Środa, 1 kwietnia 2009


Tekst do rozważania na dzisiejszy dzień: Mt 4, 1–11


„Wtedy Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła. A gdy przepościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy, odczuł w końcu głód. Wtedy przystąpił kusiciel i rzekł do Niego: «Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem». Lecz On mu odparł: «Napisane jest: Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych». Wtedy wziął Go diabeł do Miasta Świętego, postawił na narożniku świątyni i rzekł Mu: «Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół, jest przecież napisane: Aniołom swoim rozkaże o tobie, a na rękach nosić cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień». Odrzekł mu Jezus: «Ale jest napisane także: Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego». Jeszcze raz wziął Go diabeł na bardzo wysoką górę, pokazał Mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych i rzekł do Niego: «Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon». Na to odrzekł mu Jezus: «Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz». Wtedy opuścił Go diabeł, a oto aniołowie przystąpili i usługiwali Mu".

 

      Na początku modlitwy uczyń znak krzyża i uświadom sobie przez chwilę, że oto Bóg jest teraz przy Tobie. Ponieważ chcesz z Nim rozmawiać, więc On Jest Obecny. Poproś Go więc w tym momencie, aby Duch Święty poruszał Twoją modlitwę, by On sam ją prowadził. Poproś także, by Pan usuwał w niej wszelkie przeszkody oraz by oczyścił Twoje zamiary, intencje, pragnienia, decyzje, czyny - by służyły tylko większej chwale Boga i dobru innych ludzi.

 

       Poproś teraz Pana o owoc modlitwy. W tym tygodniu proś szczególnie o łaskę wewnętrznego POZNANIA Pana, który dla mnie stał się człowiekiem.

 

     - Wtedy Duch wyprowadził Jezusa na pustynię – po chrzcie Duch wyprowadza Jezusa na miejsce odosobnione, pustynne, gdzie przebywa w samotności przez wiele dni. Pustynia jest zawsze trudnym czasem. Z jednej strony można odczuwać samotność, pewną izolację – brakuje bodźców, które normalnie daje nam świat (szum informacyjny, obrazy, itd.), środowisko wydaje się niebezpieczne, groźne, nieprzyjazne życiu. Z drugiej strony może to pomóc w głębszej refleksji nad sobą, swoim życiem, wejściu w siebie – by spotkać się ze sobą, swoimi uczuciami, pragnieniami, trudnościami. Boimy się tego czasu, ale jest on nam czasem potrzebny – by poukładać życie. Zobacz, że na pustynię wyprowadza Jezusa Duch. Być może pustynie, które spotykamy w naszym życiu również są dla nas przygotowane przez Ducha – byśmy zeszli głębiej w nasze serce, nie zatrzymywali się tylko na tym, co powierzchowne. Może buntujemy się przeciwko pustyni, jest to dla nas czas trudny, bolesny – ale czy nie może to być zarazem czas spotkania z Bogiem i sobą samym?

     - Wtedy przystąpił kusiciel i rzekł do Niego – Pustynia może stać się miejscem spotkania z Bogiem i sobą samym, ale nie możemy zapomnieć, że zły duch również błąka się po pustyni. On czuje się tu dobrze i może z większą mocą wykonywać swoją „robotę”. Dlaczego? Bo te wszystkie właściwości pustyni, które czynią z niej trudne miejsce są dla niego sprzyjające – by kusić, straszyć, nękać człowieka. Kusiciel przystąpił do Jezusa, więc i do nas będzie przystępował. A na pustyni ma łatwiej – będzie wyolbrzymiał wszystkie nasze lęki, obawy, niebezpieczeństwa. Boisz się samotności? To on Ci wmówi, że to najgorsza rzecz, która może spotkać człowieka, mało tego – że samotność na pustyni jest totalna, tzn. że nawet Boga w niej nie ma (kłamstwo). To jeden z wielu przykładów. Możesz się wczytać w to, do czego kusił Jezusa, w jakie punkty uderzał. W jakie miejsca Twojego życia najczęściej uderza zły duch? Jak na to reagujesz? Dlaczego tak?

     - «Ale jest napisane także: Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego» – to, co czyni Jezus na pustyni możemy nazwać walką duchową. Polega ona na odpieraniu ataków złego ducha, jego pokus, podszeptów, manipulacji. Czasem są to bardzo subtelne rzeczy i na pierwszy rzut oka „dobre” (kusi pod pozorem dobra). Niełatwo nam takie pokusy wychwycić i często po pewnym czasie (po owocach), możemy stwierdzić, czy daną rzecz podpowiedział nam duch dobry, czy jednak zły.
     Do walki duchowej wezwany jest każdy chrześcijanin, bo nie ma takiego człowieka, który nie byłby kuszony do zła. Zobacz, w jaki sposób Jezus walczy ze złym duchem. Posługuje się najpewniejszą bronią – Słowem Bożym. Ale nie jest to jakiekolwiek posługiwanie się – ono musi być roztropne (a nie fundamentalistyczne). Wszak widzimy, że zły duch również zna Słowo Boże i je cytuje – próbując zwieść Jezusa. Walka duchowa wymaga cierpliwości oraz wytrwałości. Zły duch atakuje, potem odstępuje na chwilę, by nas zmylić, by dać fałszywe poczucie, że już jesteśmy od niego wolni – potem znów przystępuje, czasem z jeszcze większą siłą. Co najważniejsze: atakuje nas w miejsca, które on widzi jako najsłabsze w nas – nasze wady, słabości, bo wie, że tam odniesie zwycięstwo. To, czego potrzebujemy i czego uczy nas Jezus – nigdy nie uciekać przed złym duchem, ale walczyć z nim wytrwale. Św. Ignacy określił go tak: zły duch ma siły słabe, ale chęć szkodzenia dużą. Kiedy walczymy z nim – kurczy się, maleje i ucieka ze swymi pokusami. Kiedy zaś my się przed nim kurczymy, kiedy tracimy nadzieję i zaczynamy mówić, że „nie damy rady”, itd. – to wtedy on rośnie i staje się dziką bestią, która z całą furią nas atakuje. Jak wyglądają Twoje walki duchowe? Czy w ogóle podejmujesz trud walki? Popatrz na Jezusa – walczy ze złym duchem przed rozpoczęciem swojej działalności. Zły duch pojawia się u początków, jakby chciał go odwieść od jego drogi. Z nami będzie czynił to samo. Wpatruj się w Jezusa i zobacz siłę, z jaką walczy, moc Słowa, które powoduje, że zły duch ostatecznie odchodzi.

     - Wtedy opuścił Go diabeł, a oto aniołowie przystąpili i usługiwali Mu” – Nam również, po zwycięskiej walce, usługują aniołowie. W tej walce Bóg jest po naszej stronie. Jezus nie tylko daje nam przykład walki, ale również uzdalnia nas do niej i daje nam „narzędzia”, które niszczą siłę zła oraz pozwalają uniknąć „zranień” podczas walki. Na koniec modlitwy możesz przeczytać fragment z Ef 6, 10–18, by zobaczyć opis zbroi Bożej, do założenia której zachęca nas św. Paweł. Wczytaj się w ten opis, popatrz na życie Jezusa i Jego walki duchowe – zobacz również swoje życie z jego walkami. Czy stajesz się w tym coraz bardziej podobny do Jezusa? Czy dostrzegasz to, że walka duchowa wzmacnia Cię, czyni Cię coraz bardziej odpornym na zło, coraz lepszym człowiekiem, zaprawionym w różnych przeciwnościach życia?

 

      Kończąc modlitwę porozmawiaj z Panem i powiedz Mu o tym, co teraz czujesz, co myślisz, czego doświadczasz. Niech to będzie spontaniczna rozmowa. Wylej przed Nim swoje serce, które On przed chwilą poruszył. Pamiętaj, by to, co będziesz mówił Bogu miało związek z przebytą modlitwą. Zakończ odmawiając: Ojcze nasz.
      Spróbuj zapisać sobie w „dzienniku duchowym” najważniejsze myśli, światła, uczucia, jakie pojawiły się podczas całej modlitwy. Jeśli nie masz na to czasu bezpośrednio po niej, możesz to zrobić później.

o. Grzegorz Ginter SJ


bieżący tydzień

strona główna rekolekcji