wprowadzenia do
codziennej modlitwy
|
|
Tutaj zamieszczamy krótkie wprowadzenia do codziennej modlitwy.
Sposób modlitwy, który proponujemy, znajdziesz
tutaj (modlitwę można skrócić lub dostosować do własnych
możliwości), natomiast uwagi dotyczące modlitwy i życia duchowego
znajdziesz
tutaj. Wprowadzenia są redagowane przez ekipę e-DR.
Czytania na dany dzień znajdziesz
tutaj.
Jak samodzielnie przygotować wprowadzenie do modlitwy?
Znajdziesz
tutaj.
|
|
Sobota, 19 czerwca tekst:
Mt 6, 24-34
1. Nie można służyć dwom panom.
Jezus zaprasza dzisiaj do jednoznaczności i klarowności w swoim życiu, w
swoich wyborach. Tu chodzi o najgłębszy poziom serca. Bo jesteśmy
grzeszni, o tym wiemy i potrzebujemy to przyjąć, wiedząc, że nie
wszystkie nasze wybory będą dobre. Ale zawsze możemy wstać, uznać grzech
i oddać swoje życie miłosiernemu Bogu. Komu chcę służyć rozgrywa się w
małych i wielkich wyborach. Codzienna modlitwa (np. wieczorna), która
może być czasem refleksji nad całym dniem, takim rachunkiem sumienia,
pomaga nam weryfikować nasze wybory i uczyć się na własnych błędach.
Uczy nas szukać tego, co lepsze.
2. Wybór jednego Pana - naszego
Boga, w konsekwencji prowadzi do tego, że zaczynamy żyć Jego stylem
życia. On zaprasza nas dzisiaj do całkowitego zaufania Mu. Nie chodzi o
to, by żyć jak "ptaki niebieskie" - nie pracując, nie mając obowiązków,
żyjąc beztrosko (to byłoby lenistwo i brak rozsądku). Chodzi o to, by
czy nam się w życiu udaje, czy nie, czy mamy sukcesy czy porażki - w
pełni zaufać Bogu i na Nim oprzeć swoje bezpieczeństwo. Owocem tego jest
to, że kiedy przychodzą niepowodzenia to człowiek potrafi się z nich
podnieść, bo nie ufa tylko swoim ludzkim siłom (które nierzadko
zawodzą), ale Bogu, który zna czas i sposób wybawienia nas,
zatroszczenia się o nas. Jednocześnie Jezus zaprasza, by nie troszczyć
się zbytnio o jutro. Znów nie chodzi o to, by nie planować - ale by nie
patrzeć w przyszłość lękliwie, czy też zamiast teraźniejszością zajmować
się przyszłością. Żyć tu i teraz - bo dosyć ma dzień swojej biedy -
wcale nie jest łatwo, ale jest możliwe i zaufanie Bogu nam w tym pomaga.
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
Piątek, 18 czerwca
tekst: Mt 6, 19-23
1. Światłem
ciała jest oko. Tylko pozornie ten fragment nie pasuje do
wcześniejszego o gromadzeniu sobie skarbów. Przecież zdarzają sie takie
sytuacje, że człowiek spojrzy na coś i już chciałby to mieć. I choć może
nigdy nie będzie fizycznie tego posiadać, ale jego serce będzie "zajęte"
tym pragnieniem, wręcz pożądaniem. Tu też jest po części wyjaśnienie
innych słów Jezusa o pożądliwym spoglądaniu na kobietę. Bo tu nie chodzi
tylko o grzeszenie w myślach, ale o to, gdzie jest ulokowane ludzkie
serce, za czym idzie i czy jest tam miejsce dla Boga. Zastanów się na
to, jak Ty podchodzisz do rzeczy, które ci się spodobają, kiedy je
zobaczysz po raz pierwszy. Kupujesz je nie patrząc na to, czy są Ci
potrzebne? Bo jeśli to jak i na co patrzysz oddala Cię od Boga, to
rzeczywiście chodzisz w ciemności. Jednak chociażby podziwianie piękna
przyrody czy jakiejś ładnej rzeczy może Cię prowadzić o uwielbienia Boga
i zatrzymania wewnętrznego wzroku na Nim. Wtedy będziesz chodzić w
światłości. Warto mieć świadomość jakie są moje spojrzenia i do czego
mnie one prowadzą.
Anna Goliszek
|
|
Czwartek, 17 czerwca
tekst: Mt 6, 7-15
1. Jezus uczy
modlitwy. Jest to jedyny tekst modlitwy zapisany w Biblii dany
bezpośrednio przez Boga. Ale na zanim uczniowie usłyszą tę modlitwę,
Jezus przypomina im, że nie ilość słów, ale Spotkanie z Bogiem są na
modlitwie najważniejsze. A jaka jest Twoja modlitwa? Jakie są w niej
proporcje mówienia i milczenia? Czy w ogóle spotykasz się na niej z
Bogiem, czy może raczej ze swoimi problemami, brakami, niedomaganiami,
potrzebami? Nie chodzi o by na modlitwie sztucznie odrzucać wszystko, co
w danym momencie zajmuje Twoje myśli, ale aby spróbować patrzeć przede
wszystkim na Boga.
2. Zapraszam Cię, abyś w czasie dzisiejszej
modlitwy spokojnie, słowo po słowie modlił się Ojcze nasz. Jest
to zapewne jedna z pierwszych modlitw, jakich się nauczyłeś. Kto Cię jej
nauczył? Przypomnij sobie tę osobę, która w dzieciństwie była dla Ciebie
nauczycielem modlitwy. Czy kiedykolwiek podziękowałeś Bogu za nią i za
to, jaką rolę odegrała w Twoim życiu duchowym? Wypowiadając poszczególne
słowa Modlitwy Pańskiej pozwól, aby każde z nich brzmiało w Twoim sercu.
W jej treści zawarte jest wszystko, uwielbienie Boga, ludzkie potrzeby,
prośby, pragnienia, łaska przebaczenia bliźniemu, wołanie o siły w walce
duchowej... Przypomnij sobie, jak często jest na Twoich ustach i w sercu
ta właśnie modlitwa? W jakich okolicznościach modlisz się jej słowami?
Anna Goliszek
|
|
Środa, 16 czerwca
tekst: Mt 6, 1-6.16-18
1. Teksty Ewangelii, które w
tych dniach rozważamy są jednymi z trudniejszych. Z jednej strony
dlatego, że po ludzku wydają się nam one trudne do wcielenia (a może
czasem nawet "niemożliwe"), z drugiej - bo tak naprawdę nie dotyczą
naszych zewnętrznych zachowań. A to oznacza, że potrzebujemy mieć w
życiu przestrzeń (głównie czasową) na to, by zejść do swego serca i tam
spotykać się z Bogiem i sobą samym. Wczytując się w dzisiejsze słowa
Jezusa zauważ, że mówi On o rzeczach zewnętrznych (tzn. widocznych dla
innych ludzi), jak uczynki pobożne, dawanie jałmużny, poszczenie... Ale
cały "ciężar" tych uczynków przenosi do serca i jego motywacji. To tu -
w Twoim sercu - rozgrywa się to, co najważniejsze. Pomyśl o tym przez
chwilę i porozmawiaj o tym z Ojcem.
2. Wiemy dobrze, że bardzo
trudno jest nam mieć taką czystość serca, że wszystkie nasze czyny
zewnętrzne, całe nasze działanie będzie tylko z miłości i to
bezinteresownej, że nasze motywacje i wewnętrzne intencje będą
całkowicie czyste, bez domieszek własnego interesu. Ale to nie oznacza,
że mamy nie walczyć o to. Jezus ciągle zaprasza nas do tego, byśmy
badali swoje motywacje i nie robili niczego na pokaz, lub też by coś
zyskać, by się gdzieś pokazać - i to nie tylko w rzeczach materialnych,
ale też duchowych. Łatwo można zamienić duchowość na pustą religijność.
Może w tej modlitwie warto pomyśleć o swoich motywacjach, intencjach z
jakimi coś czynisz, ale też zobaczyć w jaki sposób mogę je codziennie
badać i oczyszczać. Poproś w modlitwie o to, by Twoja wiara i
religijność były prawdziwie na wzór Ojca niebieskiego, na wzór Jezusa.
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
Wtorek, 15 czerwca tekst:
Mt 5, 43-48
1. Wsłuchaj się w dzisiejsze
słowa Jezusa. Może w sposób szczególny zatrzymaj się na słowach:
miłujcie waszych nieprzyjaciół... co wzbudzają w Tobie te słowa?
Przypomnij sobie osoby, z którymi Ci się nie układa, do których coś
masz, lub one do Ciebie. Jak czujesz się w tej sytuacji, czytając te
mocne słowa Jezusa? Na czym miałoby polegać miłowanie tych osób, w Twoim
odczuciu? Pozwól tym słowom Jezusa wejść do Twego serca i nie bój się
nawet zakwestionować Twoich "poglądów" na przebaczanie, godzenie się, na
miłość. Powtarzaj sobie w sercu wielokrotnie te słowa: miłujcie waszych
nieprzyjaciół...
2. Co nam te dzisiejsze słowa
Jezusa mówią o chrześcijaństwie, o naszej codzienności? Zobacz, że
prawdziwy chrześcijanin to nie ten, który jest kulturalny, miły dla
sąsiadów, pozdrawiający swoich bliskich, itp. Tak może czynić każdy
człowiek (poganin, celnik) i nie to wyróżnia ucznia Chrystusa. Nas
wyróżnia miłość do nieprzyjaciół (bo "świat" zamiast: przebacz, mówi:
zemścij się, odpłać mu...). Nas wyróżnia miłość w wymiarze krzyża, bo
kochać i przebaczać tym, którzy nas krzywdzą, niszczą, oszukują,
okradają, itp. - wcale nie jest łatwe. Jezus wzywa nas do doskonałości
na podobieństwo Ojca, który jest w niebie, to oznacza, że mamy każdego
dnia upodabniać się coraz bardziej do Tego, który nas stworzył (tak, jak
dzieci są podobne do swoich rodziców, nawet fizycznie). Czy jest w Tobie
pragnienie bycia jak Ojciec, nawet gdy jeszcze masz opór przed
przebaczaniem swoim nieprzyjaciołom?
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
Poniedziałek, 14 czerwca
tekst: 2 Krn 18,3-8.12-17.22
1. Król izraelski Achab pragnie
wyprawić się na wojnę przeciwko Ramot w Gileadzie. Szuka sobie
sojusznika w Jozafacie, królu judzkim. Zwołuje także czterystu proroków,
aby poznać wolę Pana. Przypatrz się jego intencji. Czy rzeczywiście chce
dowiedzieć się, w jaki sposób może najlepiej służyć Bogu? W jego
stosunku do proroka Micheasza możemy dostrzec coś z naszego własnego
życia. My także, kiedy czegoś bardzo pragniemy, chcemy raczej przekonać
Boga, by przychylił się do naszej sprawy, nie będąc otwartym na to,
czego rzeczywiście Bóg pragnie dla nas. Taką postawę opisał również św.
Ignacy w rozmyślaniu o trzech parach ludzi: "(...) chcą żeby raczej Bóg
poszedł za tym, czego chcą oni sami. I nie decydują się na porzucenie
tej rzeczy, aby iść ku Bogu, chociaż ten stan wyrzeczenia byłby dla nich
lepszy" (CD 154). Przypatrz się sytuacjom ze swojego życia: Czy
odnajdujesz w nim sprawy, na których tak Ci zależy, że za wszelką cenę
chcesz je osiągnąć, nawet jeśli czujesz, że Bóg pragnąłby dla Ciebie
czegoś innego?
2. Prorok Micheasz, gdy został wezwany na
dwór władcy wiedział, że królowi nie spodoba się posłannictwo, które mu
przyniesie. Musiał się liczyć z tym, że może popaść w niełaskę. Czasami
myślimy o "świętych" z kart Pisma, że dla nich wierne postępowanie za
Panem było łatwe, że nie mieli oni dylematów, nie musieli podejmować
trudnych decyzji, stawiać na szali swojej reputacji, dobrego stanowiska,
opinii wśród znajomych, że nie musieli się troszczyć o pomyślność
życiową. Zachęcam Cię do tego, byś towarzyszył Micheaszowi w drodze do
króla, kiedy już wiedział jakie powinna być jego proroctwo, by spodobało
się królowi, a jednak zdecydował się, że powie tylko to, co usłyszy od
Boga. Co mógł odczuwać? Czy było mu łatwo? Chrześcijanin często stawiany
jest wobec argumentów dopuszczających niewłaściwe moralnie zachowanie,
bo przecież wszyscy tak robią. Na pewno nieraz znalazłeś się w takiej
sytuacji. Jak wtedy reagujesz? Czy jest Ci łatwo walczyć o to, co według
Twego sumienia jest słuszne?
Danuta Prot
|
|
Niedziela, 13 czerwca
XI zwykła tekst:
Łk 7, 36-8, 3
1. Oprócz zaproponowanego
tekstu, możesz sięgnąć do pozostałych lektur z dzisiejszego dnia:
2 Sm 12, 1.7-10.13 oraz
Ga 2, 16.19.21. Mają one bowiem ten
sam temat - zbawienie i przebaczenie. Można powiedzieć, że centralnymi
słowami dzisiejszego dnia są te ze św. Pawła: "człowiek osiąga
usprawiedliwienie (= zbawienie)... przez wiarę w Jezusa Chrystusa.
Taką postawę miała kobieta, która przychodzi do Szymona faryzeusza.
Słyszała pewnie gdzieś o Jezusie, może nawet wcześniej Go spotkała, ale
nigdy wcześniej nie odważyła się do Niego podejść. Przyszła teraz -
narażając się na drwiny, odrzucenie, potępienie, upokorzenie...
wiedziała przecież kim jest i kim są faryzeusze. Wiedziała, że jest
"niegodna", "nieczysta" - po prostu grzeszna. Jej łzy są wystarczającym
wyznaniem wiary, wystarczającym uznaniem Jezusa jako zbawiciela, by
mogła uzyskać odpuszczenie grzechów. Zostaje jakby na nowo stworzona,
odrodzona. Przyjrzyj się relacji Jezusa do tej kobiety, zobacz również
Jego relację w stosunku do faryzeusza. Dlaczego faryzeusz nie akceptuje
tego, co czyni ta kobieta? A czy przyjmuje to, co uczynił Jezus? Kim dla
Ciebie jest Jezus i w jaki sposób zbliżasz się do Niego?
2. Ta scena pokazuje bardzo
dobitnie serce Boga i Jego największe pragnienie. Jest nim nie potępić,
ale zbawić, nie oskarżyć - ale grzech odpuścić. Bóg w Jezusa Chrystusie
na każdym kroku okazuje człowiekowi swoje miłosierdzie i zbawienie. Nie
jesteś w stanie się zbawić o własnych siłach - jest to dar dany Tobie
za darmo! Im szybciej to przyjmiesz, tym wcześniej doświadczysz Jego
owoców. Dlaczego tak? Bo nigdy nie jesteś w stanie "zapłacić" za swoje
grzechy, za niewierności, za nieposłuszeństwo Bogu, za ciągłe odwracanie
się od Niego, za wybieranie zła i śmierci... nigdy nie będziesz w stanie
za to "odpłacić". Każdy z nas jest jak ten dłużnik z przypowieści, który
był winien królowi dziesięć tysięcy talentów - nie ma z czego oddać i
jedyne, co może to wołać o miłosierdzie. Tak czyni ta kobieta z
dzisiejszej ewangelii - jej łzy są wołaniem o miłosierdzie, są ufnym
powierzeniem się łaskawemu Bogu. Podobnie Dawid z pierwszego czytania -
popełnił cudzołóstwo i żeby się to nie wydało, to wykorzystał swoją
władzę, by zgładzić Uriasza i zabił go (nie własnymi rękoma). Pan przez
proroka Natana wypomina mu to i Dawid uznaje swoją winę: "Zgrzeszyłem
wobec Pana". Co czyni Bóg? Konsekwencje jego grzechów będzie ponosił,
ale Bóg odpuszcza mu jego winę, daruje mu dług i przywraca zerwaną
relację. Pomyśl dziś szczególnie o zbawieniu i miłosierdziu, które Bóg
Tobie okazuje na każdym kroku (przypomnij sobie ważniejsze
momenty z życia). Zobacz, że Jego serce właśnie do tego się bardziej
skłania - by zbawiać, usprawiedliwiać, okazywać miłosierdzie, troszczyć
się o dobro człowieka (a nie o jego zgubę, nie o śmierć)...
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
|