Niedziela Miłosierdzia (II
Wielkanocna), 30
marca 2008
|
|
Tekst do rozważania na dzisiejszy dzień:
1 P 1, 3 - 9
|
Znajdź ten fragment
tutaj
|
|
Na początku modlitwy uczyń znak
krzyża i uświadom sobie przez chwilę, że oto Bóg jest teraz przy Tobie.
Ponieważ chcesz z Nim rozmawiać, więc On Jest Obecny. Poproś Go
więc w tym momencie, aby Duch Święty poruszał Twoją modlitwę, by On sam
ją prowadził. Poproś także, by Pan usuwał w niej wszelkie przeszkody
oraz by oczyścił Twoje zamiary, intencje, pragnienia, decyzje, czyny -
by służyły tylko większej chwale Boga i dobru innych ludzi.
|
|
Zaangażuj teraz wyobraźnię. Jeśli nie
zdążyłeś jeszcze przeczytać fragmentu z Pisma Świętego, zrób to teraz.
Następnie spróbuj wyobrazić sobie Jezusa Zmartwychwstałego i siebie
samego, jak stoisz przed Nim. Jaką przyjmiesz postawę, jakie gesty? Co
On mówi do Ciebie? A Ty do Niego?
|
|
Poproś teraz Pana o owoc modlitwy. W
dzisiejszej modlitwie poproś o łaskę bycia miłosiernym, jak Ojciec
jest miłosierny.
|
|
1. W wybranym fragmencie słyszymy
najpierw słowa, które muszą zapaść nam głęboko w serce. Bóg jest
nazywany Ojcem naszego Pana Jezusa Chrystusa! Bóg nie tylko jest naszym
Ojcem, ale przede wszystkim jest Ojcem Jezusa. Ten sam Bóg, którego
czcili Żydzi przez tyle setek lat – jest tym samym Bogiem, którego Synem
jest Jezus. Bóg Starego Testamentu jest tym samym Bogiem, którego głosi
Jezus i Nowy Testament. Żyjąc więc w głębokiej relacji z Chrystusem,
żyjemy w takiej samej relacji z Ojcem.
Dowiadujemy się również, że Ojciec rodzi nas na
nowo do żywej nadziei. I czyni to przez powstanie z martwych Jezusa
Chrystusa. W ten sposób okazuje On nam swoje wielkie miłosierdzie. Nie
jest więc tak, że to Ojciec posłał swojego Syna na śmierć i w ten sposób
okazał nam miłosierdzie. To my, ludzie, posyłamy Chrystusa na śmierć
przez swoje grzechy. Lecz Ojciec okazuje nam miłosierdzie w
zmartwychwstaniu Jezusa! Pomyśl o tym chwilę. Jaki obraz Ojca nosisz w
sobie? Kim On dla Ciebie jest?
|
|
2. W tym wydarzeniu, jakim jest
zmartwychwstanie Chrystusa i w którym Ojciec rodzi nas do nowej nadziei
– w nim mamy niewiędnące i niezniszczalne dziedzictwo w niebie, czyli
zbawienie. A więc w zmartwychwstaniu jest nasze zbawienie. Ono jest nam
dane całkowicie za darmo, ale nie jest automatyczne. Apostoł bowiem
uświadamia nam, że to przez wiarę jesteśmy strzeżeni mocą Bożą
dla zbawienia. Bóg strzeże nas swoją mocą, kiedy wierzymy w
zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Można powiedzieć to jeszcze
inaczej: już jesteśmy zbawieni przez Chrystusa, lecz to zbawienie staje
się naszym udziałem, kiedy wierzymy w Chrystusa. Z kolei ta wiara
jest prawdziwa wtedy, kiedy przez nią stajemy się podobni do Ojca – a
Ten jest miłosierny. Mamy więc swoiste „koło zamknięte”: Bóg okazuje nam
swoje miłosierdzie przez zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa – to
wydarzenie daje nam zbawienie – zbawienie zaś jest naszym udziałem,
kiedy uwierzymy w Jezusa Chrystusa i kiedy nasza wiara jest okazywaniem
miłosierdzia – jak czyni to Ojciec. W ten sposób wszystko dobro (nasze
zbawienie) pochodzi od Ojca i całe stworzenie (począwszy od człowieka)
wraca do Ojca. Być może nie jest to dla Ciebie łatwe do zrozumienia.
Poświęć więc chwilę czasu na refleksję w tym punkcie. Spróbuj zobaczyć,
że wszystko, co mamy pochodzi od Ojca, który jest Bogiem miłosierdzia i
że ostatecznie zbawienie polega na tym, że uwierzymy w Chrystusa i
również będziemy miłosierni jak Ojciec. Jakie uczucia to w Tobie
wzbudza? Jak wygląda teraz Twoje życie w konfrontacji z faktem opisanym
przed chwilą?
|
|
3. Apostoł pisze również o smutkach,
których teraz (w tym życiu) doznajemy. Sami wiemy, jak wiele ich czasem
jest. Nie jest to smutek jakikolwiek, lecz taki który dopada nas z
powodu różnych życiowych doświadczeń, krzyży, trudnych sytuacji. To
wszystko powoduje, iż nasza wiara się chwieje, osłabia, czy wręcz staje
na krawędzi. Lecz pomimo to św. Piotr każe nam się radować – nawet,
kiedy spotyka nas coś trudnego czy bolesnego. Bo właśnie wtedy nasza
wiara ma szansę się rozwinąć i ukazać w całej swej chwale. Bóg
pragnie mieć przyjaciół, którzy przejdą zwycięsko tak jak On, przez
próby, pokusy czy cierpienie (np. kuszenie na pustyni, Ogrójec,
opuszczenie przez najbliższych, krzyż, itd.). Wiara, która nie jest
wypróbowana, nie rozwija się, karłowacieje, nie ma siły. Dlatego też
apostoł pisze, że wierzymy i miłujemy Chrystusa, chociaż Go nie
widzieliśmy. Moc, którą daje nam Bóg przychodzi z wiary (naszej) – a ta
jest prawdziwa, kiedy jest miłosierna i wypróbowana. Czy różne
trudności, cierpienie i krzyż, które przychodzą na mnie, traktuję jako
próbę wiary? Czy wierzę, że jeśli wchodzę w próbę wiary to Bóg mnie
umacnia? Czy pozwalam w ten sposób kształtować i pogłębiać moją wiarę,
czy też uciekam od wszelkich prób, buntuję się i zamykam w sobie? Na
koniec spójrz jeszcze raz na wszystko, co Bóg uczynił dla Ciebie. Nie
tylko zbawienie jest dziełem Jego miłosierdzia, ale również całe
stworzenie. Ono ukazuje Jego miłość, która zawsze jest miłosierna.
|
|
Kończąc modlitwę porozmawiaj z Panem
i powiedz Mu o tym, co teraz czujesz, co myślisz, czego doświadczasz.
Niech to będzie spontaniczna rozmowa. Wylej przed Nim swoje serce, które
On przed chwilą poruszył. Pamiętaj, by to, co będziesz mówił Bogu miało
związek z przebytą modlitwą. Zakończ odmawiając: Ojcze nasz.
Spróbuj zapisać sobie w „dzienniku
duchowym” najważniejsze myśli, światła, uczucia, jakie pojawiły się
podczas całej modlitwy. Jeśli nie masz na to czasu bezpośrednio po niej,
możesz to zrobić później.
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
|
|
|
|