wprowadzenia do
codziennej modlitwy
|
|
Tutaj zamieszczamy krótkie
wprowadzenia do codziennej modlitwy. Sposób modlitwy,
który proponujemy, znajdziesz
tutaj
(modlitwę można skrócić lub dostosować do własnych możliwości), natomiast uwagi dotyczące
modlitwy i życia duchowego znajdziesz
tutaj.
Wprowadzenia są redagowane przez ekipę e-DR.
Czytania na dany dzień znajdziesz
tutaj.
|
|
Sobota, 7 lutego tekst:
Mk 6, 30-34
1. Zobacz uczniów powracających
z misji, zobacz ich radość i entuzjazm, zobacz, jak cieszą się owocami
swojej działalności. Posłuchaj, jak Jezusowi opowiadają o tym, jakich
słów używają. Pomyśl o tych wszystkich rzeczach, które Tobie się udały
(udają), którymi się cieszysz, którymi dzielisz się z innymi. Czy
umiesz, tak jak uczniowie, dzielić się tym z Jezusem? Czy opowiadasz Mu
o tym?
2. Jezus wie, że każda
praca prowadzi do zmęczenia i zaprasza uczniów do pójścia na miejsce
pustynne, osobno. Zaprasza ich do odpoczynku, do zregenerowania sił. Bez
tego trudno prowadzić osobiste życie duchowe, jak i trudno pomagać
innym. Lecz to zaproszenie Jezusa nie ma wymiaru tylko fizycznego czy
psychicznego. To zaproszenie na swoiste "rekolekcje", gdzie będą mogli -
razem z Nim - "zregenerować", wzmocnić swoje siły duchowe. Czy dbasz
również o to? Czy przyjmujesz zaproszenie Jezusa do przedłużonej
modlitwy wtedy, kiedy możesz to zrobić (np. weekend, wakacje, urlop)?
Czy widzisz potrzebę tego? Czy masz chociaż pragnienia tego, by w
niektóre dni robić sobie "skupienie" (kiedy np. masz wolne, kiedy dzieci
nie ma w domu, kiedy są ku temu warunki), by pomyśleć więcej o sobie,
swoim życiu, więcej się pomodlić?
3. Ludzie będą widzieć, że
chcemy "czegoś więcej", być może zinterpretują to jako "separowanie się"
czy też chęć "bycia kimś lepszym". Jak widzimy Jezusa również to
spotkało i ludzie widząc, że odpływają, popłynęli za nimi. Może w nas
się czasem rodzić złość, gniew czy niechęć do tych, którzy przeszkadzają
nam np. w modlitwie, skupieniu, itp. Zobacz, jak Jezus reaguje - lituje
się nad nimi, widzi, że są jak owce bez pasterza. Być może ludzie czasem
przeszkadzają nam nie złośliwie, lecz ponieważ sami szukają czegoś
więcej i nie wiedzą, jak się za to zabrać. Przypomnij sobie uczucia,
jakie miałeś w tych momentach.
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
Piątek, 6 lutego tekst:
Hbr 13, 1-8
1. Te kilka wskazań, jakie daje
autor listu są ciągle aktualne i powinny prowadzić nas przez życie.
Przypatrz się najpierw gościnności. Rozważaj nie tylko to, jak szeroko
otwarte są drzwi Twego domu, ale również jak szeroko otwarte jest serce
na drugiego człowieka. Abraham w swej otwartości gościł aniołów i Boga
samego. Patrząc na uwięzionych mamy spojrzeć na siebie i na nasze
uwięzienie. Czy możemy robić wszystko, na co mamy ochotę? Wydaje się, że
tak, ale tylko naprawdę ślepi ludzie nie widzą różnych ograniczeń, które
w życiu mamy. Popatrz na nie - ograniczenia nie tylko materialne, ale
może przede wszystkim te psychiczne i duchowe, które tak często nie
pozwalają nam żyć w pełni. Zobacz na swoje lęki, kompleksy, blokady i
zamknięcia... Czy jesteś w pełni wolny? Podobnie popatrz na cierpienie.
Mamy też spojrzeć na
małżeństwo. Z jednej strony warto zauważyć ile dziś ataków jest na nie,
na rodziny i na te wszystkie wartości, które wprowadzają jedność i pokój
w rodzinach. Ale warto też spojrzeć na swoje osobiste nastawienie,
zwłaszcza, kiedy jest się w związku małżeńskim. Trudności będą
przychodzić zawsze, od tego nikt nie jest uwolniony, jednak czy dzisiaj
zbyt często nie wkrada się do nas jakieś zniechęcenie, chęć ucieczki,
może jakaś krytyka samej idei małżeństwa, rodziny... wszak tyle dziś
"nowinek" i możliwości życia z kimś, choć niekoniecznie w sposób
uporządkowany. Nie ma co krytykować innych, spójrz na siebie i na to, co
Ty uważasz i czy umiesz sam siebie wzmacniać we własnych przekonaniach,
utwierdzać się w tych wartościach.
2. Tekst wspomina również o
chciwości i o tym, by być wdzięcznym za to, co się ma. Lecz tu nie
chodzi tylko o rzeczy materialne. Tu chodzi przede wszystkim o zaufanie
we wszystkim Bogu - niezależnie, czy mamy czy odczuwamy brak, powodzi
nam się, lub też nie. W tym zaufaniu Bogu mamy upatrywać siłę także do
otwartości serca, gościnności, wolności i obrony tych wszystkich
wartości, którymi żyjemy. W Nim, Jezusie Chrystusie, który jest wczoraj,
dziś i ten sam na wieki - jest nasze jedyne oparcie i moc. Czy w to
wierzę? Czy na Nim się opieram? Czego szukam w życiu?
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
Czwartek, 5 lutego tekst:
Mk 6,7-13
1. Wyobraź sobie tę scenę.
Jezusa i Dwunastu. Zobacz moment, kiedy rozsyła ich po dwóch. Jak
dobiera ich w pary? Wsłuchaj się w polecenia jakie wydaje uczniom. Jak
oni reagują na to, co mówi Jezus. Popatrz na swoje życie. Przez Chrzest
św. stałeś się dzieckiem Boga, zostałeś włączony do Jego rodziny. Może i
Ciebie Jezus posłał do konkretnych ludzi. Zobacz, kto to jest. Jest
jeszcze jeden bardzo ważny element w tym posłaniu – zostawić wszystko,
co jest ludzkim zabezpieczeniem i oprzeć się na Bogu. Trudne to. Jak to
jest u Ciebie z podjęciem tej misji? Poszedłeś za wezwaniem Boga czy
opierasz się argumentując, że brakuje ci doświadczenia, wiedzy, czasu?
Co nie pozwala Ci zaangażować się w głoszenie Królestwa Bożego? Kto jest
tym „drugim” z którym zostałeś posłany?
2. Pierwszą rzeczą jaką zrobili Apostołowie
to poszli, w nieznane, z niepewnością, ale byli posłuszni. Najpierw
wzywali do nawrócenia, czyli do odwrócenia się od zła, grzechu i
zwrócenia się do Boga. Towarzyszyły im znaki Bożej mocy: uwolnienia i
uzdrowienia. Ale w momencie, kiedy napotykali na opór, wrogość, niewiarę
– wychodzili z miasta i strząsali proch z nóg na znak, że nie chcą mieć
nic wspólnego z jego mieszkańcami. Nie nawracali na siłę, nie tracili
czasu, ale szli dalej. Jakie jest twoje świadczenie o Jezusie?
Napotykasz na wrogość, a Ty ciągle trwasz w tym samym miejscu, zużywasz
siły na bezowocne debaty? Czy za bardzo nie przywiązałeś się do miejsca,
w którym jesteś, do wspólnoty, w której się angażujesz? Może jesteś
wezwany by to zostawić i iść dalej, w nieznane?
Anna Goliszek
|
|
Środa, 4 lutego tekst:
Hbr 12,4-7.11-15
1. Zachęcam Cię, abyś podczas
dzisiejszej modlitwy spokojnie przeczytał fragment z Listu do
Hebrajczyków. Zatrzymuj się w tych miejscach, w których Słowo Boże
będzie dotykać Twojego serca. Smakuj go i pozwalaj, aby pokazywało Ci
prawdę o Tobie i o Bogu działającym w Twoim życiu. Czytasz dziś słowa o
karceniu przez Boga. Może to być dla Ciebie trudne do przyjęcia. Może
wiąże się z jakimś bolesnym doświadczeniem z Twojego życia. Ważne jest,
abyś przez cały czas miał przed oczyma obraz Boga jako miłującego Ojca,
który chce dla Ciebie dobra i tego, żebyś był szczęśliwy. A trudne
doświadczenia, które Ciebie spotykają są dane po to, byś mógł z pokorą
stawać przed Bogiem i nie stawiał się na Jego miejscu. Jaka jest Twoja
postawa wobec Boga w sytuacjach, kiedy coś Ci się wali, nie idzie po
Twojej myśli? Masz pretensje do Niego? Czy może zdajesz się na Jego
działanie powierzając Mu siebie...
2. Bóg przez swoje Słowo
przypomina Ci dziś bardzo ważną sprawę. Mówi: "Uważaj, abyś sam nie
pozbawił się Mojej łaski". Tu objawia się tajemnica wolności człowieka,
który może Boga przyjąć, ale też może Go odrzucić. Jak to jest z Tobą?
Czy podejmujesz trud troski o swój duchowy rozwój? Czy dbasz o to, by
grzech nie oddzielał Cię od Boga? Co dla Ciebie oznacza walczyć przeciw
grzechowi? Na kim opierasz się w tej walce? Na własnych siłach, czy na
łasce Boga? Co chcesz w związku z tym powiedzieć teraz Bogu?
Anna Goliszek
|
|
Wtorek, 3 lutego tekst:
Mk 5,21-43
1. Dziś raz jeszcze pójdziemy
na modlitwie bardziej w stronę kontemplacji niż medytacji. Jeśli nie
pamiętasz tego sposobu modlitwy przeczytaj tekst pod punktem szóstym w
dziale modlitwa. Potem zobacz w wyobraźni Jezusa, który jest na brzegu
jeziora. Wita go wielu ludzi, natomiast jeden z nich podchodzi i prosi o
pomoc dla swojej chorej córki. Wejdź osobiście w tę scenę, być może
będziesz Jairem, być może którymś z uczniów… Przyjrzyj się rozmowie
przełożonego synagogi z Jezusem, słuchaj padających słów. Wpatruj się w
zachowanie Jezusa, który zgadza się iść do domu Jaira mimo tego, że
ludzie z domu przełożonego oznajmili śmierć dziewczynki. Usłysz dobrze
słowa „nie bój się, wierz tylko!”.
2. Kiedy już Jezus kieruje się
w stronę miejsca, gdzie znajduje się ponoć już nieżywa dziewczynka, musi
się przedzierać przez tłum. W pewnym momencie podchodzi i dotyka go
kobieta, która od wielu lat cierpiała na jakąś chorobę. Zobacz też to
wydarzenie, nadzieję, która prowadzi ja do Pana, jej determinację, żeby
dotrzeć do Niego przez tłum. Potem wsłuchaj się w ich rozmowę. „Córko,
Twoja wiara cię ocaliła…” – co znaczą dla Ciebie te słowa?
3. W końcu dojdź razem z
Jezusem do domu Jaira. Przyszli już tam żałobnicy, aby opłakiwać śmierć
dziewczynki. Jak reaguje na nich Jezus? Wygląda na to, że jest konflikt:
oni twierdzą, że dziewczynka nie żyje, a Jezus – że tylko śpi.
Przyglądaj się interwencji Jezusa. Jezus wyrzucił (a nie „odsunął”, jak
mówi najbardziej popularne w Polsce tłumaczenie Pisma Świętego)
żałobników. Jezus to nie jest tylko zawsze miły dla wszystkich człowiek.
Czasem wyrzuca (zgiełkliwych ludzi, czy też złe duchy), a nie tyko
grzecznie prosi o wyjście. Pan wziął ze sobą cztery osoby i poszedł do
pokoju dziewczynki. Wejdź w to, co się tam dzieje. Gdzie jesteś w tym
wydarzeniu?
Natalia Żelasko
|
|
Poniedziałek, 2 lutego Święto Ofiarowania
Pańskiego tekst: Łk 2,22-40
1. Stań w wyobraźni na
dziedzińcu świątyni jerozolimskiej. Zobacz ludzi, którzy przyszli do
domu Boga. Zobacz młode małżeństwo, które przyszło ofiarować swojego
pierworodnego syna w tym miejscu – bo według przymierza, które zostało
zawarte na Synaju, wszystko, co pierworodne należy do Pana. Przyjrzyj
się Maryi i Józefowi, którzy przyszli z malutkim Jezusem do świętego
miejsca. Jak wyglądają, jak się zachowują? Przyszli do stolicy
politycznej i duchowej specjalnie dla tego wydarzenia.
2. Zobacz teraz spotkanie z
Symeonem, który przyszedł do świątyni, ponieważ takie było polecenie
Boga. Jak wygląda i jak zachowuje się ten człowiek, o którym ewangelista
Łukasz mówi, że był sprawiedliwy i pobożny, a Duch Święty spoczywał na
nim? Wejdź osobiście w tę scenę, przyglądaj się czynom, słuchaj
padających słów. Jak reaguje Maria i Józef na podejście Symeona i na
jego radość wywołaną spotkaniem tego malutkiego dziecka. Przysłuchuj się
słowom tego człowieka, który wyśpiewuje nimi chwałę Bogu. Daj się
przenikać tym słowom, pełnym światła i radości spełnionego życia.
3. Maryja i Józef dziwili się
temu, co mówiono o ich dziecku. Słowa uwielbienia Boga wypowiadała też
prorokini Anna. Kiedy zobaczyła dziecko, którym tak ucieszył się Symeon,
mówiła o Bogu wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy. Miasto
– tak jak i cały Izrael – jak wiemy, było pod władzą Rzymian. Dlatego
słowa prorokini mogą zwiastować przyszłe niezrozumienie, z którym spotka
się Jezus. On wyzwala przede wszystkim dusze ludzi, ponieważ wewnętrznie
wolnego człowieka nie zdoła zniewolić zewnętrzna niewola. Nie znaczy to,
że Bóg deprecjonuje zewnętrzną wolność – ale przywrócenie jej nie było
to Jego misją.
Natalia Żelasko
|
|
Niedziela, 1 lutego IV zwykła
tekst: Mk 1, 21-28
1. Wyobraź sobie tę scenę.
Zobacz Jezusa w synagodze, zobacz ludzi, którzy przyszli na nabożeństwo,
wsłuchuj się w naukę Jezusa. Co takiego w niej jest, że ludzie się
dziwią? Gdzie leży jej moc? Wypatrz też w tłumie owego człowieka
opętanego. Jak się zachowuje? Co mówi? Wsłuchaj się we wszystkie
dialogi, jakie pojawiają się w tej scenie.
2. Jezus naucza z mocą, pełen
Ducha Świętego - a nie jak uczeni w Piśmie, którzy próbowali, każdy po
swojemu, wyjaśniać Pisma i którzy spierali się o kwestie rytualne,
doktrynalne. Słowo Jezusa nie miało w sobie polemiki, lecz miało łaskę,
miało moc Boga. I to Słowo sprawia, że ujawnia się zły duch, zaczyna
krzyczeć. Wsłuchaj się w Jego głos. Co on takiego krzyczy? On wyznaje
wiarę w Jezusa, mówi o tym, kim jest Jezus. Wyznaje, że On jest Świętym
Bożym. My też jesteśmy wezwani do wyznawania Jezusa i dawania
świadectwa. Ale na to "świadectwo" złego ducha Jezus reaguje ostro i
każe mu zamilknąć. Dlaczego? Czy nie pokazuje to, że istnieją różne
rodzaje wiary? Istnieje również wiara, którą nazwalibyśmy "wiarą
demoniczną". Taki człowiek wierzy, że jest Bóg, wierzy że Jezus jest
Bogiem, ale nie uznaje Go jako swojego Pana i Zbawiciela. To wiara
martwa, która na widok Boga drży, ale nie jest w stanie zmienić
człowieka i podporządkować Go mocy Bożej. Taką wiarę mają właśnie demony
- wierzą w Boga i drżą, ale nie wierzą Bogu i nie uznają Go jako
jedynego Pana. Jaka jest Twoja wiara? Na czym lub na kim się opiera? Czy
uznajesz moc Bożą i dostrzegasz ją w swoim życiu?
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
|
|