wprowadzenia do
codziennej modlitwy
|
|
Tutaj zamieszczamy krótkie wprowadzenia do codziennej modlitwy.
Sposób modlitwy, który proponujemy, znajdziesz
tutaj (modlitwę można skrócić lub dostosować do własnych
możliwości), natomiast uwagi dotyczące modlitwy i życia duchowego
znajdziesz
tutaj. Wprowadzenia są redagowane przez ekipę e-DR.
Czytania na dany dzień znajdziesz
tutaj.
|
|
Sobota, 26 lutego tekst:
Syr 17,1-15
1. Podany na dziś fragment
Mądrości Syracha opiewa wielką godność człowieka. Warto jednak zwrócić
uwagę na zdanie, które otwiera ów tekst: Pan stworzył człowieka z ziemi
i zmów go jej zwróci. Zatem pierwszą informacja jest to, że życie
człowieka jest ulotne, a jego czas jest odliczony. To Bóg jest jego
panem, my zaś nie możemy dodać do niego ani minuty. Każdy z nas,
„zostanie zwrócony ziemi”, to znaczy umrze. Jednak to takiemu
człowiekowi Stwórca dał władzę nad wszystkim, moc podobną do Bożej,
władze, zmysły, rozum, zdolność myślenia… zawarł z nim przymierze, dał
im w dziedzictwo prawo życia. Uświadom sobie po kolei każdy z tych
darów. Zobacz, jak go używasz. Czy jesteś świadom, że w to wszystko
wyposażył Cię Pan? Spróbuj poprzez te dary dostrzec w sobie podobieństwo
do Boga.
2. Bożym darem jest także Jego przymierze
oraz prawa. W kluczu tych dwóch darów należy używać innych, stale mając
w pamięci pierwsze i ostatnie zdanie dzisiejszego fragmentu: człowiek
wróci do ziemi, a jego drogi nie skryją się przed Bogiem. Stale otacza
Cię swoją opatrznością. Co więcej, w Twoim sercu Bóg położył swoje oko,
abyś i Ty mógł spoglądać na wszystko tak, jak On. Jakby wszczepił w
Ciebie zdolność patrzenia z Jego perspektywy. Czasem jednak to oko jest
bardziej lub mniej zaćmione, czy uszkodzone poprzez grzech – zarówno
własny jak i cudzy. Jednakże po to mamy inne władze, abyśmy mogli powoli
uczyć się używać tego bożego oka w swoim sercu. W jakim stanie jest ono
w moim wnętrzu? Czy dbam o to, aby nic nie przeszkadzało mu w patrzeniu
na świat?
Natalia Żelasko
|
|
Piątek, 25 lutego tekst:
Syr 6,5-17
Słowo
dzisiejsze mówi o przyjaźni. Przeczytaj je uważnie i pomyśl o tych,
których nazywasz przyjaciółmi. Czy rzeczywiście wszyscy są nimi
naprawdę. Przysłowie mówi: prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.
I to może być streszczenie dzisiejszego pierwszego czytania. Porozmawiaj
z Bogiem o tych, którzy byli z Tobą szczególnie wtedy, kiedy
potrzebowałeś wsparcia i pomocy. Pomyśl też, jakim Ty jesteś
przyjacielem? Przejrzyj się w dzisiejszym Słowie jak w lustrze.
Anna Goliszek
|
|
Czwartek, 24 lutego tekst:
Mk 9, 41-50
Jezus mówi
dzisiaj o tym, by odrzucać wszystko, co staje się sposobnością do
wchodzenia w grzech. Radykalnie. Nawet za cenę utraty czegoś, co wydaje
się nam bardzo cenne, bez czego nie moglibyśmy żyć. Pomyśl, do czego
zaprasza Cię to Słowo?
Być jak sól oznacza mieć swój
charakterystyczny smak. Chrześcijanin ma być wyrazistym znakiem
obecności Boga w jego życiu i w świecie, w którym żyje. Ma być
rozpoznawalny. Smaku soli nie da się niczym zamaskować ani zastąpić. Jak
to jest z Twoim byciem chrześcijaninem?
Anna Goliszek
|
|
Środa, 23 lutego tekst:
Mk 9, 38-40
W tym tekście widzimy uczniów,
którzy próbują oddzielić się od innych w imię "my" ("kto nie chodzi z
nami"). Ileż w świecie mamy podziałów tylko dlatego, że są jacyś
"my" i jacyś "oni". Jeśli jednak wszyscy jesteśmy zebrani wokół "imienia
Jezusa", to to imię nas jednoczy i sprawia że nie separujemy się od
innych. Nie chodzi tutaj, by nie widzieć różnic, jakie są między ludźmi,
lecz o tworzenie sztucznych podziałów za pomocą mniej lub bardziej
absurdalnych kryteriów. Nie jest niczym złym tworzyć "my", pytanie jest
jednak, czy w centrum tego "my" stoi Jezus, czy też sami dla siebie
jesteśmy centrum.
Grzech pojawia się tam, gdzie
człowiek siebie stawia w centrum, a nie Boga - wspólnota również może
grzeszyć w ten sam sposób. Pytanie, które każdy z nas potrzebuje zadać
sobie - będąc we wspólnocie Kościoła: za Kim idę? Tworzymy wspólnotę,
owo "my", ale czy ja idę w tej wspólnocie za Bogiem? Bo można
zewnętrznie przynależeć do wspólnoty Kościoła, ale de facto nie iść za
Chrystusem.
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
Wtorek, 22 lutego Katedry
św. Piotra Apostoła tekst:
Mt 16,13-19
1. Za kogo uważasz Syna
człowieczego? Czy dostrzegasz to, co objawia Ci Ojciec, czy też za
jedyne pewne objawienie uznajesz to, czego można dotknąć? Na podstawie
objawienie zawartego w stworzeniu można dojść do poznania Boga. Jednakże
aby pójść dalej, aby dowiedzieć się jaki On jest, potrzeba już
współpracy z łaską. Aby zaś poznać pełną prawdę o Bogu, o tym, że stał
się człowiekiem, trzeba wsłuchiwania się w słowa Jezusa i zaufania Mu.
Czy tak jest w Twoim życiu? Czego potrzebujesz, aby zaufać?
Jakiemukolwiek człowiekowi, ale też Jezusowi?
2. Wyznanie wiary w Jednorodzonego Syna
Bożego czyni mocnym. Jest to fundament, na którym wiele można zbudować.
Piotra poznanie Jezusa, Jego pochodzenia i wyznanie wiary, uczyniło
opoką Kościoła. Każdy z nas ma także swoją misję, do której uzdalnia go
jego własne wyznanie. Już ono samo jest świadectwem działania w nas
Ducha Świętego. Tym bardziej jest nim każda modlitwa - udana czy mniej.
Czy dostrzegasz i doceniasz takie subtelne działanie Boga w Tobie? Na
modlitwie wszystko się zaczyna.
Natalia Żelasko
|
|
Poniedziałek, 21 lutego tekst:
Mk 9,14-29
1. Dzisiejsze czytanie pozwala
uruchomić wyobraźnię. Postaraj się poczuć atmosferę tej sceny. Zobacz
Jezusa i towarzyszących Mu uczniów schodzących z góry, grupkę ludzi
wyraźnie przejętych dyskusją i pozostały tłum ciekawych gapiów. Gdzie Ty
sam siebie umieścisz w tej historii? Przypatrz się dobrze Jezusowi.
Ewangelista zaznacza pewien szczegół: "Skoro Go zobaczyli, zaraz podziw
ogarnął cały tłum i przybiegając, witali Go". Spotkanie z Bogiem
przemienia. Człowiek staje się "jaśniejszy" - "promienieje". Relacje
pełne szczęścia i miłości przemieniają nas (najlepiej widać to po
zakochanych). Gdy Jezus schodzi do tłumów, nie musi tłumaczyć, co Mu się
przytrafiło; ludzie widzą odblask Boga na Jego twarzy. Czy chrześcijanin
w dzisiejszym świecie kojarzy się z osobą radosną, promieniejącą Bogiem?
2. Autor Ewangelii opisuje wydarzenie
uzdrowienia chorego chłopca z adekwatną do ówczesnych czasów
mentalnością, postrzegającą wszelkie niezrozumiałe choroby jako
działanie złego ducha. Jezus zanim dokona uzdrowienia ciała pragnie
wskazać na inną "chorobę", która niszczy człowieka. To właśnie brak
wiary sprawia, że miotamy się w życiu, często popadając w jeszcze gorsze
tarapaty. Odpowiedz ojca chłopca jest przejmująca: "Wierzę, zaradź memu
niedowiarstwu!". Wiara nie jest pokazana tutaj jako pakiet usług, które
można raz nabyć na całe życie. Jest to pewien dynamizm sprężony z
nadzieją i miłością. A jak wygląda Twoja wiara?
3. "Chłopiec zaś pozostawał jak martwy, tak
że wielu mówiło: On umarł. Lecz Jezus ujął go za rękę i podniósł, a on
wstał." - Aby zacząć w życiu coś nowego czasami trzeba przejść przez
etap śmierci. My boimy się tego bardzo. W takich momentach należy
pamiętać, że tak jak Jezus był przy chłopcu, tak i nam poda rękę i
pomoże na nowo stanąć na nogi.
Danuta Prot
|
|
Niedziela, 20 lutego VII
zwykła tekst: Mt 5,
38-48
1. Co oznacza "nie stawiajcie
oporu złemu"? - W oryginale znajdziemy słowa, które można przetłumaczyć
jako "nie rewanżujcie się złemu", w znaczeniu "nie przeciwstawiajcie się
mu w sposób porównywalny". Jezus bardzo wysoko stawia poprzeczkę. Bo
najkrócej rzecz biorąc, mówi: "nie mścij się". Ale bądźmy spokojni, nie
chodzi tu o pierwsze uczucia złości, gniewu czy nienawiści, jakie się w
nas rodzą, gdy ktoś nas skrzywdzi czy zaatakuje. Te uczucia są normalną
reakcją i mamy do nich prawo. Tu chodzi o to, co z tymi emocjami
człowiek zrobi - czy zacznie rozmyślać o zemście, czy zacznie planować
ją, albo chociaż źle mu życzyć w myślach. To tutaj ukryte jest zło, to
tutaj jest nasz wybór, w którą stronę pójdę, na jakiej drodzę chcę
rozwiązać ten problem - czy będzie to droga zemsty, czy też...
2. Czy właśnie, co...? Bo to, o czym mówi
Jezus nie ma tylko wydźwięku negatywnego "nie będziesz się mścił".
Zawiera w sobie również coś pozytywnego, co tak często jest jeszcze
trudniejsze do spełnienia, niż to negatywne. Bo ostatecznie jakoś możemy
z krzywdą sobie poradzić, Jednak Jezus idzie dalej: "Miłujcie waszych
nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują". Tu nie
chodzi o bierne przyjmowanie ciosów zadanych przez bliźnich - to nas
niszczy i wcale nie o to chodzi, by stać się "pokornym cielęciem", które
wszystko bierze na siebie. Tu chodzi o to, by zło niszczyć aktywnie
poprzez miłość miłosierną, poprzez przebaczanie, poprzez modlitwę za
prześladowców. Tylko wtedy uda nam się zamienić naszą ranę w
błogosławieństwo, kiedy ani w myślach, ani w słowach, ani czynach nie
będziemy rozpamiętywać wyrządzonego nam zła, lecz będziemy przebaczać.
Przebaczenie jest procesem i potrzebuje czasu, ale ważne, byśmy dokonali
właściwego wyboru pomiędzy zemstą a przebaczeniem. Którą drogą pójdę? A
to wszystko po to, by stać się dzieckiem Ojca, który jest w niebie.
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
|