wprowadzenia do
codziennej modlitwy
|
|
Tutaj zamieszczamy krótkie wprowadzenia do codziennej modlitwy.
Sposób modlitwy, który proponujemy, znajdziesz
tutaj (modlitwę można skrócić lub dostosować do własnych
możliwości), natomiast uwagi dotyczące modlitwy i życia duchowego
znajdziesz
tutaj. Wprowadzenia są redagowane przez ekipę e-DR.
Czytania na dany dzień znajdziesz
tutaj.
Jak samodzielnie przygotować wprowadzenie do modlitwy?
Znajdziesz
tutaj.
|
|
Sobota, 14 listopada tekst:
Łk 18, 1-8
1. Wyobraź sobie tego nikogo
nie bojącego się sędziego. Czy Ty miałbyś odwagę chodzić do niego - jak
ta wdowa - by Cię bronił? Kiedy byś się zniechęcił - po pierwszym razie,
drugim? Kiedy byś powiedział, że to nie ma sensu, że jest nieżyczliwy i
nie będziesz mu się napraszał, itd.? A może w ogóle bałbyś się pójść do
takiego groźnego człowieka, który "Boga się nie boi i z ludźmi nie
liczy"? Wyobraź sobie tego człowieka i popatrz na uczucia, które rodzą
się w Twoim sercu.
2. Jezus porównuje tego
sędziego do Boga, albo raczej odwrotnie - Boga do tego sędziego. Czy my
czasami nie mamy takiego właśnie obrazu Boga - który z nikim się nie
liczy, jego groźny, wręcz niebezpieczny i nie ma co się do niego
zbliżać? Skonfrontuj swój obraz Boga z obrazem tego sędziego, jak go
maluje Jezus. Czy boisz się Boga? Czy w ogóle o cokolwiek Go prosisz?
Czy masz odwagę prosić wiele razy, "naprzykrzać się" Bogu? Jezus
pokazuje, że Bóg prędko bierze w obronę tych, którzy do Niego
przychodzą. Zastanawiające jest jednak ostatnie pytanie: "Czy Syn
Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?" Czy Twoje
przychodzenie do Boga, Twoje proszenie jest nacechowane wiarą (a więc
przyjaźnią z Bogiem, relacją z Nim, oddaniem Mu swojego życia i
przyjęciem Jego życia i łaski, które On Ci ofiarowuje)? Czy też może
chcesz od Niego coś dostać a potem wasze drogi się znów rozejdą? Jaka
jest Twoja wiara i jaka jest Twoja modlitwa prośby?
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
Piątek, 13 listopada tekst:
Łk 17, 26-37
1. Jezus
przypomina dziś o nieuchronności przemijania ludzkiego życia, ale też o
jego wartości. Współczesny świat chce za wszelką cenę przedłużyć młodość
i witalność człowieka. Wartość ma tylko taka osoba, która jest użyteczna
dla społeczeństwa. Zabija się nienarodzonych w imię dobra matki. Skraca
się życie niedołężnych i starych, aby nie cierpieli. Okrutna prawda o
tym, jaką wartość ma ludzkie życie dzisiaj. Kto będzie się starał
zachować swoje życie, straci je; a kto je straci, zachowa je. Co ma
na myśli Jezusa? Jak zawsze chodzi Mu o relację człowieka do Boga. Bo
można życie na tym świecie uczynić swoim bożkiem. A przecież cóż
masz, czego byś nie otrzymał? Z ręki Boga masz wszystko. Jesteś tego
świadomy? Gdyby Stwórca przestał pragnąć Twego istnienia, nie byłoby
Twojego następnego oddechu. Kiedy ostatnio dziękowałeś Bogu za swoje
życie, takie, jakim ono jest?
2. Jezus mówi też o potrzebie czujności. I
nie chce straszyć końcem świata, bo ten i tak nastąpi. Zachęca do tego,
aby być gotowym. Nie dać się niemile zaskoczyć. Jak to robić? Każdego
dnia dbać o to, by być blisko Boga. Uczyć się kroczenia Jego drogami,
czynienia tego, co On czynił. Żyć przykazaniami, aby, kiedy Jezus
powtórnie przyjdzie usłyszeć: pójdźcie umiłowani Ojca mojego by
osiągnąć Królestwo. Jak to jest z Tobą? Co odnajdujesz w swoim sercu
na myśl o spotkaniu ze Stwórcą? Co byłoby Ci najtrudniej zostawić? Czego
by Ci było najbardziej żal? Dlaczego?
Anna Goliszek
|
|
Czwartek, 12 listopada tekst:
Łk 17, 20-25
1. Królestwo
Boże. Współcześni Jezusowi zapewne często mówili, że skoro jest
Mesjaszem, to kiedy będzie widać Jego Królestwo. Tyle, że ich
wyobrażenie o działaniu i tym, kim jest mesjasz było dalekie od tego,
jak Bóg chciał to objawić. Również dzisiaj można mieć wątpliwości, czy
aby Bóg rzeczywiście zbawił świat, zapoczątkował swoje panowanie i nadal
realizuje swoje dzieło. Zapominamy tylko, że to nasze ludzkie
wyobrażenie o działaniu Boga. Jezus w dzisiejszym fragmencie Ewangelii
kieruje wzrok słuchaczy z tego, co na zewnątrz, na to, co w ich sercach:
Królestwo wśród was jest i w was będzie. W Osobie Jezusa objawia
się Bóg i Jego Królestwo, a po Wniebowstąpieniu to Duch Święty
działający w sercach wierzących będzie uobecniał Boże Królestwo. Jak Ty
rozumiesz sformułowanie "Królestwo Boże" i czy odnajdujesz jego ślady w
swoim sercu i życiu?
2. Trudności. Jezus zwraca uwagę na bardzo
ważną sprawę. Mówi: Syn Człowieczy będzie musiał wiele wycierpieć
i pokazuje przez to, że dzieło budowania i szerzenia królowania Boga na
ziemi na pewno napotka na trudności. Jednak Bóg potrafi z tych trudności
i pozornie beznadziejnych sytuacji wyprowadzić zwycięstwo życia nad
śmiercią. Wiara domaga się czasami postawienia wszystkiego "na jedną
kartę" i totalnego zaufania Bogu. Wiara w Jezusa pociąga za sobą
konieczność naśladowania Go: skoro Mnie prześladują, was również będą.
Trudności, czy wręcz prześladowania z powodu Jezusa i Jego Królestwa
mają być okazją do umocnienia w kroczeniu drogą wiary. Zastanów się jak
to jest z Tobą? Co robisz w momentach próby Twojej wierności Bogu? Gdzie
szukasz pomocy, kiedy przychodzą trudne dni i ciężko jest Ci wytrwać w
wierze?
Anna Goliszek
|
|
Środa, 11 listopada tekst:
Łk 17, 11-19
1. Trędowaci. Wcześniej zapewne
byli zwykłymi mieszkańcami Palestyny. Mieli przyjaciół, rodziny, plany i
marzenia. Kiedy zachorowali, wszystko się zmieniło. Zostali wyłączeni ze
społeczeństwa. Stracili prawa. Nie mogli przebywać wśród bliskich sobie
osób. Pozbawieni wszystkiego, nie mający nic do stracenia. Takich ich
spotyka Jezus. A może to oni Go szukali... Wołają do Niego o zmiłowanie.
I zostają wysłuchani, dzięki wierze i posłuszeństwu, jakie Mu okazują.
Czasami trzeba nie mieć nic do stracenia, aby zacząć szukać Jezusa, aby
zawołać do Niego i doświadczyć cudu uzdrowienia. Co Ci przeszkadza
przyjść do Boga i z wiarą przyjąć Jego łaskę?
2. Wdzięczność. Tylko Samarytanin wraca,
aby oddać chwałę Bogu. Wymieniony z narodowości nie dlatego, żeby go
wyróżnić i pochwalić, ale dlatego, by nam dodać odwagi i abyśmy brali z
niego przykład. Samarytanie nie byli częścią Narodu Wybranego. A Jezus
pokazuje, że przyszedł do wszystkich ludzi i łaska Boża jest dla
każdego. Ta scena pokazuje też, że pełne uzdrowienie - ciała i duszy,
dokonuje się jedynie wówczas, kiedy człowiek uzna, że to dzieło Boga i
odda Mu chwałę. A oddawanie chwały Bogu to nic innego, jak uznanie, że
On jest jedynym Bogiem i postawienie Go na pierwszym miejscu w życiu. A
Ty na którym miejscu w swoim życiu umieszczasz Boga?
Anna Goliszek
|
|
Wtorek, 10 listopada tekst:
Łk 17, 7-10
1. Jezus zwraca się do
Apostołów, a więc odwołuje się do osobistej wiary ucznia. Choć mówi o
tym, że uczeń mając niewolnika, tak by z nim postępował, ale chodzi tak
naprawdę o to, że każdy uczeń jest "niewolnikiem" Boga - temu, który
służy. On nie należy do siebie, lecz do Pana, który go posyła. Widzimy
to również po aluzji do dwóch czynności apostoła: orze i pasie - tzn.
głoszenie słowa Bożego (siew) i funkcja pasterza. Z tego widzimy, że
żaden pan nie usługuje, lecz niewolnik służy. Tymczasem sam Jezus
wskazuje, że jest Tym, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby
służyć. Świat rozumie wolność jako "nic nie muszę robić, inni mi
usługują". Dla Boga wolność to bycie właśnie sługą - ale z miłości. Czy
chcę służyć?
2. Niewolnik należy do swojego
pana - apostoł również należy do swojego Pana. Ale ten Pan nie zniewala
go, lecz czyni swoim współpracownikiem w wolności. Owszem, jest tu
niewola miłości, ale dająca wolność od egoizmu i koncentracji na sobie.
Co normalnie robisz, by stać się człowiekiem wolnym? Jak wygląda Twoja
wolność?
3. Jesteśmy nieużytecznymi
sługami - co oznaczają te słowa? Bo przecież sługa, który wykonuje
dobrze swoje obowiązki nie jest bezużyteczny, lecz potrzebny. Iluż to
pracodawców poszukuje dziś użytecznych pracowników, kompetentnych,
oddanych. Na pewno więc nie chodzi o to, że robiąc coś dobrze jesteśmy
bezużyteczni. O co więc chodzi? Może bardziej należało by to
przetłumaczyć jako: jesteśmy po prostu sługami. Bo cóż to oznacza?
Niewolnik nie wykonuje pracy dla zysku czy zarobku, lecz z obowiązku i
bezinteresownie. Skoro uczeń należy do Pana to również - powodowany
miłością - wykonuje to bezinteresownie. Powtarza się tutaj wykonywanie
misji z miłości, gdyż miłość, jakiej uczeń doświadcza daje mu wolność do
tego, by mógł służyć swemu Panu. Pomyśl o tym, z jakich pobudek jesteś
przy Bogu? Co tak naprawdę pobudza Twoją wiarę? Gdzie jest sedno Twojej
relacji z Bogiem?
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
Poniedziałek, 9 listopada
Rocznica Poświęcenia Bazyliki Laterańskiej
tekst: Ps 46
1. Uczyń z tego Psalmu spokojną
modlitwę. Wczytaj się w niego raz i drugi. Jeśli potrzeba - więcej razy.
Dzisiejsze święto mówi o Kościele - nie tylko jako budowli, ale też o
wspólnocie, która jest Kościołem oraz o każdym człowieku. Jesteśmy wszak
- jak zauważa św. Paweł, świątynią Boga i zamieszkuje w nas Duch Święty.
Pomyśl o tym przez chwilę a potem pozwól przemówić do Twojego serca tym
słowom dzisiejszego Psalmu. Zobacz kim jest Bóg i w jaki sposób działa w
Kościele i w nas. Jest naszą ucieczką i mocą, pomocą we wszelkich
przeciwnościach. Czy napawa Cię to spokojem, optymizmem? Autor dalej
kontynuuje - nie będziemy się bali, choćby zatrzęsła się ziemia i góry
zapadały w morze. Czy Bóg jest tym, który zabiera cały lęk, który nosisz
w sobie? Pozwól, by ten Psalm i ta modlitwa była ukojeniem w Bogu,
odnalezieniem pokoju serca, uciszeniem różnych burz, które być może masz
w sercu i życiu. Nie chodzi tu o tanie pocieszanie, ale o istotę naszej
wiary - o Boga, na którym możesz się oprzeć. A może tego nie
doświadczasz, nie odczuwasz? Z jednej strony cóż stoi na przeszkodzie,
by o to Go prosić. Z drugiej strony, może warto zatrzymać się w swoim
życiu i pomyśleć, dlaczego tego nie doświadczasz? Czy Bóg się ukrywa? A
może nie umiesz Go odnaleźć, może masz własne wyobrażenia, w które Bóg
żywy i prawdziwy się nie wpasowuje? Może Twój obraz Jego jest
zafałszowany, zniekształcony? Nie żałuj czasu na refleksję, bo od tego
może zależeć kształt i prawdziwość Twojego życia, przede wszystkim
duchowego, ale nie tylko.
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
Niedziela, 8 listopada
XXXII zwykła
tekst: Mk 12, 38-44
1. Pewnie wydaje nam się, że
jest niemożliwym tak zaufać Bogu, że wrzuci się do skarbony wszystko, co
się miało na utrzymanie. Bo przecież mamy mnóstwo wydatków, może są
dzieci, które trzeba wykarmić i wyedukować, są inne potrzeby. Taki gest
musiałby zrobić jakiś wariat albo człowiek o nieskończonym zaufaniu.
Prawdopodobnie nie mieści nam się to w głowie. I dobrze. Oprócz serca i
jego porywów (które są zdolne do szaleństwa), Bóg dał nam też rozum,
według którego mamy działać, również w sprawach finansowych. Jest jedno
"ale". Jezus często posługuje się obrazem pieniądza, by ukazać nam ważne
prawdy Królestwa Bożego. W ostatnich dwóch dniach również mówił o
pieniądzach. Ale nie pieniądze są tu głównym bohaterem - to tylko tło,
pretekst. Jakim obrazem może być owa uboga wdowa?
2. Dla Jezusa wdowa i jej dwa
małe grosze są obrazem tego wszystkiego, co człowiek może ofiarować Bogu
- jako odpowiedź na Jego miłość. Dwa grosze pokazują, że człowiek ma
czasem niewiele, mało, albo prawie wcale. I tak nierzadko się czujemy,
że "nie mam nic, co bym mógł Ci Panie dać". Ale czy to "nic" jesteś w
stanie oddać Bogu bezwarunkowo i w całości? Nie zostawiając dosłownie
niczego dla siebie? W tym zawiera się zaufanie do Boga. I niekoniecznie
chodzi tu o dobra materialne, choć są ludzie, których Bóg i do tego
wzywa. Czy dla dobra innych, dla miłości bliźniego - jesteś w stanie
zostawić swoje zdanie, swoją "rację", czy jesteś w stanie powstrzymać
swój język przed grzechem, pohamować się? Czy jesteś zdolny do dawania
siebie, swoich "pustych rąk", swojego "nic" - na służbę innym? Można by
w nieskończoność zadawać podobne pytania. A tu chodzi o krótkie pytanie:
czy jesteś w stanie pozbyć się wszystkiego do tego stopnia, by móc
przyjąć w pełni Boga, Jego miłość, Jego wiarę w Ciebie, Jego
bezgraniczne zaufanie Tobie? Na ile jest jeszcze w Twoim życiu
koncentracji na sobie samym - jak mieli to przywołani przez Jezusa
uczeni w Piśmie? Na ile jesteś w stanie się "ogołocić", by móc przyjąć
szaty nowego człowieka, które daje Ci Bóg?
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
|