Dzień 12 - Czwartek, 9 grudnia


Tekst do rozważania na dzisiejszy dzień: Jr 1,4-12


     Na początku modlitwy usiądź wygodnie, poczuj swoje ciało. Uświadom sobie gdzie jesteś i co będziesz robił. Zrób kilka głębszych oddechów, poczuj, że oddychasz. Zrób znak krzyża. Uświadom sobie, że spotkasz się teraz z Bogiem. Ponieważ chcesz z Nim rozmawiać, więc On Jest Obecny. Poproś Go więc w tym momencie, aby Duch Święty poruszał Twoją modlitwę, by On sam ją prowadził. Poproś także, by Pan usuwał w niej wszelkie przeszkody oraz by oczyścił Twoje zamiary, intencje, pragnienia, decyzje, czyny – by służyły tylko większej chwale Boga i dobru innych ludzi.

      Wyobraź sobie Jeremiasza, który się modli. W sercu słyszy Boże wezwanie do bycia Jego prorokiem. Ma świadomość tego, że patrząc po ludzku nie nadaje się do tej roli. Ale Bóg widzi więcej… Spróbuj zobaczyć, jakie uczucia targają Jeremiaszem. Zobacz też, jaka jest jego postawa podczas rozmowy z Bogiem.

 

      Poproś teraz Pana o owoc modlitwy: o wewnętrzne poznanie Pana, który dla mnie stał się człowiekiem, abym Go bardziej kochał i naśladował.

 

       1. Znałem cię… Przez te słowa Bóg zapewnia Jeremiasza, że wie, co robi. Hebrajskie sformułowanie użyte tu oznacza nie tylko poznanie rozumowe. Wyraża ono klimat bliskości, troski o daną osobę, zażyłości. Oznacza wybór wypływający z umiłowania. Kolejne słowa Boga: Poświęciłem cię… wskazują nie tyle na jakieś wewnętrzne uświęcenie, co oddzielenie do specjalnej służby, do wypełniania szczególnej misji. Czytając te zdania mogą na myśl przyjść słowa z Ef 1,4-5: …wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów… Bóg zna każdego człowieka w bardzo osobisty sposób i przez to możliwa jest Jego szczególna bliskość z człowiekiem. Wzywając do wypełnienia jakiegoś zadania w Kościele najpierw chce przekonać człowieka, że się nie myli, bo wie, kogo i do czego wybiera.

 

       2. Nie nadaję się… Tak można streścić odpowiedź Jeremiasz na Boże wezwanie. Spróbuj zobaczyć jakie uczucia towarzyszyły Jeremiaszowi po usłyszeniu, że Bóg go wybiera na proroka. Był rzeczywiście młody, miał 20-25 lat. Dokładnie wiedział jaka jest rola proroka w Izraelu. Miał też świadomość, jak trudne to zadanie, bo jest się „między młotem a kowadłem” i najbardziej się obrywa. Jednak jest posłuszny Bogu. Jego uległość pokazuje, że jego serce było pełne miłości do Boga i do Narodu wybranego. Patrząc na jego późniejszą historię, jego skargi na swój los do Boga, a jednocześnie walkę o to, by Izrael nie odwrócił się od Boga, widać, jak bliska była jego relacja z Bogiem.

 

       3. A co z tobą? Może dokonałeś już życiowego wyboru, idziesz tą drogą najlepiej jak potrafisz. Przypomnij sobie początki tej drogi. Co było u podstaw podjęcia takiej, a nie innej decyzji? Zafascynowanie Bogiem? Spotkanie człowieka, z którym chcesz spędzić resztę życia? Czy po prostu, bo tak wyszło…? Bardzo ważne jest, aby zobaczyć początek, bo wtedy łatwiej być wiernym obranej drodze. Spróbuj zobaczyć, gdzie był wtedy Bóg? Jak ci się wtedy objawiał?
A może odkryłeś, że Bóg cię wzywa do wyłącznej służby Jemu, ale Kościół nie spieszy się z potwierdzeniem twojej decyzji. Może w sercu odkryłeś powołanie do małżeństwa, ale pomimo wysiłków poszukiwań, modlitw nie widać tego jedynego/tej jedynej. Jesteś zniechęcony, zbuntowany, czujesz się oszukany, jesteś zły na siebie i Boga. Masz coraz więcej wątpliwości czy w ogóle to jest to. Spróbuj zobaczyć, czego uczy cię ta sytuacja? Czego przez to oczekiwanie dowiadujesz się o sobie? Jak widzisz w tym momencie Boga? Jak widzisz Jego rolę w twoim życiu?

 

       Kończąc modlitwę porozmawiaj z Panem i powiedz Mu o tym, co teraz czujesz, co myślisz, czego doświadczasz. Niech to będzie spontaniczna rozmowa. Wylej przed Nim swoje serce, które On przed chwilą poruszył. Pamiętaj, by to, co będziesz mówił Bogu miało związek z przebytą modlitwą.

 

      Zakończ odmawiając Ojcze nasz…

 

      Po modlitwie przez ok. 5 minut pomyśl o tym, jak Ci poszła modlitwa. Czy udało Ci się być skupionym na Bogu i po prostu trwać? Jakie myśli przychodziły Ci do głowy? W jakich sprawach było Twoje serce? Jak szybko myśli uciekały Ci do innych spraw, trosk, problemów? Nie osądzaj i nie potępiaj siebie za rozproszenia – po prostu uświadom sobie to wszystko. Powoli nauczysz się być uważnym na Boga i na swoje serce.
      Spróbuj zapisać sobie w „dzienniku duchowym” najważniejsze myśli, światła, uczucia, jakie pojawiły się podczas całej modlitwy. Jeśli nie masz na to czasu bezpośrednio po niej, możesz to zrobić później.

Anna Goliszek


bieżący tydzień