wprowadzenia do
codziennej modlitwy
|
|
Tutaj zamieszczamy krótkie
wprowadzenia do codziennej modlitwy. Sposób modlitwy,
który proponujemy, znajdziesz
tutaj
(modlitwę można skrócić lub dostosować do własnych możliwości), natomiast uwagi dotyczące
modlitwy i życia duchowego znajdziesz
tutaj.
Wprowadzenia są redagowane przez ekipę e-DR.
Czytania na dany dzień znajdziesz
tutaj.
NOWE! Jak samodzielnie
przygotować wprowadzenie do modlitwy? Znajdziesz
tutaj.
|
|
Piątek, 31 lipca św.
Ignacego z Loyoli tekst:
Flp 3, 8-14
1. Proponuję na dzisiejszą
modlitwę tekst z mszału jezuickiego, wybrany na tą uroczystość. Św.
Paweł rozpoczyna od mocnych słów, że wszystko uznaje za stratę ze
względu na najwyższą wartość poznania Jezusa Chrystusa. To samo
cechowało dzisiejszego patrona - św. Ignacego. Przed nawróceniem był
żądny sławy, prestiżu, jego głównym mottem było "być we wszystkim
najlepszy". Lecz kiedy Pan go odnalazł, kiedy on otworzył przed
Bogiem drzwi swego domu i serca, wtedy te wszystkie światowe pragnienia
zaczęły się zmieniać i nawracać - wszystko postawił na jedną kartę -
Boga. Zaczął Go szukać intensywnie we wszystkim (odtąd w tym właśnie
chciał być najlepszy) i stało się to jednym z głównych rysów duchowości
ignacjańskiej: Odnajdywać Boga we wszystkim. Przede wszystkim w
swoim życiu, swoim sercu, jako Boga działającego dla mnie (nie
abstrakcyjnie, dla ludzi, dla świata, lecz konkretnie "dla
mnie"). Głównym ćwiczeniem, jakie pozostawił dla tego właśnie celu jest
Rachunek Sumienia (rekolekcje "Smakowanie
codzienności"). W sposób szczegółowy uczy dostrzegać Boga we
wszystkim w kontemplacji o uzyskanie miłości, którą zawarł w książeczce
Ćwiczeń Duchowych (od nr 230). Co jesteś gotowy stracić dla Boga? Czy
jest On dla Ciebie tak ważny, że chcesz Go odnajdywać we wszystkich
przejawach Twojego życia (zdrowiu, chorobie, powodzeniu, porażkach,
radości, smutku, pracy, odpoczynku, pocieszeniu, strapieniu, nadmiarze,
braku czegoś, itd...)?
2. "...udziału w Jego
cierpieniach - w nadziei, że upodabniając się do Jego śmierci, dojdę
jakoś do pełnego powstania z martwych" - św. Ignacego nie opuszczały
życiowe trudności, porażki, przeciwności losu, pomimo całkowitego
przeorientowania swojego życia. Spotykały go różne rzeczy (w wieku 30
lat zasiada z dziećmi w ławkach szkolnych by uczyć się łaciny, jest
przesłuchiwany i więziony przez Inkwizycję, problemy przy zakładaniu
zakonu, itd.) lecz On całe swoje życie oparł na Jezusie. Chciał się do
Niego tak upodobnić, że w swoich rekolekcjach zawarł ćwiczenie, w którym
mówi, że jeśli będzie równa chwała Boża (tu i tu), to on bardziej
wybierze ubóstwo niż bogactwo (by się upodobnić do Chrystusa ubogiego),
wybierze bardziej wzgardy i poniżenia niż zaszczyty i sławę (na wzór
Chrystusa poniżanego i wzgardzonego), wybierze bardziej opinię
obłąkanego i głupca niż mądrego i roztropnego (bo za takiego uważano
Chrystusa). Chce wziąć - jak św. Paweł - udział w cierpieniach Chrystusa
i Jego krzyżu, bo w tym widzi swoje zmartwychwstanie, w tym widzi życie.
Co Ty wybierasz w życiu? Do czego dążysz? Na ile w to wszystko
zapraszasz Jezusa i chcesz się do Niego upodobnić?
Jako
pogłębienie tej uroczystości proponuję dwie krótkie konferencje o
duchowości ignacjańskiej pt.:
Odnajdywać Boga we wszystkim.
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
Czwartek, 30 lipca tekst:
Mt 13,47-53
1. Jezus mówi dziś o tym, że
zbawienie jest dla każdego człowieka. Jest jakby na wyciągnięcie ręki.
Wszak przychodzili do Niego celnicy i grzesznicy, ci skazani przez
współczesnych im na potępienie. Jednak nie można w tym fragmencie
zatrzymać się na powszechności zbawienia. Bo z ust Jezusa słyszymy dalej
bardzo stanowcze słowa. Przy końcu świata nastąpi oddzielenie
sprawiedliwych od niesprawiedliwych. Źli zostaną precz wyrzuceni. Jezus
mówi tu o oddaleniu od Boga, o wiecznej śmierci. A jest to konsekwencja
postępowania danego człowieka. Bóg zagarnia w swoją sieć, daje czas na
poznanie Go i przyjęcie Jego Syna Jezusa Chrystusa jako Zbawiciela.
Przyjdzie jednak czas zbierania owoców i odebrania zapłaty. Jedną z
głównych prawd wiary jest ta, że Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który
za dobre wynagradza, a za złe karze. I nie została ona zastąpiona
jakąkolwiek inną. Zatem czy nie zapomniałeś o tym i nie liczysz zbyt
zuchwale na Boże miłosierdzie? I nie chodzi tu o "straszenie"
potępieniem, ale o prawdę Twojego serca.
2. Aby dobrze zrozumieć Nowy Testament
trzeba znać całą historię zbawienia, historię Bożych interwencji w
dziejach ludzi. Czy umiałbyś opowiedzieć historię poszczególnych
bohaterów biblijnych? Czy starasz się zgłębiać Stary Testament, aby
umieć lepiej przyjąć Nowy Testament? One nie są od siebie oderwane, ale
tworzą jedność. Ojciec rodziny to ten, który odpowiada na pytania
zasadnicze, który rozstrzyga wątpliwości i wskazuje drogę. Dla kogo
jesteś taką osobą? Kto dla Ciebie jest taką osobą?
Anna Goliszek
|
|
Środa, 29 lipca
wspomnienie św. Marty tekst:
J 11,19-27
1. Tylko i aż trzy razy w Nowym
Testamencie jest mowa o Marcie z Betanii /oprócz dzisiejszego fragmentu
jeszcze w Łk 10,38-42 oraz w J 12,1-11/. Popatrz na dzisiejszą scenę,
przeczytaj cały fragment J 11,1-27. Łazarz zachorował i
umarł. Marta i Maria są w żałobie po nim. Przychodzą do nich sąsiedzi,
aby wyrazić żal z powodu tej straty. Jest tłum ludzi w domu. Zobacz jak
Marta krząta się pośród tych gości. Kiedy dowiaduje się, że Jezus się
zbliża - wychodzi Mu na spotkanie. Wcześniej powiadomiły Go o chorobie
brata. Ze sposobu zachowania Marty widać, że Jezus był przyjacielem
domu, może częstym bywalcem. Jednak czyni On rzecz dziwną, kiedy
dowiaduje się o ciężkim stanie Łazarza, nie przychodzi. Dociera do
Betanii dopiero cztery dni po śmierci Łazarza. W Twoim życiu też może
tak jest, że w trudnych sytuacjach modlisz się o coś, o Bożą interwencję
i przychodzi ci czekać "cztery dni"... Popatrz na to czekanie Marty i
Marii. Popatrz na swoje czekanie na działanie Boga.
2. Przysłuchaj się rozmowie Marty z
Jezusem. Przebijają z niej dwie sprawy. Najpierw niesamowity spokój -
Marta nie szlocha, nie rozpacza. Jezus spokojnie odpowiada i... no
właśnie. Zobacz co robi Jezus. Jak patrzy na Martę. Może ogarnia ją
ramionami. Może ociera łzy, które zapewne płyną po jej policzkach.
Drugie, co "rzuca się w oczy" to wiara Marty. Ona zna obietnice Boga.
Ona wyznaje Jezusa Mesjaszem. Mówi: Ja wciąż wierzę... Pomimo
tego, że umarł mój brat, pomimo tego, że zwlekałeś z przybyciem. Wierzę
pomimo wszystko. A Ty? Może trudno jest Ci patrzeć na to, co dzieje
się wokół Ciebie. Na zło, które wciska się wszędzie. Może spadły na
Ciebie bardzo trudne doświadczenia życiowe. Ktoś umarł, straciłeś pracę,
dobytek, zostałeś poniżony. Czy możesz szczerze powiedzieć Bogu: "Ja
wciąż wierzę, że Ty jesteś większy od tego, że Ty jesteś Bogiem"?
3. Na koniec dzisiejszej modlitwy
przeprowadź rozmowę z Martą. Jak z bliską Ci osobą. Może powiedz jej o
tym, co jest głęboko w Twoim sercu. O tych ludzkich sprawach, którymi
nie chcesz "zadręczać" Boga. Poproś ją o wstawiennictwo. Zakończ
modlitwą Ojcze nasz.
Anna Goliszek
|
|
Wtorek, 28 lipca tekst:
Wj 33,7-11; 34,5-9.28
1. Wyobraź sobie scenę, która
opisana jest w dzisiejszym fragmencie Pisma Świętego. Zobacz obóz
izraelski, a także Namiot Spotkania ustawiony poza nim. Jak wygląda
miejsce, w którym Mojżesz spotyka się z Bogiem? Księga Wyjścia mówi, że
każdy, kto chciał zwrócić się do Boga, mógł iść na to miejsce, jednak
tylko kiedy Mojżesz wchodził do Namiotu Spotkania, u wejścia stawała
kolumna obłoku, która symbolizowała obecność Boga. Wyobraź więc sobie
Mojżesza, który idzie na spotkanie z Wszechmocnym. Zobacz, jak ludzie
wiodą za nim wzrokiem. Są świadomi, że będzie rozmawiał z Tym, który
wyrwał ich zniewoli faraona. Zobacz, jak oddają Mu pokłon, kiedy widzą,
że zstąpił i jest obecny. Jaka atmosfera panuje pośród nich? Spróbuj
wejść osobiście w tę scenę i kontemplować obecność Boga pośród Jego
ludu.
2. Młodzieniec Jozue, sługa
Mojżesza, nie oddalał się z wnętrza namiotu, natomiast Bóg rozmawiał z
Mojżeszem jak przyjaciel rozmawia z przyjacielem. Spróbuj przyjrzeć się
tym dwóm obrazom bliskości ze Stwórcą. Jozue, który nieustannie trwa
przy Bogu i Mojżesz, którego Bóg uznał za przyjaciela. To miejsce może
odesłać myśl do pożegnalnej mowy Jezusa w Ewangelii, kiedy mówi On, że
uczniowie nie są już sługami, ale przyjaciółmi, którzy znają Jezusa,
wiedzą, co i dlaczego czyni. W podobnej relacji do Boga Ojca jest
Mojżesz. Czy czułeś kiedyś taką bliskość z Bogiem? Przypomnij sobie tę
sytuację, spróbuj jeszcze raz posmakować tego stanu. Pomyśl, jakie są
Twoje pragnienia odnośnie Twojej relacji z Bogiem? Powiedz Mu o tym, co
czujesz, czego byś chciał. Bóg sam mówi o sobie, że jest miłosierny i
łaskawy. Zależy Mu na bliskości z Tobą, chce słuchać Twojej opowieści o
tym, czego chcesz i pragniesz.
3. Mojżesz wypowiedział imię
Jahwe. Wtedy Bóg objawia siebie, mówi o tym, jaki jest, jakie jest Jego
nastawienie wobec Jego ludu. W Jezusie zostało nam to objawione w sposób
jeszcze głębszy i pełniejszy. Jeśli masz takie pragnienie, możesz
pomodlić się przez parę minut imieniem Jezus, po prostu spokojnie je
powtarzając. W tym Imieniu jest nasze zbawienie, w Nim Bóg przychodzi,
aby mieszkać z nami, aby z nami przeżywać wszystko to, co spotykamy na
swojej drodze. „Jahwe, Jahwe, Bóg miłosierny i litościwy, cierpliwy,
bogaty w łaskę i wierność, zachowujący swą łaskę w tysiączne pokolenia,
przebaczający niegodziwość, niewierność, grzech, lecz nie pozostawiający
go bez ukarania, ale zsyłający kary za niegodziwość ojców na synów i
wnuków aż do trzeciego i czwartego pokolenia” – pozostań przy tym wersie
przez chwilę. Taki jest Bóg. Czy doświadczasz tego? Czy takim Go
widzisz? Jaki jest Twój obraz jedynego Boga?
Natalia Żelasko
|
|
Poniedziałek, 27 lipca tekst:
Wj 32, 15-24.30-34
1.Wyobraź sobie tę scenę.
Mojżesz schodzi z tablicami, na których Bóg swoim palcem wypisał
Przymierze, jakie zawarł z ludem wybranym. Lecz kiedy zbliża się do
obozu słyszy śpiew, który lud wykonuje na cześć cielca. Rozwala więc
tablice w gniewie - widzi, że przymierze, dopiero co zawarte, już
zostało złamane. Czy i my nie jesteśmy podobni do ludu wybranego - kiedy
zawarte z Bogiem przymierze łamiemy bardzo szybko? Popatrz na swoje
życie i zobacz te momenty, które szczególnie Cię zabolały (bo każdy
grzech jest złamaniem przymierza).
2. Mojżesz niszczy cielca i
robi przesłuchanie Aarona. Lecz kolejną jego myślą jest pójść znów do
Boga i prosić Go o przebaczenie tego występku. Co Ty robisz po grzechu?
Czy przychodzi Ci od razu myśl, by pojednać się z Bogiem i ludźmi? Czy
kiedy uświadomisz sobie grzech potrafisz od razu np. położyć rękę na
sercu i w myślach przeprosić Boga? A może czekasz z tym aż do końca
miesiąca, kiedy przygotowujesz się do spowiedzi? Czy nie masz czasem
myśli, że "skoro zgrzeszyłem, to po co się znów starać i do czasu
spowiedzi nie będę walczył ze złem"?
3. Mojżesz idzie wstawiać się
za ludem, który Bóg mu powierzył. W naszym życiu również mamy osoby
(może nawet o nich nie wiemy), które wstawiają się za nami w różnych
naszych potrzebach - z tą główną potrzebą na czele - potrzebą
nawrócenia, przebaczenia, przemiany życia. Mamy modlić się za innych i
wstawiać, prosząc także o ich nawrócenie i przemianę życia, choć mamy to
robić w taki sposób, by nie zabierać nikomu wolności. Bóg wie lepiej jak
przemienić i jak dotrzeć do serca ludzkiego.
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
Niedziela, 26 lipca
XVII zwykła tekst:
Ef 4, 1-6
1. Św. Paweł
pisze, iż jest więźniem w Panu. To oznacza, że w jakiś sposób jest
ograniczony w tym, co robi, nie może czynić wszystkiego, co mu się
zamarzy. Jednak ten dodatek "w Panu" wskazuje na ważną właściwość jego
ograniczoności - przyjmuje to dobrowolnie, w Bogu. Dlaczego tych słów
używa? One tłumaczą to, o czym pisze w dalszej części tego fragmentu.
Napomina nas, byśmy z całą pokorą, cichością i cierpliwością znosili
siebie nawzajem w miłości. Czy to jest łatwe? Czy nasza natura nie
ciągnie nas raczej w drugą stronę? Pokora, cichość i cierpliwość wobec
drugiego człowieka... ilu z nas uważa, że to dla niego niemożliwe do
wykonania? Na pewno znaleźli by się i tacy, którzy powiedzą, że to ich
ogranicza, że "jak mnie ktoś denerwuje, to nie będę cicho siedział i nie
będę cierpliwy"! Dlatego św. Paweł mówi, że jest więźniem w Panu - bo
naszą ludzką naturę to w jakimś sensie krępuje. Ale tu chodzi o miłość,
a nie o pójście za tym, co podpowiada nasza emocjonalność, wybuchowość i
ludzka logika. Miłość (warto sobie przypomnieć co na jej temat pisze
Paweł w 1 Kor 13) jest w jakimś sensie ograniczeniem siebie. Krzyż jest
tego najgłębszym i największym obrazem - Jezus z miłości ogranicza się
aż do tego, że daje się przybić do krzyża. Jak Ty rozumiesz miłość? Czy
wolność dla Ciebie to "robienie co mi się podoba"? Czy miłość, która się
ogranicza (bo kocha) jest dla Ciebie do pogodzenia z wolnością?
2. Usiłujcie zachować jedność Ducha - do
tego wzywa nas Paweł. To nie oznacza, że nie może być między nami
różnic. Duch daje jedność w różnorodności, dlatego chodzi tu o jedność
duchową. Pochodzimy z różnych domów, różnych kultur, ras, języków,
narodów - lecz wierzymy w tego samego Boga i w Jego Syna Jezusa
Chrystusa. Mamy jedną nadzieję zbawienia i tym żyjemy na co dzień.
Jedność jest rzeczywistością, której nie da się załatwić przez
polityczne układy czy ludzkie dogadanie się. Potrzeba mieć jeden cel,
który wykracza poza nasze ludzkie sprawy - tym celem jest życie w Bogu.
Jedność zachowujemy również wtedy, kiedy umiemy siebie "ograniczyć" w
miłości, tzn. kiedy przyjmujemy miłość w wymiarze krzyża. To nas
uzdalnia do przebaczenia, do ustąpienia i zgody, do przyznania racji
drugiemu, do pohamowania swoich ambicji i potrzeb w imię dobra drugiego.
Jak rozumiesz jedność? Czy w codziennych relacjach z innymi starasz się
ją wprowadzać? Jakimi sposobami?
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
|