wprowadzenia do codziennej modlitwy


Tutaj zamieszczamy krótkie wprowadzenia do codziennej modlitwy. Sposób modlitwy, który proponujemy, znajdziesz tutaj (modlitwę można skrócić lub dostosować do własnych możliwości), natomiast uwagi dotyczące modlitwy i życia duchowego znajdziesz tutaj. Wprowadzenia są redagowane przez ekipę e-DR. Czytania na dany dzień znajdziesz tutaj.

 Jak samodzielnie przygotować wprowadzenie do modlitwy? Znajdziesz tutaj.


Sobota, 17 kwietnia      tekst: J 6, 16-21

       1. Dzisiejsza scena jest ciągiem dalszym Ewangelii z wczorajszego dnia o cudownym rozmnożeniu chleba. Tak, na końcu, kiedy Jezus spostrzega, że chcą Go obwołać królem (= nie zrozumieli o co Mu chodziło), usuwa się i idzie sam na górę. A na górze Jezus zawsze spotykał się z Ojcem na modlitwie. Co robią dziś uczniowie? Wcale nie idą za Jezusem, tylko wręcz przeciwnie - schodzą w dół do jeziora. Czyżby i oni nie zrozumieli tego, co uczynił Jezus i zamiast pójść do Niego, opuszczają Go? Jak często my nie rozumiemy Pana i zostawiając Go idziemy w przeciwną stronę...

       2. Uczniowie są na jeziorze, w małej łódce z drewna miotanej falami, są nieprzebyte ciemności, zawieszeni pomiędzy wodą a niebem (wiatrem). Przypomina to trochę pierwotny chaos z księgi Rodzaju (1, 2). Nic stabilnego nie ma w ich obecnym położeniu. Są mniej więcej na środku jeziora, do lądu daleko. Jak często czułeś się tak właśnie w życiu? My w głębi serca poszukujemy stabilizacji, pewnego gruntu na którym możemy postawić nasze stopy - bo człowiek został stworzony, by chodzić po ziemi. Nie tylko w sensie fizycznym, materialnym, ale także duchowym. Człowiek źle się czuje w ciemnościach duchowych, na wodzie i podczas silnego wiatru, który nie ma nic wspólnego z "Duchem unoszącym się nad wodami" (Rdz 1, 2).

       3. Sam Pan przychodzi do człowieka w takiej sytuacji. Pomimo, że człowiek ucieka od Niego, nie rozumie Go - to Bóg nie opuszcza go. Uczniowie ujrzeli Jezusa kroczącego po wodzie i mówiącego "Ja jestem". To ten, który panuje nad wszystkim i który przedstawia się jak wcześniej ojcom "Ja Jestem". Kiedy Jezus przychodzi łódź natychmiast jest przy brzegu, znikają ciemności, nastaje ranek i pojawia się stały grunt. Przełóż to na swoje życie. Zobacz Jezusa kroczącego po wzburzonym jeziorze serca, zobacz momenty, w których stajesz na twardym, stałym gruncie.

o. Grzegorz Ginter SJ


Piątek, 16 kwietnia     tekst: Ps 27 (całość)

       Przeczytaj powoli zaproponowany tekst. Składa się on z dwóch części: modlitwy pełnej ufności i skargi niewinnie prześladowanego. Psalmista jest przekonany, że zostanie wysłuchana jego modlitwa. Który fragment jest Ci w tym momencie najbliższy? Zapisz go sobie i módl się, dopóki będziesz czuł smak Słowa. Potem możesz przejść do kolejnego zdania. Posłuchaj, jak ważny jest Bóg dla autora psalmu. Zobacz jak się do Niego zwraca. Widać, że jest dla niego wszystkim. Światłem, Zbawieniem, Obrońcą, Schronieniem. A Ty w tym momencie swojego życia jak się zwracasz do Boga? Jakim określeniem? Dlaczego tak, a nie inaczej? Porozmawiaj szczerze o tym z Panem.

Anna Goliszek


Czwartek, 15 kwietnia     tekst: Dz 5,27-33

       1. Patrzysz  dziś na Apostołów, którzy wbrew zakazowi, głoszą wiadomość o śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa. Autor Dziejów zauważa, że motywem zachowania przeciwników Apostołów była zazdrość o to, że lud ich słucha. Poczuli się zagrożeni, bali się ograniczenia swojej władzy. A głoszenie Apostołów jest pełne odwagi i potwierdzone znakami Boga. Popatrz na ich postawę. Zastanów się, skąd to mają? Dlaczego słuchanie Boga przedkładają nad własne życie?
       2. Popatrz  na swoje bycie chrześcijaninem. Jak sie zachowujesz w sytuacjach, kiedy trzeba dać świadectwo o tym, że wierzysz w Boga? W gronie rodzinnym, w czasie rozmów przy stole. W pracy podczas dyskusji o różnych sprawach. W swojej parafii podczas zaangażowania w liturgię czy wspólnotę przy niej działającą. Jak doświadczasz działania Ducha Świętego w Twoim życiu we wszystkich tych sytuacjach? Modlisz się o Jego obecność i pomoc?

Anna Goliszek


Środa, 14 kwietnia     tekst: J 3,16-21

       1. Wejdź wyobraźnia w dzisiejszą scenę. Może chcesz spotkać się z Jezusem w pojedynkę, a może też z Nikodemem, lub jeszcze kimś innym. Wyobraź sobie miejsce, gdzie przebywacie. Usiądź obok Jezusa, albo u Jego stóp – tak, jak tego pragniesz. Przyjrzyj się Jezusowi, Jego postaci, jego twarzy. Wsłuchuj się w słowa, które wypowiada. Po prostu bądź razem z Nim i chłoń to, co mówi.

       2. Ojciec posłał na świat Syna, aby zbawiał, ratował, dawał nowe życie. A nie po to, aby potępiał. I tak się działo w życiu Jezusa – podnosił, umacniał, uzdrawiał, czynił cuda – aby w naszych sercach zapłonęła wiara w Niego i byśmy przez nią mieli życie na wieczność. Pomyśl, czym dla Ciebie jest to nowe życie? W jakim sensie już się nim cieszysz, a w jakim jeszcze nie?

       3. „Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu.” Nawet, jeśli grzeszymy – co przecież każdemu się zdarza – to możemy nasze rany i uczynki przynosić do światła. Dzieje się to w sakramencie pojednania. Nie jest łatwo to, co chce ukryć się w ciemności, wynieść na światło. A jednak ta Światłość leczy rany, obmywa, obdarza miłością. Pomyśl o tym, co napełnia Cię wstydem, o czym wolałbyś, by inni nie wiedzieli. Spróbuj pokazać to Jezusowi, który jest najlepszym lekarzem, który dotyka i uzdrawia. Poproś Go, aby również Twoich słabości dotknął, aby je utulił, przemienił.

Natalia Żelasko


Wtorek, 13 kwietnia     tekst: J 3,7-15

       1. Usiądź dziś razem z Jezusem i Nikodemem. Jest noc. Panuje cisza. Spróbuj w tym pokoju, słowach, w których Jezus tłumaczy Nikodemowi potrzebę powtórnego narodzenia, sensu swojego świadectwa, znaleźć coś dla siebie… to, czego w tym momencie potrzebujesz, czy będzie to pocieszenie, czy umocnienie, czy cokolwiek innego.

       2. „Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi o dokąd podąża.” Czy słowa te nie są dobrą refleksją w obliczu bólu, jaki w tych dniach przeżywa cała Polska? Czy nie mogą być ukojeniem także w wielu innych trudnych, tragicznych sytuacjach? Spróbuj usłyszeć Pana, który wypowiada do Ciebie te słowa. Jezus jest odwieczną Mądrością, świadczy o tym, co widział w Niebie, u dobrego Ojca. Co to takiego? W ciszy nocnej rozmowy pozwól Jezusowi opowiedzieć sobie o tym, co ziemskie i co niebieskie.

       3. „Potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego” Trzeba było, aby Mesjasz cierpiał. Krzyż, śmierć, w tajemniczy sposób wpisane są w nasze życie, które i On przyjął. Ale skoro zostaliśmy zanurzeni w chrzcie, to miejsca śmierci, pustynie, stają się dla nas źródłem życia i obfitości… „aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne.” Skoro wierzymy, życie wieczne staje się naszym udziałem. Pomyśl o swoim życiu… jakie jest? Czy czujesz, że jest dobre? A może chciałbyś coś ważnego zmienić? Pomyśl o śmierci i tym, co po niej – o zmartwychwstaniu. Czy jest w Tobie nadzieja na wieczność u boku dobrego Ojca? Postaraj się wzbudzić ją w swoim sercu.

Natalia Żelasko


Poniedziałek, 12 kwietnia     tekst: Dz 4, 23-31

       1. Apostołowie doznali trudności, cierpienia, w jakimś sensie również upokorzenia (można przeczytać wcześniejszy fragment z Dz). Starsi i arcykapłani stawiali ich w złym świetle, chcieli zabronić im głosić. Spotkało ich coś przykrego. Co oni robią? Jednomyślnie zaczynają się modlić. Czy my nie czynimy tak samo w związku z tragiczną katastrofą lotniczą i tyloma ofiarami? Czy również nie łączy nas to w jednomyślnej modlitwie? Czy nie jest trochę tak, że trudne sytuacje życiowe, cierpienie, ból, wręcz rozpacz - nie jednoczą nas i w jakiś tajemniczy sposób nie przybliżają do Boga? Może to Jego krzyż nas przyciąga, wszak Jezus sam powiedział, że gdy zostanie nad ziemię wywyższony (na krzyżu) przyciągnie wszystkich do siebie... Niech ta dzisiejsza modlitwa wpisze się w aktualne wydarzenia, które dotykają nas wszystkich.

       2. Zobacz, o co modlą się uczniowie. Proszą Boga, by spojrzał na to wszystko, co ich spotyka, na przeciwności, groźby - a my moglibyśmy dodać w naszym obecnym kontekście - na cierpienie, ból, współczucie, łzy, bezsilność wobec tragedii... Spójrz Panie na to wszystko, spójrz na nasze serca i... daj nam z odwagą głosić Słowo. Oni nie proszą o odsunięcie przeciwności. I my nie powinniśmy prosić o odsunięcie bólu - ból jest po to, by go przeżyć, by nie uciekać od niego, jest taki ludzki i Bóg również od bólu nie uciekł. Ale możemy prosić o siły, możemy prosić o odwagę i nadzieję, że to On - Jezus, jest Panem wszystkiego, że to On jest Pierwszy i Ostatni i do Niego należy ostatnie słowo, a nie do śmierci, nie do cierpienia, nie do lęku i bezsilności.

Pomódl się dzisiaj, może na kanwie zaproponowanego tekstu tak, jak serce Ci podpowiada. Wypowiedz przed Bogiem swoje emocje, swoje myśli, refleksje - to co rodzi się w Tobie kiedy rozważasz zarówno to Słowo Boże jak i życie, przynoszące tak straszną katastrofę.

o. Grzegorz Ginter SJ


                                               archiwum