Stacja X. Jezus Chrystus z szat odarty


Tekst do rozważania na dzisiejszy dzień: Rdz 3, 6-10. 21-22


Kobieta spostrzegła, że owoce tego drzewa ładnie wyglądają, są dobre i nadają się do zdobycia wiedzy. Sięgnęła więc po owoc, zjadła i dała też mężczyźnie, który był przy niej, a on zjadł. Wtedy obojgu otworzyły się oczy i poznali, że są nadzy. Zerwali więc liście z drzewa figowego i zrobili sobie przepaski. A gdy mężczyzna i jego żona usłyszeli głos Pana Boga, przechadzającego się po ogrodzie podczas powiewu wiatru, ukryli się przed Panem Bogiem wśród drzew ogrodu. Zawołał więc Pan Bóg mężczyznę i spytał: „Gdzie jesteś?”. On odrzekł: „Słyszałem Twój głos w ogrodzie, zląkłem się, gdyż jestem nagi, i ukryłem się”(...).

Pan Bóg sporządził dla mężczyzny i kobiety ubrania ze skóry i ich okrył. Mówił też Pan Bóg: „Oto człowiek stał się taki, jak My – zna dobro i zło.”

 

      Na początku modlitwy uczyń znak krzyża i uświadom sobie przez chwilę, że oto Bóg jest teraz przy Tobie. Ponieważ chcesz z Nim rozmawiać, więc On Jest Obecny. Poproś Go więc w tym momencie, aby Duch Święty poruszał Twoją modlitwę, by On sam ją prowadził. Poproś także, by Pan usuwał w niej wszelkie przeszkody oraz by oczyścił Twoje zamiary, intencje, pragnienia, decyzje, czyny - by służyły tylko większej chwale Boga i dobru innych ludzi.

 

       Poproś teraz Pana o owoc modlitwy: o łaskę poznania Jezusa, by móc Go bardziej kochać i iść za Nim z hojnym sercem

 

     - W tej medytacji stań przed Jezusem odartym z szat. Jest to sytuacja, która woła o pokorę, ból, współodczuwanie. Obnażenie człowieka, szczególnie na oczach tłumu, to uczynienie go bezsilnym, niezdolnym do działania. Pomyśl, co przeżywał Jezus w tej chwili, co mógł czuć. Pomyśl o Jego relacji do Ojca niebieskiego, do tych, którzy zadawali Mu ból – fizyczny, psychiczny, obejmujący Jego całego. Także o Jego relacji do Ciebie. Co Ty myślałbyś na Jego miejscu? A jednak przez to, co zaprzecza godności, co odbiera zdolność działania, a nawet obrony, Jezus działa w jedności z Ojcem. Tutaj dokonuje się zwycięstwo nad grzechem, na nowo zawiązuje się głęboka relacja między Ojcem i całą ludzkością.

     - Obnażenie Syna Bożego odsyła do Raju. Tam, po grzechu, Adam i Ewa wstydzili się stanąć przed Bogiem, bo poznali, że są nadzy. A zatem to Bóg wyszedł ku nim, a także ku każdemu z nas: Syn Boga przyjął na siebie ludzkie ciało. Podczas ostatniej wieczerzy sam złożył szaty i zaczął obmywać nogi uczniom. Przed ukrzyżowaniem, to ludzie Go obnażają. Odwieczne Słowo Ojca, Jezus, staje nagi przed ludźmi, którzy nie umieli stanąć nadzy przed Nim. Pomyśl, ile wstydu kryje się w Twojej winie, w nieumiejętności powiedzenia „przepraszam” – drugiemu człowiekowi, Bogu? Ile wstydu o tę nagość masz przed sobą samym? A przecież Bóg zna całą Twoją biedę i kocha ją. Zatem po co, jak pierwsi rodzice, chować się przed Nim w krzakach?

     - Odsłanianie nagości może być obrazem sytuacji, gdy nie okazujemy drugiemu miłosierdzia, jakby wywlekamy jego sprawy, jego grzechy (a jak mówi św. Jan - miłość zakrywa wiele grzechów, a nie je odsłania). Ponieważ są dwa rodzaje wstydu: jeden, gdy my sami się odsłaniamy, ukazujemy swoje wnętrze, otwieramy się, zwłaszcza z tym, co w nas brudne, trudne, bolesne - i inni mogą to przyjąć, zaakceptować nas właśnie takimi. Natomiast drugi rodzaj wstydu, to kiedy ktoś inny mnie "odsłania" - wtedy jest to bez miłości, upokarzające, stawiające w złym świetle. Jest to na przykład publiczne „wywlekanie” jakichś spraw, oczernianie drugiego. Zła, które wtedy następuje, nie da się w żaden sposób cofnąć, nawet jeśli oskarżany w sposób pewny dowiedzie swojej niewinności. Pomyśl, czy byłeś kiedyś w sytuacji oczernionego, obnażonego? A może oczerniającego? Jakie to były sytuacje? Nie bój się stanąć z nimi przed Panem pełnym miłości – rozważana dziś stacja jest najodpowiedniejszą sposobnością do tego.

     - W rajskim ogrodzie, zanim nastąpił grzech, pierwsi ludzie nie odczuwali wstydu, chociaż byli nadzy. Nic nie oddzielało ich od świata, drugiej osoby, Boga. Później jednak przyszła katastrofa grzechu, Adam i Ewa poznali dobro i zło, zobaczyli, że są nadzy. Zaczęli potrzebować oddzielenia, ukrycia. Spletli więc figowe gałązki, a kiedy usłyszeli głos Boga, schowali się między drzewami. To spontaniczna reakcja, próba zaradzenia tragicznej sytuacji. Jednak Bóg okazuje miłosierdzie swoim dzieciom. Po pierwsze przywołuje ich do siebie. A więc wzywa do bliskości z sobą – mimo grzechu. Przyodziewa ich także w skóry, a zatem zakrywa nagość, którą oni odkryli. Daje im dużo skuteczniejszą ochronę, niż ta, którą sami byli w stanie sobie zapewnić. Pomyśl, czy polegasz bardziej na figowych gałązkach i zaroślach, czy starasz się usłyszeć Boga, który przywołuje Cię do siebie, aby zaradzić Twojemu cierpieniu?

     - Bóg nie odkrywa nagości człowieka. Przeciwnie, zakrywa ją troskliwie, daje ulgę. A mimo to na Golgocie człowiek odsłania Boga, czyni go nagim. Tak odpłaca Mu za ochronę, za zakrywającą grzech miłość. Gdy pierwsi rodzice zjedli owoc z zakazanego drzewa, stali się "jak Bóg". Jednak człowiek nie jest Bogiem, nie jest w stanie udźwignąć tego, co na siebie sprowadził. Dlatego Bóg stał się człowiekiem. Przyjął cały ból, tragiczne konsekwencje grzechu – bez unikania ich, obnażenie – bez ukrywania się, w końcu śmierć. W Jego zwycięstwie mamy udział przez chrzest. Mocą tego i pozostałych sakramentów możemy stać się podobni do Jezusa: wzrastać w poznawaniu siebie (a więc w pokorze), aby kiedyś tak jak On, przyjąć obnażenie, wyszydzenie, śmierć.

 

      Kończąc modlitwę porozmawiaj z Panem i powiedz Mu o tym, co teraz czujesz, co myślisz, czego doświadczasz. Niech to będzie spontaniczna rozmowa. Wylej przed Nim swoje serce, które On przed chwilą poruszył. Pamiętaj, by to, co będziesz mówił Bogu miało związek z przebytą modlitwą. Zakończ odmawiając: Ojcze nasz.
      Spróbuj zapisać sobie w „dzienniku duchowym” najważniejsze myśli, światła, uczucia, jakie pojawiły się podczas całej modlitwy. Jeśli nie masz na to czasu bezpośrednio po niej, możesz to zrobić później.

Natalia Żelasko


bieżący tydzień

strona główna