wprowadzenia do codziennej modlitwy


Tutaj zamieszczamy krótkie wprowadzenia do codziennej modlitwy. Sposób modlitwy, który proponujemy, znajdziesz tutaj (modlitwę można skrócić lub dostosować do własnych możliwości), natomiast uwagi dotyczące modlitwy i życia duchowego znajdziesz tutaj. Wprowadzenia są redagowane przez ekipę e-DR. Czytania na dany dzień znajdziesz tutaj.


Sobota, 2 maja     tekst: J 6, 55. 60-69

       1. Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać? - pomyśl o tym, co wydaje Ci się "trudną mową" w Ewangelii, mową twardą, zbyt wymagającą. Jak do tego podchodzisz? Wyobraź sobie, że staje przed Tobą Jezus, który Ci te słowa mówi. Czy jest to dla Ciebie łatwiejsze do przyjęcia? Czy przyjmujesz to nawet, kiedy nie rozumiesz? Pomyśl o wszystkich trudnych sprawach, jakie znajdujesz w Ewangelii albo w swoim życiu duchowym. Co Bóg chce Ci przez to powiedzieć?

       2. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i życiem. Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą - Słowa Jezusa, nawet te najtwardsze i najtrudniejsze dają życie. Czy wierzysz w to? Czy doświadczyłeś w swoim życiu momentów, że Słowo Pana dawało Ci życie, pobudzało Cię, pocieszało, wzmacniało? Co to były za momenty? A może miałeś takie pokusy jak niektórzy uczniowie, dla których trudna mowa była pretekstem, by wycofać się z chodzenia za Jezusem (naśladowania Go).

       3. Panie, do kogóż pójdziemy? - trudna mowa Jezusa, mowa której się często nie rozumie rodzi kryzysy w nas. Trzeba z tego sobie zdać sprawę. Ale jak podchodzę do tych trudności i kryzysów? Szymon w takim momencie odpowiade a Jezusowi "Panie, do kogóż pójdziemy?" W Jezusie upatruje jedyną Prawdę, Słowo, które ma moc. W Jezusie dostrzegł jedynego Lekarza naszych ludzkich bolączek. Do kogo Ty idziesz w Twoich trudnościach? Na kogo stawiasz w życiu? Na którym miejscu jest Bóg?

o. Grzegorz Ginter SJ


Piątek, 1 maja       tekst: Dz 9, 1-20

       1. Szaweł ciągle jeszcze siał grozę i dyszał żądzą zabijania uczniów Pańskich - wyobraź sobie całą tę scenę i przyjrzyj się dobrze uczuciom, jakie miał Szaweł. Spróbuj porównać je z tym, co znajduje się na końcu tekstu: Szaweł, który ledwo co nawrócony zaczyna zaraz, z mocą głosić Chrystusa. Czy nawrócenie w jakiś radykalny sposób zmieniło jego charakter, jego moc, jego stanowczość, wręcz gwałtowność? Spróbuj, na podstawie tego tekstu, pomyśleć nad tym, jaki był Szaweł.

       2. olśniła go nagle światłość z nieba - co się z nim dzieje, kiedy poraża go to wielkie światło? Ślepnie, przestaje widzieć i w pewien sposób staje się bezradny. On, który do tej pory miał wiele inicjatywy w tym, by niszczyć uczniów Pańskich - teraz zupełnie nic nie może zrobić. Wczuj się w jego położenie. Może sam miałeś podobne doświadczenie w swoim życiu. CO wtedy czułeś? Co się zmieniło w Twoim życiu od tamtego czasu?

       3. Idź, bo wybrałem sobie tego człowieka za narzędzie - Bóg wybrał Szawła na narzędzie, miał on zanieść Dobrą Nowinę poganom. Ale Bóg posłużył się ludźmi, by go do tego doprowadzić i przygotować. Jednym z nich jest Ananiasz. Boi się Szawła, wiele słyszał o nim złego, lecz Bóg go posyła do oślepionego Szawła. To Ananiasz wkłada na niego ręce i wtedy opadają łuski z jego oczu, zostaje też ochrzczony. Ananiasz jest więc tym, który sprawia (mocą Bożą), że Szaweł odzyskuje wzrok. Czy Ty miałeś w życiu albo masz kogoś takiego jak Ananiasz? Czy masz kogoś, kto zdejmuje łuski z Twoich oczu, kto pomaga Ci widzieć, szczególnie w trudnych momentach? Czy Ty sam starasz się być przyjacielem ludzi i tym, który pomaga przywrócić wzrok? Pomyśl o Szawle, jego nawróceniu, o Ananiaszu i o Twoim życiu.

o. Grzegorz Ginter SJ


Czwartek, 30 kwietnia       tekst: Dz 8,26-40

       1. Dzisiejsze Słowo mówi o posłuszeństwie i ewangelizacji. Popatrz na Filipa. Na to, jak reaguje na to, co Bóg do niego mówi. Niesamowite jest to jego pójście z Bożym wezwaniem. Zapewne musiał rzeczywiście znać głos Boga, umieć go odróżnić od innych głosów, które do niego docierały. Usłyszał, rozpoznał Boże wezwanie i poszedł. Zapytaj siebie jak Ty słuchasz Boga? Czy potrafisz odróżnić Jego głos spośród innych, które słyszysz w sercu? Czy dbasz o to, by była taka przestrzeń w Twoim życiu, w której możesz spotkać się z Bogiem. A kiedy już rozpoznasz wezwanie Boże czy idziesz bez ociągania się? Bóg zaprasza Cię dziś, abyś zobaczył na nowo drogę, którą kroczysz. Czy widzisz, że jest ona zgodna z Bożym wezwaniem, jakie skierował do Ciebie?
       2. Druga część czytanego dziś fragmentu Dziejów Apostolskich pokazuje, że każdy moment moment Twojego życia jest dobry do tego, by świadczyć o Jezusie Chrystusie. Filip wykorzystał to, że urzędnik królewski zapytał o znaczenie Słowa Bożego, które czytał. A jak to jest w Twoim życiu? Jak odpowiadasz ilekroć ktoś zapyta Cię o Boga, o wiarę? Czy możesz powiedzieć, że doprowadziłeś kogoś z Bożą pomocą do wiary? A sam jak dbasz o swoją wiarę? Jeśli jesteś ojcem lub matką, jak świadczysz wobec swoich dzieci o Jezusie Chrystusie? A może czasami jest tak, że siejesz Boże słowo, ale nie widzisz tego owoców. Czy w takich sytuacjach nie ulegasz zniechęceniu? Powierz Bogu wszystko, co znajdujesz w swoim sercu podczas dzisiejszej modlitwy.

Anna Goliszek


Środa, 29 kwietnia       tekst: Psalm 103 (całość)

       1. Proponuję, abyś dziś pomodlił się tekstem psalmu. Zaproponowany tekst jest modlitwą uwielbienia Boga, zachwytu nad tym jaki On jest i co czyni. Wyobraź sobie, że stoisz przed Bogiem. Razem z aniołami i świętymi wysławiasz dzieła Boga. Zachęcam Cię, abyś czytał tekst powoli, słowo po słowie, zdanie po zdaniu. Zatrzymuj się tam, gdzie zobaczysz, że poruszane jest Twoje serce. I trwaj tam dopóki czujesz smak. Nie musisz dojść do końca rozważanego tekstu.
      2. Zobacz, czy jest w Twoim życiu obecna modlitwa uwielbienia Boga? Czy umiesz po prostu stać przed Bogiem i trwać w zachwycie nad Nim samym. Owszem taka modlitwa jest dziełem Ducha Świętego w Tobie, ale czy pozwalasz, aby Boży Duch wprowadził Cię w taką modlitwę? Uwielbienie Boga rodzi się z pamięci o Jego dziełach, jakich dokonał. Czy w tym momencie możesz sobie przypomnieć jakieś wydarzenie z Twojego życia, w którym widziałeś działanie Boga? Co to było?
       3. Dzisiejszy Psalm mówi o tym jaki Bóg jest. On nie wiedzie sporu do końca, nie płonie gniewem na wieki. A jak to jest z Tobą? Czy w sytuacji konfliktu z drugim człowiekiem nie drążysz tematu, byle byś Ty miał rację? Czasami trzeba umieć zamilknąć, załagodzić kłótnię. Czy to robisz? A może jesteś w tym momencie w niezgodzie z kimś z Twoich współpracowników, najbliższych? Czy chcesz im przebaczyć? Czy chcesz dążyć do zgody? Bądź szczery przed sobą i przed Bogiem.

Anna Goliszek


Wtorek, 28 kwietnia       tekst: J 6, 30-35

       1.  Dzisiejszy tekst jest pochyleniem się nad pytaniem o wiarę i działanie. Wczoraj w Ewangelii Jezus wskazywał, że ludziom, którzy dopiero co widzieli rozmnożenie chleba brak wiary w Posłanego przez Ojca. W odpowiedzi na to ludzie pytali Go co mają czynić, aby wypełniać dzieła Boże. Jezus natomiast naciska na wiarę i nazywa ją pełnieniem dzieła Bożego. W dzisiejszym tekście, który jest dalszym ciągiem wczorajszego, pytanie o działanie, które wczoraj ludzie odnieśli do siebie, zostaje postawione Jezusowi: co dla nas zrobisz? Czym się wykażesz, jakiego czynu dokonasz, aby wzbudzić naszą wiarę? Czy tłum nie próbuje być tu sędzią nad Jezusem? Instancją, która wyda wyrok stwierdzający, czy Jezus uczynił coś wystarczająco „znaczącego”. Jakby nagle stracili pamięć. Pytanie o uzasadnienie autorytetu Jezusa mogłoby być na miejscu, gdyby widzieli Go po raz pierwszy, gdyby nigdy wcześniej Go nie słyszeli, nie byli świadkami Jego dzieł. Ale przecież słuchali Go, a poprzedniego dnia byli przy rozmnożeniu chleba, po którym chcieli obwołać Jezusa królem. Potem zdali sobie sprawę, że Jezus w tajemniczy sposób przeprawił się nocą sam przez jezioro, choć nie miał do dyspozycji łodzi. A teraz znów chcą znaku, jakby eksperymentu w kontrolowanych warunkach. Mają zamknięte oczy i skarżą się, że nic nie widzą. Jak to wszystko wygląda w Twojej relacji z Jezusem? Prawdopodobnie już poznałeś Go i wierzysz w Niego, albo chociaż się starasz. Czy zdajesz sobie sprawę, że w ten sposób pełnisz dzieło Boże? A czy zdarza Ci się jeszcze „kusić” Jezusa, próbować dobijać z Nim targu: wiara za jakieś nadzwyczajne wydarzenie?

       2. W rozmowie Jezusa z tłumem pojawia się też kwestia chleba: ziemskiego i niebieskiego. Tłum uznał, że chlebem z nieba była manna i że została dana Izraelowi przez Mojżesza. Jezus po pierwsze przypomina, że to nie było dzieło Mojżesza. A po drugie, że manna nie była prawdziwym chlebem z nieba, który daje prawdziwe życie. Mówi o sobie jako o chlebie życia „Chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu”. Jak Ty rozumiesz te słowa? Spróbuj przy nich pozostać przez kilka chwil, rozważaj je w swoim sercu. Co oznacza to, że Jezus nazywa siebie chlebem? Zstąpił z nieba, jest chlebem, daje życie światu. Czy doświadczasz tego? W jaki sposób jest to widoczne w konkrecie Twojego życia?

Natalia Żelasko


Poniedziałek, 27 kwietnia       tekst: J 6, 22-29

       1.  Nazajutrz po rozmnożeniu chlebów... przybyli do Kafarnaum i tam szukali Jezusa - popatrz najpierw na całe zamieszanie, jakie się zrobiło. Szukają Jezusa, nie mogą Go znaleźć, pływają tam i z powrotem... Czego tak naprawdę szukają? Co się w tych ludziach obudziło? Co się w Tobie budzi, kiedy doświadczasz czegoś mocnego w życiu duchowym? Pomyśl o tym przez chwilę.

       2. Szukacie Mnie nie dlatego, żeście widzieli znaki, ale dlatego, żeście jedli chleb do sytości - Jezus rozszyfrowuje ich intencje. Dokonał ewidentnego znaku i w pewien sposób "ujawnił", kim jest. Ale ludzie tego nie rozpoznali. Jak dobrze może pamiętasz, Jezus pokazał wiele znaków, uzdrowień, cudów. Ludzie się tym zachwycali, wychwalali Boga, ale niekoniecznie rozpoznawali w Jezusie Mesjasza. Był to dla nich ktoś wielki, może nawet prorok, ale... tylko prorok. Dla ludzi ważne było, że się najedli i że znaleźli kogoś, dzięki komu mogliby mieć spełnione "zachcianki" i pragnienia. Nie rozpoznali, że Królestwo Boże jest pośród nich, że znak objawia Tego, który ów znak uczynił. Dlaczego Ty szukasz Jezusa? Co masz w sercu wtedy? Nie zadowalaj się pierwszą odpowiedzią, szukaj w głębi swego serca...

       3. Na tym polega dzieło zamierzone przez Boga, abyście uwierzyli w Tego, którego On posłał - chciałoby się zapytać: tylko tyle? Uwierzyć w tego, którego posłał Bóg, a więc w Jezusa. O tym samym będzie mówił później św. Paweł. A więc te wszystkie znaki, które czynił Jezus, uzdrowienia, cuda - czy miały za cel polepszenie losu człowieka? Nie, bo gdyby taki cel miały, to Jezus nie pozwoliłby się ukrzyżować, lecz chciałby służyć ludziom jak najdłużej. Te znaki miały jedno, podstawowe zadanie - by ludzie uwierzyli, że Ojciec posłał Syna, by świat zbawił, że przybliżyło się Królestwo Boże do nas, że sam Bóg pochyla się nad naszą nędzą, słabością i grzechem, by okazać nam miłosierdzie, łaskę... dać siebie... uwierzyć! To jest nasze podstawowe zadanie. Wszystko inne z tego wynika. Pomyśl o tym wszystkim i popatrz na swoją wiarę. Jaka ona jest? Czy ta wiara zmienia w jakiś sposób Twoje życie?

o. Grzegorz Ginter SJ


Niedziela, 26 kwietnia      III Wielkanocna      tekst: Łk 24, 35-48

       1. Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha... Dotknijcie się Mnie i przekonajcie: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam - uczniom trudno było uwierzyć, że człowiek może powstać z martwych. Kiedy Jezus staje pomiędzy nimi, zdaje im się, że to zjawa. Kościół od początku staczał  boje z herezjami, które głosiły, że Jezus jako Bóg miał ciało tylko "na niby" - dlatego mógł zmartwychwstać. Ten tekst pokazuje dobitnie, że Jezus miał ciało, można Go było dotknąć, widzieć Go jedzącego pokarmy. Co to oznacza dla nas? Popatrz na swoje życie - czy wierzysz, że Bóg działa w nas i przez nas, w naszej cielesności, materialności? Czy nie spychasz czasem Boga do świata "duchowego", a tu na ziemi to żyjemy "jakby" bez Niego? Czy Wcielenie Boga oznacza dla Ciebie to, że On wszedł w naszą ludzką rzeczywistość i działa w niej - aż do dzisiaj?

       2. To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko... - ku czemu zmierza Twoje życie? Czy myślisz o nim w kategoriach, że ono "musi się wypełnić"? Wypełnić, to znaczy dojść do swojej pełni, do tego, że niczego już mu nie brakuje. Popatrz na swoje życie i spróbuj wymienić - przed Bogiem - kilka "rzeczy", których uważasz, że Ci w życiu "brakuje", że przez ten brak nie żyjesz w pełni. Potem zapytaj Boga o to samo: Panie, czego wg Ciebie mi brakuje, bym moje życie mógł przeżywać w pełni. W życiu Jezusa wszystko się wy-pełniło. Zauważ, że ta pełnia Jego życia jest związana z wydaniem, męką, śmiercią, zmartwychwstaniem... o czym Ty myślałeś, że Ci brakuje do pełni?

       3. Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie; w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom... - życie Jezusa się do-pełniło przez Jego śmierć i zmartwychwstanie. Czy my przypadkiem (tak często) nie uciekamy od do-pełnienia naszego życia? Tyle starań by wyeliminować wszelkie cierpienie, wszelki trud, wszelkie przeciwności, ból, prześladowania. Nikt nie każe nam tego szukać, ale kiedy już życie nam to przyniesie... jak się zachowujemy? Czy umiemy z cierpliwością i odwagą zarazem wejść w tą rzeczywistość i przyjąć ją? Czy chociaż potrafimy przyznać się przed sobą i Bogiem, że boimy się wejść w śmierć, cierpienie, krzyż, że boimy się życia, trudu...? Z drugiej strony zobacz, że to, czego się boimy, jest dla nas możliwe, jeśli wejdziemy w to z Jezusem. Bo w Jego imię będzie głoszone nawrócenie i odpuszczenie grzechów - z Nim mamy moc do przejścia tego, czego się boimy. Czy wierzysz w to?

o. Grzegorz Ginter SJ


                                               archiwum