wprowadzenia do codziennej modlitwy


Tutaj zamieszczamy krótkie wprowadzenia do codziennej modlitwy. Sposób modlitwy, który proponujemy, znajdziesz tutaj (modlitwę można skrócić lub dostosować do własnych możliwości), natomiast uwagi dotyczące modlitwy i życia duchowego znajdziesz tutaj. Wprowadzenia są redagowane przez ekipę e-DR.


Uwaga: czytania na dany dzień znajdziesz tutaj.


Sobota, 25 października      tekst: Łk 13, 1-9

       1. Donoszą Jezusowi o tym, że Piłat ukarał nie tylko winnych, ale również niewinnych - katów i ich ofiary. Dla Żydów taka śmierć musiała być wyjaśniona w jakiś sposób, dlatego uważali, że to kara za ich grzechy. Lecz Jezus jasno daje im do zrozumienia, że nie można w ten sposób osądzać rzeczywistości i klasyfikować kogoś jako "mniej grzesznego" i "bardziej grzesznego". Najpierw trzeba samemu się nawrócić, najpierw trzeba wyjąć belkę ze swego oka. Tylko w ten sposób nie spotka nas śmierć wieczna, lecz zbawienie. Mamy więc nieustannie powracać do pierwszego wezwania Jezusa z Ewangelii - "nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię".

       2. Przypowieść o bezowocnym drzewie figowym opisuje sytuację współczesnego Izraela. Jezus trzy lata obchodził miasta i wioski, wzywał do nawrócenia, głosił Królestwo Boże i uzdrawiał chorych. Jednak naród się nie nawraca - nie przynosi owoców nawrócenia w postaci lepszego życia. Jest jak to drzewo figowe - wyjaławia ziemię (bardzo mocne stwierdzenie). Ludzie nie chcą odpowiedzieć na to zaproszenie Boga do współpracy, nie wierzą Jezusowi i wobec jawnych znaków Jego misji od Ojca - oni żądają innych znaków (oznaka całkowitej niewiary - szukanie wybiegu). W jaki sposób Ty odpowiadasz na zaproszenie Boga? Czy wydajesz owoce nawrócenia? Jakie konkretne kroki podejmujesz, by nawrócenie stawało się czymś realnym w Twoim życiu (np. po spowiedzi, po rekolekcjach, inne...)? Porozmawiaj o tym z Jezusem i proś Go o łaskę wierności i coraz większego przylgnięcia do Niego w codzienności.

o. Grzegorz Ginter SJ


Piątek, 24 października       tekst: Ef 4,1-6

       1. Postępuj w sposób godny powołania, jakim wezwał Cię Pan. Pierwszym i najważniejszym powołaniem człowieka jest świętość, odnajdywanie Boga, relacja z Nim. Boga można znaleźć we wszystkim. Dosłownie we wszystkim, a nie tylko we wszystkim, co jest dobre i miłe; On jest też w moim wrednym sąsiedzie czy szefie. Warto go szukać i odpowiadać na Jego obecność. Jeśli mamy oczy otwarte i dostrzegamy Pana w swojej codzienności, to łatwiej nam reagować na trudniejsze wydarzenia pokorą, cichością, cierpliwością. Warto też uczyć się w taki sposób reagować na swoje niepowodzenia i braki miłości – opatrywać codzienne zranienia miłością. Spójrz na kilka Twoich ostatnich dni – jak przyjmujesz potknięcia innych ludzi i swoje? Czy coś w Twoim sposobie reagowania woła o przemianę?

       2. Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój – pisze Paweł. Ma tu na myśli przede wszystkim sytuację we wspólnocie wierzących, czyli Kościół. Ważne jest, aby – nawet jeśli pojawiają się zgrzyty, odmienne opinie – usiłować zachować jedność. A jak często zdarza nam się w porywie złości działać przeciw jedności, choćby nieświadomie nastawiać innych przeciw jakiejś osobie! Paweł radzi aby usiłować działać inaczej. Słowo „usiłujcie” jest tu istotne – wskazuje nam, że sprawa nie jest łatwa i może się nie udawać. Ale nasza wiara i powołanie zobowiązuje nas do wytężania sił w tym kierunku. Jak wygląda to w moim życiu? Czy lubię krytykować ludzi?

       3. Jeśli moje relacje z innymi nie do końca są takie, jakie być powinny, to może pomóc przemyślenie sobie trzech ostatnich zdań z dzisiejszego czytania. Jest to motywacja ale i źródło, z którego wypływa jedność. Spróbuj dobrze uświadomić sobie to, co stwierdza Paweł: że jako członkowie Kościoła jesteśmy połączeni w jedno ciało, mamy jedną Głowę – Chrystusa, jednego Ojca niebieskiego, który obdarza nas jednym powołaniem. Pomyśl, że należysz do takiej właśnie wspólnoty, której nic nie jest w stanie zniszczyć. Zostaliśmy wszczepieni w Chrystusa – zarówno Ty, jak i ja; ci, których kochasz, ale też i ci, których nie lubisz. Myśl o tym, że mamy jednego Pana, który nas odkupił, usprawiedliwił, może pomóc przyjmować innych i siebie z większą miłością i cierpliwością.

Natalia Żelasko


Czwartek, 23 października       tekst: Łk 12,49-53

       1. Niesamowite słowa możesz dziś usłyszeć z ust Jezusa. Zobacz Jezusa, wsłuchaj się w to, co mówi, zobacz jaki ładunek emocjonalny niosą ze sobą Jego słowa. Popatrz na reakcję uczniów. Jak Ty reagujesz?

       2. Najpierw słyszysz o ogniu, który ma zapłonąć, który oczyści i zapali serca. O czym mówi Jezus? O Mocy z Wysoka, o Duchu Świętym – wszak jednym z Jego symboli jest właśnie ogień. Ale Jezus w tych słowach nawiązuje też do swojej męki i śmierci. Bo Duch Święty zostanie wylany na świat z Krzyża, kiedy Jezus odda ducha. Wtedy tchnie na każdego, kto stanie pod Krzyżem, kto pozwoli, by Boża łaska przeniknęła jego serce, oczyściła i rozpaliła gorliwością o sprawy Boże.

       3. Jezus mówi też o konsekwencjach pójścia za Nim. Nie mówi tu o tym, że chce rozłamów, niezgody. Pokazuje tylko, że przyjęcie Ewangelii przez Jego ucznia sprawi, iż zostanie on odrzucony i stanie się znakiem sprzeciwu jak jego Mistrz. Bo nie można pozostać obojętnym wobec Jezusa i Jego nauki. Jezus pragnie, aby wszyscy poznali Boga, Jego miłość i aby Jego uczniowie byli jedno. Porozmawiaj z Jezusem o tym, co zrodziło się w Twoim sercu podczas dzisiejszej modlitwy.

Anna Goliszek


Środa, 22 października     tekst: Łk 12,39-48

       1. Zobacz tę scenę. Dzisiejszy fragment jest dalszą częścią wczorajszej Ewangelii. Zobacz Jezusa, wielotysięczny tłum zgromadzony wokół Niego. Jezus zwraca się do swoich uczniów. Zobacz Apostołów, posłuchaj słów Jezusa. Zobacz siebie w tej scenie. Poproś o serce otwarte na Bożą obecność i oczekujące przyjścia Pana.

       2. Słowa dzisiejszej Ewangelii przywołują myśl o końcu świata. Jezus nie mówi tych słów, żeby straszyć swoich uczniów. On pokazuje jakie powinno być życie Jego ucznia. Ten, kto doświadczy miłości Boga, Jego obecności, będzie tęsknił za Spotkaniem. Widać to było w życiu wielu świętych, którzy z utęsknieniem czekali przyjścia Pana. Apostołowie po wniebowstąpieniu Jezusa żyli tak, jakby Jezus za chwilę miał stanąć pośrodku nich. Ale im więcej czasu minęło od dnia wniebowstąpienia, tym trudniej było żyć jakby Jezus miał za chwilę przyjść powtórnie. A przecież nie znamy dnia ani godziny. Jezus może przyjść w momencie, w którym czytasz te słowa. Co rodzi się w Twoim sercu na myśl, że miałbyś stanąć w tym momencie przed Bogiem?

       3. Czuwanie, o którym mówi Jezus ma wyrażać się w dbałości o to, by nie ulegać zniechęceniu i lenistwu. Żeby nie być jak ów sługa, który znając wolę swojego pana, stwierdził, że nie warto się starać, bo i tak ma jeszcze czas, pan nie wróci tak szybko… Zapomniał o pierwotnej gorliwości, o zapale z jakim podejmował zlecone sobie zadanie. Bóg liczy na Twoje zaangażowanie, na Twoją współpracę z Jego łaską. On ze swojej strony angażuje się „na maxa”, a Ty? Jakie jest Twoje działanie dla budowania Bożego Królestwa? A może słowa Apokalipsy św. Jana o powrocie do pierwotnej miłości, wezwanie do podjęcia „pierwszych czynów” są skierowane do Ciebie? Porozmawiaj z Jezusem o tym, co odkrywasz w swoim sercu.

Anna Goliszek


Wtorek, 21 października    tekst: Ef 2,12-22

       1. „…nie jesteście już obcymi i przychodniami” /2,19/. Św. Paweł kieruje te słowa głównie do chrześcijan pochodzących z pogaństwa. Mówi wcześniej o tym, że żyli oni nie mając nadziei na udział w obietnicach danych Izraelowi. Jednak w Jezusie Chrystusie stało się to możliwe i w Jego Krwi mamy przystęp do Ojca. Bóg zaprasza Cię dziś do tego, żebyś ucieszył się z faktu, że możesz być blisko Boga, że możesz mieszkać w Jego domu, że jesteś obywatelem Nieba. To wszystko na mocy Chrztu zanurzającego Cię w śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Domownik to ten, który nie musi zapowiadać swojej wizyty, ma dostęp do wszystkiego, co jest w domu i to wszystko do niego należy. Czy rzeczywiście czujesz się jak domownik Boga? Ten, który może być blisko Boga, ma udział we wszystkich obietnicach, jakie Bóg złożył swojemu ludowi? A może czujesz się odrzucony i pozostawiony przez bliskich Ci ludzi. To Słowo jest dla Ciebie zapewnieniem, że Bóg Cię nie zostawił – nie jesteś Mu obcy, ale zaproszony, by przebywać w Jego Obecności.

       2. „…wy także wznosicie się we wspólnym budowaniu” /2,22/. Jest tu mowa o świątyni Boga. Ty nią jesteś, bo w Twoim sercu zamieszkuje Duch Święty. Zbudowana nie ręką ludzką, ale mocą Boga, na fundamencie Jezusa Chrystusa. Bóg działa tu pierwszy, ale potrzebuje Twojej współpracy we wspólnym budowaniu. Jakie są moje relacje z bliźnimi? Jaka jest moja postawa wobec nich: budująca, czy wręcz przeciwnie? Jak współpracuję dla dobra wspólnoty, tej domowej, tej w miejscu pracy, czy wreszcie Kościoła? Porozmawiaj z Bogiem szczerze o tym, co widzisz w swoim sercu.

Anna Goliszek


Poniedziałek, 20 października        tekst: Łk 12, 13-21

       1. Wejdź w tę scenę i wsłuchaj się najpierw w pytanie zadane Jezusowi. Zobacz człowieka, który czuje się skrzywdzony przez swego brata, szuka sprawiedliwości w różnych miejscach i pyta również o to Jezusa. Dla Pana zaś jest to okazja, by nas czegoś nauczyć. By pokazać nam fundamenty, jakie kierują czasem naszym życiem, oraz te fundamenty, które powinny nim kierować. Wsłuchaj się również w słowa Jezusa i przypatrz się Jego reakcji na pytanie.

       2. Mowa jest o rzeczy dość drażliwej, mianowicie o pieniądzach, bogactwie, dobrach materialnych. Czy Jezus potępia posiadanie tego wszystkiego? Absolutnie. W ogóle nie porusza tego tematu. Jak sama nazwa wskazuje są to "dobra", coś stworzonego przez Boga a więc dobrego zarazem. Lecz Jezusowi chodzi o coś innego. Można poza tymi dobrami nic innego nie widzieć, można z nich uczynić sobie "boga", który będzie przesłania prawdziwego Boga. Jezusowi chodzi również o wolność serca i o taką relację do dóbr materialnych, by nie blokowała ona również relacji do innych ludzi. Wczytaj się dobrze w tekst i jego sens - zobacz, o co naprawdę chodziło Jezusowi, na czym Mu tutaj zależy. Ów głupiec z przypowieści miał wiele bogactw i pomnażał je. Ale jednocześnie był człowiekiem samotnym, tzn. bogactwa stały się pierwszorzędne, lecz "komu przypadnie to, co przygotowałeś?". Zamknął się na innych i zapomniał, że prawdziwa miłość się mnoży, kiedy się dzieli. Patrząc na ten biblijny przykład pomyśl o swoim życiu i porozmawiaj o tym z Jezusem. Proś Go o wolność serca i łaskę dobrych, szczerych i oddanych relacji z innymi ludźmi.

o. Grzegorz Ginter SJ


Niedziela, 19 października      XXIX zwykła      tekst: Mt 22, 15-21

       1. Płacić Cezarowi podatek, czy nie? Zobacz, z jaką przewrotnością faryzeusze i uczeni zadają to pytanie. Najpierw słodko do Niego przemawiają, a potem pytaniem chcą Mu wbić nóż w plecy. Bo jakiej by nie udzielił odpowiedzi - zawsze się narazi. Albo ludziom, którzy cierpią pod rządami Rzymian, albo Rzymianom - stanie się wywrotowcem, który nie chce płacić podatków. Lecz Jezus nawet tą kłopotliwą sytuację potrafi obrócić w nasze dobro, by nam wyjaśnić, co tak naprawdę jest ważne. Najpierw spróbuj wczuć się w sytuację Jezusa, zobacz Jego poirytowanie i złość, kiedy odkrywa jak Go wystawiają na próbę. Może sam tego kiedyś doświadczyłeś? Może sam doświadczyłeś, że ktoś nie szukał Twojego dobra, lecz chciał Cię pogrążyć?

       2. Jezus każe przynieść sobie monetę podatkową i każe patrzeć na jej wizerunek. W tamtych czasach na monetach były wizerunki tych, którzy rządzą - jako znak, że jego władza rozciąga się aż do tego miejsca. Na sztandarach wojskowych było tak samo - obraz panującego. Jezus, wiedząc o tym wszystkim daje nam bardzo ważną lekcję. "Oddajcie Cezarowi to, co należy do niego, a Bogu to, co należy do Boga". Oddać Cezarowi to, co należy do Cezara oznacza - płacić podatki, bo to nie od tego zależy wolność człowieka. Wolność człowieka jest w jego sercu i nikt nie może mu jej zabrać. Wolność oddajemy sami poprzez grzech, w niewolę którego wpadamy. Dlatego Jezus dodaje: "oddajcie Bogu to, co do Niego należy" - a do Boga należy człowiek. Jako stworzony na obraz i podobieństwo Boże, człowiek ma być "zwrócony" Bogu, tzn. nasze życie mamy skierować ku Bogu i oddać się Jemu w zaufaniu. W Nim jest nasza wolność, niezależnie komu będziemy płacić podatki. Tu nie chodzi absolutnie o to, że Jezus "popiera" niewolę Żydów - ale zwraca im uwagę na coś ważniejszego: Bóg jest "właścicielem" każdego człowieka i w Nim człowiek jest całkowicie wolny. Pomyśl więc o tym, że jesteś dzieckiem Ojca, że należysz do Jego rodziny i że w Nim odnajdziesz prawdziwe szczęście i wolność.

o. Grzegorz Ginter SJ


                                               archiwum