wprowadzenia do
codziennej modlitwy
|
|
Tutaj zamieszczamy krótkie
wprowadzenia do codziennej modlitwy. Sposób modlitwy,
który proponujemy, znajdziesz
tutaj
(modlitwę można skrócić lub dostosować do własnych możliwości), natomiast uwagi dotyczące
modlitwy i życia duchowego znajdziesz
tutaj.
Wprowadzenia są redagowane przez ekipę e-DR.
Czytania na dany dzień znajdziesz
tutaj.
|
|
Sobota, 24 stycznia tekst:
Mk 3, 20-21
1. Ten króciutki dzisiejszy
tekst musimy osadzić w jego kontekście. A kontekstem dla niego jest
wczorajsza ewangelia o powołaniu uczniów. Uczniowie zostają wezwani po
imieniu i zaproszeni przez Jezusa do tego, by Mu towarzyszyli. Można
powiedzieć, że dzisiaj uczeń Chrystusa dowiaduje się, co oznacza
towarzyszyć swemu Mistrzowi i Zbawicielowi. Najpierw, na tej modlitwie,
sam pomyśl nad tym, co to oznacza według Ciebie? Co oznacza w naszym
życiu iść ciągle za Jezusem, iść ciągle z Nim.
2. Mamy tu dwie sytuacje, które
pokazują położenie uczniów Jezusa. Najpierw to, że ludzie tak się do
nich cisną, że nie mają czasu na posiłek. Tu nie chodzi nawet o to, że
uczeń Chrystusa musi zrezygnować z wygód, z tego co niekonieczne, z
rzeczy dodatkowych. Oni nie mieli czasu się posilić - nie mieli czasu na
to, co konieczne. Czy i nas Chrystus do tego wzywa? W pewien sposób tak
- zawsze, kiedy mamy przed sobą bliźniego w potrzebie, kiedy ludzie się
do nas cisną i coś od nas chcą - Jezus pokazuje swoim życiem, że zawsze
dla takich ma czas, że jego posiłek może poczekać, jest gotów poświęcić
coś dobrego i cennego, by bliźniego "nakarmić" - swoją obecnością, swoim
pokarmem, słowem... Czy mamy cierpliwość do innych, którzy przychodzą do
nas z różnymi sprawami? Ile jestem gotowy dać z siebie drugiemu
człowiekowi: czasu, usłużenia, pożywienia, dobrego słowa...?
3. Druga sytuacja to moment, w
którym przychodzą do Jezusa Jego bliscy, by go powstrzymać, bo mówiono,
że odszedł od zmysłów. Jezus bowiem nie zachowuje się "jak wszyscy".
Jego dobroć dla innych, oddanie im siebie jest czymś ponadprzeciętnym.
Jest w pewien sposób "nieobliczalny" w tym co czyni, nieobliczalny w
dobru. Trudno to ludziom zaakceptować. On wybija się ponad to, co
zwyczajne, ponad społeczne konwenanse. Uważają go za głupca, niespełna
rozumu. Ile razy ktoś tak o nas powiedział, albo chociaż pomyślał -
widząc nasze życie duchowe, nasze zaangażowanie dla innych, naszą
pobożność. Czy my również potrafimy zrozumieć ludzi, którzy robią
"więcej" niż inni? Czy nie ma w nas zazdrości? Z drugiej strony - czy
potrafimy cierpieć prześladowania, słowa krytyki, kiedy inni uważają nas
za "niespełna rozumu" - dla Chrystusa? Czy umiemy przyjmować wzgardy i
ośmieszanie - wraz z Chrystusem, który pierwszy przez to przeszedł?
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
Piątek, 23 stycznia tekst:
Mk 3, 13-19
1. Ten tekst, dobrze nam znany,
pokazuje dobrze w jaki sposób Jezus powołuje, tzn. kieruje swoje wołanie
i czeka na odp. człowieka. Jego pierwsze wołanie - zawsze - jest do
tego, by człowiek Mu towarzyszył. Chodzi o to, by być z Nim nie
tylko na dobre, ale i na złe, nie tylko w pocieszeniu, ale i w
strapieniu. Czy nasze trudne momenty, nasze doły i strapienia nie
pogłębiają się czasem właśnie dlatego, że odwracamy się wtedy od Jezusa,
źródła miłości i pocieszenia? W jaki sposób towarzyszysz Jezusowi w Jego
życiu? On jest ciągle z nami, ale to my mamy Mu towarzyszyć. My tak
często oskarżamy Boga, że od nas odchodzi, że się ukrywa, mamy do Niego
o to żal. Lecz Jezus wybiera ludzi, by Mu towarzyszyli. Czy nie jest
tak, że chcesz, by Jezus był stale przy Tobie, by dawał Ci tego, o co Go
poprosisz i czego pragniesz, ale sam Mu nie towarzyszysz? Czy pragniesz
wsłuchiwać się w os Boga, wsłuchiwać się w Jego pragnienia? Czy chcesz,
by On spełniał tylko Twoje?
2. Wyobraź sobie tę scenę i
spróbuj się w niej odnaleźć, zobacz, gdzie jesteś. Czy słyszysz
zaproszenie Jezusa do wejścia na górę? W jaki sposób i co Jezus mówi do
Ciebie? Do czego Cię zaprasza? Posłuchaj Jego głosu w Tobie. Zobacz i
usłysz jak woła Cię po imieniu. Wsłuchaj się w swoje imię. Co wtedy
czujesz? Kim jest Ten, który Cię woła?
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
Czwartek, 22 stycznia tekst:
Mk 3,7-12
1. Zobacz tę scenę. Patrz na Jezusa,
towarzyszących Mu uczniów. Popatrz dookoła na tłum, który zgromadził się
na wieść o tym, że Jezus jest w okolicy. Gromadzą się bardziej ze
względu na cuda, które towarzyszą Jezusowemu nauczaniu niż pod wpływem
wiary w to, że jest On rzeczywiście Synem Bożym. Jednak w Ewangelii św.
Marka wszystko, co opisuje ma służyć odpowiedzi na pytanie: Kim jest
Jezus? i doprowadzeniu świadków tych wydarzeń do wiary w Niego. Jesteśmy
ludźmi i potrzebujemy zobaczyć, dotknąć, doświadczyć. Bóg o tym wie i
stąd wielokrotnie działa w sposób dla nas rozpoznawalny. Czy zauważasz
te znaki Jego obecności w Twoim życiu? A dziś, co konkretnie nimi było?
2. Na wyraźne polecenie Jezusa, stale w
pogotowi była łódka, która pozwalała Mu oddalić się od tłumów i
odpocząć. Ty także potrzebujesz takiego miejsca, gdzie będziesz mógł
zatrzymać się, usiąść w samotności, spotkać się ze sobą i Bogiem. Czy
masz taką przestrzeń w swoim życiu? A jeśli nie, to czy widzisz potrzebę
zatrzymania, stanięcia przy Bogu? Co robisz, żeby to było możliwe? A
może już dawno zniechęciłeś się do tego, by walczyć o czas i miejsce
spotkania z Bogiem. Dzisiejsze Słowo zaprasza Cię na nowo do podjęcia
wysiłku wychodzenia nocą na modlitwę, wypływania na miejsce pustynne.
Czy pójdziesz za tym zaproszeniem?
Anna Goliszek
|
|
Środa, 21 stycznia tekst:
Mk 3,1-6
1. Popatrz na człowieka z
uschłą ręką. Przychodzi on dzień w dzień do synagogi, aby szukać pomocy.
Staje na zewnątrz i żebrze. Może nie ma śmiałości wejść do środka, bo
czuje się niegodny, gorszy… Tego dnia wszedł jednak widząc Jezusa. A
może tłum ciągnący za Jezusem po prostu „wepchnął” go do środka? Jest
zalękniony, zdezorientowany… Jezus czyni go głównym bohaterem dnia.
Popatrz na moment uzdrowienia. Co widać na twarzy uzdrowionego? Radość?
A może złość, bo już nie będzie miał powodu do żebrania, nie będzie
wzbudzał litości. Od tej pory jego sytuacja uległa radykalnej zmianie.
Popatrz na siebie. Na miejsce, w którym dziś jesteś. Na to, co robisz.
Może dziś Bóg zaprasza Cię do dokonania jakiejś zmiany w życiu, do
pojęcia jakiegoś nowego wyzwania. Ale nie masz odwagi zostawić tego, co
robisz dotychczas. Porozmawiaj o tym z Bogiem.
2. Wyobraź sobie, jak wyglądała narada
faryzeuszy i zwolenników Heroda, na której rozmawiali o tym, jak
zgładzić Jezusa. Popatrz na to jak wygląda ich rozmowa. Posłuchaj, co
mówią miedzy sobą. Zobacz, jak Ty czujesz się w ich towarzystwie?
Przypomnij sobie takie sytuacje ze swojego życia, kiedy przy okazji
spotkań rodzinnych zaczynała się rozmowa o Kościele, księżach. Może były
w tej rozmowie oskarżenia, niesłuszne sądy, wydawanie wyroków. Co w tej
sytuacji robiłeś? Czy potrafiłeś stanąć w obronie Boga? A może
milczałeś, bojąc się „wychylać”? Bądź szczery przed sobą i przed Bogiem.
Anna Goliszek
|
|
Wtorek, 20 stycznia tekst:
Mk 2,23-28
1. Zobacz w wyobraźni opisywaną
scenę. A więc wyobraź sobie pole porośnięte zbożem, które jest już
dojrzałe. Zobacz kolor pola i całej okolicy, wsłuchaj się w dźwięki –
szum łanu, rozmowy ludzi. Przez pole idzie Jezus z uczniami. Przyjrzyj
się Mu – jak wygląda? Czy idzie przed uczniami, czy z nimi? Zobacz też
uczniów. Czy to sami apostołowie, czy tez inni uczniowie? Gdzieś tam są
również faryzeusze. Ich również zobacz. Co robią? Wejdź też osobiście w
tę scenę. Gdzie jesteś? Wśród uczniów, czy może wśród faryzeuszy?
Przysłuchaj się dialogowi Jezusa z faryzeuszami. Jaka jest Twoja reakcja
na te słowa?
2. Faryzeusze to bardzo
rygorystyczna część Żydów. Żydzi, nawet Ci nie za bardzo rygorystyczni,
przykładają wielką wagę do Prawa, a jednym z najważniejszych praw jest
to, które mówi o spoczynku podczas szabatu. Wypełniając je człowiek po
pierwsze przyznaje, że to Bóg jest Stwórcą i Władcą wszystkiego, to On
opiekuje się swoim stworzeniem, zapewnia mu życie; po drugie natomiast
upodabnia się do Boga, który po stworzeniu świata odpoczął. Podobnie
człowiek, po tygodniu „stwarzania”, czyli pracy, ma odpocząć, aby
nasycić się owocami swojej pracy, ale także aby nie stać się
niewolnikiem pracy (jeszcze podczas niewoli egipskiej to właśnie
niewolnicy pracowali bez dnia odpoczynku). Spoczynek w Dniu Pańskim
obowiązuje również nas. Pomyśl, jak go przestrzegasz? Czy dajesz Bogu
szansę pogłębiania – szczególnie tego dnia – jedności z Tobą?
3. We wszystkim, co robimy,
niezbędny jest rozsądek. Prawo Boga dba o życie (dobrze pojmowane),
pomnaża je. Ale wszystko da się wypaczyć, źle używać – również wiara.
Tak stało się w przypadku faryzeuszy, którzy prawo przedkładali nad
życie. Dlatego Jezus ich upomina. Nazywa siebie Panem szabatu, a ten
został ustanowiony przez Boga. Wsłuchaj się dobrze w te słowa
Zbawiciela, pozwalaj im przenikać do Twojego wnętrza. Co one Ci mówią?
Oddawaj Bogu to, co się wydarza podczas tej modlitwy.
Natalia Żelasko
|
|
Poniedziałek, 19 stycznia tekst:
Hbr 5, 1-10
1. W pewnych aspektach Chrystus
podobny jest do arcykapłana żydowskiego. Jest wzięty z ludu – tak jak
nasz Pan, który ma dwie natury: jest całkowicie Bogiem, ale i całkowicie
człowiekiem. Dlatego też może zanosić do Boga błagania za nas. Chrystus
tak jak my „podlegał słabościom”, dlatego mógł przynieść nam zbawienie.
Przyjął naszą naturę, wcielił się w ciało, takie jak nasze i w ten
sposób podniósł je do wielkiej godności. Jezus doświadczył na sobie
wszystkich pokus i cierpień przez które i Ty czasem przechodzisz. Takie
doświadczenia są potrzebne, abyś mógł wzrastać i nauczyć się
posłuszeństwa Bogu.
Chrystus stał się człowiekiem, abyśmy my mogli stać się synami Bożymi.
Pomyśl, jak troszczysz się o stawanie się dzieckiem Boga? Czy wspomagasz
ten proces wzrostu? Czy wyciągasz naukę z trudnych doświadczeń albo też
ze swoich błędów? Rozmawiaj z Bogiem w czasie tej modlitwy i oddawaj Mu
to, co odkrywasz w sobie.
2. Jezus nie był jedynie
człowiekiem, który poczuł szczególne powołanie i nazwał się synem
Boga. On rzeczywiście był odwiecznym Synem, osobą Świętej Trójcy, która
przyjęła misję zbawienia ludzkości. Nie szukał On chwały ani podziwu –
to wszystko otrzymał od miłującego Ojca. Przyszedł, aby służyć, aby
oddać swoje życie za nas i dla nas. Oczywiście, pragnął odpowiedzi ze
strony ludzi, ale znał naszą złamaną grzechem naturę, wiedział, ile razy
Naród Wybrany odrzucał Boga. I kolejny raz został odrzucony, co
poprowadziło na krzyż.
A jak wygląda Twoje wnętrze? Czy szukasz chwały, czy podobieństwa do
Chrystusa, a więc i krzyża? poproś dobrego Ojca, aby przyciągał Cię do
siebie, aby wspomagał cię w byciu jak On.
Natalia Żelasko
|
|
Niedziela, 18 stycznia II zwykła
teksty: 1 Sm 3, 3b-10. 19 lub
J 1, 35-42
1. Oba teksty mają wiele
wspólnego dlatego można wybrać jeden z nich. Pierwsze, co w nich
przebija to fakt, iż Bóg może przychodzić do nas na różne sposoby. Do
młodego Samuela przychodzi bezpośrednio i daje mu usłyszeć swój głos.
Głos, którego On nie rozpoznaje. Uczniowie Jana wiedzą o Mesjaszu od
swojego mistrza - to sam Jan wskazuje im Baranka Bożego i oni za Nim
idą. A w jaki sposób Bóg przychodzi do Ciebie? Czy rozpoznajesz zawsze
Jego głos? Co lub kto jest takim "Janem" dla Ciebie, który pokazuje Ci
na Mesjasza? Można powiedzieć, że to są takie drogi, ścieżki po których
Pan do nas przychodzi. Czy odkryłeś już taką "Twoją" ścieżkę? Czy też
wolisz szukać ciągle nowego? Czy przez poszukiwanie nie rozmijasz się
czasem z Panem, który pragnie Twojej wierności i wytrwałości i stałości
w jednym? Z drugiej strony - czy nie doświadczając Jego przychodzenia
przez dłuższy czas nie wpadasz w jakiś marazm i gnuśność uważając, że
skoro tu Go nie znajdujesz, to gdzie indziej również nie znajdziesz? Czy
pozwalasz się Bogu znaleźć?
2. Zobacz do czego doprowadza
dzisiejszych bohaterów spotkanie z Panem. Samuel jest zachęcany przez
Helego by słuchał Pana: "mów Panie, bo sługa Twój słucha". Ze słuchania
rodzi się wiara, rodzi się po-słuch (posłuszeństwo). Tych dwoje uczniów
zaś, spotkawszy Jezusa i idąc za Nim chcą poznać, gdzie mieszka, tzn.
chcą poznać kim On tak naprawdę jest (poznawanie kogoś przez
doświadczenie tej osoby, przez poznawanie tego co robi, jak mówi, co
czuje, jak się zachowuje w konkretnych sytuacjach, nawet tego jak je i
pije, jak mieszka, itd. - tzn. wejść całkowicie w czyjeś życie). Oni
chcą Go poznać "doświadczalnie" - poznając Jego "środowisko życia". Czy
chcesz tak właśnie poznawać Jezusa? Czy chcesz poznać szczegóły Jego
życia, by móc Go więcej kochać i coraz bardziej iść w Jego ślady
(naśladować Chrystusa)? Jakie masz pragnienia względem Boga, względem
Jezusa? Czy wystarczy Ci tak, jak jest teraz, czy też ciągle podejmujesz
wysiłek, by być coraz bliżej Niego, znać Go coraz bardziej (nie tylko
intelektualnie i teoretycznie, ale doświadczalnie)?
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
|
|