Dzień 23 - Poniedziałek, 22 grudnia
|
|
Tekst do kontemplowania na dzisiejszy dzień:
Łk 10, 25-37
|
Znajdź ten fragment
tutaj
|
|
Na początku modlitwy uczyń znak
krzyża i uświadom sobie przez chwilę, że oto Bóg jest teraz przy Tobie.
Ponieważ chcesz z Nim rozmawiać, więc On Jest Obecny. Poproś Go
więc w tym momencie, aby Duch Święty poruszał Twoją modlitwę, by On sam
ją prowadził. Poproś także, by Pan usuwał w niej wszelkie przeszkody
oraz by oczyścił Twoje zamiary, intencje, pragnienia, decyzje, czyny -
by służyły tylko większej chwale Boga i dobru innych ludzi.
|
|
Zaangażuj teraz wyobraźnię. Jeśli
potrzebujesz, przypomnij sobie fragment Pisma, który będziesz
kontemplował. Następnie wyobraź sobie matkę, która opiekuje się chorym
dzieckiem, Jezusa, który czuwa przy Tobie w czasie Twojej choroby, albo
inny, podobny do podanych obraz, który podpowiada Ci serce.
|
|
Poproś teraz Pana o owoc modlitwy. W
dzisiejszej modlitwie poproś o łaskę poznania i doświadczenia Boga,
który pragnie przyjaźni z Tobą i pierwszy wychodzi do Ciebie obdarzając
Cię wielkimi dobrami. Proś też, aby spotkanie Boga, który jest miłością,
zrodziło w Twoim sercu pragnienie odpowiadania na Jego miłość.
|
|
1. Wejdź w scenę, którą masz dziś
kontemplować. Stań w swojej wyobraźni na górskiej drodze, przejdź nią
kawałek, zobacz jak wygląda okolica. Zobacz też człowieka leżącego na
drodze. Jakie myśli rodzą się w Tobie na taki widok? Rodzi się chęć
pomocy czy też wolałbyś przejść obok, zajęty swoimi sprawami, terminami,
spotkaniami? Wczuj się w sytuację tego kogoś, kto został pobity,
okradziony, a teraz jest tak bardzo poturbowany, że nie może się ruszyć
z miejsca, nie jest w stanie sam o siebie zadbać. Dwóch ludzi mija go,
ale nie zatrzymując idą swoją własną drogą. Pomyśl, ile razy Ty byłeś
kimś takim, kto może wołał o pomoc, ale był omijany przez innych
szerokim łukiem? Co wtedy czułeś?
|
|
2. Ktoś jednak zatrzymuje się w końcu
przy napadniętym człowieku. Przyjrzyj się, jak podchodzi do niego
Samarytanin. Spróbuj dostrzec jego nastawienie do leżącego na ziemi
człowieka. Dlaczego się nim zajmuje? Wejdź w tę scenę i obserwuj, jak
pochyla się nad bezwładnym człowiekiem. Zobacz rany, jakie zadali mu
bandyci. Patrz oczami duszy jak Samarytanin opatruje rany pobitego, a
potem wsadza go na osła czy muła. Spróbuj mu w tym pomóc. Poczuj ciężar
człowieka, któremu pomagacie. A potem zawieźcie go razem tam, gdzie
będzie można lepiej się nim zająć, gdzie pobity będzie bezpieczny.
Zobacz, że Samarytanin to ktoś, kto zmienia swój plan podróży, bo
spotyka człowieka, który wymaga ratunku.
|
|
3. Samarytanin w tej przypowieści
odsyła do postaci Zbawiciela. Opowiadając ją, Jezus przedstawia siebie,
to kim jest dla ludzkości poranionej grzechem. Przychodzi, widzi
potrzebującego. Przypomnij sobie Boga, który w jednej z pierwszych
kontemplacji rekolekcyjnych (Wj 2,23 – 3,12) zobaczył cierpienie Izraela
w Egipcie, nasłuchał się ich skarg, zrozumiał, poznał ich udręczenie.
Wtedy – podobnie jak Samarytanin z przypowieści – pokonuje wszelkie
bariery obcości, nieprzyjaźni, grzechu, zalewa Twoje rany (które zadali
Ci inni, ale też te, które sam sobie zadajesz poprzez grzech czy
zaniedbując relację z Bogiem) oliwą i winem, na własnych rękach zanosi
Cię tam, gdzie będziesz bezpieczny. Przypomnij sobie taką sytuację, w
której Jezus Cię uratował, przeniósł przez cierpienie do radości i
światła. Zobacz w wyobraźni siebie w ramionach Jezusa, który w każdej
sytuacji czuwa nad Twoim bezpieczeństwem.
|
|
Kończąc modlitwę porozmawiaj z Panem
i powiedz Mu o tym, co teraz czujesz, co myślisz, czego doświadczasz.
Niech to będzie spontaniczna rozmowa. Wylej przed Nim swoje serce, które
On przed chwilą poruszył. Pamiętaj, by to, co będziesz mówił Bogu miało
związek z przebytą modlitwą. Zakończ odmawiając: Ojcze nasz.
Spróbuj zapisać sobie w „dzienniku
duchowym” najważniejsze myśli, światła, uczucia, jakie pojawiły się
podczas całej modlitwy. Jeśli nie masz na to czasu bezpośrednio po niej,
możesz to zrobić później.
Natalia Żelasko
|
|
|
|
|
|