Przyjmij
wygodną pozycję, uświadom sobie, przed Kim stajesz, poproś Jezusa o
czystą intencję tej modlitwy...
Przeczytaj powyższy tekst, spróbuj zaangażować wyobraźnie, zobacz tę
scenę, osoby, co robią, co mówią...
Poproś Pana o łaskę wpatrywania się w Jezusa w każdych
okolicznościach życia...
|
|
Wzburzone fale, mocno niespokojne jezioro, wszystko się sprzysięgło
przeciwko tej garstce płynącej na łodzi... Jezioro to twoje życie -
przyjrzyj się uważnie - czyż nie jest podobne do twojego serca? W którym
tyle zawirowań, tyle niepokojów, lęków, szalonego tempa bez czasu na
porządny odpoczynek i refleksję... Pomyśl chwilę o tym...
Po tym jeziorze idzie Jezus... idzie pomimo fal,
wzburzenia, bałwanów i silnego wiatru... powoduje lęk u apostołów...
przyjście Jezusa potrafi przestraszyć... Ale też przyjście Jezusa wcale
nie ucisza burzy i wichru... On idzie ponad bałwanami, jest ponad tym
wszystkim, panuje nad tym - przychodzi na innej płaszczyźnie. "Odwagi,
Ja Jestem, nie bójcie się..." - Jemu to łatwo powiedzieć, jest ponad
tym... Ale Piotr też tak chce, też chce być ponad...
Idzie... znów, jakby wbrew logice, Piotr idzie po
falach... jezioro ciągle nie cichnie... Piotr idzie... wbrew logice,
wbrew fizyce... też tak może. Ty też możesz chodzić po falach swego
życia, też możesz być ponad swoim lękiem, ponad swoimi słabościami i
ograniczeniami, ponad "bałwanami", które zalewają łódź twego życia...
popatrz na Piotra... też tak możesz.
Piotr, wpatrzony w Jezusa, idzie... kiedy patrzy
na Jezusa - jest ponad falami, mimo, iż jezioro nie cichnie... kiedy
odrywa wzrok od Jezusa - zaczyna bać się, tonąć... Kiedy odwracasz wzrok
od Jezusa, narażasz się na widok spienionych fal.
Spojrzeć prosto w oczy Jezusowi... Oczy w oczy,
twarz w twarz... Jego przyjście wcale nie likwiduje lęków, bólów,
ograniczeń, zawirowań... ale jest zaproszeniem, by z tym stanąć przed
Nim i z Nim... by stanąć ponad tym, jakby z dystansu... przenieść wzrok
z burzy na Jezusa... akcent na Jezusie, a nie na burzy, jaka by nie
była...
|
|