wprowadzenia do
codziennej modlitwy
|
|
Tutaj zamieszczamy krótkie
wprowadzenia do codziennej modlitwy. Sposób modlitwy,
który proponujemy, znajdziesz
tutaj
(modlitwę można skrócić lub dostosować do własnych możliwości), natomiast uwagi dotyczące
modlitwy i życia duchowego znajdziesz
tutaj.
Wprowadzenia są redagowane przez ekipę e-DR.
|
|
Uwaga: czytania na dany dzień znajdziesz
tutaj.
|
|
Sobota, 22 listopada
tekst: Łk 20, 27-40
1. Słuchaj się w ten spór
saduceuszów o zmartwychwstanie. Zobacz jaki skomplikowany przykład
wymyślili, byle tylko pokazać, że jednak oni mają rację i że
zmartwychwstania nie ma. Z drugiej strony jak bardzo uprościli całą
rzecz i sprowadzili ją do czysto ziemskiego rozumowania. Jakby uznali,
że jest tylko to życie, że ewentualne zmartwychwstanie to kwestia bycia
na tej ziemi i w takich samych warunkach jak do tej pory (małżeństwo,
itd.). Wsłuchaj się też w tłumaczenie Jezusa. Możemy przy tej okazji
zobaczyć, czy sami nie wymyślamy czasem jakichś przykładów, by pokazać,
że mam w czymś rację, czy też że coś jest nielogiczne, czy niemożliwe (w
życiu duchowym). Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.
2. Zobacz, że sprawę
zmartwychwstania saduceusze pokazali z punktu widzenia śmierci. Jezus
jednak prostuje ich patrzenie i wskazuje na to, że Bóg jest Bogiem
żywych a nie umarłych. Zobacz jaki Bóg jest w Twoim życiu. Czy
rzeczywiście jest Bogiem żywym, działającym, aktywnym? Z drugiej strony
czy Ty jesteś rzeczywiście "żywy"?
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
Piątek, 21 listopada
tekst: Łk 19,45-48
1. Są fragmenty w Ewangeliach,
które pokazują Jezusa nie kryjącego emocji, wyrażającego je, a przez to
stającego się czytelnikowi bliższym. Raduje się, płacze, a dziś widzimy
Go rozgniewanego. Silne uczucia rodzą się w człowieku, kiedy chodzi o
rzeczy dla niego ważne, wręcz fundamentalne. Dzisiejszy fragment
pokazuje Jezusa, który przychodzi do swojej własności, do tego, co
należy do Jego Ojca. Wchodzi i rozpalony gorliwością o dom Boga zaczyna
działać. Popatrz, jak wygląda. Zobacz jak reagują sprzedający oraz
przychodzący do świątyni, by złożyć ofiary przepisane przez Prawo. A jak
Ty byś zareagował będąc świadkiem takiego wydarzenia? Co pomyślałbyś o
działaniu Jezusa? Bóg chce tylko, aby Jego dom był miejscem spotkania z
Nim, modlitwy, a nie załatwiania ziemskich spraw i skupiania się tylko
na tym, co zewnętrzne.
2. Fragment mówiący o
oczyszczeniu świątyni przez Jezusa zwraca uwagę na dwie ważne sprawy.
Jezus pokazuje Ci, jaka ma być Twoja postawa wobec świątyni Boga, którą
jesteś-świątyni Twojego ciała. Może zapomniałeś, że Twoje ciało jest
świątynią Bożego Ducha i miejscem Twojego spotkania z Nim. Jak dbasz o
swoje ciało i o jego świętość? Jaka jest Twoja postawa wobec drugiego
człowieka? Jezus pokazuje Ci również, że Twoim zadaniem jest też dbać o
tę świątynię, do której chodzisz się modlić, w której przyjmujesz
sakramenty. Czy pomagasz ją sprzątać, jeśli zostaniesz o to poproszony
przez księdza proboszcza? Czy włączasz się w jej przygotowanie do
obchodów Świąt Bożego Narodzenia, Wielkanocy czy innych ważnych
uroczystości w Twojej parafii? A może myślisz sobie, niech inni to
robią, mnie to nie dotyczy. Zobacz, jaka jest Twoja postawa w tej
sprawie.
Anna Goliszek
|
|
Czwartek, 20 listopada tekst:
Łk 19,41-44
1. Dzisiejszy
fragment jest kontynuacją tekstu o uroczystym wjeździe Jezusa do
Jerozolimy. W najnowszym tłumaczeniu Biblii jest wręcz końcową częścią
tej perykopy. To, co robi Jezus jest na pierwszy rzut oka trochę dziwna.
Jezus płacze patrząc na Jerozolimę. Skąd te łzy w kontekście
entuzjastycznego przyjęcia przez pielgrzymów zdążających na Święto
Paschy? Jezus wie, co wydarzy się za kilka dni, że zostanie definitywnie
odrzucony. Cierpi, że miłość Boga, którą objawił nie zostanie przyjęta
przez człowieka. Jest to płacz Boga nad ukochanym ludem, który nie
rozpoznał czasu swego nawiedzenia. Kiedy człowiek świadomie odrzuca
Boga, On to szanuje i „nie wpycha się na siłę”. Wszechmogący Bóg płacze
nad zatwardziałością człowieczego serca… Stwarzając Cię jako wolą osobę,
ograniczył niejako swoją wszechmoc, bo chciał abyś mógł sam Go wybrać i
nawiązać z Nim relację. Spojrzyj jeszcze raz na to jak odpowiadasz na
Bożą łaskę. Wielkodusznie czy zamykasz serce? A może są w Twoim sercu
jakieś ukryte pretensje do Boga, coś, co zamyka Cię na Niego. Poproś o
to, czego teraz potrzebujesz.
Anna Goliszek
|
|
Środa, 19 listopada
tekst: Łk 19,11-28
1. Dzisiejszy fragment jest
Łukaszową wersją przypowieści o talentach, którą rozważałeś w ostatnią
niedzielę. Bogaty człowiek obdarowuje minami dziesięciu swoich sług i
zostawia ich z jasnym poleceniem: „Obracajcie tymi pieniędzmi, aż
wrócę”. Nie kontroluje ich w czasie swej nieobecności. Sposób
wykorzystania swoich pieniędzy pozostawia ich pomysłom i inwencji.
Jednego wymaga – wierności poleceniu, które usłyszeli na odjezdnym. Byli
to zapewne różni ludzie, co pokazał moment powrotu owego człowieka.
Jedni mieli smykałkę do interesów. Inni nigdy nie próbowali swoich sił w
pomnażaniu swojego dobra lub dobra swojego pana, ale byli posłuszni i to
przyniosło zysk. Jeszcze inni byli sceptycznie nastawieni do pomysłu
bogacza i nie zrobili nic z tego, co im polecił.
2. Bóg zapraszając Cię na
konkretną drogę realizacji Jego wezwania, obdarował Cię obficie, dał Ci
wszystko, czego potrzebujesz, abyś wykorzystując to osiągnął niebo. Może
dokładnie wiesz, co zrobić z tym, co otrzymałeś, pomnażasz swoje talenty
przez ich rozwijanie i służbę nimi. Może jesteś zaskoczony tym, jak
wiele otrzymałeś, mówisz sobie: „ja się do tego nie nadaję, nie dam
rady, Bóg się pomylił”. Wiedz, że to nieprawda – Król wieków dokładnie
wiedział komu i ile daje i na co Cię stać. Uwierz w to i nie bój się
wziąć owej miny i puścić ją w obrót – zacznij wykorzystywać dary Boga
dla dobra drugiego człowieka i wspólnoty Kościoła. A może jesteś tym,
który dokładnie wie, czego pragnie od Ciebie Bóg, ale z lenistwa nie
robisz nic. Stań szczerze i w prawdzie przed Bogiem. Jeszcze nie jest za
późno, by zmienić swoje nastawienie.
3. I jeszcze kilka słów o tym jak został
potraktowany ów dziesiąty sługa. Pierwsza myśl, jaka się nasuwa – został
ukarany za to, że nie pomnożył miny, którą otrzymał. Ale jeśli
dokładniej wczytać się w całą tę przypowieść można zobaczyć, że słudzy
nie otrzymali polecenia „pomnażajcie moje miny”, ale „puśćcie je w
obrót, czyli zacznijcie coś z nimi robić”. Zacząć używać talenty oznacza
podjąć ryzyko, że wykorzystam je nie tak, jak chce tego ofiarodawca, że
się pomylę, że może więcej stracę niż zainwestowałem. Zły sługa został
ukarany za bezczynność, która wypływała z pychy i lenistwa. Gdyby
zainwestował i stracił, nie usłyszałby tych gorzkich słów z ust swego
pana, bo tak naprawdę wypełniłby jego wolę. Warto to sobie uświadomić.
Anna Goliszek
|
|
Wtorek, 18 listopada tekst:
Łk 19, 1-10
1. "Chciał on koniecznie
zobaczyć Jezusa, kto to jest...". Jezus pojawił się w mieście, tylko
przechodzi, tłum jest wokół niego, ale wśród tych ludzi jest ktoś
bardziej zainteresowany Nim. Chciał koniecznie zobaczyć Jezusa.
Wejdź w tę scenę wyobraźnią i spróbuj zobaczyć determinację Zacheusza.
Jaką Ty masz determinację, by zobaczyć Jezusa? Czy byłbyś w stanie
wystawić się nawet na wyśmianie (włażenie na drzewo), byle tylko Go
zobaczyć? Czego możesz nauczyć się od Zacheusza?
2. "...przyjął Go rozradowany".
Chyba Zacheusz nie spodziewał się, że Jezus może się zatrzymać przy nim
i nawet "wprosić" się w gościnę. W sercu odczuwa wielką radość i urządza
ucztę na Jego cześć. W jaki sposób Ty przyjmujesz Jezusa, z jakim
nastawieniem serca? Zobacz też reakcję "wszystkich" - nie dalej jak
wczoraj byli wszyscy zachwyceni tym, że Jezus uzdrowił ślepego i byli
pełni podziwu dla Niego, a dzisiaj już szemrają przeciwko "do grzesznika
poszedł w gościnę". Czy my też czasem nie mamy takich "huśtawek"
duchowych, które raz każą nam Boga uwielbiać, by następnego dnia
przeciwko Niemu szemrać (pod wpływem jakichś wydarzeń, okoliczności,
osób, itd.)?
3. Sam przyjście Jezusa do domu
tego człowieka sprawia w nim nawrócenie. Jakby bez zastanowienia zaczyna
dzielić swój majątek między ubogich i wynagradzać poczwórnie tym,
których w życiu skrzywdził. A Ty? nawet, gdy Pan Cię dotknie, gdy da się
doświadczyć... ile czasu zwlekasz z nawróceniem serca, które przejawia
się w czynach zewnętrznych? Jak bardzo skory jesteś do nawrócenia,
przemiany życia? A może deklarujesz nawrócenie, ale tylko słowami i nie
do końca masz ochotę zmieniać status quo, b przecież jest dość "dobrze",
"bezpiecznie", "wygodnie" i po co to zmieniać?
|
|
Poniedziałek, 17 listopada
tekst: Łk 18, 35-43
1. Czasem zdarza nam się - jak
temu żebrakowi - siedzieć przy drodze naszego życia, żebrać od innych
"ochłapy", zamiast iść drogą i żyć pełnią życia. Zobacz na ile ta postać
ślepca jest adekwatna do niektórych momentów Twojego życia. Ale może nie
to jest najważniejsze - ważniejszym jest, czy kiedy przechodzi obok
Jezus - szansa na inne, lepsze życie - czy umiesz to wykorzystać? Czy
wołasz wtedy za Nim, czy pragniesz Go tak bardzo, że nie przestajesz za
Nim krzyczeć?
2. Bo Jezus nie może nie
odpowiedzieć na taki krzyk z wiarą. "Jezusie, Synu Dawida" - oznacza
jego wiarę w to, że Jezus jest potomkiem Dawida, czyli Mesjaszem.
Zatrzymuje się i pyta ślepca o to, czego chce. Czy Ty wiesz, czego w
życiu pragniesz? Czy udało Ci się dotrzeć do tych najgłębszych pokładów
Twego serca, by te pragnienia wydobyć? Uświadom je sobie. Stań z Nimi
przed Panem i odpowiedz Mu na to pytanie, które i Tobie zadaje: "co
chcesz, abym Ci uczynił?"
3. Ślepiec wie, że to, czego
najbardziej potrzebuje, to wzrok - przejrzenie. Dopiero wtedy będzie
widział świat w pełni prawdziwy i będzie mógł wziąć swoje życie w swoje
ręce, zacząć pracować i stać się odpowiedzialnym. Co w Tobie powoduje
ślepotę? Co przesłania Ci rzeczywistość? Co nie pozwala Ci żyć pełnią
życia? Jesteś gotów prosić o to Jezusa?
Jezus nic z tym człowiekiem nie
robi, wskazuje mu tylko, że to jego własna wiara uzdrowiła. Odpowiedzą
ślepca na tak wielki dar jest uwielbianie Boga i pójście za Jezusem
drogą. Jaka jest zazwyczaj Twoja, spontaniczna reakcja na otrzymaną
łaskę Bożą, Jego dar? Czy to Cię popycha by jeszcze ściślej się z Nim
złączyć, iść za Nim, by Go wielbić? Czy może traktujesz to tak, jakby Ci
się "należało"? Stań z tym wszystkim przed Jezusem i oddaj Mu się ufnie.
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
Niedziela, 16 listopada
XXXIII zwykła tekst:
Mt 25, 14-30
1. Jezus opowiada dzisiaj
przypowieść o talentach - tekst dobrze nam znany. Zapraszam, byśmy
zobaczyli tę przypowieść w dwóch aspektach. Najpierw - współpraca. Bóg
nie chce niczego robić sam, a już szczególnie tego, co dotyczy naszego
zbawienia. Daje więc nam swoje dary, talenty, zdolności (wszelkiego
rodzaju) i zaprasza nas do współpracy w tym dziele, jakim jest nasze
życie i nasze zbawienie. Z jednej strony to pokazuje, że Bóg niczego za
nas nie zrobi i w tym aspekcie to co czynimy jest naszą zasługą (tak,
jak rozumie to Kościół). Z drugiej jednak strony potrzebujemy Bożej
łaski, Jego darów, nie jesteśmy samowystarczalni - zasługa więc i
dziękczynienie należą się z tego tytułu Bogu. Nie da się więc oddzielić
tego, co Bóg nam daje i czego chce w nas dokonać, od tego, co my
osobiście mamy do zrobienia. Sam Jezus mówi do nas: "beze mnie nic
uczynić nie możecie", ale zarazem św. Paweł mówi, że: "wszystko mogę w
Tym, który mnie umacnia". Bez Boga nic nie uczynimy, ale też mamy robić
wszystko, bo On jest z nami i udziela potrzebnej mocy. Jak działam i
współdziałam z Bogiem?
2. Drugim aspektem jest pokora.
Są bowiem ludzie, którzy negują swoją wartość, swoje dary i talenty. Ale
to nie jest pokora, to bardziej egoizm albo pycha, która przez poniżanie
siebie chce na siebie zwrócić uwagę innych (czasem wynikające z
kompleksów). Są też tacy, którzy z wyniosłością patrzą na innych chwaląc
się swoimi osiągnięciami i nie zauważają (albo nie chcą zauważać), że
Bóg współdziałał z nimi, że bez Niego nic uczynić nie można - zagarniają
całą chwałę dla siebie. Pokora to jest taka postawa, która jest właśnie
pośrodku tych: nie neguję swoich darów i talentów, ale zarazem mówię
"bez Ciebie Boże nic uczynić nie mogę". To prowadzi mnie do postawy
wdzięczności i zaufania Bogu, z którym współpracuję. Co odnajduję w
sobie: pokorę? A może jestem wychylony za bardzo w jedną albo w drugą
stronę (fałszywej pokory, egoizmu, kompleksów, negacji siebie i swoich
darów)? Co w związku z tym chcę powiedzieć Bogu, o czym chciałbym z Nim
porozmawiać, o co prosić?
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
|
|