wprowadzenia do codziennej modlitwy


Tutaj zamieszczamy krótkie wprowadzenia do codziennej modlitwy. Sposób modlitwy, który proponujemy, znajdziesz tutaj (modlitwę można skrócić lub dostosować do własnych możliwości), natomiast uwagi dotyczące modlitwy i życia duchowego znajdziesz tutaj. Wprowadzenia są redagowane przez ekipę e-DR. Czytania na dany dzień znajdziesz tutaj.

 Jak samodzielnie przygotować wprowadzenie do modlitwy? Znajdziesz tutaj.


Sobota, 6 marca       tekst: Łk 15, 1-3.11-32

       1. Przeczytaj uważnie dzisiejszą przypowieść - znaną i wielokrotnie komentowaną. Jezus nakreślił w niej obraz Boga, to kim On jest naprawdę i jak się zachowuje względem nas. Najpierw spróbuj wyobrazić sobie scenę - z jakim synem identyfikujesz się teraz? Do kogo - wg Ciebie - jesteś podobny w swoim zachowaniu? Nie zatrzymuj się tylko na tym. Kiedy patrzysz na swoje życie, czy nie było momentów, w których raz jesteś jednym, a raz drugim synem? Przyjrzyj się więc pokrótce postawie obu synów oraz Ojca.

       2. Młodszy syn jakby pogardził Ojcem. Bierze część majątku, która jemu przypada (1/3, gdyż większość zawsze była dla syna pierworodnego) i odchodzi z domu. Majątek bierze za życia Ojca, chociaż wg prawa można to było robić dopiero po jego śmierci (po odczytaniu testamentu). Co ta postawa wyraża? Życzenie Ojcu śmierci: "daj mi moją część dziedzictwa, bo już nie chcę, byś żył". Każdy nasz grzech jest powiedzeniem Bogu dokładnie tego samego: "chcę to co mi się należy, a potem pójdę w świat...". A czy nam się rzeczywiście należy? Jak wiele w nas i jak często tej postawy młodszego syna... Zobacz ból Ojca, który widzi odchodzącego syna...

       3. Starszy syn jest blisko Ojca. Nie opuszcza domu jak młodszy, nie chce jego majątku - jest jakby przeciwieństwem tamtego. Ale czy rzeczywiście? Kim jest i co robi starszy syn? Pracuje w polu niedaleko domu. W tamtych czasach pracowali tylko słudzy i niewolnicy oraz najmłodsi wiekiem. Syn pierworodny, dziedzic był z tego zwolniony. Dlaczego więc ten pracuje? Pokazuje nam to druga część przypowieści, kiedy po powrocie młodszego, starszy nie chce wejść do domu na ucztę. Ma pretensje do Ojca, że jemu nigdy nie dał koźlęcia, by się mógł zabawić, a dla młodszego "grzesznika" wyprawił wspaniałą ucztę. Starszy syn, choć wcale nie musiał - chciał zapracować na miłość Ojca, chciał niejako "wymusić" na Ojcu dobre traktowanie go. Zupełnie błędnie odczytał Ojca intencje, który mówi mu: "Dziecko (jesteś więc dzieckiem a nie niewolnikiem), ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do Ciebie należy", tzn. nie musisz na nic zapracowywać, nie musisz się w niczym starać, bym Cię kochał, bo jesteś moim dzieckiem! Smutny jest fakt, że nie mamy wzmianki o tym, by starszy syn przyjął miłość i otwartość Ojca. Ile w nas jest postawy starszego syna, który niby jest przy domu (przy Bogu), a jednak... nie chce wejść i próbuje ciężką harówką (duchową, moralną) zaskarbić sobie łaskawe wejrzenie i miłość Boga. Na miłość nie można zapracować, miłość można przyjąć jako dar i Bóg nam ten dar ofiarowuje. Na miłość nie da się zapracować - nasze wysiłki nie temu mają służyć, lecz temu, by na ten Boży dar odpowiedzieć. Ale najpierw jest dar Ojca!
Jakie uczucia wzbudza w Tobie postawa Ojca? Czy wierzysz, że Bóg rzeczywiście taki jest? Nie zawsze udaje nam się tego doświadczyć, ale też nie zawsze w wolności chcemy do Niego przychodzić by czerpać miłość, pokój, wolność Dziecka Bożego...

o. Grzegorz Ginter SJ


Piątek, 5 marca         tekst: Rdz 37,3-4.12-13a.17b-28

       1. Nieprzypadkowo pierwsze dzisiejsze czytanie przywołuje postać syna Izraela, Józefa. Zachęcam do przeczytania całego rozdziału 37. Już na samym początku lektury widać, że starsi bracia Józefa zazdroszczą mu względów jakie ma u ojca. Zazdroszczą mu miłości, jaka jest mu okazywana. Czują się mniej ważni dla ojca i mniej kochani. Ale może umknąć jeden szczegół, kiedy ci są ze stadami, ojciec wysyła Józefa, aby sprawdził, czy wszystko z nimi dobrze. Widać tu troskę Izraela o wszystkich swoich synów. Popatrz na swoje życie. Co rodzi się w Tobie, kiedy widzisz, że komuś lepiej sie powodzi. Kiedy widać w jego życiu jakby więcej Bożego błogosławieństwa niż w Twoim? Uwielbienie Boga? A może zazdrość wobec drugiego człowieka i pretensje do Boga?
       2. Historia Józefa jest obrazem historii Jezusa. Spróbuj zobaczyć te podobieństwa. Ukochany syn. Odarcie z pięknej szaty. Sprzedanie za dwadzieścia sztuk srebra. A kiedy popatrzymy na dalsze losy Józefa widać, że Bóg z beznadziei wyprowadził dobro nie tylko dla Józefa, ale także dla jego braci. Jezus został sprzedany jak niewolnik przez tego, którego miłował. Został zabity, stracony haniebną śmiercią. Wszyscy Go opuścili. Po ludzku koniec wszystkiego. Ale Bóg wyprowadził z tego życie dla każdego z nas. W ranach Jezusa jest nasze zdrowie. Jak patrzysz na trudne wydarzenia dziejące się w Twoim życiu? Jak je przyjmujesz? Popadając w zniechęcenie czy wręcz rozpacz. A może pozwalasz, aby Bóg napełnił Twe serce nadzieją, że to ma sens.

Anna Goliszek


Czwartek, 4 marca     święto św. Kazimierza, królewicza     tekst: J 15,9-17

       1. Przeczytaj bardzo powoli dzisiejszą Ewangelię. Czytasz słowa Jezusa wypowiedziane tuż przed męką, a zatem musiały one być dla Niego bardzo ważne. Zobacz, jakie myśli rodzi to Słowo, gdzie zostaje przykuta Twoja uwaga. Pozwól, aby to zdanie wybrzmiało w Twoim sercu, aby nasyciło Twoją duszę. Jakie uczucia towarzyszą Ci podczas czytania tego fragmentu? Czy wiesz dlaczego? Pozwól, aby Bóg dotykał tych miejsc w Twoim sercu, które potrzebują uzdrowienia.
       2. Jezus nazywa swoich uczniów przyjaciółmi. Spróbuj zobaczyć, jak oni zareagowali na te słowa. Co mówili między sobą? Jak patrzyli na Jezusa? Być przyjacielem kogoś, to mieć dostęp do jego serca. Przyjaciele rozumieją się bez słów. Chcą ze sobą przebywać, a jednocześnie są wolni w tej relacji. Ty również jesteś przyjacielem Jezusa. Usłysz Jego słowa skierowane do Ciebie: nie nazywam cię sługą, ale jesteś moim przyjacielem. Co robisz słysząc takie wyznanie Boga? Potrafisz się tym ucieszyć? A może udajesz, że to nie do Ciebie? Co robisz, aby Twoja przyjaźń z Jezusem się rozwijała?

Anna Goliszek


Środa, 3 marca         tekst: Mt 20,17-28

       1. Wyobraź sobie opisywane wydarzenie. Jezus zabiera Dwunastu w ostatnią drogę. Idą do Jerozolimy, gdzie nastąpi wydanie, proces i śmierć Jezusa. Zobacz, jak Jezus zbiera apostołów, jak mówi im o tym, co ma nadejść. Bądź tam z nimi, przy Jezusie, wsłuchując się w Jego słowa, wpatrując się w Jego gesty, będąc blisko.

       2. Kiedy padły już słowa zapowiedzi męki, do Jezusa podeszła matka z dwoma synami, którzy należeli do grona apostołów. Zobacz także tę rozmowę. Przysłuchuj się prośbie matki, pytaniu Jezusa: czego pragniesz? Usłyszałeś właśnie Pana, mówiącego, że zostanie aresztowany, osądzony i zabity przez najwyższych religijnych zwierzchników. Jakie poruszenia (myśli, uczucia…) budzą się w Tobie? Czego pragniesz?

       3. „Nie wiecie o co prosicie.” Być podobnym do Jezusa, być blisko Niego. Co to dla Ciebie oznacza? Porozmawiaj z Ojcem albo Jezusem o Twoich pragnieniach, o waszej relacji w kontekście tych pragnień i zapowiedzi męki. Pomyśl, czy chciałbyś pić z kielicha, który wypił Jezus? Czy chciałbyś Mu towarzyszyć aż na Krzyż?

Natalia Żelasko


Wtorek, 2 marca         tekst: Mt 23,1-12

       1. Kiedy dostajemy od kogoś dobre i mądre rady, to powinniśmy za nimi iść, nawet gdy widzimy, że mówiący nie postępuje zgodnie z tym, co nam doradza. Używając przenośni – powinniśmy iść za słowami lekarza niezależnie od tego, czy on sam prowadzi zdrowe życie. Jak ktoś kiedyś powiedział „Wzorem dla nas nie są nasi bracia, ale nasz Pan, Jezus Chrystus”. Ta nauka wypływa ze słów dzisiejszej Ewangelii. Jeden jest mistrz i nauczyciel – Jezus. Bywa, że odrzucamy słowa tych, którzy nie są dobrym przykładem, np. księdza, który sam nie jest wzorem cnót. Jednak to chyba nie do tego namawia nas dziś Jezus. To nie ludzie są gwarantami mądrości, ale Bóg. Czy zatem szukam Jego mądrości we wszystkim?

       2. Zasada ta działa również w drugą stronę: kiedy sami upadamy i mocniej dotykamy swojej słabości, jakoś ciężko i głupio nam mówić o tym, jak powinno się postępować, do czego wzywa Bóg. Może to jednak być dobra lekcja pokory, uniżenia, o którym mowa w ostatnim wersie dzisiejszej perykopy, a także dostrzegania, że nadal jesteśmy i będziemy uczniami. Na ile zwracam uwagę, czy moje słowa realizują się w czynach?

       3. Nasza postawa powinna się jednak różnić od prezentowanej przez owych ludzi, których rady odbiegają od ich postępowania. Powinna cechować nas konsekwencja, jednoznaczność, zgodność czynów i słów, podporządkowanie samorzutnych „chęci” (jak pragnienie zaszczytów, szacunek innych, ich posłuch) wyznaczonym celom (a więc byciu dzieckiem Ojca, uczniem Mistrza). Czy jestem uczniem Jezusa? W czym to się przejawia? Czy słucham Go w codzienności? Czy uczę się od Niego i idę za Nim?

Natalia Żelasko


Poniedziałek, 1 marca         tekst: Łk 6,36-38

       1. Jezus w dzisiejszym czytaniu wzywa nas do postawy miłosierdzia wobec bliźnich. Niech obrazem pomocnym w medytacji będzie Jezus Miłosierny. Spróbuj wpatrzyć się w Niego. Nasycić się Nim, pokojem jaki ze sobą przynosi. Na początek to On pierwszy obdarza Cię swoją miłosierną miłością.

       2. Umocniony i utwierdzony w miłości Boga przyjrzyj się swoim pragnieniom kierowanym do ludzi. Czy oczekujesz od nich, by byli dla Ciebie dobrzy, by Cię nie osądzali, by nie szufladkowali, by przymykali
oko na Twoje niedociągnięcia? Jak reagujesz, gdy Twoje oczekiwania nie są spełniane? Jakże trudno jest przebaczyć komuś, kto nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo nas skrzywdził. Jakże można dawać, wiedząc, że ta osoba nie odpowie tym samym! Trudno jest przyjąć taką logikę.

       3. Jezus jednak zaprasza nas właśnie do takiej postawy. Pragnie, byśmy wszystko co czynimy naszym bliźnim, czynili przez wzgląd na Niego... bo będzie nam dane "miarą dobrą, ubitą, utrzęsioną i napełnioną po brzegi" - to On jest tym, od którego możemy spodziewać się dobra.

Danuta Prot


Niedziela, 28 lutego     II Wielkiego Postu     tekst: Łk 9, 28b-36

       1. Wejdź w tę scenę w wyobraźni. Zobacz jak uczniowie wraz z Jezusem wspinają się na górę. Góra w Biblii jest prawie zawsze miejscem spotkania z Bogiem. To na górze Jezus powołuje dwunastu, na górze głosi słynne kazanie, na górze również dokona się to, co dzisiaj kontemplujemy. Wejść na górę nigdy nie jest łatwo, potrzeba wysiłku, zaparcia się. Czy relacja z Bogiem nie jest podobna? Przecież nie zawsze ta relacja jest łatwa. Bóg chce być naszym Przyjacielem, a przyjaźń jest wymagającą relacją.
       2. Modlitwa Jezusa przemienia Jego twarz. Wszystko staje się lśniąco białe. Kiedy my się szczerze modlimy, kiedy przynosimy Bogu całe nasze życie - takie jakie jest, kiedy nie ubieramy masek, kiedy nie ubijamy z Bogiem własnych interesów, kiedy nie próbujemy Nim manipulować, czegoś wymuszać, kiedy na modlitwie nie szukamy siebie - wtedy to spotkanie z Bogiem nas przemienia i stajemy się do Niego coraz bardziej podobni. To nie jest zarezerwowane tylko dla Jezusa. Przecież my mamy się do Niego upodabniać. Czy masz poczucie, że Twoja modlitwa Cię przemienia? Jeśli tak - uciesz się tym i wyraź Bogu swoją wdzięczność. A jeśli nie, to zobacz dlaczego? Co przeszkadza Ci w bliskim spotkaniu z Ojcem?

       3. Kiedy na modlitwie spotykasz się z Ojcem, to dzieje się to wszystko mocą Ducha Świętego (który sprawia w Tobie modlitwę) w obecności Jezusa - Jego Syna a Twojego Brata. I tak jak nad Jezusem Ojciec wypowiada słowa: "To jest mój Syn wybrany, Jego słuchajcie" - nad Tobą również te słowa wypowiada. Jesteś synem Ojca, wybrany przez Niego do misji, która Tobie jest powierzona. Niezależnie kim jesteś i co w życiu robisz - jesteś Jego Dzieckiem, wybranym, ukochanym. Czy masz takie poczucie albo doświadczenie? Powróć myślami do tych chwil, kiedy czułeś tak namacalnie obecność i miłość Ojca. A teraz? Wzbudź w sobie pragnienie takiego spotkania z Bogiem, by tę miłość poczuć. Nie bój się powiedzieć Ojcu o swoim pragnieniu.

o. Grzegorz Ginter SJ


                                               archiwum