wprowadzenia do
codziennej modlitwy
|
|
Tutaj zamieszczamy krótkie wprowadzenia do codziennej modlitwy.
Sposób modlitwy, który proponujemy, znajdziesz
tutaj (modlitwę można skrócić lub dostosować do własnych
możliwości), natomiast uwagi dotyczące modlitwy i życia duchowego
znajdziesz
tutaj. Wprowadzenia są redagowane przez ekipę e-DR.
Czytania na dany dzień znajdziesz
tutaj.
NOWE!
Jak samodzielnie przygotować wprowadzenie do modlitwy?
Znajdziesz
tutaj.
|
|
Sobota, 12 września tekst:
Łk 6,43-49
1.
Poznawać po owocach. To nie zawsze jest łatwe. Bo owoce rosną i
dojrzewają powoli. Łatwo jest zmylić pszenicę z kąkolem (jak to sam
Jezus zauważa w innej przypowieści). Aby więc poznać drzewo po owocach
trzeba pozwolić, by te owoce wzrosły. Potrzeba cierpliwości i
roztropności i refleksji nad tym, co się wydarza. Nasze życie jest
bowiem przebogate i łatwo pójść na łatwiznę w myśleniu, że "dobre jest
to, co łatwe, przyjemne, bez wysiłku"... W jaki sposób rozpoznajesz
drzewo Twojego życia? Czy umiesz reflektować nad tym, co się wydarza w
Twoim życiu by potem móc to ocenić, wyciągnąć wnioski i poprawić się,
jeśli tego potrzeba? Czy masz cierpliwość w czekaniu na owoce Twojego
życia?
2. Wzywanie Boga a nie czynienie tego, co
On czynił jest czymś pustym i bezowocnym. To jak postawienie domu na
piachu. Przyjdzie byle jaka fala i domu nie ma. Słowo musi być wcielane
w życie inaczej staje się czczą gadaniną. Na czym budujesz swoje życie -
czy tylko na słowach czy obietnicach? Po owocach da się wtedy rozpoznać
(rozwalony dom), czy słowa były złączone z działaniem. Na czym lub na
kim opierasz całe Twoje życie? Czy Twoim fundamentem jest rzeczywiście
Bóg?
Grzegorz Ginter SJ
|
|
Piątek, 11 września tekst:
Łk 6,39-42
1. Wczoraj
słyszeliśmy słowa Jezusa: nie sądźcie, nie potępiajcie. Dziś mówi
o pyłku dostrzeganym z daleka i belce nie widzianej we własnym oku.
Czasami człowiek daje się wciągnąć w postawę oceny i wytykania błędów
drugiemu człowiekowi. I tak potrafi się w tym zapędzić, że zapomina o
swojej kondycji, skłonności do upadania w grzech. Stawia siebie nad
innych i przez to daje sobie prawo do ich sądzenia. Jezus przypomina -
nie tędy droga! Popatrz najpierw na siebie, a jeśli sam jesteś bez
grzechu - pierwszy rzuć kamień. Jak to jest w Twoim życiu? Ile razy w
ostatnim czasie "przyłapałeś się" na tym, że kogoś osądzałeś,
niekoniecznie słowem.
2. W dzisiejszym pierwszym czytaniu
przebija się słowo o wdzięczności za nawrócenie. Bo łatwo można sobie
przypisać postęp w życiu duchowym, w pracy nad konkretną wadą, grzechem.
A przecież jest to w pierwszym rzędzie dziełem Boga w człowieku i
współpracy z łaską. Przypomnij sobie, jakie uczucia rodzą się w Tobie,
kiedy ludzie Cię chwalą? A jakie, kiedy słyszysz słowa krytyki pod swoim
adresem? Jak reagujesz? Kiedy ostatnio podziękowałeś Bogu za łaskę
nawrócenia, chociażby tego, które dokonało się podczas Twojej ostatniej
spowiedzi?
Anna Goliszek
|
|
Czwartek, 10 września tekst:
Kol 3,12-17
1. Wybrańcy
Boży - święci i umiłowani. Podczas modlitwy uświadom sobie, że te
słowa dotyczą również Ciebie. Ty jesteś wybrany
przez Boga, uświęcony Jego łaską, umiłowany aż po śmierć na Krzyżu i
Zmartwychwstanie. Co rodzi się w Twoim sercu? Radość? Powątpiewanie?
Myśl - to nie o mnie, może o innych, ale nie o mnie? Warto przypomnieć,
że określenie "święty" jest dla św. Pawła synonimem słowa
"chrześcijanin". Odpowiedzią człowieka na Bożą miłość i troskę jest
serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokora, cichość, cierpliwość,
przebaczenie. Cechy te powinny charakteryzować szczególnie relację
do siostry/brata. Której z tych postaw najbardziej Ci brakuje w
codziennych kontaktach z ludźmi?
2. Bądźcie wdzięczni! Popatrz na
swoje życie, zobacz tam dobro, które otrzymałeś. Spróbuj zobaczyć
konkretne rzeczy z ostatniego czasu. Nie muszą to być spektakularne
interwencje Boga, ale może bardziej te codzienne, małe "prezenty". Kiedy
ostatnio dziękowałeś za nie? Wczoraj, podczas rachunku sumienia, czy
może nie pamiętasz kiedy... Wdzięczność jest bardzo ważna, bo wyrywa nas
z postawy roszczeniowej wobec Boga i ludzi, a otwiera na służbę. Pomyśl,
co rodzi się w Tobie na myśl o okazaniu wdzięczności Bogu, drugiemu
człowiekowi, szczególnie temu, którego masz za swojego wroga? Bo
wdzięczność może Cię otworzyć na łaskę przebaczenia i miłowanie
nieprzyjaciół, o których mówi Jezus w dzisiejszej Ewangelii /Łk 6,27-38/.
Anna Goliszek
|
|
Środa, 9 września tekst:
Łk 6,20-26 i Kol 3,1-11
1. W
dzisiejszej Ewangelii Jezus mówi ostre słowa. Patrząc w oczy swoim
uczniom i swoim przeciwnikom mówi o błogosławieństwach i przekleństwach.
Dla słuchaczy była to nowość. Błogosławionymi nazywa tych, którzy według
współczesnych Mu wcale nimi nie byli. Błogosławieni ubodzy, głodujący,
płaczący, znienawidzeni/wyłączeni ze społeczności. Przeciwstawia im
bogaczów, sytych, śmiejących się, chwalonych przez ludzi. Jezus chce
pokazać coś więcej, niż tylko to, co widzialne. Mówiąc o doczesnej
rzeczywistości zaraz dodaje co będzie ich udziałem w wieczności, co
będzie ich nagrodą. Zobacz, gdzie się odnajdujesz czytając te słowa? Ale
popatrz też, czy ubóstwo, głód, płacz, odrzucenie, bogactwo, sytość,
śmiech, pochwały nie są czymś, co zasłania Ci Boga? Bo bycie ubogim
wcale nie oznacza automatycznie bycie błogosławionym. Jeśli w tym
ubóstwie odrzucasz Boga, to stawiasz się po stronie przeklętych. I
podobnie, bycie bogatym nie oznacza automatycznego "precz odrzucenia"
przez Boga. We wszystkim trzeba odnajdować równowagę i na pierwszym
miejscu stawiać Boga.
2. Podobnie św. Paweł w czytanym dziś
fragmencie Listu do Kolosan pokazuje o co tak naprawdę chodzi w byciu
chrześcijaninem. Jeśliście razem z Chrystusem powstali z martwych,
szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po
prawicy Boga. Zapytaj siebie, gdzie są sprawy Boże w Twoich
codziennych decyzjach? Nie okłamujcie się nawzajem, boście zwlekli z
siebie dawnego człowieka z jego uczynkami, a przyoblekli nowego, który
wciąż się odnawia. Jak to jest w Twoim życiu z odrzuceniem starego
człowieka i przyobleczeniem się w nowego? Czytasz katalog występków,
jakie podaje Apostoł Narodów. Co z Twojego działania w nim odnajdujesz?
Powiedz o tym Bogu i podziękuj Mu za to, że Cię doprowadza coraz bliżej
siebie, abyś mógł Go głębiej poznać.
Anna Goliszek
|
|
Wtorek, 8 września
Narodzenie NMP tekst:
Mt 1, 1-16.18-23
1. Być może nudnym i
bezsensownym wyda się nam czytanie tak długiej genealogii Jezusa. Dla
Żydów było to jednak coś ważnego i wiele takich genealogii posiadamy w
Biblii. Przede wszystkim mówi ona o tym, że człowiek nie jest znikąd, że
ma rodzinę, ma ród z którego się wywodzi i to jest w jakimś sensie też
podstawą jego istnienia. Z Jezusem było podobnie. Choć jest Synem Bożym,
jednak jako człowiek wywodzi się z konkretnej rodziny, konkretnego rodu,
który ma konkretną i udokumentowaną historię. To Bóg, który wchodzi i w
naszą historię życia, w nasze pokolenia i w ten sposób działa w historii
i konkretnych ludziach. Pomyśl o swojej rodzinie, o tych którzy byli
przed Tobą. Nawet gdy dostrzegasz tam wiele cierpienia, bólu czy zła -
to jednak Bóg nie przestał działać w historii Twojej rodziny i Twojej.
Historia Jezusa też nie była usłana różami. Są w niej np. 4 kobiety
(których zasadniczo nie umieszczano w genealogiach) i na dodatek nie
były one zbyt chlubnymi przykładami. A jednak Jezus przyszedł na świat
właśnie w takim a nie innym rodzie, rodzinie, historii. On nie brzydzi
się niczym, nawet tym, co słabe i grzeszne. Uciesz się tym i podziękuj
Mu za Jego obecność w Twojej rodzinie.
2. Józef jest nazwany mężem
sprawiedliwym. To słowo jednak jest bardziej powiązane z miłosierdziem
niż z naszym rozumieniem sprawiedliwości. Józef mógł Maryję nawet
ukamienować, publicznie napiętnować - skoro stała się brzemienną bez
jego udziału. Lecz on woli potajemnie ją opuścić i niejako wziąć winę na
siebie. Bo na tym polega sprawiedliwość według Boga - wziąć winę na
siebie. Czyż nie to samo uczynił Jezus? Wziął całą naszą winę na siebie
i przez to nas u-sprawiedliwił. Po to właśnie Bóg wkroczył w
historię ludzką - historię swego rodu (z początku ewangelii) ale i
historię każdej naszej rodziny, by nas wszystkich usprawiedliwić, tzn.
zbawić. Niezależnie od tego, czy jesteśmy tego godni, czy nie, czy się
bardzo staramy, czy mniej - On chce nas wszystkich zbawić i robi
wszystko, by to wypełnić (z naszą współpracą). Jak Ty pojmujesz
sprawiedliwość? Czy zapraszasz Boga do swojego życia, swojej rodziny,
rodu... czy dostrzegasz w swojej rodzinie Jego działanie, Jego
zbawianie?
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
Poniedziałek, 7 września
tekst: Łk 6, 6-11
1. Czy wyobrażasz siebie jako
człowieka z dzisiejszego tekstu - z uschłą ręką? Spróbuj się wczuć w
jego sytuację. Była to ręka prawa, jak zaznacza ewangelista. A to
oznacza, że nie mógł pracować (więc zarabiać na życie, był skazany na
pomoc innych), nawet zwykłe przywitanie się z kimś było utrudnione,
musiał to robić lewą ręką (która nie służy do tego). Bo prawa ręka to
właśnie symbol tego, że człowiek może pracować, może przekształcać świat
i siebie oraz symbol relacji z innymi ludźmi, relacji bliskości,
przyjaźni, wyciągniętej ręki. Być może z tego powodu czuł się na
marginesie społecznym, w jakiś sposób oddzielony od ludzi, samotny. Czy
Twoja "prawa ręka" (w sensie duchowym - relacji do pracy i do ludzi)
jest zdrowa?
2. Co robi Jezus? Wobec
bezduszności faryzeuszów i uczonych w Piśmie, którzy czyhali na Jezusa -
On pokazuje im, kto jest zawsze najważniejszy. Nie przepis (wymyślony
przez ludzi i dla ludzi), lecz człowiek powinien stać w centrum
wszystkiego - dlatego wywołuje chorego na środek. Każe mu się podnieść,
tzn. ma przestać się bać, nie musi się kryć, jest pełnoprawnym
człowiekiem, nie gorszym od innych. Kogo Ty zawsze stawiasz w centrum?
Jakieś zasady, które sam sobie tworzysz, bezduszne często prawo,
przepisy, ograniczenia, itd.? Czy człowieka, któremu trzeba pomóc?
Przypomnij sobie kilka sytuacji z Twojego życia - jak się wtedy
zachowałeś? Jak byś się dziś zachował?
3. Jezus pyta ich, co wolno w
szabat. Bo szabat to czas wolności - uwalniania człowieka od przymusu
pracy (niewolniczej). Dlatego, kiedy Bóg daje 10 przykazań, to
wyjaśnieniem przykazania o szabacie jest właśnie to: "tyle lat byłeś
niewolnikiem w ziemi egipskiej, dlatego jeden dzień potrzebujesz na to,
by dbać o wolność, byś o tym nie zapomniał". Co za paradoks, wszak
człowiek z uschłą ręką tak naprawdę nie mógł spełniać tego przykazania.
Ponieważ nie mógł pracować przez sześć dni (z powodu choroby), to i
trudno wtedy świętować siódmy dzień wolny od pracy. Jezus, uzdrawiając
go, tak naprawdę sprawił, że od teraz może on przestrzegać przykazania:
"sześć dni będzie pracował, a siódmego dnia odpoczniesz" (do tej pory
stale "odpoczywał"). Poprzez uzdrowienie Jezus przywrócił mu wolność. To
pokazuje, jakimi zaślepionymi formalistami byli faryzeusze - dla nich
uzdrowienie było złamaniem przykazania, gdy okazuje się, że właśnie
uzdrowienie było tym, co stało się początkiem zachowywania Prawa. Kim Ty
jesteś? Jakimi zasadami kierujesz się w życiu? Czy wyczuwasz w tym
tekście wolność, do jakiej wzywa nas Jezus? Wolność, która nie jest
robieniem "co mi się podoba", lecz tak naprawdę jest spełnianiem
przykazań. Czy takie wolności pragniesz?
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
Niedziela, 6 września
XXIII zwykła
tekst: Mk 7, 31-37
1. Widzimy dziś Jezusa, który
swoim zwyczajem przemierza nasze ludzkie ścieżki i zaradza różnym
potrzebom. Skoro On ukazuje nam kim jest Ojciec, to znaczy, że Bóg jest
tym, który zawsze jest przy człowieku i idzie ku niemu. Bóg, jeśli
rzeczywiście jest miłością, jak mówi o tym wprost św. Jan, to jest
ciągłym, wiecznym dawaniem siebie, ofiarowywaniem siebie, komunikowaniem
siebie. I nigdy tego nie może przestać, bo taka jest Jego natura.
Widzimy to w Jezusie. Czy dostrzegasz w swoim życiu to, że Bóg cały daje
się Tobie?
2. Jeśli na powyższe pytanie
odpowiedziałeś "nie", to być może dlatego, że my czasem jesteśmy podobni
do głuchoniemego z dzisiejszej ewangelii. To człowiek, który nie może
mówić, bo i nie słyszy. To Bóg potrzebuje nas otworzyć, jak i jego. Na
co jesteśmy głusi? Czy w pierwszym rzędzie na Słowo Pana? Może
potrzebujemy powtarzać sobie te słowa, które w dzisiejszym pierwszym
czytaniu mówi Izajasz (Iz 35, 4-7a) - Odwagi! Nie bójcie się! Oto wasz
Bóg...! Popatrz w swoje serce i zobacz na ile słyszysz... słuchasz Boga,
który przychodzi i mówi do Ciebie? Na ile jesteś głuchy? Na co jesteś
głuchy? Proś Go w tej modlitwie, by dotykał Twoich uszu i języka (by
słyszeć Boga i móc Go językiem wychwalać). Pozwól Mu dotknąć siebie,
uzdrowić, zbawić...
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
|