wprowadzenia do codziennej modlitwy


Tutaj zamieszczamy krótkie wprowadzenia do codziennej modlitwy. Sposób modlitwy, który proponujemy, znajdziesz tutaj (modlitwę można skrócić lub dostosować do własnych możliwości), natomiast uwagi dotyczące modlitwy i życia duchowego znajdziesz tutaj. Wprowadzenia są redagowane przez ekipę e-DR.


Uwaga: czytania na dany dzień znajdziesz tutaj.


Sobota, 6 września      tekst: Łk 6,1-5

      1. Na początku modlitwy spokojnie przeczytaj fragment dzisiejszej Ewangelii. Przypomnij sobie i zobacz jedną z wakacyjnych niedziel. Piękna, słoneczna pogoda, zieleń wokoło. Aż serce się raduje. Co wtedy czułeś, o czym myślałeś? Jak spędzałeś ten czas? Zatrzymaj się na chwilę z tym obrazem.

      2. Czas dla Boga. Niedziela jest szczególnym dniem w tygodniu, dniem poświęconym przede wszystkim Bogu. To czas, kiedy Bóg zaprasza cię do odnowienia relacji z Nim, jeśli w zabieganym tygodniu miałeś problem ze znalezieniem dla Niego czasu. Jest czasem świętowania. Bóg wysyła Ci zaproszenie na Ucztę, czy je przyjmujesz? Jak wygląda Twoja niedziela, czy jest w niej czas na udział w Eucharystii, na lekturę Pisma Świętego, dłuższą modlitwę?

      3. Czas dla siebie i drugiego człowieka. Niedziela jest zaproszeniem do tego, by odpocząć, nabrać sił do pracy. Rozważając dzisiejszy fragment Ewangelii warto zobaczyć czym dla Ciebie jest odpoczynek. Czy i jak odpoczywam? Jakie znaczenie ma dla mnie praca zawodowa, zdobywanie środków na utrzymanie. Czy nie stała się jedynym celem z życiu? Niedziela jest też po to, by budować relacje z bliźnimi. Ile czasu spędzam z rodziną, żoną, mężem, dziećmi? Czy stać mnie na gest „tracenia czasu” dla najbliższych? Niech refleksja po dzisiejszej modlitwie będzie wprowadzeniem do przeżycia jutrzejszej niedzieli bardziej z Bogiem i ludźmi.

Anna Goliszek


Piątek, 5 września     tekst: 1Kor 4, 1-5

      1. W tym tekście spotykamy naukę, kim są i za kogo powinni być uważani uczniowie Chrystusa. Przede wszystkim mają być Jego sługami. A zatem - to Jezus ma być Panem w życiu takiego człowieka. A czy moje życie jest życiem sługi Chrystusa? Czy widać to na tyle, że ktoś inny mógłby stwierdzić: ta osoba służy Jezusowi? Czy staram się choćby pamiętać o tym, że mam Jemu służyć, Jemu oddawać cześć i Jego chwalić? Jak pisze Paweł, jesteśmy też powołani, aby być szafarzami tajemnic Bożych. To znaczy, że zostało nam powierzone ważne zadanie: głoszenie Jezusa. Czy tak się dzieje w mojej codzienności? Czy mam odwagę mówić o Jezusie, o swojej relacji z Nim? Od szafarzy wymaga się, aby każdy z nich był wierny. Czy jestem wierna swemu Panu i misji, którą mi powierzył? Czy jestem wierna Jego nauce?
      2. Uczeń Jezusa ma robić wszystko co w jego mocy, aby pozostać wiernym, jednak nie powinien przejmować się sądami innych. Podobnie jak Paweł - nie dba o to, jak zostanie osądzony przez Koryntian, czy przez kogokolwiek. Jedyne, co jest ważne w życiu człowieka wiernego Bogu, to właśnie Boże słowo i Boży sąd. Ostatecznym sędzią nie jest nawet własne sumienie i przekonania o sobie. Sługa Boga zawsze pierwsze i ostatnie słowo oddaje swemu Panu. Czy ja mam skłonność do zwracania przesadnej uwagi na sądy innych o mnie? Zdarza się również, że swoje sumienie stawiamy wyżej niż Słowo Boga - czy to zawarte w Piśmie Świętym, czy w nauczaniu Kościoła... czy mnie to nie dotyczy? Pozostań na tej modlitwie ze wskazanym fragmentem listu do Koryntian, pozwalaj, aby Słowo oświetlało Twoje wnętrze, przenikało i przemieniało Cię.

Natalia Żelasko


Czwartek, 4 września     tekst: Łk 5, 1-11

      1. Zobacz tę scenę. Jezusa nauczającego, tłum, który się ciśnie by słuchać słów Jezusa, Piotra zmęczonego i zniechęconego po nieudanym nocnym połowie ryb. Może nawet nie słucha tego, co mówi Jezus, rozpamiętuje minioną noc albo marzy o położeniu się spać. W to wszystko wchodzi Jezus z poleceniem: „Wypłyń na połów”. Jak to w środku dnia i to jeszcze na głębię? Jednak moc tego słowa sprawia, że Piotr odpowiada: „Teraz nie łowi się ryb, ale na Twoje słowo Panie zarzucę sieci”. Może to wynik cudu, jakiego dokonał Jezus w domu Piotra uzdrawiając teściową, a może jednak Piotr słuchał tego, co do tłumów mówił Jezus… Bóg mówi do Ciebie nieustannie, daje rozpoznać swoje pragnienia względem Ciebie. Czy słuchasz? A kiedy jasno usłyszysz – czy masz odwagę pójść za Słowem Boga pomimo iż po ludzku wydaje się ono nie w porę, nie na miejscu, niemożliwe do zrealizowania?
      2. Idąc za poleceniem Jezusa Piotr staje się świadkiem cudu obfitego połowu ryb. To drugi cud dokonany przez Jezusa niejako specjalnie dla Piotra. To wydarzenie doprowadza Piotra do stanięcia w prawdzie. Uznając swoją grzeszność pozwala on na to, by Jezus uzdrowił jego serce i poprowadził. Piotr, Jakub i Jan „zostawiwszy wszystko poszli za Jezusem”. Dla Ciebie także Bóg dokonuje cudów, które mają Cię doprowadzić bliżej Niego. Popatrz na swoje życie, zobacz te Boże interwencje. Co jest tym wszystkim co potrzebujesz zostawić, aby pójść za Jezusem? Porozmawiaj z Nim szczerze o swoich obawach i wątpliwościach. On chce im zaradzić.

Anna Goliszek


Środa, 3 września     tekst: Łk 4, 38-44

      1. Popatrz na początku tej modlitwy na Jezusa. Zobacz w jakie miejsca idzie, ilu ludzi prosi Go o rozmaite sprawy, ilu chce, by ich dotknął, pobłogosławił, uzdrowił. Zobacz szczególnie ten zachód słońca i tłum, który przychodzi do Jezusa ze swoimi chorymi. Z jednej strony jest Jezus, On, Pan i Bóg, który "męczy się" dla ludzi, cały dzień jest przy nich, pomaga im. Z drugiej strony są ludzie, którzy współczują swoim chorym, chcą ich dobra i przynoszą ich do Jezusa. Zobacz, że i dla Ciebie Bóg "męczy się" każdego dnia. Piękniej wyraził to św. Ignacy, który kazał widzieć Boga "pracującego" dla człowieka. Czy doświadczasz tej Jego troski o Ciebie? Czy jest też w Tobie duch współczucia dla innych, troski o nich - czy przynosisz ich wszystkich Jezusowi na modlitwie? Czy wstawiasz się za innymi? Nie tylko za tymi bliskimi, ale za wszystkimi, może nawet za tymi, których spotykasz na ulicy - możesz choćby westchnąć w ich intencji widząc ich sytuację.

      2. Czy tłumy to wszystko rozumiały co Jezus czyni? Czasem wydaje się, że nie. Tutaj chcą Jezusa zachować "dla siebie". Chcą, by był ich dyżurnym "uzdrawiaczem", by został z nimi. Najchętniej zamknęliby Go gdzieś by tylko im służył, uzdrawiał. Ale Jezus twardo pokazuje im po co przyszedł - nie uzdrawiać, lecz głosić Dobrą Nowinę o Królestwie. To jest Jego pierwsza misja. Uzdrowienia są tylko znakami, które mają naukę potwierdzić, umocnić wiarę. Jezus nigdy nie uzdrawiał dla uzdrawiania, lecz zawsze było to w kontekście głoszenia Słowa. Jak Ty Go traktujesz? Kim jest dla Ciebie?

o. Grzegorz Ginter SJ


Wtorek, 2 września     tekst: Łk 4, 31-37

      1. Przyjrzyj się najpierw Jezusowi, Jego postawie w synagodze. Popatrz na cały tłum, który jest wpatrzony w Niego, oczarowany Nim wręcz. Wsłuchaj się w to, co głosi im Jezus, przyglądaj się ich reakcjom. Potem popatrz na człowieka, który ma w sobie ducha nieczystego. Przyjrzyj się Jego zachowaniu, kim jest. Kiedy zły duch, który w nim był zobaczył Jezusa, zaczyna krzyczeć. Ciekawym jest, że duch nieczysty wie kim jest Jezus i wyznaje wiarę w Niego - jesteś Święty Boży! Ale jest to martwa wiara, to wiara tylko w to, że Bóg istnieje i że Jezus jest Bogiem. Nie ma ona jednak (owa wiara) mocy przemienić złego ducha i przemieniać innych. Wiara więc musi się objawiać życiem a nie słowami - bo słowami wierzą również złe duchy. Warto pomyśleć i rozważyć: jaką masz wiarę? Czy jest to rzeczywiście wiara żywa, mająca pokrycie w Twoim codziennym życiu, myśleniu, słowach, zachowaniu, postawach?

      2. Wszyscy słyszą z ust tego człowieka opętanego prawdę, że Jezus jest Świętym Bożym. Jednak sam Jezus każe złemu duchowi milczeć. Nie pozwala mówić o sobie szczególnie komuś, kto owszem, wierzy, że jest Bóg, ale nie za-wierza Mu swego życia. Bóg nie pozwala mówić o sobie tym, którzy posiadają martwą wiarę, wiarę niepopartą osobistym zaangażowaniem. Dlatego Jezus na innym miejscu mówi, że nie każdy kto mówi "Panie, Panie" wejdzie do Królestwa Bożego, lecz ten, kto wierząc - jednocześnie pełni wolę Ojca. Niech więc cała dzisiejsza modlitwa będzie dla Ciebie okazją do przyjrzenia się swojej wierze i jej żywotności.

o. Grzegorz Ginter SJ


Poniedziałek, 1 września        tekst: Łk 4, 16-30

      1. Wyobraź sobie najpierw całą scenę. Jezusa, który w synagodze czyta tekst Izajasza - coś, co tak naprawdę staje się Jego "programem". Wczytaj się dokładnie w te słowa, rozważ w sercu to, do czego jest powołany Jezus. Pomyśl też o tym, że On chce to wszystko czynić również w Twoim życiu. Nie w jakiejś abstrakcyjnej przestrzeni, nie ogólnie, lecz konkretnie - w Twoim życiu. Zobacz swoje ubóstwo, które Jezus chce ubogacić swoim Słowem - Dobrą Nowiną. Zobacz swoją ślepotę, swoje uwięzienie, ucisk, który Cię spotyka w życiu. W to wszystko wchodzi Jezus i uzdrawia, jeśli Mu na to pozwalamy, jeśli pragniemy Go i gotowi jesteśmy na radykalną przemianę naszego życia.

      2. Mieszkańcy Nazaretu przysłuchują Mu się z uwagą i dziwią. Tekst mówi o tym, że zadziwili się Jego pełnym wdzięku słowom. Ale nie chodzi tu o to, że Jezus mówił bardzo elokwentnie, pięknie, z wdziękiem, używając jakiś specjalnych środków ekspresji czy oczarowując słuchaczy wyszukanym słownictwem. Tekst oryginalny mówi bardziej o słowach łaski. Dziwili się, bo Jego słowa niosły moc i łaskę, która jest zdolna przemienić człowieka. Ale oni nie byli na to przygotowani, chcieli zobaczyć raczej cuda niż przemienić swoje życie. To im Jezus wypomina w tych dosadnych (dla Żydów) przykładach i stąd chcą Go zgładzić. Czy przyjmujesz łaskę Pana? Czy jesteś na nią otwarty (czy chcesz się otwierać, czy masz takie pragnienie)? W jaki sposób reagujesz na trudne czasem prawdy, które Pan Ci objawia?

o. Grzegorz Ginter SJ


Niedziela, 31 sierpnia     XXII zwykła       tekst: Rz 12, 1-2

      1. Dać swoje ciało na ofiarę - to nic innego jak oddać całe swoje życie na służbę Bogu. To nic innego jak odwrócić się od egoizmu, wygodnictwa, szukania tylko siebie w życiu. Pawłowi nie chodzi tu o ciało w sensie fizycznym, lecz o to wszystko, co w naszym życiu powinno być Bogu oddane, a czym tak często "dysponujemy" według własnego uznania: nasze pożądania, pragnienia nie zawsze uporządkowane - to wszystko, co oddala nas od Boga i Jego miłości. To ma być wyrazem naszej rozumnej służby Bożej. Nie emocjonalnej tylko (same porywy serca, nieuporządkowane), lecz rozumne czyli uporządkowane.

      2. Nie biorąc przykładu z tego świata mamy przemieniać się przez odnawianie umysłu. Nawrócenie właśnie na tym polega - na zmianie myślenia, zmianie mentalności, przemianie swojego umysłu. Dlatego nie wystarczą w życiu same doświadczenia, to, co przeżywamy, co nas spotyka. Aby dokonała się w nas zmiana potrzeba nad tym, co się wydarza - reflektować. Stąd tak wielu świętych (w tym św. Ignacy) zaleca codzienny wieczorny "rachunek sumienia", który nie tyle ma wyszukiwać tylko grzechy, ale przede wszystkim zobaczyć Boże działanie w naszym życiu każdego dnia i naszą odpowiedź na Jego łaski, których nam udziela. W tym oczywiście wyjdą też rzeczy złe, grzeszne, nasze słabości - uświadomienie ich sobie pomaga nam w odnawianiu się, nawróceniu.

      3. Kiedy człowiek nawraca się, kiedy wiernie trwa w tym procesie to staje się wrażliwy na Boga i Jego przychodzenie. Stąd św. Paweł mówi, że odnawianie się nieustanne prowadzi do poznania woli Bożej, pozwala również rozeznać co jest dobre, Bogu przyjemne, co prowadzi do doskonałości (a więc zarazem pozwala odrzucać grzech i zło, także to ukryte pod pozorem dobra). Czy jest we mnie to pragnienie codziennego odnawiania się, nawracania? Czy zauważam wagę tego i konieczność w życiu duchowym? Czy pragnę szukać i odnajdywać wolę Bożą w swoim życiu?

o. Grzegorz Ginter SJ


                                               archiwum