Przyjmij
wygodną pozycję, uświadom sobie, przed Kim stajesz, poproś Jezusa o
czystą intencję tej modlitwy...
Przeczytaj powyższy tekst, spróbuj zaangażować wyobraźnie, zobacz tę
scenę, osoby, co robią, co mówią...
Poproś Pana o łaskę nawrócenia, uporządkowania twego
życia...
|
|
Jezus
przychodzi do świątyni. Dom Ojca. Miejsce, w którym On spotyka się ze
swoim ludem, gdzie odbiera cześć i uwielbienie, gdzie wysłuchuje ich
próśb. Ale w tym wszystkim Jezus napotyka na przeszkodę. To bankierzy,
sprzedawcy, towar, zwierzęta... cała wielka oranżeria. I ten Jezus, tak
spokojny i cierpliwy dla grzeszników i celników - teraz bierze bicz i
wyrzuca ich wszystkich... robi to może bardzo drastycznie... nie wiem...
ale...
Popatrz na swoje serce. Co w nim przechowujesz?
Co przeszkadza ci, by spotkać się z Bogiem w tej świątyni, jaką jest
twoje serce? Co przesłania ci Jego Twarz? Spróbuj przyjrzeć się temu i
nazwać to - szczerze - po imieniu. Przyjrzyj się tej całej twojej
wewnętrznej oranżerii. Czy nie zrobiłeś ze swego serca targowiska? Gdzie
wszystkim wszystko i o każdej porze? Gdzie nie szanujesz ani siebie, ani
drugiego, ani Boga...
W świątyni Jerozolimskiej ten proceder trwał już
dość długo. Może dlatego Jezus musiał tak ostro zareagować... A jak to
jest u Ciebie? Może niekoniecznie aż tak Jezus się z tobą obejdzie. Ale
jest inne pytanie... czy Mu na to pozwolisz? Czy pozwolisz oczyścić
swoje serce z tych wszystkich gratów, które jak kłoda leżą w poprzek
twojej drogi?
Popatrz na kilka aspektów twego życia... co może
zawalać ci drogę? Może nieuporządkowany dzień, który nie pozwala zrobić
tego, co powinno się zrobić, marnując czas na błahostki... może
przywiązania do różnych gadżetów, którymi jesteś otoczony... może
perfekcjonizm, który nie pozwala ci nawet na chwilę wytchnienia w
zżerającej wszystko ambicji bycia najlepszym... może niewłaściwi ludzie,
którzy miast cię prowadzić ku lepszemu, ciągną cię wręcz w przeciwną
stronę... może marazm... może postawa: "jakoś to będzie"... gnuśność i
lenistwo... może permanentne nie rozwijanie swoich darów i talentów...
sam dopisz do tego to, co przychodzi ci na myśl.
Jezus chce koniecznie uczynić z ciebie świątynię Ducha Świętego.
Zapowiada, że jest gotów Swoją Świątynię unicestwić, by twoja mogła na
nowo powstać. Byś mógł żyć pełnią życia... byś nie wątpił... byś w pełni
kochał...
|
|