wprowadzenia do codziennej modlitwy


Tutaj zamieszczamy krótkie wprowadzenia do codziennej modlitwy. Sposób modlitwy, który proponujemy, znajdziesz tutaj (modlitwę można skrócić lub dostosować do własnych możliwości), natomiast uwagi dotyczące modlitwy i życia duchowego znajdziesz tutaj. Wprowadzenia są redagowane przez ekipę e-DR. Czytania na dany dzień znajdziesz tutaj.

 Jak samodzielnie przygotować wprowadzenie do modlitwy? Znajdziesz tutaj.


Sobota, 6 lutego      tekst: 1 Krl 3, 4-13

       1. Pan ukazuje się Salomonowi we śnie. Nam również Bóg objawia się na różne sposoby. A gdyby Tobie Bóg ukazał się we śnie? Gdyby Tobie pokazał się w inny sposób niż dotychczas? Jak byś zareagował? Zobacz, że to wszystko dzieje się po tym, jak król złożył ofiarę Bogu. Złożenie ofiary jest znakiem tego, że on sam oddaje się Bogu, jakby w tej ofierze składa swoje życie. Nie jest to więc pierwszy lepszy moment, lecz ważny.

       2. Co robi Bóg? Pyta króla o jego pragnienia. Pan chce wiedzieć, czego pragnie Salomon. A Ty czego pragniesz? W tym pytaniu Boga zawarta jest ważna wskazówka dla nas: tak naprawdę to Bóg jest pierwszy w obdarowywaniu nas, On jest Tym, który nam służy. Podoba Ci się to zdanie? Tak często się słyszy, że to my mamy Bogu służyć. I to jest w porządku. Ale nigdy, przenigdy nie można zapomnieć, że nasza służba nie jest niczym innym jak odpowiedzią Boga na Jego służenie nam, bo to On jest we wszystkim pierwszy. Jest tak wielu ludzi, którzy "sami sobie dają radę, nikogo i niczego nie potrzebują...". Nie możemy tacy być, gdyż potrzebujemy Boga. Lecz musimy uważać na drugą skrajność - to, że Bóg nam służy i dla nas pracuje (określenie św. Ignacego) nie oznacza, że jest "maszynką do spełniania życzeń".

       3. Zobacz, o co prosi Salomon. O nic więcej jak o mądrość. To bardzo ciekawe, wszak mógł prosić o tyle rzeczy, które sam Bóg mu przypomina (o długie życie, o pomyślność, o zwycięstwo nad wrogami, itp.). Salomon prosi o rozsądne serce zdolne dokonywać dobrych wyborów i sprawiedliwie rozsądzać sprawy. Jakby uznał, że w tej prośbie zawierają się wszystkie inne. W tym miejscu możesz sięgnąć do podobnego tekstu w liście św. Jakuba 1, 5. Pomyśl na tej modlitwie czego Tobie najbardziej brakuje i o co chciałbyś prosić Boga.

o. Grzegorz Ginter SJ


Piątek, 5 lutego      tekst: 2 Tm 1,10b

       1. Werset przed Ewangelią - krótkie zdanie, które ma niejako przygotować na słuchanie Słowa, jest jakby wołaniem: słuchaj Izraelu, otwórz uszy serca, bo Ja, Pan będę przemawiał. Tak łatwo umyka nam tekst wersetu przed Ewangelią. A dzisiejsze zdanie z Pawłowego skierowanego do umiłowanego Tymoteusza niesie ze sobą bardzo wiele znaczenia. Jeden werset Listu, a właściwie jego druga część. W Lekcjonarzu brzmi on: "Nasz Zbawiciel Jezus Chrystus śmierć zwyciężył, a na życie rzucił światło przez Ewangelię". Niech dzisiejsze rozważanie będzie zachętą do zatrzymania sie też nad tą częścią Liturgii Słowa.
       2. Nasz Zbawiciel Jezus Chrystus... Czy aby za bardzo nie przyzwyczailiśmy się do tego sformułowania? Tyle razy je powtarzamy, śpiewamy. Jednym tchem. A to Słowo ma ogromną moc. Bo co oznacza, że Jezus jest moim Zbawicielem? Nic innego jak to, że nie muszę się już bać Boga, ale mogę przychodzić do Niego jak małe dziecko ilekroć tego potrzebuję. Przybiegać śmiejąc się, otwierając ramiona i pozwalając aby ramiona Ojca mnie otoczyły. Jaka jest Twoja postawa wobec Boga Ojca? Czy wiesz skąd się ona bierze? Co przeszkadza, abyś w prostocie dziecka przybiegł do Boga?
       3. ...Jezus Chrystus śmierć zwyciężył... Nie chodzi tu o śmierć fizyczną, bo wszak ludzie nadal umierają. Chodzi o śmierć jaką niesie ze sobą grzech. Śmierć wieczną, wieczne oddzielenie od Boga. Śmierć, o której mówią Ewangelie to miejsce, gdzie króluje szatan. Jezus umierając na Krzyżu i powstając z martwych mocą Boga pokonał złego ducha. Sprawił, że nie ma on już władzy nad tymi, którzy przyjmują dar zbawienia i żyją łaską Chrztu świętego. Co dla Ciebie oznacza fakt, że Jezus zwyciężył śmierć?
       4. ...na życie rzucił światło przez Ewangelię. Jezus pokazał nam, jaki jest Bóg. Człowiekowi po grzechu nie jest łatwo odnaleźć drogę powrotną. Jezus pokazał, że Bogu również zależy na tym, aby odnaleźć człowieka. W Ewangeliach Jezus mówi nam co mamy robić, aby być blisko Boga. Ale mówi też, co Bóg robi, aby być blisko nas. Jakie słowa Ewangelii były dal Ciebie ostatnio światłem na sytuacje Twojego życia, na wydarzenia i decyzje, jakie były Twoim udziałem? Przypomnij sobie te fragmenty. Dlaczego były tak ważne? Co znaczą dla Ciebie teraz?

Anna Goliszek


Czwartek, 4 lutego      tekst: Mk 6,7-13

       1. Jezus przywołuje do siebie Apostołów i wysyła ich, aby głosili to czego się od Niego nauczyli o Ojcu, aby przynosili Bożą obecność tam, gdzie sie znajdą. W dzisiejszych czasach Jezus też potrzebuje tych, którzy będą mówili o Nim innym ludziom. I może się Ci wydawać, że to wołanie Jezusa Ciebie nie dotyczy, bo do takiej służby są wezwani księża czy osoby zakonne. Jednak jest inaczej. Każdy ochrzczony jest przez Boga zaproszony do tego, by wiara kształtowała jego życie tak, że będzie to widać. Bo nie ukrywa się światła pod przykryciem, ale stawia, aby oświecało ciemność. A współczesny świat krzyczy: wiara jest sprawą prywatną, nie wolno sie z nią obnosić. Owszem, nie wolno popadać w pychę i czuć się lepszymi od tych, którzy według nas "mniej wierzą". Trzeba mieć otwarte serce na wezwanie Jezusa do pójścia i wzywania do nawrócenia, najpierw siebie a potem braci.
       2. Jaka jest Twoja reakcja na Słowa dzisiejszej Ewangelii? Odnajdujesz w sobie pragnienie czynienia tego, co robili apostołowie, czy może zwalniasz się z bycia świadkiem Jezusa tam gdzie jesteś? A może jest w Tobie zniechęcenie, bo oto tyle czasu starasz się być świadkiem Boga, a wokół Ciebie nic się nie zmienia... A co gorsza w swoim sercu odnajdujesz wiele miejsc, które są daleko od Boga... Myślisz, że się nie nadajesz. Pomyśl o tym, kogo Jezus posyła. Prostych rybaków, którzy nigdy nie przemawiali publicznie. Co więcej, może trudno im było iść do obcych i mówić zbliżającym się Królestwie Boga. A jednak idą. Bo uwierzyli, że w Bogu mogą wszystko. Ich misji towarzyszą znaki Bożej mocy: uzdrowienia, uwolnienia, powroty do Boga. Dziś też na Słowo Boga głoszone w mocy Ducha Świętego i z prostotą świadectwa życia głoszącego, wielu zmienia swoje życie. Czy jako rodzic masz odwagę zwrócić uwagę dzieciom (także tym już dorosłym), jeśli żyją w grzechu i nie liczą się z Bogiem? Czy zabiegasz w ten sam sposób o zbawienie swoich przyjaciół? Co powoduje, że może tego nie robisz? Poproś Boga o to, czego w tym momencie najbardziej potrzebujesz, aby być Jego świadkiem.

Anna Goliszek


Środa, 3 lutego      tekst: Mk 6,1-6

       1. Czy przyjmuję Jezusa i Jego moc? Czy we mnie i przeze mnie Jezus ma możliwość działania wielkich rzeczy? A może jestem jak ludzie z Nazaretu? Może odbieram moc i sobie i Jemu, powtarzając „to się nie uda”, „nie dam rady”, „to niemożliwe”. Czy staram się podchodzić z wiarą do rzeczy i spraw, które wydają się mnie przerastać? Dosyć łatwo jest odpowiedzieć na takie pytania, kiedy myślimy o trudnych doświadczeniach, które od czasu do czasu nam się przydarzają. Ale czy mam wiarę, że w tym wszystkim, poprzez to wszystko, a czasem mimo to, Jezus ma moc, aby pociągnąć mnie do siebie w sposób całkowity? Że może – jeśli tylko uwierzę i dam Mu działać – wlać we mnie taką łaskę, która poprowadzi mnie do świętości? Czy chciałbym, aby tak się stało, aby już nic mnie od Niego nie oddzielało?

       2. Ludzie, którzy słyszeli nauczanie Jezusa, dziwili się Jego mądrości i nauce. Słyszeli Go, ale nie dali poruszyć się słowu, wątpili. Skupili się na rzeczach pobocznych, nie do końca istotnych, a pominęli to, co mogło odmienić całe ich życie. A jak ja patrzę na ludzi, szczególnie na tych, którzy są mi dobrze znani? Biodra naszego umysłu mają być stale przepasane – to znaczy, że powinniśmy być otwarci, czujni, powinniśmy dostrzegać zmiany, dynamikę życia i ludzi, odrzucać schematy, postrzegać to, co jest naprawdę, co się wydarza. Czy zatem widzę zmiany, jakie zachodzą we mnie i w innych? Czy dostrzegam trwałe owoce pracy łaski we mnie i w innych?

Natalia Żelasko


Wtorek, 2 lutego     Święto Ofiarowania Pańskiego       tekst: Ml 3,1-4

       1. Przybędzie do świątyni Pan, którego oczekujecie. Każdy ochrzczony jest świątynią Boga. Ale czy nie mamy czasem wrażenia, że Bóg jest odległy, że jest tak, jakby Go nie było, jakby się ukrywał, milczał? Może być kilka powodów takiego stanu rzeczy: może się tak dziać ze względu na nasze błędy, może to być próba, albo nauka pokory. Bez względu na to dlaczego czasem ciężko jest dotknąć Boga, dziś otrzymujemy zapewnienie, że Pan przybędzie do swojej świątyni, gdzie jest oczekiwany, upragniony. Ale pomyśl: czy oczekujesz Go, jakie są Twoje pragnienia w tej kwestii? Jeśli nie ma pragnień i oczekiwań, postaraj się zobaczyć, dlaczego tak jest, czy jest coś, co przeszkadza Ci pragnąć Boga i czekać na Jego przyjście?

       2. Prorok Malachiasz pyta, kto się ostoi, kto przetrwa dzień nadejścia Pana, bo jest On jak ogień złotnika, jak ług farbiarzy. Na pierwszy rzut oka można się przestraszyć. Ogień i ług nie stanowią zbyt miłej perspektywy. Ale z drugiej strony… jak wiele wysiłku kosztuje nas czasem praca nad swoimi wadami, nad grzechami, które przyczepiły się do nas na tyle, że ciężko cokolwiek z nimi zrobić, choćby się chciało. Jeśli się o tym pomyśli, to perspektywa Pana, który oczyści, wytrawi to, co jest w nas złe, nie jest już taka straszna. Przeciwnie, można myśleć o niej z pewną nadzieją i ulgą. Bo po pierwsze – ogień złotnika, którym będziemy oczyszczeni, oznacza, że – wbrew pozorom – jest w nas złoto, które czeka na wydobycie. A po drugie, kiedy Pan przyjdzie, to nie będzie tak, że „zaakceptuje” i przyjmie tylko doskonałych… On nie rezygnuje z nikogo, przyjdzie i sam oczyści tych, którzy tego potrzebują. Zobacz w sobie te miejsca, które Cię męczą, które są trudne do oczyszczenia, do nawrócenia… pomyśl o nich z nadzieją, że przychodzący Jezus uczyni skutecznymi Twoje wysiłki ku oczyszczeniu, że sam ostatecznie tego dokona, aby Twoja ofiara była Mu całkowicie miła.

Natalia Żelasko


Poniedziałek, 1 lutego       tekst: Mk 5, 1-20

       1. Wejdź w zaproponowaną scenę i przyjrzyj się temu człowiekowi. W jakim on jest stanie? Zobacz, że on nie ma żadnych granic, a to sprawia zniszczenia, zło, lęk. Nikogo i niczego się nie boi. Jest podobny do człowieka, który nie ma żadnych zasad i żadnej władzy ponad sobą. Ilu ludzi dzisiaj jest takich? Ludzi, którzy nie uznają nad sobą nikogo i niczego... A ten opętany, skoro ujrzał Jezusa, od razu do Niego przybiegł i oddał Mu pokłon. Czy to nie ciekawe?

       2. Jezus stawia granice temu człowiekowi, tzn. sprawia, że jest zdolny do życia z innymi ludźmi. Człowiek, który nie umie stawiać sobie żadnych granic (swoim emocjom, kulturze bycia, słowom, itd.) jest trudny w relacjach. Jezus o tym wie, wypędza z niego to, co opętało, a czego było tak dużo (legion). Zobacz, że kiedy złe duchy sobie poszły, to człowiek opętany był ubrany i przy zdrowych zmysłach - jego życie nabrało sensu przez postawienie granic.

       3. Zobacz reakcję mieszkańców tej krainy. Najpierw tracą stado świń, potem ogarnął ich strach, kiedy zobaczyli opętanego w innym stanie niż do tej pory. To wszystko jakoś w głowie im się nie mieściło. Czy rozpoznali kim jest Jezus? Niekoniecznie. Proszą Go, by odpłynął z ich granic. Zwyciężył lęk, może strata świń, nie wiemy... Smutne jest to, że nigdy już w Ewangelii nie ma wzmianki, by Jezus tam powrócił. Czy to znaczy, że jeśli Boga się skądś wyprasza, to On szanując wolność nie wróci? Rozważ również fakt, iż Jezus nie pozwoli uzdrowionemu pójść ze sobą. Każe mu zostać i być świadkiem Bożej łaski. Co to wszystko może oznaczać? Co to wszystko mówi o Twoim życiu?

o. Grzegorz Ginter SJ


Niedziela, 31 stycznia     IV zwykła     tekst: 1 Kor 12, 31 - 13, 13

       1. Proponuję dziś rozważyć słynny hymn o miłości św. Pawła. To tekst, który nie mówi czym jest miłość, ale określa jaka ona jest (a jaka nie jest). Powoli przeczytaj jeden raz ten tekst. Jakie wzbudza w Tobie emocje? Czy to, co kreśli Paweł jest wykonalne dla nas? Czy jest łatwe? A może uważasz że pewne rzeczy są z tego niemożliwe do zrealizowania w życiu? Pobądź chwilę z tekstem. Zobacz również, że te określenia miłości nie mają zbyt dużo wspólnego z jakimiś emocjonalnymi uniesieniami, z tym klimatem który towarzyszy zakochanym (wg naszych kryteriów). Zobacz, że jest to miłość, która ma się wyrażać w czynach, w konkrecie życia.

       2. Św. Jan napisał, że "Bóg jest miłością". Zrób więc drugą lekturę tego tekstu i zamiast słowa "miłość" wstaw "Bóg", bo przecież Bóg jest miłością. Co teraz odczuwasz, czytając "Bóg jest cierpliwy, łaskawy jest, Bóg nie zazdrości, nie szuka swego, nie pamięta złego..."? Zatrzymaj się chwilę na tej interpretacji. Czy zgadza się ona z Twoim obrazem Boga? Czy według Ciebie Bóg jest taki? Czy doświadczasz tego w życiu?

       3. Przejdź teraz do ostatniej już lektury tego tekstu. Skoro mamy upodobnić się do Boga, do Jezusa Chrystusa, to zamiast słowa "miłość" wstaw Twoje imię i przeczytaj powoli. Jak się z tym czujesz? Czy udało Ci się dojść do końca tego tekstu? Czy uważasz, że jest to prawdziwe? Jaki obraz siebie nosisz, co sądzisz o sobie samym? Bóg zaprasza Cię do tego, byś taki właśnie był i jeśli chcesz, to ten hymn możesz uczynić "programem" swojego życia.

o. Grzegorz Ginter SJ


                                               archiwum