Dzień 1 - Niedziela, 28 listopada
(I Adwentu)
|
|
Tekst do rozważania na dzisiejszy dzień:
Iz 40,3-11
|
|
Na początku modlitwy usiądź
wygodnie, poczuj swoje ciało. Uświadom sobie gdzie jesteś i co będziesz
robił. Zrób kilka głębszych oddechów, poczuj, że oddychasz. Zrób znak
krzyża. Uświadom sobie, że spotkasz się teraz z Bogiem. Ponieważ chcesz
z Nim rozmawiać, więc On Jest Obecny. Poproś Go więc w tym
momencie, aby Duch Święty poruszał Twoją modlitwę, by On sam ją
prowadził. Poproś także, by Pan usuwał w niej wszelkie przeszkody oraz
by oczyścił Twoje zamiary, intencje, pragnienia, decyzje, czyny – by
służyły tylko większej chwale Boga i dobru innych ludzi.
|
Teraz przypomnij
sobie wydarzenie, kiedy zapowiedzieli swój przyjazd przyjaciele, ktoś z
rodziny, osoba, którą szanujesz, która jest dla ciebie bardzo ważna. Kto
to dokładnie był? Oczekiwałeś na ten moment od wielu tygodni, miesięcy,
lat. Jakie myśli i uczucia wtedy ci towarzyszyły?
|
|
Poproś teraz Pana o owoc modlitwy:
o wewnętrzne poznanie Pana, który dla mnie stał
się człowiekiem, abym Go bardziej kochał i naśladował.
|
|
1. „Drogę
przygotujcie…” Zobacz ten czas, który był pomiędzy zapowiedzią
przyjazdu, a samą wizytą. Co robiłeś? Co myślałeś? Jakie uczucia były w
twoim sercu? Zapewne były wielkie porządki mieszkania. Przygotowanie
pokoju, w którym ta osoba miała się zatrzymać. Zadbałeś też o swój
wygląd. Może kupiłeś eleganckie ubranie, specjalnie na tę okazję. Tym
przygotowaniom towarzyszyło zapewne zmęczenie, zabieganie, ale
równocześnie radość z rychłego spotkania.
Jak to ma się do dzisiejszego fragmentu
Biblii? Co oznacza przygotowanie drogi, równanie pagórków, podnoszenie
dolin? Aby Bóg mógł przyjść, człowiek potrzebuje uczynić wysiłek
przygotowania na to przyjście. Na siłę, wbrew naszej woli Bóg nie
zagości w naszym życiu. On przychodzi, gdy jest oczekiwany, upragniony i
chciany. Najkrótszą drogą jest droga wyrównana, pozbawiona gór i dolin.
Po to drąży się tunele i buduje estakady podczas budowy autostrad.
Pagórki z dzisiejszego fragmentu to obraz ludzkiej pychy. Ich obniżanie
to porzucanie poczucia wyższości i samowystarczalności. Aby przyjąć
Boga, trzeba mieć w sercu wiele pokory. Doliny to obraz postawy niewiary
w siebie, bycia niedowartościowanym czy wręcz gardzenia sobą.
Podniesienie doliny to spojrzenie na siebie oczyma Boga. Zapytaj: Jak
dzisiaj patrzę na siebie? Jaki obraz siebie noszę w sercu? Czy jest we
mnie choć pragnienie pragnienia, by Bóg na nowo był obecny? By przyszedł
w czasie tych rekolekcji i nawiedził moje życie?
|
|
2.
„Oto Pan Bóg przychodzi z mocą”. Przypomnij sobie sam moment,
kiedy długo oczekiwani goście wreszcie przyjechali. Co towarzyszyło temu
spotkaniu? Zapewne radość, poczucie szczęścia, duma, że nie zapomnieli o
tobie, że twoje wysiłki przygotowania nie były daremne?
Wchodzisz w rekolekcje, których mottem są
słowa o przychodzeniu Boga z mocą. W Biblii Poznańskiej to zdanie brzmi
jeszcze mocniej: „Oto Pan, Jahwe, z potęgą nadciąga”. To Słowo pokazuje,
że Bóg przychodzi i to do Niego należy inicjatywa. Jest tu użyte imię
własne Boga, a zatem jasno wiadomo, KTO przybywa. Wiadomo na KOGO się
czeka. Wiadomo też, że nie przychodzi sam, ale z całym Niebieskim
Dworem. Przychodzi w bardzo konkretnym celu. Aby się spotkać z
człowiekiem OSOBIŚCIE. Tak bardzo osobiście, że przyjmuje ludzką naturę,
by przywrócić jej pierwotne piękno i godność z dnia, kiedy ją stworzył.
Przychodzi, by spotkać się z człowiekiem jako małe Dziecko. Co rodzi się w twoim
sercu, kiedy sobie to uświadamiasz? Kiedy widzisz, że Bóg chce być tak
blisko człowieka.
|
|
3. Ten czas rekolekcji będzie najpierw patrzeniem na wielkość Boga, po
to, by siebie postawić we właściwej proporcji wobec Stwórcy. Następnie
zobaczymy, że ten potężny, wszechmogący Bóg jest bliski każdemu, kto
pragnie Go spotkać. Na końcu rekolekcji chcemy dojść do momentu, gdy
każdy osobiście przyjmie Boga sercem. Boga takiego, jakim jest i jakim
się nam objawia na kartach Biblii. Jeśli jest w tobie pragnienie wejścia
na drogę tych rekolekcji, to bądź hojny w dawaniu czasu i serca. Jeśli
są w twoim sercu jakieś obawy, widzisz wiele trudności, zwróć się do
Boga (takiego, jakim Go teraz widzisz) i poproś o pomoc.
|
|
Kończąc
modlitwę porozmawiaj z Panem i powiedz Mu o tym, co teraz czujesz, co
myślisz, czego doświadczasz. Niech to będzie spontaniczna rozmowa. Wylej
przed Nim swoje serce, które On przed chwilą poruszył. Pamiętaj, by to,
co będziesz mówił Bogu miało związek z przebytą modlitwą.
|
|
Zakończ odmawiając Ojcze nasz…
|
|
Po modlitwie przez ok. 5 minut
pomyśl o tym, jak Ci poszła modlitwa. Czy udało Ci się być skupionym na
Bogu i po prostu trwać? Jakie myśli przychodziły Ci do głowy? W jakich
sprawach było Twoje serce? Jak szybko myśli uciekały Ci do innych spraw,
trosk, problemów? Nie osądzaj i nie potępiaj siebie za rozproszenia – po
prostu uświadom sobie to wszystko. Powoli nauczysz się być uważnym na
Boga i na swoje serce.
Spróbuj zapisać sobie w „dzienniku
duchowym” najważniejsze myśli, światła, uczucia, jakie pojawiły się
podczas całej modlitwy. Jeśli nie masz na to czasu bezpośrednio po niej,
możesz to zrobić później.
Anna Goliszek
|
|
|
|
|
|