wprowadzenia do
codziennej modlitwy
|
|
W miejscu moich "przemyśleń" chciałbym umieszczać krótkie
wprowadzenia do codziennej modlitwy. Sposób modlitwy,
który proponuję, znajdziesz
tutaj
(modlitwę można skrócić do 15-20 minut), natomiast uwagi dotyczące
modlitwy i życia duchowego znajdziesz
tutaj.
Jeśli nie zaznaczono inaczej, te wprowadzenia do modlitwy są mojego
autorstwa (o. Grzegorz Ginter SJ).
|
|
Uwaga: czytania na dany dzień znajdziesz
tutaj.
|
|
Sobota, 23 sierpnia
tekst: Mt 23, 1-12
1. Zarówno Jezus jak i współcześni Mu
faryzeusze często odnosili się do Mojżesza. Podczas Przemienienia obok
Jezusa pojawił się Eliasz i właśnie Mojżesz. W Izraelu uznawano, że
uczeni w Piśmie i faryzeusze są jakby spadkobiercami Mojżesza i
przekazują Jego naukę ludowi. Ale Jezus wykazał w wielu momentach obłudę
owych nauczycieli ludu, którzy tak chętnie powoływali się na Mojżesza i
nakładali obowiązki na ludzi przestrzegania Prawa Mojżeszowego - sami
zaś nauczyli się zręcznie omijać wiele rzeczy. Przed tym przestrzega
dziś Jezus.
2. Chodzi więc o to, by to, czego
nauczają i co głoszą było zgodne z tym, jak faktycznie postępują.
Człowiek ma żyć w wewnętrznej jedności i harmonii. To co myśli i co
głosi słowami ma mieć odzwierciedlenie w jego czynach. Ale jest wielu
ludzi, którzy żyją w swoistej "schizofrenii" duchowej. Głoszą jedno a
robią co innego. Popatrz więc i na swoje życie. Czy to, w co wierzysz ma
odbicie w tym jak działasz? Czy Twoje życie jest w pełni "kompatybilne"
z tym, w kogo i jak wierzysz?
3. Nie pozwalać nazywać siebie
Rabbim, ojcem czy mistrzem to nic innego jak nie pozwolić, by logika
tego tylko co zewnętrzne i pozorne nie zawładnęła naszymi sercami. Bo
owi nauczyciele i mistrzowie lubili długie szaty, frędzle, pierwsze
miejsca, godności, tytuły, zaszczyty. Ale nie odzwierciedlało to w żaden
sposób ich prawdziwego życia. Nie głosili Słowa Bożego tylko swoje
interpretacje. Dbali o to, co na zewnątrz, zupełnie zaniedbując, by to,
co zewnętrzne było lustrem (odbiciem) tego, co w sercu. O co Ty dbasz?
Co dla Ciebie jest ważniejsze?
|
|
Piątek, 22 sierpnia NMP Królowej
tekst: Łk 1, 26-38
1. Po raz kolejny w życiu Bóg
zaprasza nas do modlitwy tekstem o Zwiastowaniu. Możemy najpierw
popatrzeć na nasz kontekst życia. Wiele się dzieje teraz na świecie:
różne wydarzenia polityczne i społeczne, wojny (niestety!), katastrofy,
itd. Tymczasem kiedy czytamy początek dzisiejszego tekstu widzimy jak
Bóg przychodzi do tego, co małe, delikatne, co - wydawałoby się - tak
mało znaczące w tym świecie wielkich wydarzeń. Jest jakaś młoda kobieta,
mieszka w maleńkiej mieścinie, nic nie znaczy, po ludzku - jest nikim.
Ale to Ją właśnie wybiera Bóg i to w Jej życiu będą wydarzać się
naprawdę wielkie rzeczy. Patrząc na Maryję jako Królową warto z tego
zdać sobie sprawę: jak wielką pokorę i uniżenie i małość wywyższa Bóg.
Jak często w naszym życiu my sami szukamy wywyższenia, próbujemy sami
"podnieść" swoje poczucie wartości, być kimś. Widzimy, że tutaj czyni to
Bóg wtedy, gdy człowiek staje przed Nim w prawdzie o sobie i w pokorze.
2. Rozważając ten tekst przyjrzyj się
wszystkim słowom, które opisują uczucia Maryi. Maryja po przyjściu
anioła czuje się zmieszana, potem rozważa jego słowa. Wydaje się, jakby
w jej sercu gościł również swego rodzaju lęk. Ma też wątpliwości, jednak
w odróżnieniu od Zachariasza (który stał się niemową po tym jak nie
uwierzył aniołowi) Maryja nie wątpiła, że to się stanie tylko pytała
"jak?". Popatrz i wczuj się w to wszystko co mogła przeżywać Maryja.
Zobacz w jak zwyczajny, ludzki sposób rozpoczyna się Jej bycie Królową.
3. Mamy w głowie pojęcie tego jaki
powinien być król, jak się powinien zachowywać, jakie mieć cechy. Lecz
czytając ostatnie słowa dzisiejszego tekstu widzimy jak u Boga to
wszystko wygląda inaczej. Maryja odpowiada na zaproszenie Boga: "Oto ja
służebnica Pańska". Królowanie to dla Boga nic innego jak służba i im
ktoś jest "wyżej", tym więcej służy. Dlatego Bóg, który jest
nieskończonym królowanie, nieskończoną miłością - służy w sposób
nieskończony. Popatrz na te wszystkie momenty w Twoim życiu, kiedy Bóg
wychodził Ci naprzeciw, by usłużyć, obdarzyć łaską, pomóc. Popatrz
również na te momenty, kiedy Twoja hierarchia była ustawiona zupełnie
odwrotnie niż u Boga: im większe stanowisko, tym większa władza i tym
więcej "usługujących" i czekających na "rozkazy". Popatrz na Maryję,
przyjrzyj się i rozważ dobrze "logikę" Boga i wyraź Mu swoje pragnienia.
Kim Ty chcesz być? Poproś na koniec o łaskę naśladowania Maryi w Jej
uniżeniu i pokorze, by móc z Nią w wieczności królować.
|
|
Czwartek, 21 sierpnia
tekst: Mt 22, 1-14
1. Spróbuj wejść w scenę, którą
przedstawia ewangelista. Jest uczta, są zaproszeni, którzy jednak
przyjęte wcześniej zaproszenie odrzucają. Jak Ty byś się poczuł, gdyby
goście zaproszeni przez Ciebie na ważną uroczystość jeden po drugim
odmawiali przyjścia? Wczuj się więc w sytuację Boga, który wszystkich
zaprasza do swojego Królestwa, jednak jest tak wielu, którzy to
zaproszenie odrzucają.
2. Bóg wykorzystuje wszystkie możliwe
środki, by zaproszenie do nas dotarło i byśmy mogli na nie pozytywnie
odpowiedzieć. Jak w przeszłości tak i dzisiaj posyła do nas ludzi -
proroków naszych czasów, jest obecny w Kościele, w Słowie Pisma, w tylu
ludziach i sytuacjach przez które do nas mówi. Jak traktujesz te
wszystkie "znaki" Jego miłości i obecności? W jaki sposób reagujesz na
zaproszenie wysyłane nieustannie przez Boga?
3. Przypowieść jest mocno osadzona w
realiach Jezusa. Zaproszeni, którzy odrzucili zaproszenie to Żydzi, a
ci, którzy je przyjęli to poganie. Bo chrześcijaninem może być każdy.
Dzisiaj jest tak wielu ludzi ochrzczonych, którzy przyjmują Chrystusa,
przyznają się do Boga, chodzą do kościoła. Ale i ci, którzy już weszli
na salę biesiadną mogą nie być przygotowani. Bo nie wystarczy tylko
przyjąć zaproszenie i przyjść na uroczystość. Nie wystarczy przyjąć
Chrystusa. Potrzebne jest też osobiste zaangażowanie w przeżywaną wiarę,
potrzebne są czyny miłosierdzia i sprawiedliwości. Potrzeba, byśmy się
przyodziali w szatę weselną, czyli przełożyli wiarę na konkret życia
(żyć wiarą, a nie tylko ją wyznawać ustami). Porozmawiaj na koniec z
Jezusem o Twoim osobistym zaproszeniu (wezwaniu, powołaniu) i o Twojej
odpowiedzi na nie.
|
|
Środa, 20 sierpnia
tekst: Mt 20, 1-16a
1. Królestwo niebieskie podobne jest
do gospodarza, który zaprasza wszystkich do pracy w swojej winnicy.
Nigdy nie ma za dużo pracowników dlatego wychodzi o różnych porach. Nie
wszyscy bowiem są gotowi służyć temu Panu o godzinie, o której On
zaprasza. Jednak Pan jest cierpliwy i czeka naprawdę na wszystkich.
Wezwie nawet i w ostatniej godzinie dnia. Z wszystkimi również umawia
się na tę samą stawkę - pełnię życia. Może nam się to czasem wydaje
niesprawiedliwe, bo przecież wg naszego pojęcia ci, którzy służą Bogu od
młodości przez całe życie (może i my się do takich zaliczamy),
chcielibyśmy być bardziej docenieni niż ci, którzy całe życie
przehulali, dobrze się bawili na Boga nie zważając i żyjąc w grzechu -
czyż mają mieć ten sam udział w Królestwie jak my? Co rodzi się w Twoim
sercu, kiedy o tym myślisz?
2. Sprawiedliwość Boga jest inna niż
nasza. On nie zapomina o swoich wiernych sługach, których ostatecznie
nazywa przyjaciółmi. Ale dla Boga liczy się każdy człowiek, nawet ten,
który odszedł od Niego bardzo daleko - jak ów syn marnotrawny. Kiedy ten
syn wraca - Ojciec przywraca mu godność syna i dziedzica i stawia na
równi z jego bratem, który Ojca nigdy nie opuścił. Na tym polega Dobroć
Boga, że Jego miłosierdzie nie zna granic. Może pomyśl w tym momencie o
tych, którzy mocno Cię w życiu skrzywdzili, którym może jeszcze nie
przebaczyłeś, których uważasz za gorszych (z powodu ich grzechów,
słabości, itd.). W świetle tej przypowieści zobacz, co Bóg o nich myśli.
A co Ty uważasz i jak o nich myślisz?
3. Zdarza się w naszym życiu, że
odnajdujemy w naszym sercu pewien rodzaj zazdrości. Polega on na tym, że
odczuwamy jako niesprawiedliwość fakt, iż największym grzesznikom tak
bardzo się w życiu powodzi, wszystko im się udaje, mają wiele pieniędzy
i wszystko o czym zapragną. Tymczasem my musimy ciężko pracować na
codzienny chleb a i tak czasem trudno związać koniec z końcem, staramy
się - przede wszystkim jednak żyjemy pobożnie, pracujemy nad sobą i co?
Nic. Tak wiele mamy wiatru w oczy, tak wiele przeciwności i trudności.
Na koniec więc tej modlitwy pomódl się psalmem 37 powierzając Panu to
wszystko, co nosisz aktualnie w sercu.
|
|
Wtorek, 19 sierpnia
tekst: Mt 19, 23-30
1. Bogaty z trudnością wejdzie do
Królestwa Bożego. Czy dlatego, że jest bogaty? Nie. Trudność polega na
tym, że posiadając wiele można "ogłosić" w sercu samowystarczalność a co
za tym idzie Bóg przestaje być konieczny - wszak pieniądze wszystko mogą
załatwić (jak myślą bogacze). Lecz bogactwa i skarby jakie gromadzimy
mogą być różne, niekoniecznie materialne. Zaszczyty i sława, pierwsze
miejsca, wiedza, pragnienie bycia zauważanym, rozległe "poparcie i
kontakty" - to wszystko może być bogactwem, które oddzieli nas od Boga i
Jego Królestwo. Pytaj w tej modlitwie nie tyle o stan posiadania lecz o
postawę serca jaką masz wobec tego wszystkiego, co Cię otacza.
2. Oto my opuściliśmy wszystko. Piotr
ma na myśli dom, pracę, łodzie, sieci, itd. Pokazuje w ten sposób swoją
wolność i hojność w pójściu za Jezusem. A Ty? Czy jest coś czego nigdy
nie oddałbyś Jezusowi? Czy jest coś, czego utrata mogłaby spowodować w
Tobie "obrażenie się" na Boga lub wręcz odwrócenie się od Niego? Pomyśl
o Twojej wolności wewnętrznej. Jakie określiłbyś jej granice na dziś?
Dokąd sięga Twoja wolność?
3. Wielu zaś pierwszych będzie
ostatnimi. Są ludzie, którzy sami o sobie myślą, że się już
wystarczająco wydoskonalili, że są wolni wewnętrznie, że prawie nie
grzeszą, posiadają wiele cnót... Lecz czy na pewno? Wolność wewnętrzna
to również zdolność do stanięcia w prawdzie. Miarą naszej doskonałości
nie jesteśmy my sami lecz Bóg. To w Nim jest źródło naszej łaski i
zbawienia. Stąd na pytanie Piotra o to, kto się może zbawić, Jezus
odpowiada, że u ludzi to niemożliwe, lecz u Boga - tak. Tylko Bóg
zbawia. Ci więc, którzy myślą, że już są zbawieni poprzez własną
doskonałość mogą się bardzo pomylić i zawieść - zamiast być pierwszymi
(jak sobie zakładali i jak liczyli), staną się ostatnimi. Ci zaś, którzy
na wzór celnika potrafią stanąć przed Bogiem w prawdzie i wolności
by powiedzieć: Panie, tylko Ty jesteś święty, bądź miłościw mnie
grzesznemu - zadziwią się, bo sam Pan się nad nimi pochyla by ich
usprawiedliwiać i postawić ich na pierwszym miejscu. Gdzie jesteś w tym
wszystkim ze swoim sercem? Rozważ to i porozmawiaj o tym z Jezusem.
|
|
Poniedziałek, 18 sierpnia
tekst: Mt 19, 16-22
1. Do Jezusa przybiega jakiś
człowiek. Nie znamy jego imienia, nie wiemy kim jest. Spróbuj więc
postawić się na jego miejscu. Przybiegnij do Jezusa i pytaj Go o to, co
dobrego czynić, by osiągnąć życie wieczne. Ale Jezus mówi temu człowiekowi, że dobry
jest tylko jeden - Bóg. Czy Ty uznajesz dobroć Boga względem Ciebie? Czy
uznajesz, że wszelkie dobro pochodzi od Boga? A może ważniejsze dla
Ciebie jest najpierw Twoje czynienie dobra. Jeśli Bóg jest dobry to
nawet to dobro, które czynisz - pochodzi od Niego. Owszem, bez
współpracy z nami Bóg nie chce niczego czynić, ale potrzeba uznania z
naszej strony tego, że to On jest pierwszy, On Dawcą dobra, z pomocą
Jego łaski możemy czynić dobro - czy żyjesz tym na codzień?
2. Jezus każe temu człowiekowi
przestrzegać przykazania. Ciekawe, że Pan cytuje z dekalogu tylko te
przykazania, które odnoszą się do bliźniego. Bo do doskonałości dążymy z
bliźnimi i "poprzez" nich - poprzez czynną miłość im okazywaną. Nie
zbawiamy się w pojedynkę, lecz we wspólnocie sióstr i braci. Czy tak
właśnie postrzegasz własne życie i własną misję? Czy w przestrzeganiu
przykazań widzisz drogę do doskonałości? Czy też bardziej odczuwasz je
jako kulę u nogi?
3. Ale dla Jezusa doskonałość to krok
dalej. Jakoś naturalnie odczytuje się Jego słowa jak zaproszenie do
specjalnej służby Bogu w ubóstwie. Można tak na to patrzeć, ale nie
tylko. To zaproszenie Jezusa, wręcz wezwanie, by wszystko w swoim życiu
zawierzyć całkowicie Bogu. Sprzedać swoje posiadłości można również
rozumieć jako "sprzedanie" tego, co uważamy za nasze "skarby", a co tak
często przesłania nam Boga i Jego wyłączność w naszym życiu (wyłączność
jako Pana, Króla i Zbawiciela). Sprzedać - wydać się całkowicie Bogu,
złożyć swoje życie w Jego ręku - i rozdać siebie ubogim - to dać siebie
siostrom i braciom, służyć innym, czynić dobro (myślą, słowem,
uczynkiem). To okazywać miłosierdzie i być na wzór Ojca niebieskiego,
który jest doskonały. Porozmawiaj z Jezusem o tym, co rodzi się w Twoim
sercu na tej modlitwie.
|
|
|
|