wprowadzenia do
codziennej modlitwy
|
|
Tutaj zamieszczamy krótkie
wprowadzenia do codziennej modlitwy. Sposób modlitwy,
który proponujemy, znajdziesz
tutaj
(modlitwę można skrócić lub dostosować do własnych możliwości), natomiast uwagi dotyczące
modlitwy i życia duchowego znajdziesz
tutaj.
Wprowadzenia są redagowane przez ekipę e-DR.
|
|
Uwaga: czytania na dany dzień znajdziesz
tutaj.
|
|
Sobota, 20 września
tekst: Łk 8, 4-15
1. Siewca - Bóg wychodzi siać ziarno
swego Słowa. Wyobraź sobie tę scenę. Rolnika, który chodzi po ziemi i
rozsiewa ziarno. Zobacz przestrzeń , na jakiej zasiewa. Przypatrz się
więc trudowi, wysiłkowi jaki wkłada, by ziarno dotarło wszędzie. Ale są
miejsca, gdzie ziarno jest deptane, zjadane przez ptaki, gdzie nie
urośnie z powodu cierni. Zobacz te wszystkie miejsca w Twoim życiu,
kiedy ziarno Słowa Bożego pada na słabą glebę. Zobacz miejsca, gdzie
Słowo jest deptane (przez Ciebie lub innych), wyjadane przez ptaki -
zobacz te miejsca w Twoim życiu kiedy Słowo nie przynosi owocu. Może
masz natchnienia, poruszenia by zrobić dobrze, by pełnić wolę Boga,
współpracować z Nim, a jednak... nie ma owoców, Słowo jest "niszczone".
2. Chyba najważniejsze zdanie to
ostatnie słowa Jezusa z tej przypowieści: "ziarno w żyznej ziemi
oznacza tych, którzy wysłuchawszy słowa sercem szlachetnym i dobrym,
zatrzymują je i wydają owoc przez swą wytrwałość". Nie wystarczy
tylko wysłuchać Słowa. Potrzeba mieć serce szlachetne i dobre (które nie
przekręci znaczenia Słowa, które Go nie wyśmieje i nie zniekształci).
Potrzeba to Słowo zatrzymać (pozwolić Mu wzrastać w sercu) i wydają
owoce przez swoją wytrwałość. Bo Słowo narażone jest na wiele
przeciwności, przeszkody, pokusy. Wiara i przyjęcie Słowa zawsze są
związane z wiernością i wytrwałością. Potrzeba zawierzyć Słowu i wytrwać
w Nim nawet, gdy wszystko wokoło wydaje się sprzeciwiać Mu. Czy
przyjmuję Słowo? Jak je przyjmuje? Jak z moją wytrwałością i wiernością?
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
Piątek, 19 września tekst:
Kor 15,12-20
1. Dzisiejszy tekst stawia pytanie:
czy rzeczywiście wierzę w zmartwychwstanie; w to, że Chrystus
zmartwychwstał jako pierwszy, otwierając w ten sposób drogę dla mnie. To
bardzo ważne pytanie. Święty Paweł stara się przez nie uświadomić
czytelnikom, że jeśli sądzą, że zmartwychwstania nie ma… to ich „wiara”
w Boga jest bezsensowna, godna politowania. Zmartwychwstanie Jezusa,
fakt, że pokonał grzech i śmierć, jest kluczowy w chrześcijaństwie. To
jest coś, czego świadomość powinna całkowicie zmieniać sposób naszego
życia. Czy tak jest?
2. Przez swoją śmierć i zmartwychwstanie nasz Pan
wyrwał nas spod władzy grzechu, obmył nas z tego wszystkiego, co
oddzielało nas od Niego. Jest to też gwarancja naszego zmartwychwstania,
tego, że obecne życie jest początkiem, ziarnem, które dopiero kiełkuje
ku życiu wiecznemu. Ta świadomość, kiedy wraz z miłością do Jezusa
płonie w sercu człowieka, uzdalnia go do wielkich rzeczy, do oddawania
życia w imię Zbawiciela. Dlatego w czasie tej modlitwy porozmawiaj z
Bogiem na temat zmartwychwstania. Może masz jakieś problemy z wiarą w
nie – powierzaj to Jemu. Jeśli w Twoim sercu jest mocna wiara, dziękuj
za nią Bogu, bo to Jego wielka łaska!
Natalia Żelasko
|
|
Czwartek, 18 września tekst:
Łk 2,41-52
1. Zobacz ten obraz. Patrz na Świętą
Rodzinę, Jezusa, Maryję i Józefa udających się do Jerozolimy na Paschę.
To bardzo ważny moment dla Jezusa – pierwszy raz udaje się z Rodzicami
do Świętego Miasta, to jest niejako Jego wejście w dorosłość. Patrz na
bohaterów tej sceny, na to, co robią, co mówią, jak wyrażają swoje
uczucia. Zobacz siebie, swoje miejsce w tej scenie.
2. Po Święcie Paschy Maryja z Józefem udają się w
podróż powrotną do domu. Po dłuższym czasie orientują się, że nie ma
Jezusa, nawet wśród krewnych i znajomych, że prawdopodobnie został w
Jerozolimie. Zobacz ich troskę, bieganinę, zaniepokojenie. Popatrz na
to, jak reagują na tę trudną sytuację. Zobacz swoje życie. Może w
ostatnim czasie towarzyszy ci troska o kogoś bardzo ci bliskiego –
dziecko, żonę, męża, przyjaciela, rodziców. Nie pozwala Ci ona normalnie
funkcjonować, martwisz się co będzie, jak rozwinie się sytuacja. Maryja
i Józef znajdują Jezusa w świątyni – zobacz spokój tej sceny. Wszystko
się dobrze skończyło. Twoje troski Bóg również chce napełnić swoją
obecnością, dać Ci swój pokój. Porozmawiaj z Jezusem o sytuacjach troski
o najbliższych, powiedz Mu o swoich lękach i obawach.
3.Jezus wrócił do Nazaretu i pomimo, iż jest
Bogiem, był posłuszny swoim ziemskim rodzicom… Zobacz siebie i osoby,
którym winieneś różnego rodzaju posłuszeństwo. Zobacz swoich rodziców,
jaka jest Twoja relacja z nimi w tym temacie? Zobacz swoich przełożonych
– w rodzinie, w pracy, w Kościele – jak realizujesz posłuszeństwo im
należne? W posłuszeństwie są dwa elementy: słuchanie i działanie,
wynikające z tego, co usłyszałeś. Jak to wygląda w Twoim życiu? A może
potrzebna jest rozmowa z kimś, komu jesteś winien posłuszeństwo, a
realizacja tegoż nie wygląda dobrze. Posłuszeństwo wobec człowieka
odbija to, jak wygląda Twoje posłuszeństwo Bogu. Porozmawiaj szczerze z
Bogiem o tym, co rodzi się w Twoim sercu.
Anna Goliszek
|
|
Środa, 17 września tekst:
Łk 7,31-35
1. „Z kim mam porównać ludzi tego
pokolenia?” pytał Jezus Jemu współczesnych. Widzieli znaki, ale nie
rozpoznali czasu nawiedzenia. Spotkali proroka, który wzywał do pokuty i
nawrócenia, ale nie przyjęli go, bo był im niewygodny. Przyszedł Inny
Prorok, czynił cuda i głosił naukę z mocą, ale także odrzucili Go i nie
chcieli słuchać. Izraelici z utęsknieniem czekali na Mesjasza, ale kiedy
rzeczywiście Bóg spełnił obietnicę przekraczają ludzkie wyobrażenia,
faryzeusze woleli pozostać przy swoim obrazie Tego, który miał wyzwolić
Izraela. Jezusa rozpoznali ci, którzy potrafili porzucić własne schematy
tego, jak Bóg działa. Ci, którzy nie dyktowali Bogu jak ma się objawić w
ich życiu. Pozwolili się zaskoczyć przez Boga, a jednocześnie mieli
odwagę ponieść konsekwencje pójścia za Nim.
2. „Z kim mam porównać ludzi tego pokolenia?”
Dziś to samo pytanie zadaje Jezus. Poznali strukturę DNA, penetrują
coraz odleglejsze zakątki Wszechświata, odkrywają nowe cząsteczki. Wielu
z nich zatrzymuje się jednak tylko na tym, co widzialne, mierzalne,
poznawalne. Gdzieś w głębi swojej istoty przeczuwają, że jest coś
więcej, niż tylko materia, jednak boją się pójść o krok dalej, gdzie
pozostaje zaufanie i wiara. Albo pycha odkrywców nie pozwala im uznać,
że coś przekracza ich możliwości poznania. Boga są w stanie rozpoznać
ci, którzy pomimo zgłębiania coraz to nowszych tajemnic stworzenia,
potrafią uznać, że ich umysł nie ogarnie wszystkiego. To ci, którzy
stając w pokorze przyjmują swoją ograniczoność i pozwalają, aby to Bóg
miał inicjatywę. On, Stwórca wszystkiego…
3. Jaka jest moja postawa w relacji do Boga? Czy
staję w pokorze i przedstawiam Mu swoje pragnienia, Jemu pozostawiając
czas i sposób spełnienia prośby? A może w postawie roszczeniowej mówię,
Panie Boże zrób to, czy tamto… Mówię jak faryzeusze – uczyń cud, a
uwierzę, że jesteś Bogiem? Czy może staję jak Piotr i wyznaję – Panie,
Ty wiesz wszystko, Ty wiesz, że Cię kocham. Stać się jak dziecko… Ale
nie to rozkapryszone i nie wiedzące, czego chce. Ale to, które jest z
miłością zapatrzone w Ojca i wtulone w Jego ramiona.
Anna Goliszek
|
|
Wtorek, 16 września tekst:
Łk 7,11-17
Może czasem czujesz się, jakby po
ludzku nie było w Twoim życiu nadziei na nic dobrego, nowego. Może Twoje
możliwości wydają Ci się wątłe, lub takie jak młodzieniec, którego ciało
spotkał Jezus – martwe. To co miałeś, zostało utracone. Czasem może
czujesz się właśnie jak ta wdowa, która straciła jedynego syna. Biedak,
sierota i wdowa to osoby objęte szczególną troską Boga, ponieważ –
szczególnie w realiach tamtego miejsca i czasu – nie miały środków
utrzymania i były jakby wydane na łaskę i niełaskę innych. A czy my, w
naszych trudnościach, bólach i lękach, jesteśmy kimś więcej niż ubogi?
Czy w naszej samotności jesteśmy kimś więcej niż wdowa czy sierota?
Dlatego również nad Tobą Pan pochyla się w sposób całkowicie szczególny.
Mimo tłumu, który towarzyszy Jezusowi, On Ciebie zauważa w takich
trudnych chwilach, zależy Mu na Tobie i nie chce pozostawiać Cię w
beznadziejnej sytuacji. Dotyka mar – śmierć nie jest dla Niego żadną
przeszkodą; ma moc przywracać życie. I chce to czynić dla Ciebie. Pomyśl
więc o beznadziejnych sytuacjach z Twojego życia, pomyśl o tych, z
których Pan Cię już wyprowadził (zazwyczaj dość trudno jest je sobie
przypomnieć, ale to pewne, że było ich wiele także w Twoim życiu!). Może
właśnie teraz męczysz się z podobną sprawą, czymś czego się boisz, co
odbiera Ci nadzieję. Pozwól Panu Jezusowi tego dotknąć, pozwól Mu tchnąć
w Ciebie nowe życie. Przeznacz czas tej modlitwy na szczerą rozmowę z
Jezusem o tym wszystkim, co dzisiejszy tekst w Tobie porusza.
Natalia Żelasko
|
|
Poniedziałek, 15 września MB
Bolesnej tekst: Hbr
5, 7-9
1. Wyobraź sobie najpierw to
wszystko, co spotykało Jezusa podczas Jego ziemskiego życia. Czy miał
życie wygodne i przyjemne? Odpowiedź jest raczej negatywna. Z różnych
stron był prześladowany, szczególnie przez ówczesne władze,
ewangelizując chodził po całej Palestynie, gdzie spotykało Go różne
przyjęcie w różnych miejscach. A na koniec wszyscy sprzysięgli się
przeciwko Niemu by Go zgładzić. Nawet uczniowie albo się Go zaparli,
albo zdradzili, albo pouciekali. Przyjrzyj się tej Jego sytuacji i
posłuchaj modlitwy, jaką Jezus zanosił w Ogrójcu do Ojca - by oddalił od
Niego ten kielich. Pomyśl o Twoich trudach życia i krzyżach. Spójrz na
Jezusa i spójrz na swoje życie.
2. Autor listy pisze, że Jezus został
wysłuchany przez Ojca dzięki swej uległości. Nauczył się posłuszeństwa
przez to, co wycierpiał. Jezus, choć równy Ojcu co do Istoty, jednak
jest Mu posłuszny i to wszystko, co wycierpiał uczyło Go posłuszeństwa.
Trudności życiowe, cierpienia i odrzucenie przez innych nie oddalało
Jezusa od Boga, lecz wręcz przeciwnie - przybliżały Go do Niego. Co się
dzieje w Twoim życiu? Czy trudności, które spadają na Ciebie a które nie
są oszczędzone nikomu - przybliżają Cię do Boga, ufasz Mu więcej,
opierasz się na Nim a nie na swoich słabych siłach? Czy też zaczynasz
szemrać, narzekać i "obrażać się" na Boga? Bo całe Pismo o tym mówi, że
z powodu grzechu cierpienia nie będą nas omijać, lecz "choćbym nawet
szedł ciemną doliną, zła się nie ulęknę bo Ty jesteś ze mną" (Ps 23).
Ciemnych dolin nikt nie zlikwiduje, ale Bóg jest tam z nami. Jak
reagujesz na krzyż, który Cię w życiu spotyka?
3. Cierpliwość Jezusa i całkowite
zaufanie Ojcu w najgorszych momentach życia sprawiły, że Jezus "wykonał
wszystko". Wypełnił swoje życie, tzn. ono stało się "pełne", niczego mu
nie brakowało. Stał się sprawcą zbawienia dla wszystkich, którzy Go
słuchają. Dla tych, którzy Jego słowa słuchają i wypełniają je. Słuchają
też w tym, że biorą swój krzyż z cierpliwością i zaufaniem Bogu. Czy
jest w Tobie taka postawa? Życie przeżyte w pełni to życie, w którym
człowiek zgadza się również na cierpienie, na krzyż i ból. Bo tego nie
brakowało Chrystusowi, do którego ciągle staramy się upodobnić. Nie mamy
szukać cierpienia, ono samo przychodzi. Ale od nas zależy jak je
przeżyjemy, z jakim sercem. Maryja słuchała swojego Syna i wypełniała
Jego słowa - ją także dotknęło cierpienie, tak mocno złączone z
cierpieniem jej Syna. Popatrz na swoje życie i kontempluj ból Boga i ból
Jego Matki.
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
Niedziela, 14 września Podwyższenia
Krzyża Świętego tekst: J
3, 13-17
1. "Nikt nie wstąpił do nieba, oprócz
Tego, który z nieba zstąpił, Syna Człowieczego". Wpatruj się na początku
tej świątecznej modlitwy w Jezusa i rozważaj Jego uniżenie i pokorę. Aby
człowiek mógł zostać wywyższony (przywrócony najpierw do godności
dziecka bożego, a potem ubóstwiony), potrzeba było, by sam Bóg zstąpił
na ziemię. I nie tylko to, lecz stał się sługą człowieka umywając mu
nogi. Nasze zbawienie jest tylko w Nim, nasze ubóstwienie jest w Nim,
nasza jedyna nadzieja tylko w Nim. Tak naprawdę kiedy Bóg klęka przed
człowiekiem i myje mu nogi - wtedy, paradoksalnie, okazuję swoją
największą chwałę i potęgę. Bo to potęga miłości. Wejdź w te słowa całym
sobą i rozważaj - kim jest Jezus.
2. Krzyż wydaje się w takim świetle
"naturalną" konsekwencją. Uniżenie Jezusa, to Jego schodzenie - od Ojca
na ziemię i aż do stóp człowieka, prowadzi Go na krzyż. Dla nas to znak
nie upodlenia, śmierci czy hańby - lecz wywyższenia, chwały i wielkości
naszego Boga i naszej wielkości. To znak zbawienia, który prowadzi do
życia. Bo jak wywyższono węża na pustyni, tak trzeba wywyższyć Syna
Człowieczego. A wywyższony wąż sprawiał, że ludzie nie ginęli od
ukąszenia wężów. Krzyż Jezusa sprawia, że nie giniemy od ukąszenia
grzechem, złem i śmiercią. Potrzeba tylko wiary.
3. Krzyż jest znakiem. Ale nie
potępienia, tylko miłosierdzia Boga. Bo na nim, za nasze grzechy my
powinniśmy zginąć. Bo nie po to Bóg posłał swego Syna, by świat potępił,
lecz by zbawił. Popatrz więc na swoje życie, na swój krzyż, który
dźwigasz. Przez niego jesteśmy włączeni w krzyż Chrystusa, w krzyżu
stajemy się coraz bardziej podobni do Jezusa. Niech to będzie dla Ciebie
znak zbawienia, znak miłości i wierności Boga względem Ciebie.
o. Grzegorz Ginter SJ
|
|
|
|