wprowadzenia do
codziennej modlitwy
|
|
Tutaj zamieszczamy krótkie wprowadzenia do codziennej modlitwy.
Sposób modlitwy, który proponujemy, znajdziesz
tutaj (modlitwę można skrócić lub dostosować do własnych
możliwości), natomiast uwagi dotyczące modlitwy i życia duchowego
znajdziesz
tutaj. Wprowadzenia są redagowane przez ekipę e-DR.
Czytania na dany dzień znajdziesz
tutaj.
|
|
Sobota, 28 maja tekst:
J 15,18-21
1. Jesteśmy ludźmi,
którzy wywodzą się ze świata, w tym świecie żyją, starając się go
przemieniać. Zmagamy się ze swoimi słabościami, a także z innymi ludźmi,
i w tym wszystkim próbujemy dążyć do dobra. Jednak nie jest to cała
prawda o naszej sytuacji. Przez chrzest przeszliśmy już w pewien sposób
na drugą stronę – ku życiu wiecznemu, które już jest naszym udziałem, a
zarazem jeszcze nie doświadczamy go w całej pełni. Żyjemy tutaj, ale
przynależymy gdzie indziej, do innej rzeczywistości. Jesteśmy w rękach
Boga, nie w rękach świata. Już nie jesteśmy całkowicie stąd, dlatego też
Jezus uprzedza nas, że – jako w pewien sposób „obcy” – często nie
będziemy przyjmowani z otwartymi ramionami przez tych, którzy należą
jeszcze bardziej do świata niż do Boga.
Pomyśl o jakimś momencie, kiedy zostałeś ze względu na swoją wiarę
wyśmiany, źle potraktowany, zlekceważony. Co wtedy przeżywałeś? Co
czułeś? W jaki sposób się wtedy zachowałeś? Kiedy apostołowie przeżywają
pierwsze prześladowania ze strony starszyzny żydowskiej, cieszą się, że
stali się godni cierpieć dla imienia Chrystusa.
2. Bóg, choć przecież nie jest wrogiem człowieka,
spotyka się z oporem, wrogością. Podobnie ci, którzy Go konsekwentnie
głoszą, przyznają się nie Niego. Jeśli więc staramy się zdecydowanie
przyznawać się do swojej wiary, to raczej prędzej niż później natrafimy
na opór, śmiech, złość ze strony innych. Jeśli tak się nie dzieje, to
może to niestety oznaczać, że nie jesteśmy zbyt jednoznaczni, że staramy
się w ważnych sprawach chodzić na kompromisy. Oczywiście, nie chodzi o
to, żeby na siłę szukać sobie wrogów. Jednak jeśli dostrzegamy, że jest
nam bardzo wygodnie w naszym życiu, to warto zadać sobie pytanie: czy
aby na pewno żyję według zasad Ewangelii? Czy się tego nie wstydzę? Co
jest dla mnie tak naprawdę ważne?
Natalia Żelasko
|
|
Piątek, 27 maja tekst:
J 15,12-17
1. Pomyśl, kim
się czujesz w odniesieniu do Jezusa? Jak opisałbyś siebie w tej relacji?
Bądź szczery przed sobą i Bogiem. Czy wiesz, dlaczego tak właśnie siebie
widzisz? Jezus nazywa przyjaciółmi tych, którzy poszli za Nim.
Czyli chce, aby ta relacja była bliska, osobista, aby dzielić w niej
całe swoje życie, aby dawać siebie nawzajem. Co z tego jest w Twojej
relacji z Bogiem?
2. Co oznacza dla Ciebie przynoszenie
owocu? Jaki owoc masz przynosić? Twoje życie ma być owocne, czyli
płodne. Nie może być puste, egoistyczne, bez odniesienia do Boga i
drugiego człowieka. Co w miejscu, w którym się teraz znajdujesz oznacza
płodność Twojego życia? Jak się wyraża? Jak chciałbyś, żeby się
wyrażała? Pomyśl przez chwilę o owocach swojego życia. Co zostałoby po
Tobie, gdybyś dziś został wezwany przed Oblicze Boga?
Anna Goliszek
|
|
Czwartek, 26 maja tekst:
Dz 15,7-21
Pierwsze
czytanie opisuje przebieg tzw. Soboru Jerozolimskiego - pierwszego
zgromadzenia Apostołów i innych przełożonych Kościoła, by oficjalnie
wyjaśnić wątpliwości, jakie rodziły się w młodym Kościele, odpowiedzieć
na pytania i wyprostować błędne rozumienie Ewangelii. Popatrz, jak
wygląda to spotkanie. Ma ono pewien porządek, a uczestnicy słuchają
się nawzajem, nie przerywając sobie i nie wchodząc w pół zdania.
Popatrz, jak Ty prowadzisz rozmowy, szczególnie te trudne, pełne emocji
(wtedy podczas spotkania w Jerozolimie też było mnóstwo emocji). Jak
słuchacie siebie nawzajem? Przypomnij sobie jedną z takich trudnych
rozmów. Co pozostało w Twoim sercu po jej zakończeniu? Dlaczego takie, a
nie inne uczucia, myśli? Pomódl się za swoich współrozmówców. I módl się
zawsze, ilekroć czeka Cię trudne spotkanie.
Anna Goliszek
|
|
Środa, 25 maja tekst:
J 15, 1-8
1. Spróbuj wyobrazić sobie
winorośl z jej pędami. Część gałązek ma wiele owoców (winogron), a część
jest uschnięta, w części rozpoczął się proces schnięcia. Przenieś ten
obraz na to, co mówi dziś Jezus. Kto jest wszczepiony w Niego, ten
przynosi owoc - jest żywą gałązką. Zauważ, że uprawą gałązek zajmuje się
Ojciec, który jest porównany do rolnika uprawiającego winnicę. To Bóg
dba o to, by w Twoim życiu były owoce. Uświadom to sobie.
2. Uświadom sobie również, że
dbanie o winorośl oznacza oczyszczanie jej. Oczyszczanie nie jest
łatwe dla gałązek: coś trzeba odciąć, coś odrzucić, coś przetrzeć -
wszystko po to, by owoc był większy. Ale to oczyszczanie jest przez
gałązkę odbierane jako sytuacja kryzysowa, niewygodna. Czy widzisz
głębszy sens w różnych trudnościach życiowych, które być może mają
funkcję oczyszczania Ciebie? Czy potrafisz dostrzec w takich momentach
działającego Boga, który nie czyni Ci krzywdy, lecz wręcz przeciwnie -
wchodzi w sytuację trudną, kryzysową, by dokonać Twego oczyszczenia,
umocnienia?
3. Dzięki czemu dokonuje się
oczyszczenie? Jezus mówi, iż dzięki Słowu, które On wypowiedział do
uczniów. Można więc powiedzieć, że Słowo Boga jest jak ożywczy sok,
który krąży po gałązkach winorośli, dając jej wzrost i owocowanie. Jakie
więc zadanie ma gałązka (czyli każdy z nas)? Po pierwsze przyjąć Słowo
(w przeciwnym wypadku zaczyna usychać), po drugie trwać w Nim (czyli
wcielać w życie, być Mu posłusznym). Tylko tyle i aż tyle. Trwać w
Chrystusie, w Jego miłości - wtedy, o cokolwiek poprosimy - otrzymamy,
ze względu na relację, jaką z Nim mieć będziemy (relację bliskości,
zażyłości). Pomyśl na koniec tej modlitwy o Twoim "wszczepieniu" w
Chrystusa, czerpaniu z Jego Słowa, o oczyszczaniu, które każdy z nas
przechodzi i o owocach, jakie pragniesz wydać w swoim życiu.
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
Wtorek, 24 maja Wspomnienie
Najświętszej Maryi Panny, Wspomożycielki Wiernych tekst:
J 14,27-31a
1. Jezus daje inaczej, niż
zwykł to czynić świat. W takim razie jakie są te sposoby dawania? Jak
daje Pan, a jak świat? W czym tkwi różnica? Święty Jakub mówi, że Bóg
daje chętnie i nie wymawiając (Jk 1, 5). W Jego dawaniu nie ma podstępu,
nie ma nic z handlu, kalkulacji co do tego komu się opłaca dać, a komu
nie; nie ma też kupowania relacji. Niczego nam nie skąpi, nie jest
zazdrosny o to, co daje. Trochę inaczej ma się rzecz ze światem. Fakt,
można spotkać ludzi, którzy dają coś bezinteresownie. Jednak najczęściej
jest to „coś za coś”. Z jednej strony człowiek ze swej natury jest
stworzeniem spragnionym, potrzebuje być na różne sposoby obdarowywanym –
czy to przez Boga, czy przez innych. Potrzebuje też dawać. Jednak
czasami pragnienie przeradza się z żądanie, oczekiwanie względem
drugiego, że odwdzięczy się za dar. A jakie jest moje dawanie? czy – gdy
daję – spodziewam się czegoś w zamian? A być może daję tyko po to, aby
coś uzyskać, kupić? Z drugiej zaś strony – jakie jest moje przyjmowanie?
Czy potrafię prosić i przyjmować pomoc? Czy słowo „dziękuję” często pada
z moich ust?
2. Jezus mówi o swojej misji. Wyprzedza
pewne wydarzenia, przygotowuje na nie uczniów. Mówi o tym, że wszystkie
Jego czyny są wypełnianiem woli Ojca. Na koniec dzisiejszego tekstu
padają zaś słowa: „niech świat się dowie, że Ja miłuję Ojca, i że tak
czynię, jak Mi Ojciec nakazał.” Zależy Mu na tym, abyśmy Go dobrze
zrozumieli, abyśmy usłyszeli Jego słowa, a także opowiadanie o tym, co
dla nas zrobił. W tym zaś nie chodzi o to, aby po prostu posłuchać,
pokiwać głową i odejść. To, co słyszymy o Jezusie od Jego uczniów, od
Niego samego, ma być punktem zapalnym, czymś, co całkowicie nas ogarnie
i pociągnie. Bóg nie chce nas zbawiać poza nami samymi, poza naszą
świadomością, pragnieniami, wolnością i wspólnym trudzeniem się dla
Królestwa. Czy wypełniam nakaz Jezusa, który powiedział „niech świat się
dowie…”? Czy słucham i staram się usłyszeć, co do mnie mówi? Czy z kolei
ja mówię o Nim innym (słowami, czynami… tym, co w danej chwili jest
dostępne i odpowiednie)?
Natalia Żelasko
|
|
Poniedziałek, 23 maja tekst:
J 14,21-26
1. Dlaczego mam zachowywać Boże
przykazania? Po pierwsze dlatego, że nie jestem złym człowiekiem. Taka
już po prostu jestem, że nie zabijam, nie kradnę i ustępuję miejsca w
autobusie. Ale dlaczego mam kochać i nie spodziewać się za to
rekompensaty? Dlaczego mam dobrze czynić tym, który nie są dobrzy dla
mnie? Dlaczego dawać więcej niż dostaję? I dlaczego mam żyć w rygoryzmie
moralnym, skoro inni tak nie żyją, a wydają się być bardziej szczęśliwi
ode mnie? Patrząc na sprawę na tym poziomie faktycznie nie za wiele się
osiągnie. Jezus zaprasza nas dzisiaj do ujrzenia tych pytań w
odpowiedniej perspektywie: chodzi o to, by przyszedł do Ciebie Jezus,
Bóg Ojciec i Duch Święty, by mogli w Tobie przebywać. "Czyż nie wiecie,
że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was jest, a
którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie? Za
[wielką] bowiem cenę zostaliście nabyci. Chwalcie więc Boga w waszym
ciele!" (1 Kor 6,19). Nie chodzi tylko o ciało, ale o całe nasze
życie, aby stało się nakierowane tylko na chwałę Boga, czyli na
uczynienie w nim miejsca na to, by Bóg mógł się Sobą w nas pochwalić. Na
czym Ty skupiasz się w swojej duchowej drodze?
2. Jezus pokazuje nam Ojca. Zaprasza nas
byśmy weszli z Nim w zażyłą relację powierzenia się Jemu tak, jak
dziecko powierza się ojcu. Dziecko wie, że zostanie nakarmione,
przytulone, że ma dom, w którym czuje się bezpieczne. Ma oparcie. Jego
fundamenty są w rodzinie. Kto jest dla Ciebie fundamentem? W kim
pokładasz swoje poczucie bezpieczeństwa?
3. Powoli oczekujemy nadejścia Zesłania
Ducha Świętego. Powinno dać się odczuć w kościołach, we wspólnotach, w
rodzinach napięcie tego oczekiwania. Czy faktycznie jest na Kogo czekać?
Czy On przyniesie ze sobą coś cennego dla Ciebie? Co Duch Święty mógłby
Ci przypomnieć?
Danuta Prot
|
|
Niedziela, 22 maja
V Wielkanocna tekst:
J 14, 1-12
1. Nasze życie to
droga zmierzająca do domu Ojca. Tam mamy przygotowane mieszkania, jest
ich wiele, nie musimy się martwić, czy dla nas wystarczy. O co więc
powinniśmy się martwić? Czy rzeczywiście idę w tamtym kierunku, czy moje
oczy są skierowane na ten cel - dom Ojca. Zauważ również, że to sam
Jezus idzie, by przygotować nam miejsce. Troszczy się w sposób absolutny
o Ciebie, o wszystko, co Ciebie dotyczy.
2. Droga, po której
mamy iść to nie jest "coś". To nie jest ani czas, ani przestrzeń, ani
jakieś konkretne miejsce... to Osoba. To Jezus Chrystus. On jest Drogą,
tzn. upodabniając się do Niego, żyjąc tym, co Jezus nam daje, czym nas
karmi każdego dnia (Słowo, Eucharystia, miłosierdzie, itd.) - jesteśmy
na drodze do domu Ojca. Na jakiej drodze jesteś?
3. Jezus jest nie
tylko Drogą. Kiedy uczniowie chcą zobaczyć Ojca, to Jezus każe im
spojrzeć na siebie - On jest odbiciem Ojca, w Nim - w Synu Bożym widzą
prawdziwe oblicze Ojca. Nie chodzi tu o podobieństwo "rysów twarzy",
lecz o sposób życia, sposób działania. Jezus mówi i czyni tak, jak się
nauczył od Ojca. Patrząc na działającego i nauczającego Jezusa widzimy
zarazem Ojca. Jaki obraz Boga w sobie nosisz? Kim jest dla Ciebie
Ojciec?
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
|