wprowadzenia do
codziennej modlitwy
|
|
Tutaj zamieszczamy krótkie
wprowadzenia do codziennej modlitwy. Sposób modlitwy,
który proponujemy, znajdziesz
tutaj
(modlitwę można skrócić lub dostosować do własnych możliwości), natomiast uwagi dotyczące
modlitwy i życia duchowego znajdziesz
tutaj.
Wprowadzenia są redagowane przez ekipę e-DR.
Czytania na dany dzień znajdziesz
tutaj.
|
|
Sobota, 9 maja tekst:
J 14, 7-14
1. Choć dzisiejszy tekst był
już rozważany w tym tygodniu, jednak w duchu ignacjańskich powtórek
zachęcamy do powtórnej modlitwy tym tekstem - z innej perspektywy.
Najpierw uświadom sobie, że nasze życie chrześcijańskie jest niczym
innym jak drogą do Ojca. Tak naprawdę to w głębi serca pragniemy tego
jednego - być nieustannie w domu Ojca. Owszem, nosi nas ciągle, to tu,
to tam, jednak pragniemy - jak syn marnotrawny, wylądować w końcu w
ramionach Ojca i móc bawić się i ucztować w Jego domu. Do tego
głębokiego pragnienia, wpisanego w nasze jestestwo odwołuje się dziś
Jezus. Ale mówi, że nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przez
Niego. Znajomość Jezusa oznacza automatycznie znajomość Ojca. Jezus
mówi, że uczniowie znają Ojca, bo poznali i zobaczyli Jego - Jezusa,
Syna Bożego. Czy znasz Jezusa? Czy Go poznałeś i zobaczyłeś? W jakim
stopniu? Nie próbuj patrzeć na to, w "ilu procentach" znasz Jezusa, ale
czy każdego dnia masz coraz większe pragnienie poznawania Go, zbliżania
się do Niego, szukania Go, życia Nim i z Nim...
2. tak długo jestem z wami,
a jeszcze Mnie nie poznałeś? - dlaczego Jezus uważa, że uczniowie
już Go poznali? Co oznacza poznać kogoś? To nie oznacza poznać czyjeś
imię, nazwisko, adres zamieszkania czy nawet jego hobby i upodobania. To
poznać porywy serca, motywacje działania, najgłębsze pragnienia,
tęsknoty... Aby tak poznać kogoś trzeba z nim żyć 24 godziny na dobę,
trzeba słuchać, uczyć się drugiego człowieka, trzeba dzielić z nim
wszystko. Uczniowie tak właśnie poznawali Jezusa - poszli za Nim
całkowicie, zostawili wszystko i żyli z Nim nieustannie. Czy Ty żyjesz
Jezusem? Jak się to objawia w Twoim życiu? Czy masz to głębokie
pragnienie poznawania Go i życia z Nim coraz bardziej? Tylko w ten
sposób masz dostęp do Ojca. Jeśli nie widzisz w sobie tych pragnień -
czy masz chociaż pragnienie pragnienia? Proś o nie.
3. Ojciec, który trwa we
Mnie, On sam dokonuje tych dzieł - jak objawia się miłość Ojca w
Jezusie Chrystusie? Przez dzieła, których On dokonuje. Miłość jest
konkretna. To nie sentymentalne porywy serca, czułe słowa, przytulenia.
To też jest potrzebne, ale to tylko jeden z licznych elementów miłości.
Miłość prawdziwa objawia się przede wszystkim w dziełach. Jezus
dokonywał dzieł, które dał Mu Ojciec. W ten sposób okazywał i okazuje
nam swoją miłość. Aż do największego z dzieł, jakie dokonał dla nas -
męka, śmierć i zmartwychwstanie. W tym szaleństwie krzyża najpełniej
objawiła się miłość Ojca do nas. Jakiej miłości Ty oczekujesz - od Boga,
od innych...? Jak objawia się Twoja miłość względem Boga i innych...
tzn. jak kochasz? ("nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą"
1 J 3, 18; "miłość winno się zakładać więcej na czynach niż na słowach"
św. Ignacy z Loyoli, ĆD 230).
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
Piątek, 8 maja św. Stanisława, biskupa
tekst: Rz 8, 31b-39
1. Jeżeli Bóg z nami, któż
przeciwko nam? - czy Bóg może być przeciwko nam, Ten, który własnego
Syna wydał za nas? Na pierwszy rzut oka wydaje się to absurdalne, a
jednak bardzo wielu ludzi wierzy, że Bóg, owszem, jest dobry, ale...
Boimy się Boga, że może za nasze zło albo grzechy ukarze nas, ześle
jakieś nieszczęście. Często Boga uznajemy za "sprawcę" naszych
niepowodzeń, przeciwności w życiu, a nawet własnych grzechów (jak Adam w
raju, który zjadł jabłko, bo dostał je z ręki kobiety "którą Ty, Boże
postawiłeś przy mnie"). Św. Paweł pokazuje jednak absurdalność takiego
myślenia - czy Bóg jest dwulicowy i raz daje, innym razem odbiera? Raz
zbawia, a innym razem prowadzi do zguby? Św. Jakub w swoim liście
człowieka, który podejrzewa Boga o podwójne motywacje, nazywa
wątpiącym, dodając, że taki nic od Boga nie otrzyma (Jk 1, 6-7). Dla
św. Pawła zatem Bóg jest z nami i tylko z nami, a nie przeciwko
nam. W Nim więc należy szukać oparcia i mocy do tego, by stawiać czoła
codziennym przeciwnościom.
2. Ale we wszystkim tym
odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował -
człowiek, który całe swoje życie opiera na Bogu, zwycięża we wszystkim.
Żadne przeciwności nie są w stanie odłączyć go od miłości Chrystusa. Ta
miłość jest w nim na pierwszym miejscu, jest czymś największym. A co,
jeśli nie jest? Co, jeśli człowiek nie w Bogu upatruje zwycięstwa,
zbawienia, oparcia? Wtedy wiele spraw zaczyna go przerastać, zaczyna
szukać rozwiązania tylko po ludzku (trzeba szukać po ludzku, ale
przecież Bóg jest obecny we wszystkim, wmieszany w nasze życie, jeśli
tylko Go zapraszamy). Przerażają wtedy człowieka głód, prześladowania,
przeciwności (nawet drobne), niebezpieczeństwo... wszystko. Na kim
opierasz swoje życie? W czym lub kim pokładasz swoje nadzieje i
bezpieczeństwo?
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
Czwartek, 7 maja tekst: J 13,
16-20
1. Dzisiaj Jezus czyni coś, co dla Jego uczniów było trudne do
zrozumienia, a może nawet dziwne. Klęka i umywa im nogi, co jest
symbolem oczyszczenia z grzechów. A potem jeszcze mówi: I wy
tak czyńcie. I nie chodzi tu tylko o służbę drugiemu człowiekowi,
ale także o przebaczenie, jeśli ktoś mi zawini. Po raz kolejny zapytaj
siebie, jak służysz drugiemu człowiekowi? Nawet jeśli nie doświadczasz z
jego strony wdzięczności? Co wtedy robisz, jak reagujesz? A jeśli ktoś
Cię skrzywdzi, co pielęgnujesz w swoim sercu? Przebaczenie czy chęć
odwetu?
2. Już teraz, zanim się to stanie, mówię
wam, abyście, gdy się stanie, uwierzyli, że Ja jestem. Jezus objawia
to, co będzie, aby uczniowie byli przygotowani, a jednocześnie, aby
przez to poznali, że Jezus jest Bogiem. Bo określenie "Ja jestem" u św.
Jana jest synonimem imienia Boga. Popatrz na swoje życie. Te momenty, w
których Bóg objawiał Ci Kim jest. Zostały Ci one dane po to, byś w
chwilach próby wytrwał przy Bogu. A jeśli nie miałeś takiego
doświadczenia, proś podczas dzisiejszej modlitwy o to, by Bóg pokazał Ci
Kim jest. Zwróć się z ufnością do Niego, a On nie pozostawi Twojej
modlitwy bez odpowiedzi.
3. ....tego, którego Ja poślę... Czy
masz doświadczenie bycia posłanym przez Boga do wypełnienia konkretnego
zadania w Jego Kościele? Jak na nie odpowiadasz? Bo Bóg posyła nie tylko
księży czy osoby konsekrowane, ale każdego ochrzczonego, by głosił
wielkie dzieła Boga, by ogłaszał Jego królestwo pośród tego świata.
Jeśli nie masz takiego doświadczenia, zastanów się, dlaczego tak jest?
Anna Goliszek
|
|
Środa, 6 maja tekst: J 14,
6-14
1. Warto sobie uświadomić
kontekst dzisiejszego fragmentu Janowej Ewangelii. Scena dzieje się
podczas Ostatniej Wieczerzy. Jezus żegna sie z Uczniami. Daje im
ostatnie polecenia. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Idę
przygotować wam miejsce /J 14,2b/ - mówi Jezus w zdaniach
poprzedzających dzisiejszą perykopę. Głównymi bohaterami dzisiejszej
Ewangelii są Tomasz i Filip. Tomasz to ten, który powiedział Chodźmy
także i my, aby razem z Nim [Jezusem] umrzeć /J 11,16/, a po
zmartwychwstaniu mówił dopóki nie dotknę nie uwierzę /por.J
20,25/ a potem wyznaje wiarę w Jezusa - Pan mój i Bóg mój /J
20,28/. Do Filipa przy pierwszym spotkaniu Jezus powiedział:
To prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu /J 1,47/ i powołał
go do grona Apostołów jako jednego z pierwszych. Jednak pomimo, iż byli
tak blisko Jezusa nie rozumieją tego, co mówi do drodze do Ojca, o tym,
Kim jest Ojciec.
2. Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca.
Jak widać z reakcji uczniów, nie potrafili przejść od fizycznego
patrzenia na Jezusa do spojrzenia wiary. To widać bardzo mocno w reakcji
Tomasza na późniejszą wiadomość o zmartwychwstaniu Jezusa. Człowiek XXI
wieku też ma trudność w przyjmowaniu czegoś na wiarę. Musi zważyć,
zmierzyć, dotknąć. Ludzie wierzący też "przesiąkają" tą mentalnością
świata. Chociażby wiara w istnienie aniołów, nieba, szatana, piekła.
Prawda o zmartwychwstaniu tez staje się trudna do przyjęcia. "Nie
potrafię sobie wyobrazić tego, co będzie po mojej śmierci" mówi niejeden
człowiek, a skoro tak, to pewnie nic tam nie ma. A Jezus zwraca dziś
Twój wzrok na siebie i pokazuje, że jedynie przez Niego masz dostęp do
Ojca, jesteś w stanie poznać Boga i mieć udział w życiu Boga. Jak to
jest z Tobą na codzień? Czy nie żądasz od Boga znaków, aby uwierzyć, że
On jest z Tobą, troszczy się o Ciebie? Szczególnie w chwilach trudności,
walki i bólu...
3. O cokolwiek prosić będziecie w imię
moje, to uczynię. Jezus mówi o modlitwie prośby, ale zaraz odsyła o
uwielbienia Boga - aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. Tyle
próśb niewysłuchanych, niespełnionych pragnień przedstawionych Bogu. Są
tacy, którzy nawet obrazili się na Boga, bo ich nie wysłuchał. W Liście
św. Jakuba można przeczytać takie zdanie: modlicie się, a nie
otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając sie jedynie o zaspokojenie
własnych żądz /Jk 4,3/. Ilekroć widzę, że moja modlitwa jest
jakby nie wysłuchana przez Boga, przypominam sobie te słowa i pytam,
dlaczego proszę Boga właśnie o to konkretnie? Co rodzi się we mnie,
kiedy uświadamiam sobie, że nie widać efektu tej modlitwy? Bóg zawsze
wysłuchuje mojej modlitwy, ale nie zawsze ją spełnia natychmiast, a
czasami w ogóle. I niekoniecznie jest to zależne od tego czy proszę z
większą lub mniejszą wiarą. Bo w moim życiu Bóg ma być otoczony chwałą w
Synu nie ja.
Anna Goliszek
|
|
Wtorek, 5 maja tekst: J 10,
22-30
1. Po rozpoczęciu modlitwy,
kiedy staniesz w obecności Boga, wejdź wyobraźnią w scenę opisaną w
dzisiejszym fragmencie. Zobacz Jezusa, który spaceruje w krużgankach
świątyni jerozolimskiej. Tam podchodzą do Niego Żydzi i pytają o to, czy
jest Mesjaszem. Domagają się: „Powiedz nam otwarcie”. A przecież do tej
pory Jezus nie czynił nic w ukryciu: uzdrawiał, uwalniał, błogosławił –
a to wszystko wobec ludzi, aby to było dla nich znakiem tego, kim jest,
że w Nim wypełniają się zapowiedzi Starego Testamentu. Dlatego odpowiada
im: „czyny, których dokonuję w imię mojego Ojca, świadczą o Mnie”.
2. Żydzi prawdopodobnie
zaakceptowaliby mesjańskie roszczenia Jezusa. Przecież oczekiwali kogoś,
kto wyzwoli ich naród. Dlatego proszą Go o potwierdzenie, o nietrzymanie
ich w niepewności. Jednak Jezus nie tylko jest Chrystusem, Mesjaszem w
inny sposób niż chcieliby tego Żydzi, ale jest Synem Ojca, tym, który
zstąpił z nieba. Tego Żydzi w żaden sposób nie są w stanie przyjąć. Ale
Jezusa przyjmuje się całego, albo wcale. Nie można wziąć połowy, albo
trzech czwartych. Nie da się wziąć sobie przywilejów dziecka bożego, ale
zrezygnować z obowiązków domownika Boga, odrzucić konieczność
wypełniania miłości. Nie da się przyjąć Jezusa-wyzwoliciela, a zostawić
na boku Jego mękę, śmierć, ogołocenie. Do czegoś takiego mieli tendencję
nawet uczniowie Pana. Czy Ty przyjmujesz całego Jezusa?
3. Owce Jezusa idą za Nim,
otrzymują od Niego życie wieczne. Poczuj się teraz taką owieczką Jezusa,
kimś, o kogo On się bardzo troszczy, kogo pielęgnuje. Wyobraź sobie
siebie blisko przy Nim. Jezu mówi Żydom, że Jego owiec nikt nie jest w
stanie wyrwać z Jego ręki, bo to sam Bóg Ojciec powierzył owce w ręce
Dobrego Pasterza. Dlatego nie ma mocy, która mogłaby wyrwać Cię z rąk
Jezusa. Spróbuj usłyszeć te słowa z ust Jezusa. Porozmawiaj z Nim o tym,
co czujesz będąc przy Nim, słuchając Go, a szczególnie pełnych nadziei
słów o tym, że nic nie oddzieli Cię od Niego.
Natalia Żelasko
|
|
Poniedziałek, 4 maja NMP Królowej
Polski tekst: J 19, 25-27
1. Obok krzyża Jezusa stały
- najpierw przyjrzyj się scenie i zobacz, kogo tam widzisz, jak się te
osoby zachowują. Ile potrzeba mocy w sobie, by patrzeć na śmierć
drugiego człowieka (nawet bliskiego) i to taką śmierć (krzyżową). To
trudne, bolesne, dla niektórych nawet trudne do wytrzymania. Kobiety
jednak nie odchodzą, umiłowany uczeń również... Co Ty robisz widząc
cierpienie, ból innych? Jak się wtedy zachowujesz?
2. Niewiasto, oto syn Twój
- Jezus daje swojej matce umiłowanego ucznia za syna. Robie to w
takim momencie. Nas również Jezus daje swojej matce za córki i
synów. Maryja jest naszą matką nie tylko w chwilach chwały, ale może -
jak przy Jezusie - w chwilach naszych kryzysów, porażek, czy ukrzyżowań.
Zobacz i uświadom sobie jak Jezus dba o Ciebie w trudnych dla Ciebie
momentach. Nie jesteś wtedy sam. Jest On, ale jest również Jego matka.
Przyjmujesz ten dar? Potrafisz być wdzięczny? Potrafisz i pragniesz ją
naśladować w jej kroczeniu za Jezusem?
3. Oto Matka twoja -
Cały Kościół odczytuje te słowa Jezusa jako testament i jako danie
swojej matki całemu Kościołowi. Maryja jest dla nas wzorem
niedoścignionym: wierności Jezusowi zawsze, nie tylko w momentach
chwały, ale przede wszystkim w tych najtrudniejszych chwilach Jego męki
i śmierci; bycia z Jezusem, słuchania Go i zachowywania Jego słów w
swoim sercu, bycia cichą i pokorną Służebnicą Pana... a Ty? Ile od niej
się uczysz... ile chcesz się uczyć... ku czemu prowadzi Cię Maryja?
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
Niedziela, 3 maja IV Wielkanocna
tekst: J 10, 11-18
1. Dobry pasterz daje życie
swoje za owce - Jezus jest dobrym Pasterzem. Spróbuj wyobrazić sobie
pasterza, którzy strzeże owiec. Jaki on jest, jak wygląda, co robi?
Popatrz szczególnie jak zachowuje się wobec niebezpieczeństwa, jakie
mogłoby grozić owcom. Bez wątpienia Jezus używa tu obrazu zaczerpniętego
z życia codziennego - musiał widzieć jak pracują pasterze i jak strzegą
owiec. Popatrz na Jezusa, któremu tak zależy na Tobie, że oddaje swoje
życie za Ciebie.
2. Najemnik ucieka dlatego,
że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach - popatrz na wielość
propozycji, jakie daje nam dzisiaj świat. Reklama każdego produktu, jaki
widzimy na ekranie telewizora próbuje nam wmówić, że dany produkt czy
usługa jest "jedyna", która może zmienić nasze życie na lepsze, może nas
"wybawić" od tak wielu problemów. Ilu ludzi ogłasza dziś, że ma
doskonałą receptę na udane, szczęśliwe i przyjemne życie. Lecz co się
dzieje, kiedy przychodzą trudności i kłopoty? Czy te "łatwe" sposoby
zaradzania im rzeczywiście działają? Popatrz jak wielu "najemników"
próbuje dzisiaj nas prowadzić przez życie... ilu z nich jest fałszywymi
pasterzami? Wcale nie musi oznaczać, że to wszystko jest złe, np.
pieniądz, kariera, przyjemność, dobra materialne - wręcz przeciwnie, są
to rzeczy, których również potrzebujemy. Problem się zaczyna wtedy,
kiedy zaczynają one rościć sobie prawa do bycia "pasterzem", czymś
absolutnym. Tylko Bóg jest jedynym i rzeczywistym Pasterzem.
3. Wpatruj się na koniec tej
modlitwy w Jezusa, który jest Dobrym Pasterzem. Zobacz, jak nosi na
swoich ramionach owieczki zranione, pokaleczone, osłabione. Pan Ciebie
również niesie, kiedy jest Ci gorzej w życiu. Może nawet tej Jego troski
nie zauważasz, może - mimo ran - próbujesz wyrwać się z troskliwych
ramion i koniecznie chcesz iść o własnych siłach, "po swojemu"...
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
|
|