wprowadzenia do codziennej modlitwy


Tutaj zamieszczamy krótkie wprowadzenia do codziennej modlitwy. Sposób modlitwy, który proponujemy, znajdziesz tutaj (modlitwę można skrócić lub dostosować do własnych możliwości), natomiast uwagi dotyczące modlitwy i życia duchowego znajdziesz tutaj. Wprowadzenia są redagowane przez ekipę e-DR. Czytania na dany dzień znajdziesz tutaj.


Sobota, 19 lutego      tekst: Mk 9, 2-13

       1. Przemienienie. Jezus ukazuje się swoim uczniom w chwale. Ale przemienienie dotyczy także nas, my również mamy się przemienić, mamy stawać się nowym stworzeniem - każdego dnia. Jezus przemienia się na osobności, wobec najbardziej zaufanych uczniów. Czy z nami nie jest podobnie? Bo przemiana to coś, co dokonuje poza oczami "gapiów" czy "ciekawskich". Wobec tych, którzy nawet gdy nie zrozumieją wszystkiego, to jednak przyjmą. Nasza przemiana tak się dokonuje - stajemy się inni, lepsi (jak ufamy), pośród codzienności, pośród wyborów dokonywanych każdego dnia.

       2. "To jest mój Syn umiłowany...". Przemieniony Jezus pokazuje uczniom swoją twarz, pełną jasności, prawdy, dobra - miłości. Proś w dzisiejszej modlitwie Boga, by dał Ci doświadczyć siebie, byś mógł zobaczyć Jego twarz. Jakie są jej rysy? Jakimi oczami Bóg patrzy na Ciebie? Co w nich dostrzegasz? Czy słyszysz w sercu te same słowa, które słyszy Jezus i uczniowie - "To jest mój Syn (Córka) umiłowany"?

       3. "...Jego słuchajcie". Wezwanie Ojca, byśmy słuchali Jezusa. Przypomnij sobie, ilu osobom w Ewangelii Jezus przywraca wzrok - by mogli widzieć, oraz słuch - by mogli słyszeć. Te osoby są symbolami nas samych, którzy potrzebujemy oczu, by widzieć (przede wszystkim miłość, dobro, prawdę w świecie = Boga), a także, byśmy mogli tego Boga słyszeć. Słuchajcie Syna oznacza również "bądźcie Mu posłuszni", bo w Biblii słuchanie nigdy nie jest bierne, lecz działające (słuchać, po-słuchać [posłuszeństwo]= wypełnić). Tak, jak w poprzednim punkcie prosiłeś Pana o wzrok - by Go widzieć, tak teraz proś Go o słuch - by usłyszeć Słowo Ojca, które daje nam przez Jezusa i je wypełnić. Czym więc jest przemienienie Jezusa? To wezwanie nas na drogę przemiany życia poprzez wpatrywanie się w Jezusa, słuchanie Jego Słów i wypełnianie ich - a to wszystko w atmosferze miłości Ojca, który potwierdza nas, jako swoje dzieci.

o. Grzegorz Ginter SJ


Piątek, 18 lutego       tekst: Mk 8, 34-9,1

       1. O jakim zachowywaniu i traceniu życia mówi Jezus? Naukowcy pracują nad tym, żeby przedłużyć ludzkie życie. Imają się różnych metod, czasami nie do końca zgodnych z Bożym prawem. W centrum staje wtedy pragnienie zachowania sprawności ciała i umysłu jak najdłużej. Nie liczy się nic innego. Zapomina się wtedy o innych ludziach i o Bogu. Biedny taki człowiek. Można też tracić życie na służbę innym, na służbę Bogu. Spotykając takich ludzi, autentycznie zaangażowanych w służbę z miłości, można zobaczyć ich radość, entuzjazm, pokój, który udziela się również nam... Pomyśl, jakie zajęcia, zaangażowania zajmują najwięcej Twojego czasu? Ile jest w tym wszystkim służby ze względu na miłość?
       2. Słyszymy dziś trudne słowa o tym, że jeśli my zawstydzimy się Boga przed ludźmi, On nie przyzna się do nas przed Aniołami. Usłyszymy wtedy słowa: nie znam was... Rodzi się tu pytanie o wierność Ewangelii w każdym momencie życia. Bez chodzenia na kompromis. Bez wyjątków. Bez "zmiękczania" trudnych wymagań, jakie stawia Jezus. Pomyśl przez chwilę o tym, jak w ostatnim czasie przyznawałeś się do Boga wobec najbliższych, wobec współpracowników, wobec tych, których spotykałeś każdego dnia? Jak wcielałeś w życie Słowo, które codziennie rozważasz?

Anna Goliszek


Czwartek, 17 lutego       tekst: Mk 8, 27-33

       Pytanie: Kim jest dla mnie Jezus Chrystus? trzeba sobie zadawać każdego dnia. I każdego dnia szukać odpowiedzi, weryfikować swoje patrzenie na Boga, na Jego obecność w świecie, w moim życiu, w życiu innych. Bo można mieć bardzo szeroką wiedzę teologiczną o Jezusie, ale nie mieć do Niego żadnego osobistego odniesienia. Drugim bardzo ważnym pytaniem, które wynika z pierwszego to: Jakie miejsce w moim życiu zajmuje Jezus Chrystus? Pomyśl chwilę o tym i spróbuj udzielić sobie odpowiedzi.

Anna Goliszek


Środa, 16 lutego       tekst: Mk 8, 22-26

       1. Niewidomy - to człowiek, który nie ma światła oczu. Można mieć oczy, ale nie widzieć, jak to Jezus kilkakrotnie powtarzał. Można być wierzącym, ale nie widzieć. Jezus pragnie, by człowiek widział i to widział wewnętrznie, głęboko - o takie widzenie chodzi w dzisiejszej Ewangelii. Co robi Jezus? Najpierw bierze niewidomego za rękę. Bo sam nie może chodzić. Potem wyprowadza go poza wieś. Wyprowadza go poza teren zamieszkany, na swoistą "pustynię". Człowiek może przejrzeć, kiedy różne bodźce zewnętrzne nie przysłaniają mu tego, co wewnętrzne.

      2. Potem Jezus zwilża mu oczy śliną. Ślina jest jakby koncentracją oddechu - symbolem Ducha. To Duch otwiera oczy niewidomym, uszy głuchym i rozwiązuje język niemowom. To Duch, który w nas mieszka i działa, odnawia nas od środka. Zauważ, ilu gestów Jezus używa przy tym uzdrowieniu - ślina, położenie rąk, dotknięcie oczu... Bóg uzdrawia etapami. Ale ostatecznie się udaje - człowiek zostaje zupełnie uzdrowiony i może widzieć. Wszystko odtąd widział "jasno i wyraźnie". Na ile jesteś świadomy siebie, swojego życia (nie tylko duchowego) - na ile widzisz wyraźnie? Na ile umiesz stawać w prawdzie o sobie? Na ile pozwalasz Bogu dotykać swoich ślepych oczu i zamkniętych (na Jego Słowo) uszu? Poproś Go w tej modlitwie o to, czego najbardziej teraz potrzebujesz.

o. Grzegorz Ginter SJ


Wtorek, 15 lutego     tekst: Mk 8,14-21

       Bywa, że nie potrafimy dostrzec działania Boga nawet wtedy, kiedy mamy je przed samym nosem. Uczniowie uczestniczyli w cudownych wydarzeniach, ale codzienne troski zamknęły ich oczy na szczególne działanie Syna Bożego. Mieli świadomość, że po tym, jak Jezu dał czterem tysiącom ludzi siedem chlebów, zebrali siedem pełnych koszów ułomków. Ale byli do tego stopnia zaaferowani tym, że zapomnieli wziąć ze sobą chleba (!), że działanie Jezusa ich nie poruszyło. Czy przed moimi oczami również wydarzają się cuda, na które moje oczy są zamknięte? Czym najczęściej zajmuje się moje serce? Co mogę zrobić, aby bardziej wyczulić się na działanie Boga? Rozmawiaj z Jezusem o tym, co odkrywasz w swoim wnętrzu. Oddaj Mu to, co wszystko.

Natalia Żelasko


Poniedziałek, 14 lutego   św. Cyryla i Metodego    tekst: Łk 10, 1-9

       1. Święto Cyryla i Metodego pozwala nam jeszcze raz przyjrzeć się zadaniu misyjnemu, które powinno stać się udziałem każdego chrześcijanina. Jezus wysyła swoich uczniów do każdego z miejsc, do
którego sam zamierzał przybyć. Uczniowie pełnią więc rolę heroldów Jezusa. Wysłannik świadczy o tym, który go posłał. Czy zastanawiałeś się kiedyś nad tym, jaki obraz Boga przekazujesz innym? Wyobraź sobie, że to właśnie Ty jesteś wysłannikiem mającym ogłosić Twoim znajomym, że przybliżyło się już Królestwo Boże. Patrząc na Twoje życie i czynny, co będą mogli powiedzieć o Twoim Bogu i o Jego Królestwie?
       2. "Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów (...)" - Czy dostrzegasz paradoks tych dwóch zdań? Kto zabiera się do niebezpiecznego zadania bez żadnych zabezpieczeń? Czy Jezus skazuje uczniów na porażkę? Wysyła ich na swoistą "mission impossible"?
       3. "Wysłał ich po dwóch" - Ten fragment stanowi dobry pretekst, by nawiązać również do dzisiejszego walentynkowego święta. Młodzi zakochani mogą przyjrzeć się swojemu uczuciu i swojej relacji: Ile w niej jest chęci szukania dobra ukochanej osoby? Dla zamężnych i żonatych może to być okazja do podziękowania, wychwalania i wywyższania Boga za miłość, która się wydarzyła. Osoby poszukujące towarzysza życia mogą opowiedzieć Bogu o swoim pragnieniu, a także poprosić, by to On jeszcze bardziej obdarzał miłością, ale taką namacalną, rzeczywistą, przejawiającą się na co dzień. Wszystkich jednak zachęcam, by (może nawet pomimo niechęci do komercyjności tego dnia) zechcieli przyjrzeć się swojej miłości. Jak bardzo kochasz? Kogo kochasz? Czy czujesz się kochany? Czy masz w swoim życiu ciepłe i pełne zaufania relacje z ludźmi? Dziś może być czas, byś za nie wszystkie podziękował Bogu i prosił Go, aby wciąż na nowo poszerzał Twoje serce, byś potrafił kochać bardziej i szerzej.

Danuta Prot


Niedziela, 13 lutego   VI zwykła    tekst: Mt 5, 17-37

       1. Trudno w dzisiejszym, bogatym tekście, zwrócić uwagę na wszystkie jego aspekty, niech więc każdy w swojej modlitwie dotknie tych kwestii, które najbardziej go poruszają. We wprowadzeniu skupię się tylko na początkowych kwestiach. Najpierw Jezus pokazuje swój stosunek do Prawa, które nie przyszedł znieść, lecz wypełnić. Można powiedzieć, że św. Paweł dużo mówił o tym, by nie żyć Prawem (które nie zbawia), lecz Duchem. O co chodzi Jezusowi? A może o to, że człowiek może żyć w pełni wolności, kiedy wypełnia (czyni "pełnym") Prawo, a nie kiedy działa wbrew niemu?

       2. Zniesienie jednego najmniejszego przykazania skutkuje tym, że człowiek stanie się najmniejszym w Królestwie Bożym (ale się tam znajdzie). Tymczasem sprawiedliwość, która byłaby równa sprawiedliwości faryzeuszów i uczonych w Piśmie - nie pozwala wejść do Królestwa. Pomyśl o takim postawieniu sprawy i o co może chodzić Jezusowi. Na czym polega sprawiedliwość faryzeuszów, którzy ze swoją sprawiedliwością nie wejdą do Królestwa?

       3. Zobacz, jak Jezus przerysowuje przykład z piątym przykazaniem. Dlaczego już za gniew chce karać tak samo jak za zabójstwo? A potem to już tylko gorzej - powiedzenie mu "Bezbożniku" skutkuje ogniem piekielnym... Przerysowanie czegoś oznacza, że Pan chce nas na tym zatrzymać i zmusić do refleksji. Może chodzi o to, że tylko materialne wypełnianie prawa (jak to czynili faryzeusze) do niczego nie prowadzi. Bo czyż nie znajdą się wśród nas ludzie, którzy powiedzą: "jestem OK, nikogo nie zabiłem, nikogo nie okradłem, więc nie zgrzeszyłem...", itp. Tymczasem Jezus pokazuje, że owszem, nie należy zabijać, ale czy gniew nie może prowadzić do zabójstwa? Czy nie potrzebujemy popatrzeć całościowo na nasze relacje z bliźnimi, a nie tylko na ostateczny skutek?

       4. To wszystko przechodzi w ważny temat - przebaczenia. Jezus przykłada do niego tak wielką wagę, że każe człowiekowi zostawić dar w świątyni pod ołtarzem (Jerozolima) i iść do domu (mówił do Galilejczyków, 3 dni drogi od Jerozolimy), by pojednać się z bratem. Trzy dni drogi... Trzy dni to ważna rzecz, bo tak ważne jest przebaczenie. Trzy dni, które pokazują również proces - bo przebaczenie jest procesem. Idąc od początku tego dzisiejszego tekstu można by powiedzieć, że tak naprawdę Prawo wypełnia się w relacji do drugiego człowieka (a nie w materialnym spełnianiu tylko poszczególnych przepisów). W ten sam sposób możesz popatrzeć na dalszą część tekstu. Co to wszystko w Tobie wzbudza, jakie uczucia, pragnienia?

o. Grzegorz Ginter SJ


                                               archiwum