Przekupnie - J 2, 13-22

 


 

      Przyjmij wygodną pozycję, uświadom sobie, przed Kim stajesz, poproś Jezusa o czystą intencję tej modlitwy...
Przeczytaj powyższy tekst, spróbuj zaangażować wyobraźnie, zobacz tę scenę, osoby, co robią, co mówią...
Poproś Pana
o łaskę nawrócenia, uporządkowania twego życia...

 

 

      Jezus przychodzi do świątyni. Dom Ojca. Miejsce, w którym On spotyka się ze swoim ludem, gdzie odbiera cześć i uwielbienie, gdzie wysłuchuje ich próśb. Ale w tym wszystkim Jezus napotyka na przeszkodę. To bankierzy, sprzedawcy, towar, zwierzęta... cała wielka oranżeria. I ten Jezus, tak spokojny i cierpliwy dla grzeszników i celników - teraz bierze bicz i wyrzuca ich wszystkich... robi to może bardzo drastycznie... nie wiem... ale...
      Popatrz na swoje serce. Co w nim przechowujesz? Co przeszkadza ci, by spotkać się z Bogiem w tej świątyni, jaką jest twoje serce? Co przesłania ci Jego Twarz? Spróbuj przyjrzeć się temu i nazwać to - szczerze - po imieniu. Przyjrzyj się tej całej twojej wewnętrznej oranżerii. Czy nie zrobiłeś ze swego serca targowiska? Gdzie wszystkim wszystko i o każdej porze? Gdzie nie szanujesz ani siebie, ani drugiego, ani Boga...
      W świątyni Jerozolimskiej ten proceder trwał już dość długo. Może dlatego Jezus musiał tak ostro zareagować... A jak to jest u Ciebie? Może niekoniecznie aż tak Jezus się z tobą obejdzie. Ale jest inne pytanie... czy Mu na to pozwolisz? Czy pozwolisz oczyścić swoje serce z tych wszystkich gratów, które jak kłoda leżą w poprzek twojej drogi?
      Popatrz na kilka aspektów twego życia... co może zawalać ci drogę? Może nieuporządkowany dzień, który nie pozwala zrobić tego, co powinno się zrobić, marnując czas na błahostki... może przywiązania do różnych gadżetów, którymi jesteś otoczony... może perfekcjonizm, który nie pozwala ci nawet na chwilę wytchnienia w zżerającej wszystko ambicji bycia najlepszym... może niewłaściwi ludzie, którzy miast cię prowadzić ku lepszemu, ciągną cię wręcz w przeciwną stronę... może marazm... może postawa: "jakoś to będzie"... gnuśność i lenistwo... może permanentne nie rozwijanie swoich darów i talentów... sam dopisz do tego to, co przychodzi ci na myśl.
Jezus chce koniecznie uczynić z ciebie świątynię Ducha Świętego. Zapowiada, że jest gotów Swoją Świątynię unicestwić, by twoja mogła na nowo powstać. Byś mógł żyć pełnią życia... byś nie wątpił... byś w pełni kochał...

 

 

powrót