wprowadzenia do
codziennej modlitwy
|
|
Tutaj zamieszczamy krótkie
wprowadzenia do codziennej modlitwy. Sposób modlitwy,
który proponujemy, znajdziesz
tutaj
(modlitwę można skrócić lub dostosować do własnych możliwości), natomiast uwagi dotyczące
modlitwy i życia duchowego znajdziesz
tutaj.
Wprowadzenia są redagowane przez ekipę e-DR.
Czytania na dany dzień znajdziesz
tutaj.
NOWE! Jak samodzielnie
przygotować wprowadzenie do modlitwy? Znajdziesz
tutaj.
|
|
Sobota, 5 września tekst:
Łk 6, 1-5
1. "Czemu czynicie to, czego
nie wolno czynić w szabat?" - faryzeusze odwołują się do przepisu, który
tak naprawdę sami ustanowili (ich przodkowie). Bo czy zrywanie kłosów i
jedzenie ich uznalibyśmy za coś przeciwnego świętowaniu? Pewnie nie. Ale
w tym wszystkim chodzi o coś innego. Ile sami tworzymy sobie
"pobożności", "świętości", które tak naprawdę nie dają nam wolności,
lecz stają się swego rodzaju "bożkami"? Wydaje nam się wtedy, że bez
tego czy tamtego nasze życie nie jest w stanie funkcjonować, gdy
tymczasem to, czego nam najbardziej potrzeba to przyjęcia Jezusa i
odpowiedź dana Mu naszym życiem. To, czego uczy nas Jezus w tym tekście
(i nie tylko w tym), to wolności, której On jest strażnikiem i Panem.
Wolności, która nie jest robieniem, co mi się żywnie podoba. Wolności,
której granicą jest dobro drugiego człowieka. Wolności, która de facto
jest szukaniem i czynieniem dobra we wszystkim.
2. Jezus jest Panem szabatu.
Jest tak naprawdę Panem wszystkiego, ale nie oznacza to, że my jesteśmy
niewolnikami. To w Nim mamy pełnię wolności. Jeśli do Boga możemy wołać
"Ojcze", tzn. że jesteśmy Jego dziećmi, a nie niewolnikami. Jeśli Jezus
do niczego mnie nie przymusza lecz mogę za Nim iść w całkowitej
wolności, to znaczy że tą wolność mam. Popatrz na swoje życie i zobacz
jakich masz rozmaitych "panów". Komu służysz? Czy tylko Bogu? Co zabiera
Ci wolność?
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
Piątek, 4 września tekst:
Łk 5, 33-39
1. Czytając
dzisiejszy fragment Ewangelii można odnieść wrażenie, że faryzeuszom
bardziej chodziło o ilość spełnianych praktyk, niż o ich jakość. Jakby
nie słyszeli słów proroka: ten lud czci Mnie tylko wargami, a sercem
daleko jest ode Mnie /por. Iz 29,13/. Raz po raz pytają Jezusa,
chcąc pochwycić Go na kłamstwie. A może Ty też ciągle pytasz Boga o to
samo, ale czy chcesz usłyszeć odpowiedź? Zobacz, gdzie jest Twoje serce
podczas modlitwy, uczestniczenia w Eucharystii? Czy przypadkiem nie
myślisz, że tylko ilością spełnionych uczynków osiągniesz zbawienie?
2. Popatrz na Jezusa, jak ze spokojem im
odpowiada, tłumaczy. Może jest tak, że denerwuje Cię takie czy inne
zachowanie drugiego człowieka. Może masz dość zadawanych przez niego
pytań, ciągle tych samych, jakby nie słuchał odpowiedzi... Gdzieś
brakuje Ci cierpliwości, a tak w ostatecznym rozrachunku - miłości do
tego człowieka. Opowiedz Jezusowi o tych osobach, o konkretnych
sytuacjach. Pozwól, aby On pokazał Ci co masz zrobić, usłysz, co ma Ci
do powiedzenia.
3. Wraz z przyjściem Jezusa zaczęło się
nowe. Nawet dzieje świata dzielimy na te przed i te po Jego narodzeniu.
Jezus mówi o radości gości weselnych, dopóki pan młody jest z nimi. Tym
Oblubieńcem jest sam Jezus, a Oblubienicą Kościół, a więc również Ty.
Kiedy ostatni raz z głębi serca ucieszyłeś się z tego, że Bóg stał się
Człowiekiem, że w Jezusie stałeś się na nowo dzieckiem Boga. Kiedy
ostatni raz rozradowałeś się z faktu bycia chrześcijaninem? Może dziś
jest dobry moment, aby prosić Boga o autentyczną radość, bo radość w
Duchu Świętym?
Anna Goliszek
|
|
Czwartek, 3 września tekst:
Łk 5, 1-11
1. Jezus
wchodzi do łodzi. To oznacza pewną bliskość. Zapewne Szymon mógł
widzieć Go z bliska. Mógł się Go dotknąć, poczuć Jego obecność. Jezus
nie pyta: czy mogę wejść do łodzi, ale po prostu to robi. To mogło
zdziwić Piotra i towarzyszy, ale nie przerwali płukania sieci. Zrobili
to dopiero na słowo Jezusa. Pokazuje to, że nie wystarczy widzieć, czy
nawet dotykać Boga. Trzeba Go usłyszeć, aby za Nim pójść.
2. Niceśmy nie ułowili. Przypomnij
sobie takie sytuacje z Twojego życia, w których poniosłeś porażkę.
Działania, które nie przyniosły owocu. Przypomnij sobie jak się wtedy
czułeś, co myślałeś, co zrobiłeś? Kiedy człowiek staje bezsilny, Bóg
może zacząć działać. O ile zostanie zauważony i usłyszany. Jak to było i
jest z Tobą?
3. Odejdź ode mnie Panie. Świętość
Boga i grzeszność człowieka spotykają się ze sobą. Bo miłość nie pozwala
Bogu zostawić człowieka bez pomocy, bez zbawienia. Aby jednak dokonał
się cud przemiany i pójścia za Bożym wezwaniem potrzebne jest pokorne
uznanie swojej kondycji. Stanięcie w prawdzie o swojej nędzy, ale
jednocześnie ucieszenie się ze swojej wielkości - bo oto Bóg chce ze mną
nawiązać i budować relację. Jak Ty przeżywasz swoje upadki, grzechy.
Jaki wtedy stajesz przed Bogiem? Jak patrzysz na siebie samego?
Anna Goliszek
|
|
Środa, 2 września tekst:
Łk 4, 38-44
1. Choroba.
Kiedy człowiek zachoruje nie jest zdolny do wykonywania swoich
obowiązków, do spełniania tego, do czego wcześniej został wezwany. Może
czuć się wyłączony ze społeczności, bezużyteczny, niepełnowartościowy.
Szczególnie jeśli jest to choroba przewlekła. Trzeba wtedy na nowo
popatrzeć na siebie, zobaczyć, do czego teraz jestem zaproszony przez
Boga, jakie dobro mogę czynić w tym stanie zdrowia. Dziś patrzysz na
Jezusa, który na wszystkich chorych kładzie ręce i uzdrawia ich.
Może Ciebie lub kogoś z Twoich najbliższych dotknęła jakaś choroba. Może
od długiego czasu modlisz się o uzdrowienie i jakby nic się nie działo.
Dzisiejsza Słowo zaprasza do nowego spojrzenia na niemoc, która jest
Twoim udziałem. Spróbuj zobaczyć, jak możesz w tym stanie służyć innym,
służyć Bogu. Jak możesz przybliżać się do Jezusa, aby nieustannie
dotykać się Jego płaszcza i doświadczać Jego łaski. Nie skupiając się na
samym pragnieniu uzdrowienia, ale na pełnieniu woli Boga.
2. Miejsce pustynne. Kończy się czas
urlopów, wypoczynku, wakacji. Dla wielu było to bardzo potrzebne
wytchnienie od zabiegania i zatrzymanie się, aby usłyszeć bicie swojego
serca. Zobacz ten czas wakacji, jaki on był? Co chciałbyś, aby znalazło
przedłużenie w Twojej codzienności? Jezus szuka miejsca, które pozwoli
Mu spotkać Ojca, ale też spotkać siebie. Ty także potrzebujesz takiego
miejsca i czasu. I to nie tylko "od święta", ale w Twojej codzienności.
Po to, by nie żyć bezrefleksyjnie pozwalając, by to pęd świata Cię
porwał. Potrzebujesz czasu i miejsca dla Boga, aby postępować drogą
świętości. Potrzebujesz też czasu na regenerację własnych sił.
Dzisiejsze Słowo nie jest dane Ci przypadkowo, tuż po czasie odpoczynku.
Ono zaprasza Cię, abyś w codzienności szukał i znajdował takie "miejsca
pustynne" na spotkanie z Bogiem, ze sobą, z najbliższymi. Czy chcesz
pójść za tym zaproszeniem?
Anna Goliszek
|
|
Wtorek, 1 września tekst:
Łk 4, 31-37
1. Słowo Jezusa było pełne
mocy - Czasem bardzo mało zważamy na to, co mówimy i jak to czynimy.
Nie zawsze dbamy o to, by słowa nie raniły, nie miały w sobie
przesadnego ładunku emocjonalnego, nie zawierały szyderstwa czy różnych
"szpilek", które byśmy bliźnim wbijali w serce. Nasze słowa mają moc i
postawa Jezusa mocno to pokazuje. Wszyscy się dziwią Jego słowom. Czy
wierzysz w moc Jego Słowa? To Słowo objawia swoją moc wtedy, kiedy jest
wcielane w życie, a nie tylko słuchane pobożnie. Ale też i nasze słowa
mogą nieść radość, umocnienie i wsparcie, pocieszenie. Nasze słowa pełne
miłości mogą wypędzać zło z naszego życia - tak jak Słowa Jezusa.
2. Człowiek opętany krzyczy.
Zło jest zasadniczo krzykliwe. Musi ciągle zwracać na siebie uwagę.
Jezus zaś jest "cichy i pokorny sercem". Każe milczeć złemu duchowi i
wypędza go z człowieka opętanego. Wszelkie dobro potrzebuje spokoju,
opanowania, serca zakorzenionego w Bogu. To, co w nas jest
nieuporządkowane tak często w nas "krzyczy", domaga się uwagi i
spełnienia za wszelką cenę. Człowiek, który panuje nad swoimi
potrzebami, szuka tego co lepsze - jest pełen pokoju serca i ludzie lgną
do takiego człowieka, szukają u niego oparcia, bezpieczeństwa. Jaki
jesteś? Czy chciałbyś być kimś takim?
3. Jezus z władzą i mocą
rozkazuje nawet duchom nieczystym. Jego Słowo ma moc uporządkować
nasze wnętrze. Możemy Go prosić, by uspokoił w nas to, co niespokojne,
by napełnił radością to, co smutne, uporządkował to, co nieuporządkowane
i co "krzyczy" w nas. Na Nim naprawdę możesz się oprzeć bez lęku.
Kończąc tę modlitwę odmów powoli i spokojnie Ps 131.
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
|