Dzień 3 - Wtorek, 30 listopada
|
|
Tekst do rozważania na dzisiejszy dzień:
Wj 17,8-13
|
|
Na początku modlitwy usiądź
wygodnie, poczuj swoje ciało. Uświadom sobie gdzie jesteś i co będziesz
robił. Zrób kilka głębszych oddechów, poczuj, że oddychasz. Zrób znak
krzyża. Uświadom sobie, że spotkasz się teraz z Bogiem. Ponieważ chcesz
z Nim rozmawiać, więc On Jest Obecny. Poproś Go więc w tym
momencie, aby Duch Święty poruszał Twoją modlitwę, by On sam ją
prowadził. Poproś także, by Pan usuwał w niej wszelkie przeszkody oraz
by oczyścił Twoje zamiary, intencje, pragnienia, decyzje, czyny – by
służyły tylko większej chwale Boga i dobru innych ludzi.
|
Zobacz Mojżesza i
Jozuego podczas rozmowy. Oto nadciągają wrogowie. Mają nie tylko
przewagę liczebną, ale też znają teren „jak własną kieszeń”. Spróbuj
wyobrazić sobie przygotowania Izraelitów do bitwy. Wybór wojowników
przez Jozuego, przegląd wojska. Towarzyszy im zabiegnie, niepewność,
zdenerwowanie. Szykują się do bitwy, której wynik wydaje się być
przesądzony – sromotna porażka.
|
|
Poproś teraz Pana o owoc modlitwy:
o wewnętrzne poznanie Pana, który dla mnie stał
się człowiekiem, abym Go bardziej kochał i naśladował.
|
|
1.Wrogowie.
Widząc nadciągających Amalekitów, Jozue wie, że szanse Izraela są
niewielkie. Nie są ludem wojowników, znajdują się na nieznanym terenie.
Ma jednak w pamięci cuda, jakich doświadczyli podczas wyjścia z Egiptu i
podczas dotychczasowej wędrówki przez pustynię. Idzie do tego, którym
Bóg się tak mocno posługiwał, do Mojżesza. Ten poleca wybrać tych,
którzy mają walczyć z wrogiem. I zapewnia, że będzie wołał do Boga. Ta
scena to obraz duchowej walki, jaką toczy każdy człowiek. Walki pełniej
przeciwstawnych sobie uczuć i pragnień. Przypomnij sobie czas, który był
dla ciebie bardzo trudny i który odbierasz właśnie jako taką walkę, może
wręcz bitwę. Zobacz co lub kto był twoim Amalekitą? Do kogo się wtedy
zwracałeś o radę? Kto był tym wojownikiem, który walczył u twojego boku?
|
|
2.
Modlitwa. Mojżesz modli się z podniesionymi rękoma,
a kiedy te omdlewają, są podtrzymywane przez współbraci. Może zrodzić
się pytanie, dlaczego ta modlitwa musiała tyle trwać? Dlaczego, aż do
zdrętwienia rąk? Przypomnij sobie twoje modlitwy. Te żarliwe i
długotrwałe, w których pomagali ci także inni. I te żarliwe, ale
krótkie, kiedy to zniechęcałeś się brakiem efektów. Może wtedy stawiałeś
pytanie, dlaczego Bóg mnie nie wysłuchuje? Co robię źle? A czy
pamiętałeś, że Bóg słucha cię zawsze, że każda modlitwa dociera do
Niego? Nie jest jednak super rodzicem, który spełnia każde zachcianki
swojego dziecka. Czasami pozornie nie wysłuchuje, żeby się przekonać,
czy dana prośba nie jest tylko kaprysem, chwilowym pragnieniem. Twoja
wytrwałość na modlitwie jest dla Niego znakiem, że ci na czymś bardzo
zależy. Jak zachowywałeś się, kiedy jakaś twoja prośba, może długo
zanoszona do Boga nie została wysłuchana? Obrażałeś się? Tupałeś nogami
mówiąc „ale ja chcę”? A może z perspektywy czasu widzisz, że dobrze się
stało, że nie zostałeś wysłuchany. Popatrz na to, o co prosisz Boga i na
to jak prosisz. Jaka jest twoja wewnętrzna postawa na modlitwie?
|
|
3. Dzisiejsza scena biblijna pokazuje, czego
można dokonać współpracując z Bogiem. Żeby jednak to było możliwe,
trzeba pozbyć się postawy roszczeniowej wobec Niego (bo mi się należy).
Trzeba stanąć w pokorze, a jednocześnie w wolności serca wobec prośby,
którą zanosisz. Nie przywiązywać się do tego, o co prosisz, ale
powierzać to Bogu. Szukać wsparcia innych, ale też być wsparciem dla
innych. Nie być egoistą. Izraelici pokonali Amalekitów, co więcej
podbili potem całą Ziemię Obiecaną. Wszystko mocą Boga, bo byli świadomi
tego, że są nieliczni i niezaprawieni w walce. Ty także możesz zobaczyć,
że w sytuacjach pozornie beznadziejnych jest możliwe zwycięstwo. Co
więcej, każdego dnia możesz zwyciężać mocą Boga. Dopiero w twojej
słabości i bezradności może objawić się moc Boga.
|
|
Kończąc
modlitwę porozmawiaj z Panem i powiedz Mu o tym, co teraz czujesz, co
myślisz, czego doświadczasz. Niech to będzie spontaniczna rozmowa. Wylej
przed Nim swoje serce, które On przed chwilą poruszył. Pamiętaj, by to,
co będziesz mówił Bogu miało związek z przebytą modlitwą.
|
|
Zakończ odmawiając Ojcze nasz…
|
|
Po modlitwie przez ok. 5 minut
pomyśl o tym, jak Ci poszła modlitwa. Czy udało Ci się być skupionym na
Bogu i po prostu trwać? Jakie myśli przychodziły Ci do głowy? W jakich
sprawach było Twoje serce? Jak szybko myśli uciekały Ci do innych spraw,
trosk, problemów? Nie osądzaj i nie potępiaj siebie za rozproszenia – po
prostu uświadom sobie to wszystko. Powoli nauczysz się być uważnym na
Boga i na swoje serce.
Spróbuj zapisać sobie w „dzienniku
duchowym” najważniejsze myśli, światła, uczucia, jakie pojawiły się
podczas całej modlitwy. Jeśli nie masz na to czasu bezpośrednio po niej,
możesz to zrobić później.
Anna Goliszek
|
|
|
|
|
|