W drodze za uczniem
|
|
Tekst do rozważania na dzisiejszy dzień: Mt 18, 21-35
|
|
„Szaweł ciągle jeszcze siał grozę i dyszał żądzą zabijania uczniów
Pańskich. Udał się do arcykapłana i poprosił go o listy do synagog w
Damaszku, aby mógł uwięzić i przyprowadzić do Jerozolimy mężczyzn i
kobiety, zwolenników tej drogi, jeśliby jakichś znalazł. Gdy zbliżał się
już w swojej podróży do Damaszku, olśniła go nagle światłość z nieba. A
gdy upadł na ziemię, usłyszał głos, który mówił: «Szawle, Szawle,
dlaczego Mnie prześladujesz?» «Kto jesteś, Panie?» - powiedział. A On:
«Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz. Wstań i wejdź do miasta, tam
ci powiedzą, co masz czynić».
Ludzie, którzy mu towarzyszyli w drodze, oniemieli ze zdumienia,
słyszeli bowiem głos, lecz nie widzieli nikogo. Szaweł podniósł się z
ziemi, a kiedy otworzył oczy, nic nie widział. Wprowadzili go więc do
Damaszku, trzymając za ręce. Przez trzy dni nic nie widział i ani nie
jadł, ani nie pił.
W Damaszku znajdował się pewien uczeń, imieniem Ananiasz. «Ananiaszu!» -
przemówił do niego Pan w widzeniu. A on odrzekł: «Jestem, Panie!» A Pan
do niego: «Idź na ulicę Prostą i zapytaj w domu Judy o Szawła z Tarsu,
bo właśnie się modli». (I ujrzał w widzeniu, jak człowiek imieniem
Ananiasz wszedł i położył na nim ręce, aby przejrzał). «Panie -
odpowiedział Ananiasz - słyszałem z wielu stron, jak dużo złego
wyrządził ten człowiek świętym Twoim w Jerozolimie. I ma on także władzę
od arcykapłanów więzić tutaj wszystkich, którzy wzywają Twego imienia».
«Idź - odpowiedział mu Pan - bo wybrałem sobie tego człowieka za
narzędzie. On zaniesie imię moje do pogan i królów, i do synów Izraela.
I pokażę mu, jak wiele będzie musiał wycierpieć dla mego imienia».
Wtedy Ananiasz poszedł. Wszedł do domu, położył na nim ręce i
powiedział: «Szawle, bracie, Pan Jezus, który ukazał ci się na drodze,
którą szedłeś, przysłał mnie, abyś przejrzał i został napełniony Duchem
Świętym». Natychmiast jakby łuski spadły z jego oczu i odzyskał wzrok, i
został ochrzczony. A gdy go nakarmiono, odzyskał siły.”
|
|
Na początku modlitwy uczyń
znak krzyża i uświadom sobie przez chwilę, że oto Bóg jest teraz przy
Tobie. Ponieważ chcesz z Nim rozmawiać, więc On Jest Obecny.
Poproś Go więc w tym momencie, aby Duch Święty poruszał Twoją modlitwę,
by On sam ją prowadził. Poproś także, by Pan usuwał w niej wszelkie
przeszkody oraz by oczyścił Twoje zamiary, intencje, pragnienia,
decyzje, czyny - by służyły tylko większej chwale Boga i dobru innych
ludzi.
Poproś
teraz Pana o owoc modlitwy:
o łaskę poznania Jezusa, by móc Go bardziej kochać
i iść za Nim z hojnym sercem
|
|
- Jezus zmartwychwstały nie przestaje szukać
człowieka, nawet wrogiego sobie. Takim człowiekiem był Szaweł. Uparty i
zaciekły wróg uczniów Pańskich, tych którzy szli drogą Jezusa. Lecz moc
i miłość Zmartwychwstałego jest zawsze świeża i przyciągająca całkowicie
człowieka do siebie. Jest światłością, która oświeca każdego. Nie mógł
się temu oprzeć i Szaweł. Upada na ziemię i słyszy głos Zbawiciela. Być
może ze względu na swój twardy i uparty charakter (którego Bóg nie
niszczy w nim, ale ukierunkowuje na dobro), Szaweł zostaje powalony.
Niektórych Bóg pociąga ku sobie w sposób łagodny, a niektórych w sposób
„gwałtowny”, ale cel jest jeden – by człowiek przejrzał na oczy i
dostrzegł zbawienie. Szaweł zaniewidział, stał się ślepcem od blasku
Jezusa. Przyjrzyj się dobrze sposobowi, w jaki Jezus obchodzi się z
Szawłem, w jaki sposób zawraca go z jego fałszywej drogi.
|
- Zobacz, jak Pan troszczy się o Szawła.
Ukazuje się Ananiaszowi, by to przez niego Szaweł mógł poznać bliżej
Jezusa poprzez dar Ducha Świętego. To Ananiasz przez włożenie rąk
zdejmuje mu z oczu ślepotę. Można powiedzieć, że zmartwychwstały Jezus
sam formuje swojego ucznia, ale czyni to przez pośrednictwo innych
ludzi. Może w tym miejscu modlitwy przypomnij sobie Twoich „Ananiaszów”,
którzy pomagali Ci w życiu, którzy otwierali Twoje oczy na zbawienie, na
drogę Jezusa. Spróbuj podziękować za nich Panu. Zobacz również, że Jezus
poszukuje Ciebie i idzie za Tobą – tak jak szedł wytrwale za Szawłem.
Być może masz doświadczenie Twojego osobistego „Damaszku”, wydarzenia,
które całkowicie odmieniło Twoje życie. Uciesz się tym i podziękuj za
nie Panu.
|
- W tym miejscu modlitwy proponuję Ci, byś
wszedł w intensywny dialog z Bogiem. Z jednej strony słuchaj, co mówi On
w Twoim sercu, z drugiej Ty mów do Niego. Patrząc na dzisiejszą scenę i
na Szawła mów Jezusowi o Twoim życiu, za czym gonisz, co Cię
prześladuje, o swoich niepokojach, gorliwości życiowej, o co walczysz,
co Cię „nosi” – tak jak jego nosiła gorliwość o czystość religii
żydowskiej i nienawiść do uczniów Pańskich. Posłuchaj Pana, może mówi Ci
to samo, co Szawłowi pod Damaszkiem, a może jakieś inne, podobne słowa…
Może On przychodzi do Ciebie gwałtownie jak do Szawła, a może łagodnie,
cicho…
|
|
Kończąc modlitwę porozmawiaj z
Panem i powiedz Mu o tym, co teraz czujesz, co myślisz, czego
doświadczasz. Niech to będzie spontaniczna rozmowa. Wylej przed Nim
swoje serce, które On przed chwilą poruszył. Pamiętaj, by to, co
będziesz mówił Bogu miało związek z przebytą modlitwą. Zakończ
odmawiając: Ojcze nasz.
Spróbuj zapisać sobie w
„dzienniku duchowym” najważniejsze myśli, światła, uczucia, jakie
pojawiły się podczas całej modlitwy. Jeśli nie masz na to czasu
bezpośrednio po niej, możesz to zrobić później.
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
|
|
|
|
|