Dzień 18 - Środa, 15 grudnia


Tekst do rozważania na dzisiejszy dzień: Mt 2, 13-15


     Na początku modlitwy usiądź wygodnie, poczuj swoje ciało. Uświadom sobie gdzie jesteś i co będziesz robił. Zrób kilka głębszych oddechów, poczuj, że oddychasz. Zrób znak krzyża. Uświadom sobie, że spotkasz się teraz z Bogiem. Ponieważ chcesz z Nim rozmawiać, więc On Jest Obecny. Poproś Go więc w tym momencie, aby Duch Święty poruszał Twoją modlitwę, by On sam ją prowadził. Poproś także, by Pan usuwał w niej wszelkie przeszkody oraz by oczyścił Twoje zamiary, intencje, pragnienia, decyzje, czyny – by służyły tylko większej chwale Boga i dobru innych ludzi.

      Jako obraz pomocny do modlitwy zobacz Józefa, któremu śni się anioł. Zobacz jak po przebudzeniu bierze Maryję i małego Jezusa, po czym wybiera się w daleką drogę.

 

      Poproś teraz Pana o owoc modlitwy: o wewnętrzne poznanie Pana, który dla mnie stał się człowiekiem, abym Go bardziej kochał i naśladował.

 

       1. Wsłuchiwanie się w Boga wymaga dużej otwartości. Chodzenie Jego ścieżkami nie oznacza bezmyślnego wystawiania się na chłostę ze strony każdego, kto nie podziela naszej wiary. Wyrzeczenie się siebie to nie tylko – jak czasem mogłoby się wydawać – stawanie przeciw całemu światu w imię Boga. Czasami takie wyrzeczenie oznacza zaprzestanie walki o moje przekonania, ucieczkę. Nie brzmi po bożemu? A jednak Bóg we śnie nakazuje Józefowi wziąć żonę i dziecko i uciekać do Egiptu – symbolu zniewolenia. Drogi Boga nie są dla nas oczywiste. Podobnie często robi Jezus podczas publicznego nauczania, kiedy widzi, że sytuacja staje się niebezpieczna – usuwa się, czyli innymi słowy: ucieka. Nie z powodu lęku, ale dlatego, że wie, jak prowadzi Go Ojciec. Czasem właśnie ucieczka, wyrzeczenie się własnej dumy, jest tym, co powinniśmy zrobić. Co jest dla Ciebie łatwiejsze: walczyć o każdy kawałek „swojego”, czy przeciwnie ustępować, uciekać? Czy starasz się w otwartości wsłuchiwać w głos Boga?

 

       2. Bóg zna najrozmaitsze metody na wyratowanie nas z każdej opresji. Dobrze wie, że nasze siły są ograniczone. A jednak, w naszej słabości i ograniczoności, wciąż usiłujemy Go zabić, ograniczyć Jego obecność w swoim życiu. Symbolem tego jest Herod, który używa wszystkich dostępnych mu środków do tego, aby zgładzić dopiero co narodzonego Króla. Później będą to Żydzi, którzy co jakiś czas spróbują schwytać czy ukamienować Jezusa. W końcu im się uda i ukrzyżują Go. Nam niestety też często się udaje. Na szczęście Bóg jest większy od śmierci, pokonał ją dla nas. Zwraca życie tym, którzy zgotowali śmierć Jego Synowi i sobie samym. Czy potrafisz przyznać się – tak całkowicie szczerze – do błędów i grzechów? Czy potrafisz przyjąć przebaczenie, przebaczyć sobie i przyjąć nowe życie z czystym kontem? Czy jesteś dla siebie miłosierny?

 

       Kończąc modlitwę porozmawiaj z Panem i powiedz Mu o tym, co teraz czujesz, co myślisz, czego doświadczasz. Niech to będzie spontaniczna rozmowa. Wylej przed Nim swoje serce, które On przed chwilą poruszył. Pamiętaj, by to, co będziesz mówił Bogu miało związek z przebytą modlitwą.

 

      Zakończ odmawiając Ojcze nasz…

 

      Po modlitwie przez ok. 5 minut pomyśl o tym, jak Ci poszła modlitwa. Czy udało Ci się być skupionym na Bogu i po prostu trwać? Jakie myśli przychodziły Ci do głowy? W jakich sprawach było Twoje serce? Jak szybko myśli uciekały Ci do innych spraw, trosk, problemów? Nie osądzaj i nie potępiaj siebie za rozproszenia – po prostu uświadom sobie to wszystko. Powoli nauczysz się być uważnym na Boga i na swoje serce.
      Spróbuj zapisać sobie w „dzienniku duchowym” najważniejsze myśli, światła, uczucia, jakie pojawiły się podczas całej modlitwy. Jeśli nie masz na to czasu bezpośrednio po niej, możesz to zrobić później.

Natalia Żelasko


bieżący tydzień