Dzień 5 – Przemiana życia


Tekst do rozważania na dzisiejszy dzień: Łk 19, 1-10

Znajdź ten fragment tutaj


       Na początku modlitwy uczyń znak krzyża i uświadom sobie przez chwilę, że oto Bóg jest teraz przy Tobie. Ponieważ chcesz z Nim rozmawiać, więc On Jest Obecny. Poproś Go więc w tym momencie, aby Duch Święty poruszał Twoją modlitwę, by On sam ją prowadził. Poproś także, by Pan usuwał w niej wszelkie przeszkody oraz by oczyścił Twoje zamiary, intencje, pragnienia, decyzje, czyny - by służyły tylko większej chwale Boga i dobru innych ludzi.

 

       Zaangażuj teraz wyobraźnię. Jeśli nie zdążyłeś jeszcze przeczytać fragmentu z Pisma Świętego, zrób to teraz. Następnie spróbuj wyobrazić sobie historię, którą przeczytałeś. Zobacz Zacheusza, człowieka, któremu ciekawość tego, kim jest Jezus, każe wspiąć się na drzewo. Zobacz tłumy, które stoją na drodze Jezusa, niskiego mężczyznę, który nic nie widzi, a tak bardzo by chciał; a więc robi co tylko może. Przyjrzyj się tej sytuacji, przechodzącemu Jezusowi, który wypatruje i zaczepia celnika siedzącego na jakiejś gałęzi...

 

       Poproś teraz Pana o owoc modlitwy. W dzisiejszej modlitwie poproś o to, abyś pozwalał się odnaleźć Jezusowi, ilekroć oddalisz się od Niego. Poproś też o przemianę życia i dobre postanowienia.

 

       1. Jezus miał przechodzić drogą, przy której rosła sykomora, na którą wspiął się Zacheusz. Ten człowiek wiedział, gdzie szukać Jezusa, słyszał, że tamtędy ma On przechodzić. I rzeczywiście, po jakimś czasie nadchodzi. Ale dzieje się coś, czego Zacheusz nie przewidział – Jezus go dostrzega, co więcej chce, a wręcz „musi” zatrzymać się w jego domu. Podobnie jest z ignacjańskim rachunkiem sumienia. To też jest droga, na której można spotkać Pana, na której słyszymy i możemy doświadczyć, że Jezus chce się u nas zatrzymać. Spróbuj postawić się w sytuacji bogatego celnika, zamiast niego „wejść na drzewo” – pomyśl o swoich poszukiwaniach Pana, o tych momentach, kiedy Ty wychodzisz na drogę i czekasz na przechodzącego Jezusa. Przypomnij sobie jakąś sytuację, w której o coś prosiłeś, a otrzymywałeś stokroć więcej, niż mógłbyś sobie wymarzyć – tak jak Zacheusz siedzący na drzewie. Jaką reakcję wywoływało w Tobie takie obdarowanie?

 

       2. Zacheusz przyjmuje propozycję Jezusa z radością. Wyrazem tego nie są tylko pozytywne uczucia, ale konkretne działania. Szybko schodzi z drzewa i oznajmia, że oddaje połowę majątku ubogim, a wszystkim, których oszukał – oddaje cztery razy tyle, ile im zabrał. Taka jest jego reakcja na to, że Jezus chce być z nim. Z Tobą też chce być, do Ciebie też chce przyjść. Jak reagujesz na to? Spróbuj usłyszeć słowa, które Jezus wypowiedział do Zacheusza, że chce się u niego zatrzymać. Tu i teraz – co myślisz i czujesz słysząc to z ust samego Pana?

 

       3. Żywa obecność Jezusa wyzwala nawrócenie celnika, a ten natychmiast zaczyna współpracować z otrzymaną łaską. Dlatego Jezus stwierdza, że zbawienie stało się udziałem nie tylko Zacheusza ale i całego jego domu. To, że bogaty celnik dostępuje zbawienia, jest w stu procentach dziełem łaski Boga, który przychodzi do niego, który „przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło”. Ale uwaga: jest to też w stu procentach „zasługą” Zacheusza, który bez wahania wchodzi w dynamikę otrzymanej łaski – osobistego spotkania Zbawiciela. Wydaje się to paradoksem, niemożliwością – sto procent Boga i sto procent człowieka. Ale taki właśnie obraz najpełniej przedstawia nam rzeczywistość łaski.
       Tak samo jest z postanowieniem poprawy przy łasce Boga, które nakazuje zrobić Ignacy w piątym punkcie rachunku sumienia. Mam tutaj całkowitą pewność, że Bóg pochwala i raduje się z mojej chęci nawrócenia; i również mam jakby „gwarancję”, że otrzymuję łaskę, która mnie do tego uzdolni i pomoże wytrwać. Ale to nie znaczy, że coś zostanie zrobione „za mnie”; ja muszę w tę sytuację obdarowania wejść – nawet jeśli czasem trudno to wsparcie jakoś poczuć – i dać z siebie wszystko, aby postanowienie wypełnić. Często oznacza to zmaganie się ze swoją naturą, która bardzo łatwo przyzwyczaja się do złych nawyków. Ale ZAWSZE mam za sobą potężne wsparcie, „szerokie plecy” – Boga, który jest silniejszy niż cokolwiek na świecie. Poddaj to wszystko refleksji na dzisiejszej modlitwie. Poproś Boga o wszystko, czego potrzebujesz. Szczególnie pomódl się o to, abyś, gdy postanawiasz poprawę, zdołał wytrwać i współpracować z Jego działaniem.

 

      Kończąc modlitwę porozmawiaj z Panem i powiedz Mu o tym, co teraz czujesz, co myślisz, czego doświadczasz. Niech to będzie spontaniczna rozmowa. Wylej przed Nim swoje serce, które On przed chwilą poruszył. Pamiętaj, by to, co będziesz mówił Bogu miało związek z przebytą modlitwą. Zakończ odmawiając: Ojcze nasz.
 

      Spróbuj zapisać sobie w „dzienniku duchowym” najważniejsze myśli, światła, uczucia, jakie pojawiły się podczas całej modlitwy. Jeśli nie masz na to czasu bezpośrednio po niej, możesz to zrobić później.

Natalia Żelasko


strona główna rekolekcji