wprowadzenia do
codziennej modlitwy
|
|
Tutaj zamieszczamy krótkie wprowadzenia do codziennej modlitwy.
Sposób modlitwy, który proponujemy, znajdziesz
tutaj (modlitwę można skrócić lub dostosować do własnych
możliwości), natomiast uwagi dotyczące modlitwy i życia duchowego
znajdziesz
tutaj. Wprowadzenia są redagowane przez ekipę e-DR.
Czytania na dany dzień znajdziesz
tutaj.
|
|
Sobota, 12 lutego tekst:
Rdz 3,9-24 i Mk 8,1-10
1. Spróbuj
zobaczyć wydarzenie opisane w Księdze Rodzaju z punktu widzenia
Ewangelii. Jezus przychodzi do człowieka, który poranił siebie grzechem.
W taki sam sposób Ojciec przychodzi do ludzi ukrytych w krzakach. Tak
jak Ojciec przyodział kobietę i mężczyznę, tak Jezus karmi lud, który
przyszedł Go słuchać. Zarówno Syn, jak i Ojciec czynią to samo –
pochylają się z troską nad naszą biedą i potrzebami, których sami nie
jesteśmy w stanie zaspokoić. Bóg wydalił z Edenu pierwszych rodziców nie
w geście zemsty, ale dla ratowania ich, aby nie pogorszyli jeszcze
bardziej swojej sytuacji. Wąż mógłby przecież podszepnąć Adamowi i Ewie,
że przecież nic się nie stało po zjedzeniu pierwszego owocu. Czemu by
więc nie spróbować drugiego – owocu z drzewa życia – i zyskać wieczność?
Jednak to w Bogu, a nie w tym, co stworzył, jest nasze źródło życia.
Kiedy zatrzymujemy się na tym, co stworzone, kiedy nie jest to dla nas
znakiem Boga, ale czymś, co od Niego odciąga, przeżywamy sytuację z
Raju: zaczynamy prowadzić dialog z czymś, czego nie powinniśmy stawiać
na równi z sobą i Bogiem. Odwracamy wzrok od Stwórcy. Łatwo wtedy o
upadek. Warto więc iść za radą świętego Ignacego i uczyć się widzieć
Boga we wszystkim. Pomyśl o jakiejś sytuacji, w której upadłeś, w której
wszedłeś w dialog nie z Bogiem, ale z rzeczami, z pragnieniami – z tym
wszystkim, co nie jest osobą. Spróbuj zobaczyć w niej mechanizm kuszenia
z Raju. Spróbuj też zobaczyć tam Boga. W jaki sposób chciałbyś
postępować w przyszłości, kiedy znajdziesz się pod wpływem pokus?
2. To w Bogu, a nie w tym, co stworzył,
jest źródło naszego życia. Dobitnie pokazuje to drugie czytanie. Tłum
idzie za Jezusem. Na tyle zależy im na wykorzystaniu tej chwili, że nie
myślą o tym, aby zaopatrzyć się w jedzenie. Chcą słuchać słów
Nauczyciela. W ważnym momencie decydują, że takie są ich priorytety.
Jest to jakby odwrócenie sytuacji z Raju. Tam ludzie zachwycili się
owocem, tutaj nie chcą oderwać oczu od Tego, który naucza z mocą. Tam
utracili życie, tutaj je zyskują. Tamten pokarm spowodował katastrofę –
zbudował gruby mur między wnętrzem człowieka a światem, sprowadził
przekleństwo na ziemię, ból, konieczność trudu i walki o przetrwanie.
Natomiast ten pokarm – słowo Boga – odnawia prawdziwe człowieczeństwo,
kieruje ku Ojcu, ku Życiu. Co więcej, pociąga też za sobą cudowne
wydarzenia: rozmnożenie chleba. Bo chociaż nie samym chlebem żyje
człowiek, ale przede wszystkim słowem Boga, to jednak aby żyć, potrzebny
jest pokarm. Jezusowi zależy na dobrej kondycji Jego owieczek. Zapewnia
im więc jedzenie. I to nie tylko tyle, ile potrzeba, ale dużo więcej –
zebrano wszak siedem koszów ułomków. Pomyśl o wyborach. O tym, kiedy
starasz się, wypruwasz sobie żyły, a jednak wysiłek okazuje się próżny.
Czy nie zapominasz o Bogu, o tym, że to On jest dawcą życia i
wszystkiego, co do niego potrzebne? Jeżeli Pan domu nie zbuduje, na
próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą – mówi Psalm 127.
Natalia Żelasko
|
|
Piątek, 11 lutego tekst:
Rdz 3,1-8
1. Pierwsi
rodzice zwątpili w to, że Bóg chce dla nich dobrze. Nie tylko zaczęli
słuchać złego ducha, ale weszli też w dialog z nim. I pozwolili, by
napełnił ich serce nieufnością wobec Boga, myśleniem, że Bóg mi czegoś
zabrania, że Bóg mnie ogranicza. Jak to jest z Tobą? Czy nie zbyt
lekkomyślnie wystawiasz się na pokusy? A może targujesz się w stylu: do
tego miejsca to jeszcze nie jest grzech... Jaka jest w tym momencie
Twoja postawa wobec Boga? Zaufania i dziecięcej miłości czy
podejrzliwości i pychy...
2. Wejście w grzech budzi w człowieku lęk
przed Bogiem. Najczęściej nie jest to bojaźń Boża, ale strach przed tym,
że zostanę ukarany. Jakie uczucia rodzą się w Tobie po popełnieniu
grzechu? Do czego Cię one doprowadzają? Do nawrócenia czy do jeszcze
większego oddalenia od Boga?
Anna Goliszek
|
|
Czwartek, 10 lutego tekst:
Rdz 2,18-25
Odpowiednia
pomoc. Autor biblijny używa tu sformułowania ezer kenegdo. Warto
się zatrzymać nad jego znaczeniem. Słowo ezer jest używane w
Biblii w innych miejscach, zawsze odnosi się do Boga i dotyczy sytuacji,
kiedy człowiek rozpaczliwie potrzebuje pomocy. Kontekstem użycia tego
słowa jest często życie lub śmierć, kiedy Bóg jest jedyną pomocą
człowieka, jest ezer dla niego. Kiedy Go nie ma przy człowieku,
ten ginie. Kenegdo oznacza obok lub naprzeciwko. Tak jak Bóg jest
ezer kenegdo człowieka, tak Ewa jest ezer kenegdo Adama.
Ewa jest wspierającą przy boku. Niezbędną, aby Adam był w pełni
człowiekiem. Równą w prawach i godności. I nie chodzi tu tylko o
kontekst małżeński. Zawsze, ilekroć kobieta współpracuje z mężczyzną ma
dla niego być właśnie ezer kenegdo. Wspierać, motywować, pozwalać
być w pełni mężczyzną. Zapytam siebie: Jak jestem współpracowniczką
mężczyzn? Pozwalam im być mężczyznami, czy raczej wchodzę w ich role i
chcę dominować? Pokazać, że bez nich świat też będzie istniał... Jak
traktuję kobiety, które spotykam na swojej drodze? Jako partnerki we
współpracy czy może jako konkurentki? Pozwalam im być moim ezer
kenegdo czy może myślę sobie, że że wszystkim poradzę sobie sam, a
kobiety to tylko niepotrzebny balast...
Anna Goliszek
|
|
Środa, 9 lutego tekst:
Mk 7, 14-23
1. Słuchajcie i zrozumiejcie...
otworzyć uszy i rozum na to, co Pan ma nam do powiedzenia, o czym chce
nas pouczyć. Czy jestem gotowy przyjąć pouczenie od Pana? Może od nikogo
nie przyjmuję. Może sam "wiem lepiej". Jaką postawę mam wobec Boga - czy
jest w niej odrobina pokory w uznaniu tego, że "nie jestem Bogiem"?
2. Wczoraj usłyszeliśmy, że
wszystko, co Bóg stworzył jest dobre. Faryzeusze zaś skoncentrowali się
na tym, że coś jest "brudne" (ręce uczniów). Pomyśl, na czym się
koncentrujesz... na dobru, czy też na brudzie? Nie tylko wokół siebie,
ale również w sobie. Co jesteś skłonny wcześniej zauważyć - dobro
(szukając go i próbując nawet w trudnych sytuacjach je znaleźć), czy też
"brud", który natychmiast zostaje wytknięty i potępiony? Co wychodzi z
Twojego serca - nie chodzi o to, by siebie potępiać, lecz stanąć w
prawdzie. Widząc także, że Bóg mnie takiego przyjmuje i kocha - Jego
miłość ma moc mnie przemienić.
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
Wtorek, 8 lutego tekst:
Mk 7,1-13
1. W dzisiejszej perykopie
ewangelicznej ludzkie tradycje zostają przeciwstawione przykazaniom
Bożym. Jednak te rzeczy nie muszą z konieczności stać w opozycji. Dzieje
się tak, kiedy pewne tradycje kostnieją i zostają pomylone
z tym, co istotne. Gubi się wtedy to, co ważne, a pozostaje pewna
„wydmuszka”, konserwa, która – choć kiedyś był prawdziwa i pomocna –
staje się przeszkodą. Dlatego trzeba rozsądnie oceniać co – przede
wszystkim jeśli chodzi o wiarę i religijność – jest istotne, niezmienne,
a co odpowiada chwili obecnej i może czy nawet powinno się zmienić.
Zwyczaje, które powstają z potrzeby serca, będące wyrazem tego, co w
duszy – czy też duszach – gra, mogą z czasem stać się czymś, co robimy
jedynie z przyzwyczajenia, a co mamy skrupuły zmienić. Potrzeba wiele
mądrości i wewnętrznej wolności aby odróżnić rzeczy tymczasowe i te,
które powinny trwać. Potrzeba też stale otwartych oczu, aby na bieżąco
zauważać co przynosi mi duchową korzyść, a co bardziej przeszkadza w
relacji z Bogiem. Czy jedynie przestrzegam zwyczajów, czy też naprawdę
czczę Boga i jestem sercem blisko Niego? Jaka jest moja wiara? Czy
zastanawiam się nad owocnością modlitwy? Św. Ignacy radzi, by – jeśli
dany sposób modlitwy nie przynosi owoców – wprowadzać zmiany. Czy tak
czynię? Czy mój sposób modlitwy przynosi mi wzrost? Czy jest bardziej
męczącą formalnością?
2. To, co powiedziałam powyżej, wypływa z
faktu, że stworzenie nie jest złe. Nie jest nawet ambiwalentne. Jest
dobre, bo zostało własnoręcznie wykonane przez Boga. Nic nie jest samo z
siebie nieczyste. Problem tkwi gdzie indziej – w naszym nastawieniu.
Dobrych rzeczy możemy źle używać. Bardzo prosty przykład: kostka
czekolady w pochmurny i smutny dzień wpłynie dobrze na nastrój.
Tabliczka czekolady w może uratować życie w górach, jeśli nieoczekiwanie
przeciągnie się nam wyprawa. Ale kiedy z nią przesadzimy, może prowadzić
do pogorszenia stanu zdrowia. Podobnie dzieje się z innymi dobrami.
Dlatego aby nasze życie się zmieniało, nie potrzeba zmiany świata, ale
naszego myślenia, reagowania, przyzwyczajeń, tendencji, postępowania,
woli – czyli serca w biblijnym znaczeniu. Czy widzę w swoim życiu coś,
czego źle używam? Co we mnie wymaga zmiany, uporządkowania, aby
polepszyć tę sytuację?
Natalia Żelasko
|
|
Poniedziałek, 7 lutego tekst:
Rdz 1,1-19
1. Opis stworzenia świata
zawarty w pierwszym rozdziale księgi Rodzaju jest poematem, który został
napisany zgodnie z kanonami ówczesnej literatury. Jest on pieśnią
pochwalną a zarazem wyznaniem wiary w istnienie jedynego Boga,
Stworzyciela Wszechświata. Harmonia, którą zaprowadził Bóg w stworzonym
świecie ma swoje odzwierciedlenie w strukturze poematu. Układ
poszczególnych wierszy jest taki, że opisowi pierwszego dnia odpowiada
dzień czwarty, drugiemu - piąty, a trzeciemu - szósty. Chyba
bezpowrotnie minęły czasy, kiedy w tym fragmencie doszukiwano się
pewnych wskazówek astronomiczno-historycznych mających w sposób naukowy
odpowiedzieć na pytania dotyczące początku świata.
2.Zachęcam Cię byś wybrał jedną z czynności
jaką podejmuje Bóg i zastanowił się nad nią głębiej: jak została
zrealizowana w świecie, co dzięki niej powstało, czy może mieć ona jakiś
oddźwięk w Tobie? Czy możesz stać się kontynuatorem Bożego dzieła?
3.Jak czujesz się w świecie stworzonym
przez Boga?
Danuta Prot
|
|
Niedziela, 6 lutego
V zwykła
tekst: Mt 5, 13-16
1. Chrześcijanin jest solą
ziemi, tzn. nadaje smak. Przesolenie jest szkodliwe, niedosolenie
również - wtedy potrawa jest jałowa. Czy czujesz, że Twoje życie ma
smak? Z drugiej strony - czy chcesz, by Twoje życie nadawało smak innym?
Bo to, co jest "niesmaczne" jest jak zwietrzała sól - nie przydaje się
na nic, oprócz wyrzucenia i podeptania przez ludzi. Jaki smak ma Twoje
życie?
2. Wy jesteście światłem
świata - tym właśnie są chrześcijanie. Nasze życie ma świecić, by
inni w tym świetle mogli się odnaleźć, by mieli punkt orientacyjny. To
nasza misja, jako chrześcijan. Czy wszyscy będą chrześcijanami? Nigdzie
nie jest to napisane, ale jeśli będą mieli jasne punkty odniesienia -
chrześcijan - wtedy świat się nie zgubi. Czy Twoje życie jest punktem
odniesienia dla innych ludzi? Czy pragniesz, by inni ludzi doszli do
zbawienia również przez to, że w Tobie znajdą światło, które będzie dla
nich jak latarnia morska - prowadząca do Boga?
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
|