Dzień 20 - Piątek, 17 grudnia


Tekst do rozważania na dzisiejszy dzień: 1 Kor 1, 21-30


     Na początku modlitwy usiądź wygodnie, poczuj swoje ciało. Uświadom sobie gdzie jesteś i co będziesz robił. Zrób kilka głębszych oddechów, poczuj, że oddychasz. Zrób znak krzyża. Uświadom sobie, że spotkasz się teraz z Bogiem. Ponieważ chcesz z Nim rozmawiać, więc On Jest Obecny. Poproś Go więc w tym momencie, aby Duch Święty poruszał Twoją modlitwę, by On sam ją prowadził. Poproś także, by Pan usuwał w niej wszelkie przeszkody oraz by oczyścił Twoje zamiary, intencje, pragnienia, decyzje, czyny – by służyły tylko większej chwale Boga i dobru innych ludzi.

      Wyobraź sobie scenę ukrzyżowania Jezusa. Zobacz, kto stoi pod krzyżem: faryzeusze, starszyzna żydowska, żołnierze – szydzący z „króla Izraela” i nawołujący Go do zejścia z krzyża. Nie traktują Jezusa poważnie (bo wisi na krzyżu i „nic” im nie może zrobić) i myślą sobie, że „głupiec umiera śmiercią głupców”. Przyjrzyj się dobrze tej scenie.

 

      Poproś teraz Pana o owoc modlitwy: o wewnętrzne poznanie Pana, który dla mnie stał się człowiekiem, abym Go bardziej kochał i naśladował.

 

       1. Mądrość, którą świat poważa, tak często staje się głupstwem dla Boga. Bo nie widzimy mądrości w dobrym życiu, miłości bliźniego, szukaniu Boga we wszystkim. Tak często widzimy mądrość w ludzkiej przebiegłości, zaradności, nie liczeniu się z innymi. Miłość mylimy z ulotnymi emocjami, dobroć serca z naiwnością – potrafimy ośmieszyć lub uczynić karykaturę z najwznioślejszych wartości. Nie tak jednak patrzy Bóg.

 

       2. Podczas tej modlitwy patrz często na krzyż. Zobacz, jak bardzo nasz sposób patrzenia różni się od bożego. W czym my widzimy „siłę”? Tak często w panowaniu nad drugim, w zemście, wyśmianiu i cynizmie, w egoizmie, w byciu wszystko-wiedzącym. Wiele by można wymieniać. Bóg tymczasem najbardziej swoją moc pokazuje w przebaczeniu, w trosce o najsłabszego, w rozrzutnej miłości i w ciągłym umieraniu dla i za człowieka. Gdzie jest Twoja siła?

 

       3. „Przypatrzcie się bracia powołaniu waszemu” – w jak słabe ręce Bóg złożył losy wielu ludzi. W czym tkwiła moc np. matki Teresy z Kalkuty, albo Jana Pawła II? Czy w sile ciała, czy w elokwencji? A może w prostocie życia i miłości do bliźniego? A skąd ta prostota, skąd miłość? Czy nie od Boga, który właśnie słabymi ludźmi się posługuje, by objawić swoją moc? Czy może lękasz się pokazać Bogu swoją słabość? Co się wtedy stanie? A może właśnie wtedy moc Boga będzie w stanie w pełni Ciebie ogarnąć i w Tobie działać? Jesteś gotowy zaryzykować otwarcie się przed Bogiem?

 

       Kończąc modlitwę porozmawiaj z Panem i powiedz Mu o tym, co teraz czujesz, co myślisz, czego doświadczasz. Niech to będzie spontaniczna rozmowa. Wylej przed Nim swoje serce, które On przed chwilą poruszył. Pamiętaj, by to, co będziesz mówił Bogu miało związek z przebytą modlitwą.

 

      Zakończ odmawiając Ojcze nasz…

 

      Po modlitwie przez ok. 5 minut pomyśl o tym, jak Ci poszła modlitwa. Czy udało Ci się być skupionym na Bogu i po prostu trwać? Jakie myśli przychodziły Ci do głowy? W jakich sprawach było Twoje serce? Jak szybko myśli uciekały Ci do innych spraw, trosk, problemów? Nie osądzaj i nie potępiaj siebie za rozproszenia – po prostu uświadom sobie to wszystko. Powoli nauczysz się być uważnym na Boga i na swoje serce.
      Spróbuj zapisać sobie w „dzienniku duchowym” najważniejsze myśli, światła, uczucia, jakie pojawiły się podczas całej modlitwy. Jeśli nie masz na to czasu bezpośrednio po niej, możesz to zrobić później.

o. Grzegorz Ginter SJ


bieżący tydzień