Niedziela, 29 marca 2009        V Wielkiego Postu


Tekst do rozważania na dzisiejszy dzień: Iz 52, 13 – 53, 12


„Oto się powiedzie mojemu Słudze, wybije się, wywyższy i wyrośnie bardzo. Jak wielu osłupiało na Jego widok - tak nieludzko został oszpecony Jego wygląd i postać Jego była niepodobna do ludzi - tak mnogie narody się zdumieją, królowie zamkną przed Nim usta, bo ujrzą coś, czego im nigdy nie opowiadano, i pojmą coś niesłychanego. Któż uwierzy temu, cośmy usłyszeli? Na kimże się ramię Pańskie objawiło? On wyrósł przed nami jak młode drzewo i jakby korzeń z wyschniętej ziemi. Nie miał On wdzięku ani też blasku, aby na Niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał. Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic. Lecz On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie. Wszyscyśmy pobłądzili jak owce, każdy z nas się obrócił ku własnej drodze, a Pan zwalił na Niego winy nas wszystkich. Dręczono Go, lecz sam się dał gnębić, nawet nie otworzył ust swoich. Jak baranek na rzeź prowadzony, jak owca niema wobec strzygących ją, tak On nie otworzył ust swoich. Po udręce i sądzie został usunięty; a kto się przejmuje Jego losem? Tak! Zgładzono Go z krainy żyjących; za grzechy mego ludu został zbity na śmierć. Grób Mu wyznaczono między bezbożnymi, i w śmierci swej był [na równi] z bogaczem, chociaż nikomu nie wyrządził krzywdy i w Jego ustach kłamstwo nie postało. Spodobało się Panu zmiażdżyć Go cierpieniem. Jeśli On wyda swe życie na ofiarę za grzechy, ujrzy potomstwo, dni swe przedłuży, a wola Pańska spełni się przez Niego. Po udrękach swej duszy, ujrzy światło i nim się nasyci. Zacny mój Sługa usprawiedliwi wielu, ich nieprawości On sam dźwigać będzie. Dlatego w nagrodę przydzielę Mu tłumy, i posiądzie możnych jako zdobycz, za to, że Siebie na śmierć ofiarował i policzony został pomiędzy przestępców. A On poniósł grzechy wielu, i oręduje za przestępcami.”

 

      Na początku modlitwy uczyń znak krzyża i uświadom sobie przez chwilę, że oto Bóg jest teraz przy Tobie. Ponieważ chcesz z Nim rozmawiać, więc On Jest Obecny. Poproś Go więc w tym momencie, aby Duch Święty poruszał Twoją modlitwę, by On sam ją prowadził. Poproś także, by Pan usuwał w niej wszelkie przeszkody oraz by oczyścił Twoje zamiary, intencje, pragnienia, decyzje, czyny - by służyły tylko większej chwale Boga i dobru innych ludzi.

 

       Poproś teraz Pana o owoc modlitwy. W tym tygodniu proś szczególnie o łaskę wewnętrznego POZNANIA Pana, który dla mnie stał się człowiekiem.

 

     - Nie miał On wdzięku ani też blasku, aby na Niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał – powoli przeczytaj początek dzisiejszego tekstu i spróbuj na jego podstawie wyobrazić sobie Jezusa. Jakich słów używa prorok? Osoba, którą opisuje jest przyciągająca, czy też bardziej odpychająca, odrażająca? Jakie uczucia to w Tobie wzbudza? Jakiego Jezusa Ty masz w sercu i wyobraźni? Nie zadowalaj się pierwszymi skojarzeniami, ale wejdź w głębię tego, co masz w sercu. To pytanie o to, kim Jezus jest naprawdę dla Ciebie. Zobacz również, że w zwykłych kontaktach z ludźmi najpierw oceniamy ich po tym, co zewnętrzne, co nam się pierwsze narzuca. Ile czasu potrzebujesz, by kogoś poznać, wniknąć w jego myślenie, serce? Ile czasu potrzeba, by poznać… Boga? Czy znasz Jezusa?

     - Lecz On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści… On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy – idąc dalej w tej modlitwie wejdź w te niełatwe słowa. Po pierwsze: pozamieniaj słowa „nasze, naszym” na „moje, moim”. Jak się czujesz, kiedy teraz to czytasz? Zresztą, w ten sposób zamień cały dzisiejszy tekst. Jakie poruszenia to wzbudza w Tobie? Czy zgadzasz się na to, pozwalasz na to, by ktoś dźwigał to, co „Twoje”? Po drugie: spróbuj rozważyć motywy tego Kogoś – Jezusa: dlaczego On to robi? Co Nim kieruje? Znów nie zadowalaj się pierwszymi odpowiedziami, ale wnikaj głębiej w to, co Ci serce podpowiada.

     - nikomu nie wyrządził krzywdy i w Jego ustach kłamstwo nie postało – prorok tymi słowami wskazuje na niewinność tego, który cierpi tak okrutnie. Czy Ty masz podobny obraz Jezusa? Być może, kiedy patrzysz na całość Ewangelii widzisz, że Jezus czynił tylko dobrze, uzdrawiał, wskrzeszał, pomagał, przebaczał, nauczał… A w Twoim życiu? Czy dla Ciebie osobiście Jezus (Bóg) jest Kimś naprawdę niewinnym? Czy przypadkiem nie masz żalu „o coś” do Boga? Może gniew, złość, niezgoda na coś, nieprzebaczenie? Wejdź znów w Twoje serce i popatrz na te wszystkie momenty i miejsca w życiu, w których „nie zgadzasz” się z Bogiem, lub może wręcz „walczysz z Nim” nawet, gdy na zewnątrz wszystko wydaje się „w porządku”.

     - Po udrękach swej duszy, ujrzy światło i nim się nasyci – dlaczego tak często po naszych udrękach nie widzimy światła, nadziei, radości? Skąd ów cierpiący Sługa Jahwe miał moc, skąd to światło? Czy nie położył całego swojego życia na jedną szalę i nie zaufał Bogu w sposób całkowity? Nie bał się wejść w cierpienie, nie bał się wejść w krzyż – uwierzył, że tam znajdzie życie. Bo życie znajdziemy wtedy, kiedy jesteśmy gotowi je stracić (dla innych), stracimy je, kiedy będziemy je kurczowo trzymać (żyć tylko dla siebie, egoizm). Światło i nadzieja przychodzą, kiedy człowiek jest zakorzeniony w Bogu, a nie polega tylko na swoich wątłych siłach. Komu ufasz? Jesteś zawsze przy Bogu, czy tylko wtedy, kiedy „trwoga”?

     - A On poniósł grzechy wielu, i oręduje za przestępcami – Jezus niesie nasze grzechy, oręduje za nami, bo to my jesteśmy tymi przestępcami (w każdym grzechu). Być może wiele rzeczy, które nas spotykają w życiu, są konsekwencją naszych własnych wyborów, choć my często szukamy winnych poza sobą. Z drugiej strony jednak mocne są słowa, iż On oręduje za przestępcami, wstawia się za tymi, których wszyscy odtrącają, odpychają i separują ze społeczności. Popatrz choćby na Twoją własną cierpliwość, jaką masz do tych, którzy Cię denerwują co dzień, którzy może rzucają Ci kłody pod nogi, obmawiają, złoszczą, itd. Jak ich traktujesz? Czy umiesz przebaczać z serca i modlić się za nich? Modlić nie tylko o ich „nawrócenie” (czy o swoje się modlisz?), ale po prostu – by Bóg im błogosławił, pomagał i zsyłał swoje łaski. W takiej bowiem postawie jest ukryty Bóg – w tym bez wątpienia Go poznasz, bo On „zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych”.

 

      Kończąc modlitwę porozmawiaj z Panem i powiedz Mu o tym, co teraz czujesz, co myślisz, czego doświadczasz. Niech to będzie spontaniczna rozmowa. Wylej przed Nim swoje serce, które On przed chwilą poruszył. Pamiętaj, by to, co będziesz mówił Bogu miało związek z przebytą modlitwą. Zakończ odmawiając: Ojcze nasz.
      Spróbuj zapisać sobie w „dzienniku duchowym” najważniejsze myśli, światła, uczucia, jakie pojawiły się podczas całej modlitwy. Jeśli nie masz na to czasu bezpośrednio po niej, możesz to zrobić później.

o. Grzegorz Ginter SJ


bieżący tydzień

strona główna rekolekcji