wprowadzenia do
codziennej modlitwy
|
|
Tutaj zamieszczamy krótkie
wprowadzenia do codziennej modlitwy. Sposób modlitwy,
który proponujemy, znajdziesz
tutaj
(modlitwę można skrócić lub dostosować do własnych możliwości), natomiast uwagi dotyczące
modlitwy i życia duchowego znajdziesz
tutaj.
Wprowadzenia są redagowane przez ekipę e-DR.
Czytania na dany dzień znajdziesz
tutaj.
|
|
Od niedzieli 30 listopada (I Adwentu) rozpoczynamy Internetowe
Rekolekcje Adwentowe "Na początku...", do odprawienia których zapraszamy
bardzo serdecznie. W związku z tym, do czasu ich zakończenia, zostają
zawieszone codzienne wprowadzenia do modlitwy (będą tylko codzienne
wprowadzenia rekolekcyjne).
|
|
Sobota, 29 listopada tekst:
Ap 22, 1-7
1. Ta dzisiejsza lektura jest
wizją raju, jaką daje św. Jan Apostoł. Spróbuj więc dziś pomodlić się
tym tekstem bardziej na sposób kontemplacji (sposób tej modlitwy
znajdziesz tutaj).
Wpatruj się w to, o czym mówi tekst. Nie tylko spróbuj wyobrazić sobie
to wszystko, ale również zobacz siebie w tym obrazie. Zobacz siebie
oglądającego to wszystko, dotykającego, czującego, smakującego,
doświadczającego. Czy cieszy Cię ta wizja? Czy czujesz w sobie radość na
myśl, że to jest to miejsce, gdzie po ziemskim życiu trafimy? Jakie
uczucia się w Tobie rodzą?
2. Tak jak na początku Biblii,
ta i tutaj - na jej końcu - znajdujemy drzewo życia. Drzewo, które
zawsze rodzi owoce i którego liście służą jako lekarstwo. Bóg jest
Bogiem życia, Bogiem żywych. Przypatrz się temu drzewu. Ono zawsze
wydaje owoce - a czy Ty również w swoim życiu wydajesz owoce? Bo Pan nas
również - jak to drzewo - posadził przy "rzece swojej łaski i miłości".
Czy korzystasz z tego i rzeczywiście przynosisz owoce? Przypatrz się
również liściom tego drzewa. Zobacz te wszystkie miejsca w swoim sercu i
życiu, które wymagają uleczenia. Poproś Pana, by przyłożył liście z
drzewa życia do Twoich ran, byś mógł zostać uzdrowiony (z egoizmu,
lenistwa, marazmu, braku roztropności i tego wszystkiego, co Cię
oddziela od Boga, Dawcy życia).
3. Będziemy oglądać oblicze
Boga. To Dobra Nowina dla nas - Bóg ukaże nam się taki, jaki jest. On
jest Światłem i nie będziemy już potrzebowali ani lamp, ani nawet
słońca. Bóg sam będzie naszym światłem. Lecz tym światłem On chce być
już teraz, to w Jego świetle i Jego łasce mamy żyć i chodzić po tym
świecie. Pomyśl o tym, jak często wychodzisz z tego kręgu Światła i
wchodzisz w ciemność, albo różne cienie, półcienie, noc. To momenty, w
których przez grzech "zdradzamy" naszego Pana, jak Judasz, który po
zdradzie wychodzi z wieczernika... "a była noc" (J 13, 30). Chodząc w
Bożej obecności, Bożej łasce i miłości nie ma nocy, nie ma cienia, nie
ma klątwy. Jego Imię mamy na czołach i już teraz oglądamy Jego oblicze
(choć w pełni będzie to możliwe po przejściu do nowego życia). Pomyśl o
tym wszystkim wpatrując się w ten obraz raju - i porozmawiaj z Jezusem o
tym, co najbardziej w tej chwili dotyka Twojego życia, co odkryłeś na
tej modlitwie.
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
Pątek, 28 listopada
tekst: Łk 21,29-33
1. Słowo Jezusa jest trwalsze
niż stworzony świat. Sam Jezus jest odwiecznym Słowem. To, co czyni i
mówi ma być dla wierzących w Niego kluczem interpretacyjnym
rzeczywistości. To w Chrystusie i przez Chrystusa wszystko zostało
powołane do istnienia. W Nim wszystko – a szczególnie człowiek – ma
swoje wypełnienie. Jezus, jako Słowo, jest też – jak mówi Jan
ewangelista – Logosem, czyli Boskim Rozumem. Skoro świat w Nim został
stworzony, to także ten świat, także moje życie, nie jest bezsensownym
ciągiem zdarzeń, ale czymś, co przeniknięte jest rozumnością. Dlatego
moje postawy, moje czyny, powinny również stawać się rozumne, mają być
poddawane refleksji. Czy myślę na temat swoich czynów, swoich motywacji?
Czy staram się dociec, dlaczego postępuję w taki, a nie inny sposób,
jakie wartości naprawdę leżą u podstaw mojego działania?
2. Nasz Pan wzywa nas też do
poznawania rzeczywistości, w której żyjemy, do poznawania siebie samych.
Pączki na drzewach oznaczają dla nas nadejście ciepłych dni – są
znakiem, w pewien sposób odsyłają nas do rzeczywistości, która w pewien
sposób już jest, ale także dopiero przyjdzie. W podobny sposób
powinniśmy znać swoje wnętrze – wiedzieć, jaka jest przeważnie dynamika
naszych uczuć, emocji, myśli, aby w ten sposób uczyć się dobrego
„obchodzenia się” z sobą. Mówi się, że bez poznania siebie nie ma
poznania Boga i odwrotnie. Dlatego powinniśmy stawać się co raz bardziej
świadomi siebie, aby nie przegapić darów Boga, Jego samego
przychodzącego. Nie da się tego uczynić raz na zawsze, ponieważ z
biegiem lat i doświadczeń zmieniamy się. Dlatego jest to miejsce, w
którym może toczyć się ciągły dialog, rozmowa z dobrym Bogiem. Czy tak
się dzieje? Czy rozmawiam z Bogiem na temat swoich emocji, pragnień i
innych przeżyć? Czy – przede wszystkim – przyjmuję siebie z tym
wszystkim, co się we mnie dzieje? Czy staram się w sposób rozumny
rozwijać się?
Natalia Żelasko
|
|
Czwartek, 27 listopada
tekst: Łk 21,20-28
1. Wyobraź sobie sytuację, w
której nagle musisz zostawić wszystko i uciekać przed zagrożeniem. I nie
jest to ucieczka na chwilę, ale na zawsze – to, co zostawisz zostanie
zniszczone bezpowrotnie. Popatrz na uczucia, jakie się w Tobie rodzą, na
pragnienia, które odnajdujesz w sercu. Wyobraź sobie, że masz na
spakowanie i ucieczkę tylko chwilę. Co chciałbyś zabrać ze sobą? O czym
w pierwszej kolejności myślisz, żeby to ochronić od zniszczenia? Gdzie
jest w tym wszystkim Bóg?
2. Patrząc na swoje życie, na
ciągle te same grzechy, które popełniasz, możesz popaść w zniechęcenie,
zatrzymać się tylko na sobie i swojej słabości. A Jezus mówi dziś:
„nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze
odkupienie”. Tyle razy postanawiałeś, ale się nie udało… Może dlatego,
że liczyłeś tylko na własne siły zapominając, że w Twoim nawróceniu
bardzo ważna jest współpraca z Bożą łaską. Jezus nadchodzący z wielką
mocą może dotknąć Twojego serca, by je uzdrowić i tylko On może podnieść
Cię z upadku. Trwaj w modlitwie przed Jezusem i pozwól, aby Jego miłość
ogarnęła Cię takim, jakim w tym momencie się czujesz. Powiedz Mu o
swoich porażkach w dążeniu do świętości i przyjmij od Niego dar
przebaczenia. A jeśli Twoje serce wyrzuca Ci jakiś grzech ciężki,
podczas tej modlitwy zaplanuj swoją spowiedź. Nie odkładaj tego na
później, bo tu i teraz Bóg przychodzi, by nawiedzić Twoje serce.
Anna Goliszek
|
|
Środa, 26 listopada
tekst: Łk 21,12-19
1. Dziś Pan Jezus mówi do nas
wprost to, czemu my się czasem dziwimy i jakby się nie spodziewamy. Ale
Jezus nie ma złudzeń, że nasz doczesny świat może stać się rajem, gdzie
wszyscy żyją w zgodzie, życzliwości i zrozumieniu dla drugiego. A zatem
będą nas prześladować. Jednak ta trudna okoliczność ma dwie twarze – z
jednej strony jest krzyżem, czymś bolesnym, a z drugiej – to właśnie w
krzyżu i trudnościach próbuje się i umacnia wiara. Kiedy człowiekowi
jest dobrze, bezpiecznie, niczego się od niego nie wymaga – powoli staje
się miękki, jakby rozlazły i może zacząć żyć w złudzeniach. Sielankowa
wizja wiary jako miłych uniesień, bycia w uśmiechach i westchnieniach,
jest nieprawdziwa – i to wskazuje swoimi słowami o prześladowaniach
Jezus. Próba umacnia, weryfikuje moje postawy, pokazuje, czy prawdą jest
to, co myślę o mocy mojej wiary. Pomyśl, jak Ty reagujesz na
prześladowania? Takie codzienne trudności, jakie sprawiają inni mojej
wierze. A może nie doświadczam takich rzeczy? Warto wtedy przyjrzeć się
sobie, czy moje postawy różnią się czymś od postaw niewierzących? Czy
jestem światłem ustawionym na górze, czy raczej schowanym pod korcem?
Obecnie w wielu miejscach świata (np. Indie, Irak i inne) w dosłowny
sposób sprawdzają się słowa Pana – chrześcijanie są prześladowani,
zabijani z powodu wiary. A czy ja oddałabym życie za Jezusa?
2. Będą nas wydawać najbliżsi:
rodzice, rodzeństwo, przyjaciele. Jak często właśnie ci ludzie nas
ranią, także w kwestiach wiary. Największy ból sprawiają właśnie takie
prześladowania. Jezus mówi przy tym, abyśmy nie obmyślali zawczasu tego,
jak będziemy się bronić, nie rozgrywali w głowie wymyślonych bitew. Mamy
więc zdać się na Niego, reagować na bieżąco, wpatrując się w Pana.
Pomyśl, jak często przeprowadzasz w myślach różne rozmowy z ludźmi,
szczególnie gdy jesteś zdenerwowany. Łatwo w ten sposób zaciąć się w
gniewie, nastawić się źle do drugiego człowieka.
Jezus mówi z jednej strony, że prześladowcy
zabiją niektórych z nas, a z drugiej, że przez wytrwałość ocalimy życie.
Te dwie rzeczy zdają się wykluczać. Może więc Jezus ma na myśli inne
życie albo inną śmierć? Może chodzi o życie wieczne lub umieranie sobie?
Pomyśl, jak doświadczasz umierania sobie, to znaczy wychodzenia z
egoizmu ku prawdziwej miłości? Jak przeżywasz takie sytuacje?
Natalia Żelasko
|
|
wtorek, 25 listopada tekst:
Łk 21,5-11
1. Jezus mówi dzisiaj słowa,
które dla współczesnych Mu słuchaczy odnosiły się do czegoś, co było dla
niech bardzo ważne i cenne, do Świątyni Jerozolimskiej. Jezus mówi o jej
zburzeniu pokazując, że serce wierzącego w Boga nie może być przywiązane
do czegoś materialnego, a wiara nie może być uzależniona od istnienia
budynku. Jednocześnie nawiązuje do dnia ostatecznego, dnia przyjścia
Boga na sąd. Zapytany o to jaki będzie znak nadejścia tego czasu, Jezus
mówi: „Uważajcie!”, czyli bądźcie roztropni w dawaniu wiary temu, co
mówią ci, którzy po Nim przyjdą. Tylko, jeśli Twoja relacja z Bogiem
jest żywa, możliwe jest rozpoznanie czasu Jego przyjścia. Zapytaj
siebie: Jak i kogo słuchasz w kwestii mówienia o końcu świata, o znakach
temu towarzyszących? Jak reagujesz?
2. Co rodzi się w Twoim sercu,
kiedy czytasz słowa dzisiejszej Ewangelii? Lęk, starach czy pokój i
radość. Lęk pokazuje, że w Twoim sercu jest coś nie tak albo z obrazem
Boga, który jawi Ci się jako zagrożenie, albo z relacją do tego świata
przez zbytnie przywiązanie do niego. „Nie trwóżcie się” mówi Jezus.
Koniec tego świata czy śmierć człowieka nie jest katastrofą, ale
wejściem w nowe i wieczne życie. Będzie to spełnienie najgłębszych
pragnień Twojego serca. Coś, co przerośnie Twoje oczekiwania i zaskoczy
Cię totalnie. Najważniejsze jest, abyś na pierwszym miejscu postawił
Boga, a wszystko inne niech z tego wypływa. Porozmawiaj z Jezusem
szczerze o tym, co zrodziło się w Tobie podczas dzisiejszej modlitwy.
Anna Goliszek
|
|
Poniedziałek, 24 listopada tekst:
Łk 21, 1-4
1. Przyjrzyj się dobrze tej
scenie. Wpatrz się w Jezusa i to co robi. A robi niewiele - wpatruje się
w to, co ludzie wrzucają do skarbony. Niby pozorna czynność, ale służy
do tego, by dać nam wielką lekcję. Wpatrz się dobrze w postawę Jezusa, w
Jego zainteresowanie tym, co ludzie wrzucają, jak się przy tym
zachowują. Zobacz również, czy zmienia się Jego postawa, oblicze- kiedy
przychodzi ta uboga wdowa. Pomyśl o sobie i o tym, jak Ty byś się
zachował, widząc taką scenę.
2. Wdowa wrzuciła tylko dwa
pieniążki. Niewiele, wobec tego, co wrzucali inni. Ale tak jak w wielu
innych scenach, tak i tu logika Boga ukazuje się w całej swej okazałości
- i jest inna, niż nasza, ludzka, "ekonomiczna" logika. Wrzucić dwa
pieniążki nie oznacza wcale wrzucić najmniej, lecz najwięcej. Bo
wszystko zależy od tego, czym są te dwa pieniążki. Gdy to jest wszystko,
co się posiada, to nie są już dwa pieniążki, lecz to oddać cały majątek,
jaki się posiada. A przecież lepiej brzmi "oddać cały majątek", niż "dać
dwa pieniążki". Wdowa wrzuciła cały swój majątek. Dając wszystko co
miała oddaje jednocześnie całą siebie w tym darze - wszak już nic więcej
nie posiada. Jej dar jest całkowity i bezwarunkowy. A jaki jest Twój dar
z siebie dla innych? Ile "procent" ofiarowujesz z siebie dla innych, dla
Boga?
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
Niedziela, 23 listopada Chrystusa
Króla Wszechświata tekst:
Mt 25, 31-46
1. W tę ostatnią niedzielę roku
kościelnego Kościół daje nam tekst o Sądzie Ostatecznym. Jesteśmy
zanurzeni w tym świecie i mamy żyć najlepiej jak potrafimy, ale
jednocześnie jest to dla nas wskazanie, by widzieć koniec wszystkiego i
cel naszego życia. Człowiek bowiem, który widzi tylko to, co ma przed
nosem, zawsze będzie błądził i nigdy nie trafi do celu. Do celu trafi
zaś ten (i to drogą prostą), kto patrzy daleko przed siebie - bo tam
znajduje punkt odniesienia dla swojego życia (inny obraz: tylko ten
kierowca będzie jechał prosto, kto patrzy daleko przed siebie a nie
tylko na to, co ma przed maską samochodu). Pomyśl więc o swoim celu,
zobacz, do czego jesteś stworzony, dla-czego i ku czemu zmierzasz.
2. Jezus w swojej wędrówce po
ziemi wskazywał na fundamentalną postawę, którą mamy mieć: wiarę!
Pochwalał wiarę wielu ludzi, a tych, których uzdrawiał wzywał do wiary.
Ale dzisiaj, kiedy opowiada nam scenę Sądu Ostatecznego, ani słowem nie
wspomina o wierze. Za to mówi o głodzie, pragnieniu, nagości,
uwięzieniu... Mamy być więc ludźmi wierzącymi i to głęboko, radykalnie,
ale ta wiara nigdy nie jest sprawą ukrytą w sercu człowieka - jest czymś
widocznym w postaci owoców (czynów). I z tego jakby Bóg nas "rozlicza".
Bo miłość zasadza się bardziej na czynach, aniżeli na słowach (św.
Ignacy). Potrzeba więc, by nasze życie było harmonijne i konsekwentne w
tym wszystkim - wiara musi się przenikać z konkretnymi czynami, bez tego
jest martwa (list św. Jakuba). Przyjrzyj się więc temu w swoim życiu i
porozmawiaj na koniec tej modlitwy o tym wszystkim z Jezusem.
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
|
|