Każdy chrześcijanin, niezależnie kim jest i co robi, ma
swoje życie kształtować i przemieniać na
wzór Jezusa, bo w Nim, przez Niego
i dla Niego żyjemy i czynimy wszystko (por. Ef 1, 3-13 oraz Kol 1,
15-20). Jednak tymi, którzy są powołani do większej zażyłości z Panem,
do kształtowania swojego serca na wzór Jego Serca są pasterze ludu
(biskupi, księża, zakonnicy, zakonnice) oraz wszyscy, którzy pełnią
jakąkolwiek posługę ministerialną w Kościele (liderzy, animatorzy).
Myślę, że to oni szczególnie muszą wsłuchiwać się w to, co płynie z
głębin Serca naszego Zbawiciela i swoje życie zanurzać w tym Sercu.
Chciałbym – biorąc za podstawę liturgię z uroczystości Najświętszego
Serca Jezusa, pokazać w jaki sposób lider powinien kształtować swoje
serce, by stawało się ono na wzór Serca Jezusa.
Na początek ciekawa rzecz: teksty liturgii na tą
uroczystość wprost nie odnoszą się do serca jako takiego, tylko do
obrazu Dobrego Pasterza. Można więc powiedzieć, że bycie pasterzem,
bycie liderem i animatorem to właśnie w pierwszym rzędzie bycie
zanurzonym w Sercu Jezusa, z Niego czerpiąc moc do posługi; w Nim bowiem
znajduje się źródło prowadzenia wspólnoty („stada”), w Nim jest źródło
rozeznawania i tego wszystkiego, bez czego prawdziwy pasterz nie może
się obejść w swojej posłudze.
Przyjrzymy się najpierw tekstowi z Ez 34, 11-16.
Pierwsza rzecz, na jaką zwraca on uwagę jest fakt, że pierwszym i
jedynym Pasterzem jest Bóg. To znaczy, że każda inna władza pasterska
pochodzi od Boga, w Nim bierze swój początek i ku Niemu prowadzi. Żaden
więc lider czy animator nie może uznawać wspólnoty jako swojego
prywatnego poletka, które sobie będzie uprawiał według własnego
upodobania. Być zanurzonym w Sercu Jezusa oznacza kierowanie wszystkiego
ku Niemu: Panie, Ty jesteś jedynym Pasterzem tej wspólnoty, ja jestem
liderem tylko dlatego, że Ty mnie tu postawiłeś. To oznacza również, że
lider, który żyje według Serca Jezusa, nigdy wspólnoty nie koncentruje
na swojej osobie, na swoich talentach i charyzmatach, nigdy nie pokazuje
„kto tu rządzi”. Wręcz przeciwnie, jego stałą modlitwą powinno być: Jezu
cichy i pokornego serca, uczyń serce moje według Serca Twojego!
Kolejną ważną cechą lidera według Serca Jezusa
jest szukanie zawsze jedności. Tekst mówi: uwolnię je (owce) ze
wszystkich miejsc, dokąd się rozproszyły w dni ciemne i mroczne, tzn.
pojednam wszystko, co się rozproszyło. Lider jest człowiekiem, który w
momentach jakichś nieporozumień czy waśni we wspólnocie, pierwszy szuka
jedności i pojednania. Jego charyzmatem jest bezstronność i obiektywność
(na tyle, na ile to możliwe), a także otwartość na wysłuchanie
wszystkich i cierpliwość. Można powiedzieć, że to on jest spoiwem, które
ma łączyć wspólnotę, scalać ją. Chyba nie może nic gorszego spotkać
wspólnotę jak lider, który tworzyłby podziałowe wspólnocie, pozwalał na
grupki wzajemnej adoracji czy – nie daj Boże, zwalczające się
stronnictwa. Wspólnota, która nie dąży do jedności, po prostu się
rozpada, ginie. Lider według Serca Jezusa zawsze dąży do pojednania,
scalenia tego, co mogło się rozproszyć, szuka kompromisowych rozwiązań.
Z tym też wiąże się swego rodzaju władza upominania tych, którzy nie
działają według ducha jedności, którzy we wspólnocie jątrzą i dzielą
ludzi lub którzy szukają własnego wywyższenia i zaszczytów a nie dobra
wspólnoty.
Na dobrym pastwisku będę je pasł, mówi Bóg przez
Ezechiela. Lider, który jest posłuszny Sercu Jezusa naucza zgodnie z tym
Sercem, które jest jednocześnie Sercem Kościoła. Lider ma promować nie
siebie samego czy swoje poglądy, nawet gdyby były najlepsze na świecie,
lecz Jezusa i Jego Słowa zgodnie z interpretacją, którą podaje Kościół.
Najlepsze i najpewniejsze pastwiska dla swoje trzody Bóg pozostawił w
Kościele, jako swojej Oblubienicy, każdy więc, kto próbuje szukać na
własną rękę upada i oddala tak siebie samego, jak i wspólnotę od źródła
wody żywej. Z tym oczywiście wiąże się cnota posłuszeństwa, bez której
wszystko w Kościele wpada w niebezpieczeństwo subiektywizmu i pychy
posuniętej aż do odrzucenia Boga i tego, co On pozostawił do
wypełnienia. Wzorem dla lidera ma być Jezus, który w swoim Sercu był
całkowicie posłuszny Ojcu, który niczego nie czynił sam z siebie, lecz
mocą Ojca (por. np. J 8, 38.42.54-55; 9, 22-39, itp.).
Zagubioną odszukam, zabłąkaną sprowadzę z
powrotem, skaleczoną opatrzę, chorą umocnię, a tłustą i mocną będę
ochraniał – można powiedzieć, że w tym znajduje się Serce Jezusa i w tym
ma też znaleźć się serce lidera. Lider, który troszczy się o wspólnotę i
jej jedność, troszczy się o każdego pojedynczego członka wspólnoty.
Interesuje się ludźmi i ich sprawami (czasem grozi mu popadnięcie w
niebezpieczeństwo przekształcenia się w „urzędnika”, który wspólnotę
traktuje jako miejsce załatwiania wielu spraw natury organizacyjnej i
pozostawia wtedy ludzi i ich sprawy na boku), troszczy się szczególnie o
tych, którzy przeżywają jakieś trudności, szczególnie trudności wiary,
dba o to, by cała wspólnota otaczała opieką słabszych, samotnych, by
wspierała modlitwą każdego członka wspólnoty i towarzyszyła mu zarówno w
radościach jego życia jak i smutkach czy problemach. Lider, którego
serce upodabnia się coraz bardziej do Serca Jezusa stara się być w
równowadze, tzn. z jednej strony ma troszczyć się o słabszych, samotnych
czy opuszczonych, chorych i potrzebujących we wspólnocie, jednak nie
może jednocześnie zaniedbywać pozostałych członków – jego uwaga ma być
skupiona na wszystkich (ma również tłustą i mocną ochraniać). Nie jest
to ponad jego siły, bowiem nie czyni tego tylko swoimi ludzkimi,
ograniczonymi siłami – zanurzony w Sercu Jezusa, z Niego czerpie moc i
jako lider ma ku temu dar dany mu przez Ducha Świętego.
Ostatnia cechą fundamentalną pasterza jest to, iż
jest on gotowy umrzeć za swoje owce, na wzór Jezusa, który oddał swoje
życie, byśmy my mogli żyć. Bóg zaś okazuje nam swoją miłość właśnie
przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami –
mówi św. Paweł (por. Rz 5, 5-11) i pokazuje przez to najgłębszą
tajemnicę Serca Jezusa. Lider, który we wspólnocie troszczyłby się tylko
o swój byt, swoją pozycję i „władzę”, który dbałby o własną reputacje i
korzyści, który zamiast stawać na czele i prowadzić wspólnotę, wycofałby
się i wysyłał innych, który zamiast przykładem własnego życia i własnej
służby, kształtowałby wspólnotę rozkazami i nakazami, na dodatek bez
rozeznawania i szukania nieustannego woli Bożej poprzez modlitwę i
badanie duchów – taki lider nie tylko, że nie jest ukryty w Sercu Jezusa
i nie działa według Niego, lecz wręcz działa przeciwko i jakby na
przekór Jezusowi i Jego Sercu.
Lider zanurzony w Sercu Jezusa siebie i swoje
potrzeby stawia na końcu, dbając o to, by inni byli należycie docenieni
i dowartościowani. Nie zapominając o tym, kim jest (mężem, żoną,
studentem, pracownikiem) i wynikających z tego obowiązkach stanu, ale w
tym wszystkim umie poświęcić swój czas dla każdego we wspólnocie, kto
tego potrzebuje, oddaje swoje siły, talenty i charyzmaty na służbę innym
i pozwala się nieustannie kształtować Jezusowi, by mógł swoją posługę
wykonywać coraz lepiej (poprzez częste karmienie się Jezusem w
Eucharystii, pogłębioną modlitwę osobistą, lekturę Pisma Świętego,
itd.). Potrzebuje wyrozumiałości i wrażliwości Jezusa, szczególnie dla
tych, którzy upadają, są słabi i modli się dla siebie o charyzmat
pocieszania. To tylko niektóre cechy, które pokazują, czy lider dba o
siebie, czy też rzeczywiście jest gotowy „umrzeć” dla wspólnoty.
Nie jest łatwo być liderem i to liderem według
Serca Jezusa, kształtowanym w Jego szkole miłości. Nie jest łatwo być
liderem – pasterzem, który dba o tych, którym posługuje i którym oddaje
swój czas i siły (nie jest łatwo z powodu grzechu mieszkającego w nas i
który często prowadzi nas ku egoizmowi). Z jednej strony wymaga to
osobistego wysiłku i wzrastania w wierze, ale równocześnie lider
otrzymuje łaskę – charyzmat prowadzenia wspólnoty, dzięki któremu może
tą posługę pełnić w mocy Ducha. Potrzebuje do tego jednej,
fundamentalnej rzeczy: otworzyć swoje serce na Jezusa, najbardziej jak
potrafi i zanurzyć się całkowicie w Jego Sercu. Serce lidera ma całe
znajdować się w Sercu Jezusa. Czerpiąc z Niego i żyjąc w Nim – uczyni
swoją posługę płodną i pełną miłości, oddaną na służbę Bogu i ludziom.
o. Grzegorz Ginter SJ |
|