Piątek Wielkanocny, 28 marca 2008


Tekst do rozważania na dzisiejszy dzień: J 21, 1 - 14

Znajdź ten fragment tutaj


      Na początku modlitwy uczyń znak krzyża i uświadom sobie przez chwilę, że oto Bóg jest teraz przy Tobie. Ponieważ chcesz z Nim rozmawiać, więc On Jest Obecny. Poproś Go więc w tym momencie, aby Duch Święty poruszał Twoją modlitwę, by On sam ją prowadził. Poproś także, by Pan usuwał w niej wszelkie przeszkody oraz by oczyścił Twoje zamiary, intencje, pragnienia, decyzje, czyny - by służyły tylko większej chwale Boga i dobru innych ludzi.

 

      Zaangażuj teraz wyobraźnię. Jeśli nie zdążyłeś jeszcze przeczytać fragmentu z Pisma Świętego, zrób to teraz. Następnie spróbuj wyobrazić sobie historię, którą przeczytałeś. Zobacz uczniów, którzy powrócili do Galilei i postanawiają łowić ryby – zajęcie, które kiedyś robili codziennie, z tego się utrzymywali. Przyjrzyj się ich działaniu, gestom, uczuciom. Wpatruj się w moment spotkania uczniów z Jezusem: najpierw z daleka, z łodzi, a potem już z bliska, kiedy są przez Niego karmieni. Zobacz, gdzie Ty jesteś w tej scenie.

 

      Poproś teraz Pana o owoc modlitwy. W dzisiejszej modlitwie poproś o łaskę rozpoznawania zmartwychwstałego Jezusa w codzienności.

 

      1. Uczniowie spotykają się nad jeziorem Tyberiadzkim i za namową Piotra postanawiają łowić ryby. Już dawno tego nie robili. Nie wiadomo więc, czy z tego powodu, czy z jakiegoś innego – tej nocy nic nie złowili. Ale o poranku nad brzegiem pojawia się Jezus, którego uczniowie nie poznają. Pyta ich o połów. Ich odpowiedź jest krótka i wyrażająca w jakiś sposób zniechęcenie. Przypomnij sobie ile razy w Twoim życiu zdarzały się podobne sytuacje. Ile razy coś nie wychodziło, przychodziły porażki, zniechęcenie? Ile razy czułeś frustrację i bezsens wysiłku, jaki włożyłeś w pracę? Chodzi tu o jakąkolwiek pracę: nie tylko fizyczną, pracę zarobkową, ale też pracę nad sobą, pracę nad relacjami z Bogiem, z innymi ludźmi – to, z czego składa się codzienność.

 

      2. Człowiek, który pojawia się na brzegu jest chyba jedynym, który nie stracił nadziei w tej sytuacji. Każe im zarzucić sieć po prawej stronie, obiecuje, że tam coś złowią. Staje się cud, nie mogą wyciągnąć sieci z powodu mnóstwa ryb. Pierwszy rozpoznaje Jezusa umiłowany uczeń: To jest Pan! Bóg daje się rozpoznać po dziełach, których dokonuje dla nas. Czy potrafisz Go rozpoznać po tym wszystkim, czego dokonuje w Twoim życiu? Czy dostrzegasz „cudowne” czasem działanie Boga w codzienności, „w szarości” życia?
      Piotr doskonale pamięta pierwszy połów ryb z Jezusem. Po tamtym połowie upadł Jezusowi do stóp i prosił Go: „odejdź ode mnie Panie, bo jestem człowiek grzeszny” (Łk 5, 8). Choć teraz czuje się jeszcze większym grzesznikiem niż wtedy (wszak przed kilkoma dniami zaparł się swojego Pana), jednak to on pierwszy rzuca się w jezioro i płynie do brzegu, gdzie jest Jezus. Piotr nie chce, by Jezus odchodził – chce jak najszybciej znaleźć się przy Jezusie. Czy wierzę, że zmartwychwstały Pan jest obecny i działa w moim życiu? Czy te mniejsze lub większe cuda, dziejące się w moim życiu przynaglają mnie do „płynięcia” w kierunku Jezusa, chęci jeszcze większego zbliżenia się do Niego? Czy spotykając Boga w mojej osobistej i konkretnej codzienności, chcę mieć za każdym razem coraz bliższą z Nim relację?

 

      3. Jezus zdążył już przygotować na brzegu małe śniadanie. Uczniów zaś prosi, by przynieśli ryby, które złowili. Jednym słowem zaprasza ich do współpracy z Nim. To, co przygotowuje Bóg, my mamy „wypełnić” tym, co sami przygotowujemy. I nie może być inaczej. Zmartwychwstały Jezus zaprasza nas do współpracy. To On wie lepiej, gdzie zarzucać sieć. To On daje łaskę dobrego połowu. To On zaprasza na posiłek. Ale nie jest tak, że przychodzimy „na gotowe”. Bóg wie, gdzie zarzucić sieci – ale to naszym zadaniem jest wyrzucić je za burtę. Bóg daje łaskę obfitego połowu – ale to my, naszym wysiłkiem, musimy go wyciągnąć na brzeg.
      Wszystko to, co robimy każdego dnia ma stawać się współpracą z Bogiem w dziele stwarzania i zbawiania nas. Bo istotnie – Bóg nie ukończył stwarzania w siedem dni, ale świat jest nieustannie przez Niego stwarzany, odnawiany. Bóg zaprasza nas do współpracy w tym dziele poprzez naszą pracę, nasze działanie – jakiekolwiek by ono nie było (nawet te prace „pogardzane” przez ludzi mają tą samą godność współpracy z Bogiem). Zmartwychwstanie jest „nowym stworzeniem” (lub „nowym stwarzaniem”), w którym jesteśmy zaproszeni do współpracy z Chrystusem. Ale to zaproszenie bez krzyża nie istnieje – wszak nie ma zmartwychwstania bez krzyża. Nasza współpraca polega więc na tym, że idziemy z Jezusem zawsze, niosąc nasz krzyż i wchodząc w niego – tak jak Jezus wszedł w swój krzyż i cierpienie. Aby doświadczyć radości zmartwychwstania potrzeba współpracować z Chrystusem nie tylko w zmartwychwstaniu, ale też w krzyżu, który codzienność nam przynosi. Czy mam świadomość współpracy z Bogiem? Czy tak postrzegam moją pracę, moje codzienne obowiązki, nawet te najmniejsze? I jeszcze raz mogę zapytać siebie: czy rozpoznaję Jezusa zmartwychwstałego w moim codziennym życiu, obowiązkach, radościach i smutkach – tak, że mogę za umiłowanym uczniem powiedzieć: „To jest Pan!”?

 

      Kończąc modlitwę porozmawiaj z Panem i powiedz Mu o tym, co teraz czujesz, co myślisz, czego doświadczasz. Niech to będzie spontaniczna rozmowa. Wylej przed Nim swoje serce, które On przed chwilą poruszył. Pamiętaj, by to, co będziesz mówił Bogu miało związek z przebytą modlitwą. Zakończ odmawiając: Ojcze nasz.
 

      Spróbuj zapisać sobie w „dzienniku duchowym” najważniejsze myśli, światła, uczucia, jakie pojawiły się podczas całej modlitwy. Jeśli nie masz na to czasu bezpośrednio po niej, możesz to zrobić później.

o. Grzegorz Ginter SJ


strona główna rekolekcji