wprowadzenia do
codziennej modlitwy
|
|
Tutaj zamieszczamy krótkie wprowadzenia do codziennej modlitwy.
Sposób modlitwy, który proponujemy, znajdziesz
tutaj (modlitwę można skrócić lub dostosować do własnych
możliwości), natomiast uwagi dotyczące modlitwy i życia duchowego
znajdziesz
tutaj. Wprowadzenia są redagowane przez ekipę e-DR.
Czytania na dany dzień znajdziesz
tutaj.
|
|
Sobota, 5 marca tekst:
Syr 51,12-20
1. Poszukiwanie
mądrości. Nie trzeba podróżować, aby ją znaleźć. Wystarczy tylko trochę
nakłonić ucha. I trzeba wiedzieć, czego się chce. Trzeba zdecydować się
na szukanie i przyjęcie. To szukanie nie jest jednorazowe. Nawet jeśli
mądrość zostaje dana, to nie oznacza to końca drogi – ta dobiega kresu
dopiero wraz z życiem. Podobnie mówi święty Paweł: „nie mówię, że już
osiągnąłem, ale biegnę”. Czy nakłaniam ucha na mądrość? Czy szukam jej i
przyjmuję?
2. Mądrość
znaleziona musi być wprowadzana w czyn. Chodzenie jej ścieżkami jest
chyba trudniejsze niż samo jej szukanie. Zdarza się, że wymaga walki,
zmagania o to, aby nie zboczyć z obranej drogi, a kiedy to się przydarzy
– opłakiwania błędów. Ważne jest to, że błądzenie nie musi unicestwiać w
nas mądrości, ale może ją pogłębić, jeśli rozpoznamy i opłaczemy to, co
złe. Wszak tam gdzie grzech, tam jeszcze obficiej rozlewa się łaska. Czy
wprowadzam w życie mądrość, która daje mi się poznać? Jaka jest walka
mojej duszy o nią?
Natalia Żelasko
|
|
Piątek, 4 marca tekst:
J 15,19-17
1. Zatrzymaj
się na pierwszym zdaniu i pomyśl chwilę, jaka jest miłość Jezusa do
Ciebie? Taka, jaką On jest umiłowany przez Ojca. To obiektywna prawda.
Powtórz w sercu słowa Jezusa: Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was
umiłowałem. Z teraz zastanów się jak Ty postrzegasz miłość Jezusa do
Ciebie? Co sprawia, że widzisz ją inaczej niż jest w rzeczywistości?
2. Jezus mówi
też o miłowaniu się nawzajem, o miłości nieprzyjaciół, Ale nie każe
wykrzesywać jej z nas samych. Najpierw trzeba pozwolić, by Bóg mnie
kochał. Pozwolić, by obdarzał mnie całym dobrem, jakie ma dla mnie, całą
łaską, jaka jest dla mnie przeznaczona. Nie ograniczać Jego hojności.
Dopiero napełniony Bożą miłością człowiek jest zdolny kochać bliźnich.
Sam z siebie nic nie może, bo będzie to tylko udawanie albo na krótką
metę. Popatrz na swoje relacje z ludźmi, szczególnie te trudne,
połamane. Skąd bierzesz miłość do tych osób? A jeśli nie miłość to siłę
do przyjmowania ich z życzliwością.
Anna Goliszek
|
|
Czwartek, 3 marca tekst:
Mk 10, 46-52
1. W ewangelicznej scenie
spotykamy dziś niewidomego. Nie może on zobaczyć świata, który go
otacza, nie może chwalić Boga za piękno stworzenia, o którym słyszymy w
pierwszym czytaniu i psalmie. Nie może żyć pełnią życia. Jedynym jego
schronieniem jest płaszcz, którym okrywa się na noc. Popatrz na swoje
życie. Gdzie jesteś ślepy? Co nie pozwala Ci żyć pełnią życia?
2. Niewidomy żebrak usłyszał, że coś się
zaczyna wokół niego dziać. Ktoś mu powiedział, że to Jezus przechodzi.
Tak bardzo pragnął, by zmieniło się jego życie, że woła pomimo, iż jest
uciszany. Przywołany, zrywa się, zostawia płaszcz – jedyną namiastkę
bezpieczeństwa. Podbiega do Jezusa i słyszy pytanie: Co chcesz, abym ci
uczynił? Usłysz to pytanie, skierowane do siebie. Stoisz przed Jezusem
ślepy, nie możesz Go rozpoznać, ale wierzysz w to, co inni o Nim
powiedzieli. Niewidomy odzyskuje wzrok i pierwszą osobą, którą widzi
jest Jezus. Pomódl się o to, abyś mógł widzieć Jezusa, działającego w
Twoim życiu.
Anna Goliszek
|
|
Środa, 2 marca tekst:
Mk 10, 32-45
1. Czy nie mamy takich samych
pragnień, jak synowie Zebedeusza - byśmy przebywali na zawsze w chwale
Boga? Nie ma w tym nic złego. Oni jednak chcą być bardzo blisko Jezusa,
po Jego lewej i prawej stronie. W tym również nie ma nic złego, bo czyż
nie w tym zawiera się nasze chrześcijańskie pragnienie, by być jak
najbliżej Chrystusa? Patrząc na dalszą część tekstu widzimy, że
problemem mogła być motywacja tych dwóch uczniów, którzy w ten sposób
chcieli niejako "zabłysnąć" i "wybić się ponad innych". Ale same
pragnienia mieli dobre. Czy Ty tego samego pragniesz?
2. Jezus nie gani ich pragnień
i nie gasi. Co robi? Pokazuje im, w jaki sposób można dojść do tej
chwały. Mówi o tym, co uczynią Mu w Jerozolimie i jaki los Go spotka -
oplucie, szyderstwa, biczowanie i w końcu śmierć. Na śmierci się jednak
nie skończy, gdyż nie może być tak, by Pan Życia był martwy. On
zmartwychwstanie, lecz tego uczniowie już nie rozumieją. Co Jezus chce
przez to powiedzieć? Że nie da się dojść do chwały bez cierpienia, trudu
i śmierci. Po prostu nie da. Aby żyć, trzeba umrzeć, aby zmartwychwstać
- trzeba umrzeć. Chyba najklarowniej i najdobitniej Jezus powiedział to
uczniom uciekającym do Emaus: "czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, by
wejść do swojej chwały?"
3. Uczniowie najwyraźniej
chcieli to pominąć i tak od razu zagwarantować sobie "miejscówki" po
prawej i lewej stronie Mistrza. Na to się oburzają pozostali uczniowie i
to wyjaśnia im potem Jezus, który wskazuje, że prawdziwa wielkość rodzi
się z małości, że prawdziwie pierwszy jest ten, kto jest ostatni - i co
najważniejsze - Jezus sam tak żył i taki przykład nam pokazał. Jakie
rodzi to w Tobie pragnienia? Jakie uczucia? W jaki sposób chcesz Bogu
odpowiedzieć na takie Słowo?
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
Wtorek, 1 marca tekst:
Syr 35,1-12
Naszymi ofiarami dla Boga są
dobre czyny, modlitwa, wypełnianie przykazań – słowem to wszystko, co
jest owocem wiary i miłości do Niego. To, na co się zdobywamy – większym
lub mniejszym wysiłkiem – w relacji do Stwórcy, może wypływać z dwóch
źródeł: z mentalności sługi i z mentalności syna. I jedna i druga jest
czymś pozytywnym. Bo obie stawiają człowieka w jakiejś relacji do Boga.
Jednak prawdziwsze jest nastawienie synowskie. Wszystko, co czyni
dziecko w stosunku do Ojca, wypływa z miłości. Nie jest handlowaniem,
próbą przekupstwa, obowiązkiem, ale owocem i znakiem głęboko
zakorzenionej miłości. Jednak nie zawsze jesteśmy w stanie zdobyć się na
takie nastawienie. Święty Ignacy mówi, że w takim wypadku dobre będzie
choćby trzymanie się mentalności sługi, który jest z Bogiem w innej
relacji niż Jego dzieci. Sługa ma pewne obowiązki, które musi wykonać.
Dlatego jego ofiary, przestrzeganie przykazań, może stanowić obciążenie.
Dziecko natomiast będzie miało bardziej postawę uwielbienia, radosnego
dawania siebie Ojcu. Jaka jest obecnie Twoja postawa? Czy bycie przy
Bogu jest dla Ciebie bardziej radością, czy obowiązkiem? Czy przykazania
są ograniczeniem, czy czymś oczywistym, naturalnym? Czy Twoje ofiary i
dary są dawane hojnie i z weselem? Porozmawiaj z Bogiem. Powiedz Mu co
czujesz, czego pragniesz.
Natalia Żelasko
|
|
Poniedziałek, 28 lutego tekst:
Mk 10,17-27
1. Dobrze znana opowieść o
bogatym człowieku, który przychodzi do Jezusa pytając o to, co jeszcze
powinien zrobić, aby osiągnąć życie wieczne,
przedstawia nam człowieka przejętego swoim życiem duchowym. Owym
pytaniem daje wyraz głębokim pragnieniom swego serca, które dąży do
jeszcze większej doskonałości. To właśnie te jego wielkie pragnienia
rozczulają Jezusa. Jak bardzo wymownie musiał odnieść się do niego Jezus
skoro Ewangelista mógł zaobserwować spojrzenie pełne miłości! Jezus
każdego chce przyprowadzić do siebie ścieżką odpowiednią i właściwą dla
każdego człowieka. Zastanów się proszę, czy pozwalasz Bogu, by prowadził
Cię zgodnie z Twoim przeznaczeniem? Czy dajesz posłuch swoim
najszlachetniejszym pragnieniom serca.
2. "Jak trudno jest bogatym wejść do
królestwa Bożego. Uczniowie zdumieli się na Jego słowa" - Czemu
uczniowie ze zdziwieniem przyjęli słowa Jezusa? Widać nie było to dla
nich oczywiste. Może właśnie bogactwa, znaczenia czy powodzenia
życiowego szukali u Jego boku?
3. "Któż więc może się zbawić?". "U ludzi
to niemożliwe" - a czy Ty nie próbujesz zbawiać samego siebie? Jak
mogłoby wyglądać takie idealne całkowite powierzenie się Bogu?
Danuta Prot
|
|
Niedziela, 27 lutego
VIII zwykła
tekst: Mt 6, 24-34
1. Czy dzisiejszy tekst wzbudza
w Tobie jakieś pragnienia - pośród codziennego zabiegania, załatwiania
tylu spraw...? Spróbuj nazwać te pragnienia. Za czym tęsknisz? Czy
myślisz, że nie martwienie się o nic jest realne? A jeśli nie... o co
może chodzić Jezusowi?
2. Tekst ten zaczyna się od
słów, że nie można służyć dwom panom - Bogu i mamonie. Może więc
Jezusowi nie chodzi o to, byśmy "nic nie robili", lecz byśmy w tym
wszystkim, co robimy - nie zatracili sensu, jakim jest Bóg. Może chodzi
o to, by hierarchę naszej wartości ustalał Bóg - Ojciec, który "wie, że
tego wszystkiego potrzebujecie". Spróbuj na dzisiejszej modlitwie z
jednej strony wypowiedzieć przed Bogiem pragnienia, o których była mowa
w pierwszym punkcie, z drugiej zaś przyjrzyj się Twojemu zaufaniu Bogu.
Bo na pewno mamy robić to, co do nas należy. Z drugiej zaś, czy w
sytuacji, kiedy już nic się nie da zrobić - czy potrafię z pokojem serca
oddać to wszystko w ręce Boga? Porozmawiaj o tym z Jezusem.
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
|