Stacja XI. Jezus
Chrystus przybity do krzyża
|
|
Tekst do rozważania na dzisiejszy dzień: Iz 52,13-53,1-7.11b-12
|
|
„Oto się powiedzie mojemu Słudze, wybije
się, wywyższy i wyrośnie bardzo. Jak wielu osłupiało na Jego widok –
tak nieludzko został oszpecony Jego wygląd i postać Jego była niepodobna
do ludzi – tak mnogie narody się zdumieją, królowie zamkną przed Nim usta,
bo ujrzą coś, czego im nigdy nie opowiadano, i pojmą coś niesłychanego.
Któż uwierzy temu, cośmy usłyszeli? Na kimże się ramię Pańskie objawiło?
On wyrósł przed nami jak młode drzewo i jakby korzeń z wyschniętej ziemi.
Nie miał On wdzięku ani też blasku, aby na Niego popatrzeć, ani wyglądu,
by się nam podobał. Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż
boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze
zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic.
Lecz On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał
nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i
zdeptanego. Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze
winy. Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze
zdrowie. Wszyscyśmy pobłądzili jak owce, każdy z nas się obrócił ku
własnej drodze, a Pan zwalił na Niego winy nas wszystkich. Dręczono Go,
lecz sam się dał gnębić, nawet nie otworzył ust swoich. Jak baranek na
rzeź prowadzony, jak owca niema wobec strzygących ją, tak On nie otworzył
ust swoich.
Zacny mój Sługa usprawiedliwi wielu, ich nieprawości On
sam dźwigać będzie. Dlatego w nagrodę przydzielę Mu tłumy, i posiądzie
możnych jako zdobycz, za to, że Siebie na śmierć ofiarował i policzony
został pomiędzy przestępców. A On poniósł grzechy wielu, i oręduje za
przestępcami”.
|
|
Na początku modlitwy uczyń
znak krzyża i uświadom sobie przez chwilę, że oto Bóg jest teraz przy
Tobie. Ponieważ chcesz z Nim rozmawiać, więc On Jest Obecny.
Poproś Go więc w tym momencie, aby Duch Święty poruszał Twoją modlitwę,
by On sam ją prowadził. Poproś także, by Pan usuwał w niej wszelkie
przeszkody oraz by oczyścił Twoje zamiary, intencje, pragnienia,
decyzje, czyny - by służyły tylko większej chwale Boga i dobru innych
ludzi.
Poproś
teraz Pana o owoc modlitwy:
o łaskę poznania Jezusa, by móc Go bardziej kochać
i iść za Nim z hojnym sercem
|
|
- Patrzysz na przybicie Jezusa do krzyża.
Towarzyszy Mu niewyobrażalny ból fizyczny i coraz większy ból duchowy
związany z niesłusznym oskarżeniem, odrzuceniem, wyśmianiem i podeptaniem
godności. „Być prawdziwym chrześcijaninem nie oznacza tylko przyjąć
chrzest, spełniać przykazania, iść za Jezusem pomagając Mu nieść Jego
krzyż czy dźwigając swój krzyż. Być chrześcijaninem to pozwolić się
przybić do tego krzyża. To jest naśladowanie Jezusa” – usłyszałam kilka
lat temu. Popatrz przez chwilę na Jezusa w tej stacji Jego i Twojej drogi
krzyżowej. Zobacz co rodzi się w tym momencie Twoim sercu. Jakie myśli?
Czego pragniesz? Co czujesz? Co chciałbyś zrobić?
|
- Przeczytaj powoli zaproponowany dziś
fragment z Księgi proroka Izajasza. Znajdź te słowa, które Ciebie
najbardziej poruszają. Wypisz je sobie. Powtarzaj te zdania powoli, z
sercem otwartym na Boga i moc Jego słowa. One są jak deszcz na wyschniętą
ziemię i przynoszą urodzaj i obfitość plonów. Niosą łaskę uzdrowienia i
pocieszenia. Przypomnij sobie momenty, kiedy Twoje serce zostało zranione.
Tak głęboko i mocno, że do dziś nie może się zagoić ta rana. Popatrz, jak
Jezusowi zadają rany przybijając Go do krzyża. One też się nigdy nie
zagoją. Ale w momencie zmartwychwstania zostają przemienione w rany
chwalebne, znaki chwały Bożej, zwycięstwa Boga nad śmiercią. Poproś Boga,
aby Twoje zranienia, które widzisz, nie były dla ciebie źródłem śmierci,
ale by zostały dotknięte łaską i przemienione.
|
- Wielu ludzi żyje tak, jakby Boga nie było.
Albo jakby był, ale nie miał najmniejszego wpływu na to, co się w ich
życiu wydarza. Bóg zostaje „wzgardzony tak, że mamy Go za nic”, a
dosłownie „nie zwracamy na Niego uwagi”. Rozważasz stację przybijania
Jezusa do krzyża. Cała uwaga żołnierzy, tłumu jest na Nim skupiona. Cała
Twoja uwaga jest na Nim skupiona. Może to jest dobry moment, aby poprosić
Jezusa o miłosierdzie dla świata. O zmiłowanie dla tych, którzy Go nie
chcą znać. Którzy Go odrzucają. Może spotykasz ich na co dzień, mieszkasz
z nimi, pracujesz. Oni też potrzebują Twojej modlitwy. A może są takie
sfery Twojego życia, gdzie nie chcesz widzieć Boga. Dlaczego?
|
- Co czujesz czytając słowa o tym, że Jezus
wziął na siebie Twoje grzechy? Jakie myśli są w Twojej głowie, kiedy po
raz kolejny czytasz, że On umarł zamiast Ciebie? Wdzięczność? Uwielbienie
Boga? Zgorszenie? Niesmak? A może lepiej byś się czuł, gdybyś sam spłacił
swój dług? Bo nie potrafisz przyjmować pomocy. Bo trudno Ci uwierzyć, że
ktoś może mieć dobre zamiary kiedy robi, coś za Ciebie. Że nie będziesz
musiał zaraz się rewanżować. A Jezus umarł za nas gdyśmy jeszcze byli
grzesznikami zasługującymi na śmierć. Bezsilni i przygnieceni do ziemi
ciężarem naszych win. On wziął to na siebie, abyśmy my mogli podnieść się
i stanąć przed Bogiem w postawie uwielbienia i radości.
|
|
Kończąc modlitwę porozmawiaj z
Panem i powiedz Mu o tym, co teraz czujesz, co myślisz, czego
doświadczasz. Niech to będzie spontaniczna rozmowa. Wylej przed Nim
swoje serce, które On przed chwilą poruszył. Pamiętaj, by to, co
będziesz mówił Bogu miało związek z przebytą modlitwą. Zakończ
odmawiając: Ojcze nasz.
Spróbuj zapisać sobie w
„dzienniku duchowym” najważniejsze myśli, światła, uczucia, jakie
pojawiły się podczas całej modlitwy. Jeśli nie masz na to czasu
bezpośrednio po niej, możesz to zrobić później.
Anna Goliszek
|
|
|
|
|
|
|