wprowadzenia do
codziennej modlitwy
|
|
Tutaj zamieszczamy krótkie wprowadzenia do codziennej modlitwy.
Sposób modlitwy, który proponujemy, znajdziesz
tutaj (modlitwę można skrócić lub dostosować do własnych
możliwości), natomiast uwagi dotyczące modlitwy i życia duchowego
znajdziesz
tutaj. Wprowadzenia są redagowane przez ekipę e-DR.
Czytania na dany dzień znajdziesz
tutaj.
|
|
Sobota, 20 listopada tekst:
Łk 20,27-40
1. Saduceusze z dzisiejszego
czytania prawo porządkowe ustanowione przez Mojżesza mylą z nakazem
Boga. Próbują przyłożyć do siebie prawo zapisane w naturze, to znaczy
wypływające z istoty samego Boga wezwanie do jedności, oraz prawo
Mojżeszowe, które porządkuje relacje społeczne. A nie jest to to samo.
Dlatego napotykają niespójność, która stanowi dla nich duży problem.
Jest prawdą, że prawo dane przez Mojżesza – podobnie jak obecnie prawo
kościelne – pozostaje w związku z objawieniem, ponieważ opiera się na
jego ideałach. Jednakże nigdy nie wolno mylić prawa ustanowionego przez
człowieka z prawem ustanowionym przez Boga. Jak wygląda to w moim życiu?
Czy w relacjach z innymi ludźmi przykładam wagę do właściwych rzeczy? A
może zdarza mi się połknąć wielbłąda i być jednocześnie zadowoloną, że
uniknęłam połknięcia komara?
2. Dzieci królestwa nie mogą umrzeć, są
równe aniołom, uczestniczą w zmartwychwstaniu. Czy jesteś świadomy, że
Bóg, nie tylko Cię przygarnął, oczyścił z grzechu, przygarnął, ale –
poprzez zbawienie w którym masz udział dzięki chrztowi – już teraz w
pewien sposób przechadzasz się po wieczności? W głębokiej relacji z
Trójjedynym już w ramach czasowych obecnego życia możesz smakować
radości nieba. Przypomnij sobie jakieś głębokie doświadczenie spotkania
z Bogiem – poprzez modlitwę, spotkanie z drugim człowiekiem, czy naturą.
Czy masz takie chwile, które są żywymi skarbami, do których możesz
wracać? Porozmawiaj z Przyjacielem o tym, co dzieje się w Tobie kiedy
myślisz o tych chwilach.
Natalia Żelasko
|
|
Piątek, 19 listopada
tekst: Łk 19, 45-48
1. Jezus oczyszcza świątynię z
wszelkiego handlu. Bo Bóg nie chce mieć z nami relacji handlowych: ja Ci
tyle, to Ty Boże mi tyle. Ze sprzedawcą nie mamy głębszych relacji - on
mi coś sprzedaje, ja płacę i wychodzę. Bóg takich relacji nie chce mieć
z nikim, bo nas stworzył, zbawił i zależy Mu na nas bardziej, niż nam
samym. Jesteśmy dziećmi Boga, Jego przyjaciółmi - a źle jest, kiedy
dzieci ze swoimi rodzicami mają relacje tylko handlowe. Przyjrzyj się
swojej relacji z Bogiem. Czy dziękujesz Mu za wszystko? Czy masz
względem Boga oczekiwania i kiedy ich nie spełni to "się obrażasz" na
Niego? Czy jak to w rodzinnej relacji powinno być - kochasz Boga za to,
że... jest i nic więcej? On JEST i dlatego jest godzien miłości i
uwielbienia. Jakiej relacji z Bogiem szukasz?
2. Jezus, kiedy wypędził ze
świątyni handel - sam siada w niej i naucza. Kiedy Bóg oczyszcza nasze
serce, to chce nas karmić swoim Słowem, tak jak Jezus nauczał w
świątyni. Bo nasze serce nie znosi pustki. Można próbować przepędzić
zło, ale kiedy nie zaprosi się w to miejsce Boga - zło może wrócić,
jeszcze złośliwsze niż do tej pory. Jezus przez wypędzenie przekupniów
ze świątyni uczynił z niej na powrót dom modlitwy - poprzez to, że
codziennie nauczał w niej, a jak czytamy na końcu: "cały lud słuchał Go
z zapartym tchem". Słowo Boga zapiera dech w piersiach. Czy masz takie
doświadczenie? To słuchanie ma również doprowadzić do wypełnienia tego
Słowa w swoim życiu. Sam zachwyt nad nim nie wystarczy.
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
Czwartek, 18 listopada
tekst: Łk 19,41-44
Jezus płacze
nad umiłowanym Miastem. Ale nie są to łzy rozpaczy, tylko bólu
odrzucenia, bo oto przyszedł Oblubieniec i zostanie niezauważony,
zlekceważony, zabity... A Twoje ostatnie łzy... Czym były spowodowane? Z
czego wynikały? W co się przerodziły? W modlitwę do Boga? Nawrócenie...?
Może w użalanie się nad sobą... Popatrz na Patronkę dzisiejszego dnia:
bł. Karolinę. W obronie tego, co było dla niej najcenniejsze - oddała
życie. A Ty... ile byłbyś w stanie poświęcić dla zachowania zasad, które
są dla Ciebie ważne? Ile jesteś w stanie poświęcić dla zachowywania
przykazań? Bo to one powinny być dla Ciebie najważniejszymi zasadami...
A może Jezus płacze też nad Tobą...?
Anna Goliszek
|
|
Środa, 17 listopada
tekst: Ap 4,1-11
Zachwycić się
Bogiem... To łaska, której dostąpimy, kiedy dane mam będzie w Niebie
oglądać Boga. To łaska, której już tu na ziemi może dostąpić każdy, kto
szuka Boga otwartym sercem. Z tego rodzi się uwielbienie -
bezinteresowna modlitwa, podczas której człowiek uznaje, że Bóg jest
Bogiem. Modlitwa aniołów i świętych... Ale też nas, żyjących na ziemi.
Trudna, ale możliwa. Mówić po prostu jaki Bóg jest. Ucieszyć się tym.
Zauważyć Jego działanie w moim życiu. Jak jest obecna w Twoim życiu
modlitwa uwielbienia? Stań dzisiaj i spróbuj pomodlić się w ten sposób.
Patrząc na Boga w Twoim życiu (ale niekoniecznie wyobrażając Go sobie;)
uciesz się tym, że jest...
Anna Goliszek
|
|
Wtorek, 16 listopada
tekst: Łk 19,1-10
1. Na początku modlitwy wyobraź
sobie opisywane wydarzenie. Zobacz miasto, w którym ludzie wyczekują
przyjścia Jezusa. Zobacz Go, jak powoli się zbliża, jak wchodzi przez
bramę, przechodzi przez oczekujące Go tłumy. Jaki jest ten Pasterz? Ja
wyglądają poszczególne spotkania z ludźmi? Jak w końcu wygląda spotkanie
z Zacheuszem? Wyobraź sobie tego człowieka: jest kimś ważnym, bogatym.
Również – jako zwierzchnik celników – zapewne mało lubianym. Nie jest
częścią tłumu. Nie waha się jednak jeszcze bardziej „wychylić”,
wyróżnić… wchodzi na drzewo, aby zobaczyć Jezusa. Postaw sobie pytanie:
czy również zdarza Ci się zrobić dla Jezusa coś „dziwnego”, nietypowego?
Z poziomu ulicy nie zawsze da się dostrzec to, czego pragnie serce. Co,
może kto, jest takim Twoim drzewem, które pomaga Ci zobaczyć Jezusa, a
także przykuć Jego uwagę?
2. Jezus przemawia do Zacheusza,
wobec wszystkich ludzi oświadcza, że chce się niego zatrzymać. To
całkowicie przemienia Zacheusza. Nagle otwiera się, oddaje ubogim połowę
majątku, czyni zadość tym, których skrzywdził. To owoc spotkania z
Panem. Pomyśl, czy chciałbyś przeżyć tak mocne spotkanie z Bogiem?
Porozmawiaj z Nim o swoich pragnieniach.
3. Zobacz też Jezusa
przychodzącego do Ciebie. Chce zatrzymać się również w Twoim domu. Zatem
zaproś Go do siebie. Wyobraź sobie Jego przyjście, obecność u Ciebie.
Spróbuj ucieszyć się Jego bliskością, zaczerpnąć z niej.
Natalia Żelasko
|
|
Poniedziałek, 15 listopada
tekst: Ap 2, 1-5a
1. Słyszymy dziś słowa
skierowane do Kościoła w Efezie. Najpierw Bóg uświadamia ludziom tam
żyjącym, że zna ich czyny. Zna również nasze czyny, wie kim jesteśmy. A
zna je nie dlatego, że je "podgląda" z nieba. On mieszka w nas i zna nas
od "wewnątrz". Stworzył naszą duszę i w najtajniejszym jej zakątku
mieszka. Zna więc nasze pragnienia, najskrytsze myśli... naprawdę nas
zna. Ale nie jest to "wiedza", lecz poznanie doświadczalne, gdyż jest z
nami zawsze. Czy pozwalam Bogu się poznać? Czy otwieram się przed Nim?
Mógłby ktoś powiedzieć, że skoro Bóg mnie zna, to po co mam Mu o sobie
mówić, po co Mu to przedstawiać? Jest nam to potrzebne, po pierwsze
dlatego, że my sami potrzebujemy nazwać to wszystko, co w nas jest,
uświadomić to sobie u móc to wyrazić. Po drugie zaś, poznać w sensie
biblijnym oznacza żyć z kimś, przebywać z Nim stale. Bóg przebywa w nas
stale, ale czy My jesteśmy z Nim?
2. Bóg mówi, że zna wytrwałość
Kościoła w Efezie i jego niezmordowanie. Ale ma zarzut - odstąpił od
pierwotnej miłości. Skoro odstąpił od miłości, to na jakiej podstawie ma
wytrwałość? Czy nie jest to trochę "sztuka dla sztuki"? Jeśli nie ma w
tym miłości, to... co jest? Wysiłek dla wysiłku? A jak wygląda czasem
nasze życie duchowe? Czy w tym, co robimy jest pierwotna miłość?
Dla Boga to określenie odsyła do błąkania się ludu wybranego po pustyni.
Bo tam był on zdany całkowicie na Boga, pustynia to miejsce skrajnie
nieprzyjazne życiu i nie przeżyliby bez Boga. Czy w skrajnych sytuacjach
Twojego życia powracasz do pierwotnej miłości, czyli do całkowitego
zaufania Bogu? Na czym wtedy opierasz swoją wytrwałość (jeśli ona jest)?
Porozmawiaj z Jezusem o pragnieniach Jego serca, o miłości, którą Cię
obdarza i której oczekuje od Ciebie (jako odpowiedzi na Jego miłość). W
jaki sposób kochasz? Jak to wyrażasz Bogu? Czy masz w pamięci takie
momenty w życiu, kiedy kochałeś Boga i bliźnich w sposób swobodny,
służąc im, szukając chwały Bożej... momenty w których nawracałeś się i
wytrwale szedłeś drogą Bożej miłości... momenty pierwotnej miłości?
Tęsknisz za nimi? Co Cię blokuje, by teraz tak żyć? Co Ci przeszkadza,
by do tej miłości teraz wrócić?
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
Niedziela, 14 listopada
XXXIII zwykła
tekst: Łk 21, 5-19
1. Być może od czasu do czasu
zastanawiamy się nad życiem i jego końcem, nad światem i jego końcem.
Dzisiejszy tekst też o tym mówi, jak co roku pod koniec roku
liturgicznego. W tej ewangelii Jezus pokazuje różne znaki, które będą
się działy. Wczytaj się dobrze w Jego słowa i w to wszystko, co wydaje
się "groźne", wzbudzające lęk. Czy Jezus ma na celu nas przestraszyć? Po
co daje taką wizję? Wszyscy pragniemy pokoju, szczęścia, bezpieczeństwa,
a tymczasem ta wizja pełna jest wojen, zwodzenia ludzi, manipulacji,
więzień, prześladowań. Dlaczego tak?
2. Wymowne są dwa momenty tej
ewangelii. Pierwszy to początek, który zaczyna się niewinnie od zachwytu
nad świątynią jerozolimską i słowami Jezusa, że nie zostanie kamień na
kamieniu. Żydzi byli bardzo przywiązani do swojej świątyni i to, co
Jezus powiedział, mogło ich zszokować. Ale przychodzące Królestwo Boże
wymaga radykalizmu i bezwarunkowej wolności. Czy jest we mnie wolność
wewnętrzna, tak względem rzeczy materialnych, jak i osób, relacji i
wszystkiego, co nie jest Bogiem? To nie znaczy, że mamy przestać kochać,
dbać, troszczyć się. Czy mam wolność? To pytanie również o to, w czym
pokładam nadzieję? Gdzie szukam zbawienia? Czy w pięknych kamieniach,
które przyozdabiają nasze ludzkie budowle, kamienie, które może
przyozdabiają nasze wnętrze? Ostatnie zdanie jest drugim wymownym
fragmentem - kto wytrwa do końca ten będzie zbawiony. Wytrwa ten, kto
nie będzie chciał na siłę zachować swojego życia, swoich budowli,
swojego.... swojego... Kto jest w stanie wytrwać i wydać swoje życie, by
je odzyskać.
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
|