wprowadzenia do codziennej modlitwy


Tutaj zamieszczamy krótkie wprowadzenia do codziennej modlitwy. Sposób modlitwy, który proponujemy, znajdziesz tutaj (modlitwę można skrócić lub dostosować do własnych możliwości), natomiast uwagi dotyczące modlitwy i życia duchowego znajdziesz tutaj. Wprowadzenia są redagowane przez ekipę e-DR. Czytania na dany dzień znajdziesz tutaj.

 Jak samodzielnie przygotować wprowadzenie do modlitwy? Znajdziesz tutaj.


Sobota, 27 lutego      tekst: Mt 5,43-48

       1. Bądźcie doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski. Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty – mówi w innym miejscu Pismo Święte. W naturze człowieka leży pragnienie doskonałości. Do tego jest też wzywany i pociągany przez Ojca niebieskiego. Jednak sami z siebie możemy łatwo pomyślić doskonałość z perfekcjonizmem, purytanizmem, błędnie rozumianym radykalizmem, który odrzuca wszelką niedoskonałość, a z nią również tych, którzy błądzą. Nie taka jest świętość Boga, którego podobieństwo jest w nas wpisane. Doskonałość i świętość to akceptacja, zgoda na to, że świat nie jest niebem, że są ludzie, którzy nas ranią, odrzucają, kopią nam dołki pod nogami, może nawet chcą dla nas źle. Więcej – jesteśmy wezwani do miłowania ich, modlitwy za nich. Ważne, by stale pamiętać, że miłość nie oznacza „ciepłych uczuć”, ale pragnienie dobra dla drugiego człowieka. Na ile jestem w stanie chcieć dobra dla tych, którzy mi przeszkadzają, zadają ból?
       2. Ile przyjaźni mam dla siebie samego? A ile odrzucenia? Są we mnie na pewno części, które jeszcze nie są do końca nawrócone, które być może są poranione i dlatego czasem wyją z bólu, zdają się obracać przeciw mnie. Być może są to moje miejsca grzechu. Jak się do nich odnoszę? Czy troszczę się o nie? Czy wystawiam je na działanie łaski Boga, czy raczej chowam? Czy mam świadomość, że człowiek jest całością, jednością, a jeśli coś w sobie odrzucam, na coś nie chcę patrzeć, to mogę zniszczyć tę jedność? Syn Boży wcielił się, aby zbawić naszą nędzę, uwolnić nas z grzechu. On dokładnie wie, że jesteśmy biedni, że upadliśmy, że wiążą nas rozmaite trudności… dlatego przyszedł z odsieczą. Kocha nas całych, a szczególnie to, co jest zagubione, smutne, ślepe czy kulawe.

Natalia Żelasko


Piątek, 26 lutego      tekst: Ez 18,21-28 oraz Mt 5,20-26

       1. W Pierwszym Czytaniu Bóg mówi jasno. Jeśli ten, kto grzeszył, zawróci ze swej złej drogi i zwróci się do Boga - On nie będzie pamiętał o jego przeszłych grzechach. Jednak jeśli ten, kto żył przykazaniami odwróci się od Boga i wejdzie na drogę grzechu - na nic zda się jego prawe życie w przeszłości. Bo tak naprawdę nie chodzi o to, czy bilans dobrych i złych czynów wyjdzie na plus, ale chodzi o to, gdzie będziesz, kiedy Bóg zażąda od Ciebie zdania sprawy z Twojego życia. Nie jest to bynajmniej zachęta do postawy: teraz sobie pogrzeszę, a przy końcu życia się nawrócę. Bo nawrócenie jest łaską, darem Boga i wolną decyzją człowieka, który podejmuje współpracę z tą łaską. Co rodzi się w Twoim sercu po lekturze fragmentu z Księgi proroka Ezechiela? 
       2. Popatrz na fragment dzisiejszej Ewangelii. Jezus nie znosi obowiązywania Dekalogu, ale pokazuje jego głębszy sens, interpretując go w odniesieniu do przykazania miłości. Bo ten, kto prawdziwie kocha nie będzie stawiał pytania w stylu: czy to jest grzech i dokąd sięga granica danego przykazania. On będzie to po prostu "wiedział". Aby to było możliwe, trzeba uczyć się wrażliwości serca poprzez modlitwę i życie sakramentalne, które są nieustannym odbudowywaniem i umacnianiem relacji z Bogiem. Człowiek nigdy nie jest pozostawiony w tym samemu sobie, bo głównym Inicjatorem i Budowniczym jest sam Bóg. Zobacz jak Ty podchodzisz do przykazań? Jak rozpoznajesz, że coś jest grzechem? Co robisz, aby Twoje serce było bardziej wrażliwe na Boga i drugiego człowieka?

Anna Goliszek


Czwartek, 25 lutego      tekst: Mt 7,7-12

       1. Jezus mówi o wytrwałej modlitwie. Co to dla Ciebie oznacza? Zobacz, czego dotyczą Twoje prośby. Dlaczego zwracasz się z nimi do Boga? Popatrz szczególnie na te, które były dla Ciebie bardzo ważne, które zanosiłeś z całego serca. Przypomnij sobie ten czas i tę modlitwę. Zobacz co stało się z Twoją prośbą? Popatrz, jakie są proporcje w Twojej modlitwie. Ile w niej właśnie prośby, ile dziękczynienia, ile uwielbienia, ile przeproszenia?
       2. Prośby kierujemy nie tylko do Boga, ale również do drugiego człowieka. To wymaga pokory i przyznania się, że czegoś mi brakuje, czegoś potrzebuję i sam nie jestem w stanie sobie tego zapewnić. Zobacz, jak zwracasz się do bliźniego, żeby go o coś poprosić. A może jest w Tobie tylko postawa: to mi się należy więc muszę to od Ciebie otrzymać. Czy dajesz drugiemu wolność w spełnieniu lub nie Twojej prośby? Popatrz też na to, jak reagujesz na prośby innych, szczególnie te, skierowane do Ciebie w momencie, kiedy jesteś zajęty czymś innym. Jak odpowiadasz? Co rodzi się w Twoim sercu?

Anna Goliszek


Środa, 24 lutego      tekst: Ps 51

       1. Przeczytaj cały Psalm 51 i zobacz, które wersy najbardziej do Ciebie przemawiają. Niech one będą nicią przewodnią Twojej modlitwy. Zatrzymaj się nad nimi, nasyć się tym, co z nich płynie. Zobacz, co mówią Ci o Bogu, o Jego nastawieniu do Ciebie, o Tobie samym i Twoim życiu. Daj się prowadzić słowu Bożemu. Następne dwa punkty to przykładowe wprowadzenie do rozważenia dwóch wersów z Ps 51. Jeśli chcesz, podeprzyj się nimi w swojej modlitwie. Jeśli jednak czujesz, że większe owoce przyniesie skupienie się na innych fragmentach – idź za tym.

       2. Zmiłuj się nade mną Boże w łaskawości swojej, w ogromie swej litości zgładź nieprawość moją. Obmyj mnie zupełnie z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego. Przeczytaj kilkakrotnie te słowa, niech zabrzmią w Twoim sercu. Niech ta modlitwa stanie się Twoją. Pomyśl o tym, co chciałbyś, aby Bóg w Tobie zmazał, zgładził w swojej ogromnej litości. Stań przed Panem taki, jaki jesteś, w całej prawdzie – jakakolwiek by ona nie była – powierz się Jego miłości i poproś Go o obmycie tego, co widzisz jako brudne, nieprzejrzyste. Spróbuj raz jeszcze uwierzyć i zanurzyć się w Jego wielką miłość i przebaczenie choćby największych grzechów. Zostań przez jakiś czas ze słowami tych wersów, zobacz, co w Tobie poruszają, jakie myśli i uczucia budzą, może do czegoś wzywają, pociągają?

       3. Stwórz o Boże we mnie serce czyste i odnów we mnie moc ducha. Nie odrzucaj mnie od swego oblicza i nie odbieraj mi świętego ducha swego. Bóg, który przebacza, jakby na nowo stwarza. Przez grzech – niszczymy siebie, innych, relacje z ludźmi, z Bogiem. Odrzucenie grzechu i przebaczenie są aktem nowego stworzenia, przywrócenia życia. Grzech oddala od Boga, osłabia dobro, które mamy w sobie i które powinniśmy rozwijać. Stąd modlitwa o odnowienie pochodzących od Boga sił życiowych, umocnienie zdolności czynienia dobra. Bo bez Boga nie jesteśmy w stanie zrobić nic dobrego. To w Nim jest źródło życia, radości, miłości, pokoju.

Natalia Żelasko


Wtorek, 23 lutego      tekst: Mt 6,7-15

       1. Uczniowie proszą modlącego się Jezusa, aby nauczył ich rozmawiać z Bogiem. Spróbuj zobaczyć Pana, który zaprasza Cię do swojej intymności, do wnętrza swojej rozmowy z Ojcem. Wyobraź sobie, że to Tobie tłumaczy jaka modlitwa będzie najowocniejsza. Jezus wskazuje najpierw jakie powinno być nastawienie do rozmowy z Bogiem. Po pierwsze, należy unikać „gadatliwości”, bo na modlitwie stajemy po to, aby spotkać się ze Stwórcą, aby Go poznawać, upodabniać się do Niego, słuchać Go i kochać. Jeśli to ja będę gadatliwy, to nie dam szansy Bogu, nie usłyszę Go, nic się nie zmieni.

       2. Czym jest owa zbytnia gadatliwość? To słowa, które zakłócają kontakt z Bogiem, które są pustymi słowami. Jeśli modlitwa wydaje się bezowocna, przyczyną może być gadatliwość, zalewanie Boga potokiem słów i brak miejsca dla Niego. Taką gadatliwością może (choć nie musi) być na przykład ograniczanie modlitwy jedynie do odmawiania różnego rodzaju sztywnych formułek, brak miejsca na milczenie – takie wewnętrzne – i nasłuchiwanie głosu Pana. Pomyśl, czy wpadasz czasem w jakiś rodzaj gadatliwości w modlitwie?

       3. Druga część tekstu, to modlitwa, którą podarował nam Jezus. Spróbuj przez pozostały czas powoli modlić się tymi słowami, chłonąć je, stawać w otwartości wobec nich i Boga, który chce w nich mówić. Pozostań jak długo chcesz przy tych, które niosą ze sobą szczególne światło i poruszenia.

Natalia Żelasko


Poniedziałek, 22 lutego    Katedry Św. Piotra    tekst: Mt 16, 13-19

       1. Dzisiejsze święto daję okazję do przypatrzenia się relacji Piotra i Jezusa. Wyznanie pod Cezareą Filipową było momentem przełomowym. Piotr w imieniu pozostałych Apostołów wyznaje wiarę w pochodzenie i posłannictwo Jezusa. Uznaje w Nim oczekiwanego i zapowiadanego przez proroków Mesjasza. Nieuchronnie to pytanie: "Za kogo Mnie uważasz?" Jezus kieruje do każdego z nas. Postaraj się wyobrazić sobie Jezusa wpatrującego się w Ciebie i oczekującego na odpowiedź. Co w tym momencie czujesz: spokój i pewność, czy może lekki dyskomfort i skrępowanie. Trwaj przez chwilę przy tym pytaniu, nie staraj się od razu podać odpowiedzi. Czy taka właśnie relacja z Jezusem odpowiada Ci najbardziej? Może chciałbyś coś w niej zmienić?

       2. Jan Paweł II powtarzał, że człowieka dobrze można zrozumieć dopiero w tajemnicy Chrystusa. Św. Piotr przy spotkaniu z Jezusem otrzymuje swoje nowe zadanie, najgłębsze wypełnienie powołania życiowego: "Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej skale zbuduję mój Kościół". A Ty jak odbijasz się w Jezusie? Czy słyszysz, jakim Tobie właściwym imieniem nazywa Cię Jezus? Czy znajdujesz w Jezusie odpowiedź na to, co przeżywasz, co jest Twoim najgłębszym pragnieniem.

       3. Aby relacje między ludźmi mogły rozwijać się, potrzebny jest moment wzajemnego uznania cenności danej relacji. Zazwyczaj zachodzi on spontanicznie, jednak nie zawsze. Czy istnieją w Twoim życiu relacje, w których te słowa nie padły. Czy ludzie, których kochasz, wiedzą o tym?

Danuta Prot


Niedziela, 21 lutego     I Wielkiego Postu     tekst: Rz 10, 8-13

       1. Słowo jest blisko ciebie, na Twoich ustach i w Twoim sercu. Spróbuj przez chwilę zagłębić się w to zdanie. Spróbuj nim pooddychać, uświadomić je sobie, ucieszyć się nim. Słowo Boga, którym stworzył świat, którym stworzył Ciebie, którym Cię powołał – zostało w Tobie zaszczepione, jak mówi List św. Jakuba. Nic go z Ciebie nie wyrwie, nie ma takiej mocy na ziemi i w niebie, która mogłaby to uczynić. Słowo, które jest Bogiem, Jezus Chrystus – jest stale blisko Ciebie, na Twoich ustach i w Twoim sercu. Pobądź z tą świadomością, spróbuj naprawdę poczuć, zobaczyć, że tak rzeczywiście jest. Bóg jest obecny w Twojej głębi. Szukaj Go tam, a na pewno znajdziesz.

       2. W sercu uwierzyć i językiem wyznać. W starożytności słowo znaczyło niemal tyle samo co czyn. Było dużo bardziej cenne niż obecnie. Gdy słowo zostało dane, to sprawą honoru było dotrzymanie go. W tej perspektywie wyznanie językiem, że Jezus jest Panem, że zmartwychwstał, naprowadza też na pójście za tym słowem, na to, że wypowiadający je będzie je urzeczywistniał. Rozdźwięku nie ma też między słowem Boga i tym, co On czyni. Wszak sam Bóg jest też Słowem wcielonym, daje się nam w słowie, które zostało spisane. Dlatego obietnica Boga jest w najwyższym stopniu godna zaufania. Bóg rzekł i stało się – jak mówi Księga Rodzaju. A czy między moim słowem i czynem jest jakiś rozdźwięk? Jeśli tak, to przyjrzę się Bogu, w którym tego rozdźwięku nie ma. Poproszę, aby pokazał mi, jak stać się jednością, człowiekiem podobnym do Niego.

Natalia Żelasko


                                               archiwum