wprowadzenia do
codziennej modlitwy
|
|
Tutaj zamieszczamy krótkie wprowadzenia do codziennej modlitwy.
Sposób modlitwy, który proponujemy, znajdziesz
tutaj (modlitwę można skrócić lub dostosować do własnych
możliwości), natomiast uwagi dotyczące modlitwy i życia duchowego
znajdziesz
tutaj. Wprowadzenia są redagowane przez ekipę e-DR.
Czytania na dany dzień znajdziesz
tutaj.
NOWE!
Jak samodzielnie przygotować wprowadzenie do modlitwy?
Znajdziesz
tutaj.
|
|
Sobota, 19 września
tekst: Łk 8,4-15
1. Siewca wyszedł siać
ziarno... Przypatrując się tej scenie i medytując to, co Jezus chciał
nam powiedzieć musimy uświadomić sobie na nowo jedną, bardzo ważną
rzecz. To nie my jesteśmy siewcą i nie od nas zależy ziarno, jego ilość.
My jesteśmy glebą, która ma to ziarno przyjąć. My jesteśmy tymi, którzy
mamy Boga przyjąć w sobie, przygotować "glebę" naszego serca najlepiej
jak umiemy. Nie możemy pretendować do tego, by być "jak Bóg". Przyjąć
Słowo i martwić się nie o to, jakie ono jest, czy nam się podoba czy nie
- martwić się trzeba, co mogę zrobić, by jak najlepiej je przyjąć. Tylko
wtedy może ono wydać we mnie plon.
2. Możesz chwilę porozmyślać o
tym, jaką glebą jesteś. Co jest w Twoim sercu? Czy zbyt często diabeł
nie przychodzi i nie zabiera Ci ziarna, które padło na drogę? Na czym
koncentrujesz się w swoim życiu duchowym? Czy nie jest one zbyt
powierzchowne i dlatego łatwo "zmieść", zabrać coś z tej drogi? Czy masz
kontakt ze swoim wnętrzem? Czy stać Cię na to, by głęboko w serce
zapuścić "pług", tak by ziemię użyźnić i przygotować na przyjęcie Słowa?
Co jest tym pługiem? Pług, który wchodzi w ziemię jakby ją "kaleczy".
Zobacz te wszystkie miejsca w Twoim życiu, gdzie czujesz się
skrzywdzony, pokaleczony, poraniony. Czy nie mogą one stać się
miejscami, do których Bóg przychodzi z mocą swojego Słowa? Czy w bólu i
cierpieniu widzisz tylko ból i cierpienie - czy jesteś w stanie zobaczyć
również szansę? Pogłębienie Twojego życia?
3. Zobacz, czy nie jesteś glebą
skalistą, na którą Słowo pada, ale nie może zapuścić korzenia. Czy serce
nie zasklepiło się w Tobie, np. na skutek zamknięcia na drugiego
człowieka, braku przebaczenia, egoizmu, zamknięcia we własnym świecie. A
gleba z cierniami? Czy nie zagłuszasz Słowa, które Pan do Ciebie
kieruje? Szczególnie tego Słowa trudnego, które wymagałoby zmiany
postawy, zmiany życia i starych przyzwyczajeń? A co ze słowem, które
kieruje do nas Kościół - Oblubienica Chrystusa i Jego Ciało? Czy tego
głosu nie zagłuszasz, nie usprawiedliwiasz siebie, nie bagatelizujesz?
Wreszcie na koniec popatrz z radością na te wszystkie miejsca w Twoim
życiu, które przynoszą plon, które są żyzne. Co zrobić, by było ich jak
najwięcej?
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
Piątek, 18 września
św. Stanisława Kostki, zakonnika, patrona Polski tekst:
Łk 2, 41-52
1. Z bólem
serca szukaliśmy Ciebie. Spróbuj wyobrazić sobie tę scenę. Wędrówkę
do Jerozolimy, sam udział Jezusa, Maryi i Józefa w Święcie. Zobacz jak
wyruszają w drogę powrotną. Patrz na osoby, wsłuchaj się w rozmowy,
zauważ emocje jakie wyrażają. Poszukaj wzrokiem Jezusa, co robi?
Dlaczego rodzice nie zauważają, że nie jest z nimi? Orientują się
dopiero po całym dniu drogi. Rozpoczynają poszukiwania i po trzech
dniach Go odnajdują. Liczba dni jest wyraźną aluzją do wydarzeń
paschalnych, kiedy Zmartwychwstały po trzech dniach od swojej śmierci
pozwala się odnaleźć uczniom. Jakie uczucia widać w postawie Maryi i
Józefa podczas poszukiwań? Zobacz te momenty w swoim życiu, kiedy
zgubiłeś Jezusa. Nie było Go. Co wtedy robiłeś? Rozpaczliwie
poszukiwałeś Go, czy może stwierdziłeś, że to nie ma sensu i dałeś sobie
spokój. Ból poszukiwania Jezusa przez Rodziców jest zapowiedzią bólu
uczniów, którzy będą Go szukać po Jego śmierci. Ale Jezus pozwala się
odnaleźć. Szukaj Go, bo On się pozwala znaleźć. Wzywaj Go, bo jest
blisko. /por. Iz 55,6/.
2. ...nie rozumieli tego, co im
powiedział. Jezus doświadcza niezrozumienia już w tym momencie, jaki
młodzieniec, który wychodzi spod opieki matki, a przechodzi pod opiekę
ojca. Jednak nie buntuje się, wraca do Nazaretu, jest poddany rodzicom.
Dzięki temu wzrasta w łasce u Boga i u ludzi. Ty może także w wielu
momentach czujesz się niezrozumiany. W domu, w pracy, wśród przyjaciół.
Czy wiesz dlaczego tak jest? Dzisiejsza scena ewangeliczna pokazuje, że
ważne jest, aby wiernie wykonywać swoje obowiązki, jakie są i zlecone.
Trwać w tym, co widzisz jako drogę do wypełnienia powołania. Szczególnie
wtedy, kiedy przychodzą momenty zniechęcenia. Kiedy wydaje Ci sie, że
nie pasujesz do tego miejsca, że wszędzie będzie Ci lepiej, byle nie tu.
To jest droga do wzrastanie w łasce u Boga i u ludzi. Porozmawiaj
szczerze z Jezusem o sytuacjach niezrozumienia, w jakich się znajdowałeś
lub znajdujesz.
Anna Goliszek
|
|
Czwartek, 17 września tekst:
Łk 7,36-50
1. Wyobraź
sobie dzisiejszą scenę. Zobacz Jezusa, tych, którzy Mu towarzyszą,
faryzeusza, który zaprosił Jezusa, jego domowników. Wreszcie zobacz tę
kobietę, która wchodzi nieproszona i obmywa nogi Jezusowi. Jezus pozwala
na jej dotyk, pomimo iż wiadomo, że prowadzi ona życie grzeszne,
niezgodne z przepisami religijnymi. Przez to była osobą nieczystą.
Zatrzymaj się na tym fragmencie sceny. W tej scenie dotyk wyraża
pragnienie otrzymania łaski. Jest też oznaką bliskości. Przychodzi na
myśl kobieta cierpiąca na krwotok, która dotykając szat Jezusa doznaje
uzdrowienia. Oto Bóg pozwala się dotykać, co więcej prowadzi z
człowiekiem dialog. Różne są rodzaje dotyku. Ten wyrażający piękno
miłości, przyjaźni, troski o drugiego człowieka, ale też ten, który rani
i pozbawia godności. Popatrz na swoje życie. Jak reagujesz na dotyk
drugiego człowieka? Dlaczego tak reagujesz? Pozwól, aby dotyk Jezusa
uzdrowił Twoje serce.
2. Czytając ten fragment Ewangelii
przychodzi na myśl też inna scena z Ewangelii - moment zdrady Jezusa
przez pocałunek Judasza. Tutaj całowanie stóp i namaszczanie jest
wyrazem szacunku. To, co robi owa kobieta jest wyrazem wdzięczności.
Zapewne wcześniej musiała doświadczyć szczególnej łaski, może słuchając
Jezusa, może spotykając Go osobiście. Ona miała juz wiarę w to, że jedynie Jezus jest w stanie jej pomóc. A na jaki gest wdzięczności
Ciebie stać wobec Boga? Patrz na tę scenę i pozwól sobie "poczuć" jej
atmosferę. Zauważ uczucia, które wyrażają osoby w niej występujące. A co
Ty robisz w tej scenie? Stoisz i patrzysz czy może włączasz się w
rozmowę. Dlaczego tak reagujesz?
Anna Goliszek
|
|
Środa, 16 września tekst:
Ps 111 (całość)
1. W dzisiejszym psalmie
Kościół po raz kolejny zaprasza do dziękczynienia Bogu. Niech dzisiejsza
modlitwa będzie spokojnym czytaniem słów psalmu i modlitwą słowo po
słowie. Psalmista woła Wielkie są dzieła Pana! To zdanie
pokazuje, że Bóg nie przygląda się światu gdzieś z daleka, ale jest
obecny i działa tu i teraz. Angażuje całą swoją Miłość do stworzenia,
aby je czynić piękniejszym. Zobacz Boga działającego w Twoim życiu. Może
trudy i codzienne zmaganie się z przeciwnościami życia sprawiły, że nie
widzisz jak Bóg działa. Owszem może przypomina Ci się to, czego
doświadczyłeś w przeszłości, ale wszystko jakby zacierało się w Twojej
pamięci. Jeśli tak jest to dziś wołaj do Boga, abyś mógł być świadkiem
wielkich Jego dzieł dzisiaj. Poproś Go o takie doświadczenie, a
zobaczysz, że Twoja modlitwa nie pozostanie bez odpowiedzi.
2. Dwa razy powtarza psalmista słowo
przymierze, jakby chciał sobie przypomnieć, o tym wielkim wydarzeniu
dla Narodu Wybranego, jakie dokonało się najpierw z Abrahamem, potem z
całym ludem na Synaju. Mówi, że Bóg wiecznie pamięta o swoim
przymierzu. Czytając te słowa masz zapewne przed oczami to, czego
dokonał Jezus Chrystus, zawierając z ludzkością Nowe Przymierze. Ty masz
w tym udział. Ale czy umiesz się tym cieszyć. A może jest w Twoim sercu
wątpliwość, czy jesteś w to włączony? Bóg w swoim Synu powiedział Ci:
ukochałem Cię odwieczną miłością, dałem Ci zbawienie, dałem Ci nowe
życie, możesz być w bardzo bliskiej relacji ze Mną. Co rodzi się w
Twoim sercu?
Anna Goliszek
|
|
Wtorek, 15 września
MB Bolesnej tekst:
J 19, 25-27
1. Co mogła czuć Maryja stojąc
pod krzyżem swego syna? Stań razem z nią, wyobraź sobie całą tą scenę i
wczuj się w serce Maryi. Co czuje matka, kiedy umiera jej syn? Lecz nie
patrz na to tylko z punktu widzenia ludzkiej tragedii. Popatrz na to, co
zaprowadziło Jezusa na krzyż i na ile w tym wszystkim uczestniczyła
Maryja.
2. Kiedy Jezus widzi pod
krzyżem Maryję i umiłowanego ucznia - łączy ich ze sobą więzami
rodzinnymi. Do Matki mówi, że on jest odtąd jej synem, a do ucznia - że
w Maryi znajdzie matkę. Wczuwając się w to, czego doświadczała Maryja
wsłuchaj się jednocześnie w słowa, które wypowiada Jezus z krzyża. On
wypowiada je również do Ciebie. Czy i jak realizują się one w Twoim
życiu? Czy umiesz współczuć w jej bólu? Czy to samo potrafisz przełożyć
na ludzi, których spotykasz na codzień, a którzy być może cierpią i
potrzebują Twojej obecności i pocieszenia?
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
Poniedziałek, 14 września
Podwyższenie Krzyża Świętego
tekst: Flp 2, 6-11
1. To wielkie święto pokazuje
nam tak naprawdę kim mamy się stawać jako chrześcijanie. Jezus Chrystus
jest dla nas wzorem i Mistrzem, którego mamy naśladować. On sam, mimo że
istniał jako Bóg, postanowił uniżyć się i stanąć na ziemi jako człowiek.
Czyni to po to, by najpierw pokazać nam, co to znaczy być człowiekiem w
pełni, a następnie by naszą ludzką naturę wywyższyć - byśmy upodabniali
się do Niego (do Boga). Bez uniżenia się nie ma wywyższenia. Tak, jak to
pokazuje św. Paweł, potrzeba stać się najpierw sługą ze wszystkimi tego
konsekwencjami. Co oznacza dla Ciebie bycie człowiekiem w pełni?
2. Św. Paweł wywraca trochę
nasze myślenie o pełni człowieczeństwa, które przynosi nam Jezus. Być
może dla nas bycie w pełni człowiekiem kojarzy się z: dobrobytem, pełnią
praw ludzkich, pokojem na świecie, godnością i honorem, pełnym rozwojem
cywilizacyjnym, równością, itd. Lecz Paweł wskazuje na coś zupełnie
innego - tym czymś jest miłość i to w wymiarze krzyża. Chodzi o taką
miłość, która potrafi się wydać za drugiego człowieka. Pełnia
człowieczeństwa jest wtedy, gdy człowiek przestaje być egoistą,
zamkniętym w sobie i skoncentrowanym na sobie - a zaczyna żyć dla
innych. Takie życie jest przez Boga wywyższone - podwyższony jest krzyż,
który z narzędzia śmierci staje się znakiem miłości i całkowitego
oddania za grzeszników. Jak bardzo jest to zgodne z tym, co Ty sam
sądzisz o pełni człowieczeństwa?
2. Człowiek staje się kimś nie
przez to, co posiada, czym się może szczycić, ile zasług i medali
posiada. Kimś jest się przez to, jak bardzo się kocha - kocha w wymiarze
krzyża tzn. kocha nieprzyjaciół, kocha grzeszników, kocha ludzi po
ludzku "niegodnych" miłości i wejrzenia. Ile potrafisz z siebie dać
drugiemu? Jak bardzo potrafisz ofiarować swoje życie? Na ile masz
świadomość, że w chrześcijaństwie jest trochę inaczej niż w tym, co
znamy - tutaj paradoksalnie strata jest tak naprawdę zyskiem, a śmierć -
życiem. Na ile wchodzisz w śmierć sobie, by odzyskać życie?
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
Niedziela, 13 września
XXIV zwykła tekst:
Mk 8, 27-35
1. Dzisiejszy
tekst można podzielić na trzy części. Najpierw Jezus pyta o to, za kogo
uważają Go ludzie, uczniowie. Pyta ich o świadomość Jego osoby. Piotr
mówi, że On jest Mesjaszem i to staje się motywem do tego, by wyjaśnić
uczniom o co chodzi w byciu Mesjaszem. Jezus zapowiada swoją mękę,
śmierć i zmartwychwstanie. Co Ty myślisz o Jezusie? Kim jest dla Ciebie
Mesjasz?
2. Ten sam Piotr, który wyznaje Jezusa jako
Mesjasza nie zgadza się z wizją Mesjasza cierpiącego i umierającego.
Strofuje Jezusa, pokazuje Mu, że on - Piotr wie lepiej, że jego droga
jest roztropniejsza. Jezus mówi mu ostre słowa, które jednak nie są do
końca takie, jak w polskim przekładzie. Ściśle rzecz biorąc Jezus mówi
do Piotra: "Idź za mną, szatanie". Jezus nie każe Piotrowi, by odszedł
od Niego, lecz by szedł za Jezusem, tzn. by się nawrócił. Idź za mną
Piotrze, za moim myśleniem, za moim planem zbawienia, a nie za swoim.
Nie wychodź przed orkiestrę, przed twojego Mistrza i Pana. Nie
zapominaj, kto jest Mesjaszem - te słowa zdaje się mówić Jezus do
Piotra. A Ty... czy nie wpychasz się czasem przed Jezusa ze swoim
pomysłem na życie? Czy nie próbujesz przeforsować swojego tak, by On to
tylko przyklepał? Czy przypadkiem "nie wiesz lepiej" tylu rzeczy od
Boga?
3. Po tej lekcji Jezus wskazuje na to, czym
powinien się charakteryzować Jego uczeń. To ktoś, kto rzeczywiście idzie
za swoim Mistrzem (a nie przed Nim) i czyni to w całkowitym naśladowaniu
Go = krzyż. Bez tego nie można kroczyć za Panem, bez tego nie da się być
chrześcijaninem naprawdę, na serio. Czy podobają Ci się te słowa Jezusa?
Jak je odbierasz, jak się z nimi czujesz? Czy jest to coś, co Cię
pociąga, daje siły, nadzieję?
Grzegorz Ginter SJ
|
|
|